Idealna rodzina. Szczęśliwe małżeństwo, kochająca żona i oddany mąż, dla którego dwójka dzieci jest całym światem. Wydawało się, że nic nie zakłóci idylli, którą cieszyli się Skalscy. Do czasu. Pewnej nocy sąsiedzi słyszą krzyki dochodzące z domu, a kiedy policjanci zjawiają się na miejscu, odnajdują bestialsko zamordowanych matkę z dziećmi. Jedyny trop wiedzie do głowy rodziny, mimo że mężczyzna nigdy nie podniósł ręki na bliskich.
Dlaczego zabił? Co takiego sprawiło, że z idealnego męża zmienił się w potwora?
Joanna Chyłka ma świadomość, że ze względu na stan zdrowia, każda sprawa może okazać się tą ostatnią. Decyduje się bronić oskarżonego, mimo że ten od razu przyznaje się do popełnienia okrutnej zbrodni. Sprawa wydaje się z góry przegrana, gdyby nie jeden, istotny fakt – sprawca ma żelazne alibi, które przeczy jego winie. Sam jednak twierdzi, że zostało ono sfabrykowane.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019-03-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Kolejne spotkanie z Chyłką i Zordonem.
Którzy znów mają kłopoty, i to większe niż się spodziewają!
Umorzenie stanowi dziewiąty tom z cyklu o piekielnie inteligentnej pani mecenas, która trzęsie całym wymiarem sprawiedliwości. Kolejna znakomita część przygód najsłynniejszego prawniczego duetu.
Powracają sprawy sprzed lat i starzy przyjaciele. Bohaterka ukrywa przed Kordianem faktyczny stan swojego zdrowia, podejmuje się obrony człowieka oskarżonego o zamordowanie z zimną krwią żony i dzieci.
Idealna rodzina. Szczęśliwe małżeństwo, kochająca żona i oddany mąż. dla którego dwoje dzieci jest całym światem. Wydawało się, że nic nie zakłóci idylli, którą cieszyli się Skalscy. Do czasu. Pewnej nocy sąsiedzi słyszą krzyki dochodzące z domu, a kiedy policjanci zjawiają się na miejscu, odnajdują bestialsko zamordowaną matę i jej dzieci. Jedyny trop wiedzie do głowy rodziny, mimo że mężczyzna nigdy nie podniósł ręki na bliskich.
Przed Joanną Chyłką niełatwe zadanie, musi dokonać rzeczy niemal niemożliwej. Ale to nie pierwszy raz, kiedy podejmuje się takiego wyzwania. Tym bardziej, iż oskarżony przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Dlaczego zabił? Co takiego sprawiło, że z idealnego męża zmienił się w potwora?
Remigiusz Mróz kolejny raz podejmuje temat ważny społecznie, a mianowicie chodzi o zespół stresu pourazowego, z którym zmaga się były żołnierz. Dolegliwość ta dotyczy osób będących świadkami traumatycznego wydarzenia. Przynosi ogromne reperkusje, podobnie jak przemoc czy depresja. Wielki plus dla pisarza za poruszenie tej kwestii, która jest raczej pomijana w oficjalnym dyskursie. Oprócz tego mamy zmagania prawniczki z poważną chorobą.
Kim jest Architekt i jakie ma zamiary?
Książkę czytało się dobrze, choć można odnieść wrażenie, że Chyłka straciła rezon i okrzepła w swoich błyskotliwych ripostach. Zaletą jest płynna narracja i nieprzewidywalne postaci, jak to u Mroza bywa:)
Chciałam Wam zadać bardzo trudne pytanie, które prędzej czy później pojawia się w naszym życiu moralnym. Na szczęście zazwyczaj pozostaje w sferze przemyśleń i nawet jeśli podejmiemy jednoznaczną decyzję, nie musimy jej wygłaszać na głos ani odwoływać się do konkretnych zdarzeń. Mam na myśli tutaj te oto pytanie: czy morderstwo można usprawiedliwić? Nie wiem, jak jest w Waszym przypadku, ale mnie przechodzą ciarki, gdy słyszę samo pytanie. Jest ono mroczne, zmusza do mocnych i pewnych decyzji albo przyznania się, że nie znamy odpowiedzi. Od dziecka słyszymy o tym, że zabijanie jest złe, że jest największym grzechem, jakiego można dokonać. Słyszymy też o nieumyślnym spowodowaniu śmierci, o samoobronie, która kończy się w tragiczny sposób, o żołnierzach, którzy są bohaterami. Tutaj każdy sam musi się zagłębić we własną moralność i sposób myślenia.
Jednak Joanna Chyłka już dawno wyzbyła się skrupułów i od lat na sali sądowej broni największych współczesnych zbrodniarzy, jakich widziała Polska. Nie waha się wykorzystać każdego szczegółu, który może pomóc jej klientowi, nie zamierza przejmować się cierpieniem innych ludzi. Wykorzystuje sprawiedliwość, by wygrać, nie patrząc, czy ta sprawiedliwość jest nią naprawdę. Tym razem decyduje się bronić byłego żołnierza, który w przypływie szaleństwa zabija w okrutny sposób własną żonę i własne dzieci. Dokonuje prawdziwej masakry. Lecz czy na pewno był to przypływ szaleństwa? Czy w ogóle to ten mężczyzna zamordował? Czy Chyłka odkryje prawdę?
Jest to moje kolejne spotkanie z Joanną Chyłką, do której bez wątpienia mam olbrzymi sentyment i przeżyłam z nią naprawdę wiele dobrych chwil. Mimo to jakoś nie było mi po drodze do przeczytania ostatniego tomu z jej udziałem. Do tego stopnia, że "Umorzenie" przestało być już ostatnim tomem. Z czego osobiście nie jestem zadowolona, ale o tym trochę później. Tymczasem skupiając się na tej części, muszę Wam powiedzieć, że bardzo się zawiodłam na tej książce Remigiusza Mroza.
Najpierw zacznę od największego atutu całej serii, czyli języka, jakim posługuje się autor. Pisze on w wyjątkowo charakterystyczny sposób, który od pierwszych stron oczarował mnie, ale również zszokował. Bez wątpienia zawsze będę za to cenić Mroza. Przy tym dialogi są naturalne, co pozwala mi przywiązać się do postaci i zobaczyć pełnowymiarowego człowieka, a nie miałką osobowość. Dzięki temu nie mam też problemu, by wejść w fabułę, ponieważ mam wrażenie, że to prawdziwe życie, a ja obserwuję wszystko z boku. Do całości należy dodać zagadkę, która za pomocą języka zaczyna nas otaczać ze wszystkich stron, następnie pojawia się fascynacja, by ostatecznie przekształcić się w nieposkromioną ciekawość.
W "Umorzeniu" historia była jak zawsze bardzo interesująca, a przynajmniej do czasu... W pewnym momencie zaczęła mi się nużyć i szczerze mówiąc, nie pamiętam, kiedy ostatnio tak długo czytałam książkę. Była to opowieść zastępcza, gdy nie miałam przy sobie niczego innego do czytania lub nie mogłam się zdecydować na następną lekturę. I myślę, że to mówi samo za siebie. Wcześniej pożerałam powieści z tej serii w ciągu dnia do trzech. A tu trwało to miesiącami. Pewnie przez ten fakt zagadka kryminalna nie wydawała mi się tak pasjonująca, jak powinna, ale to i tak nie wyjaśnia braku mojego zainteresowania. Mimo to szanuję wielopoziomowość fabuły, ponieważ możemy obserwować wspomnianą zagadkę, a zarazem prywatne życie Chyłki i Kordiana. Ubarwia to całość i nadaje pewnej pikanterii opowieści. W końcu relacja Joanny i Zordona to bardzo ciekawy przypadek z punktu widzenia psychologii.
Dosłownie wszyscy bohaterowie "Umorzenia" są specyficznymi postaciami, które trudno pomylić z kimkolwiek innym. Stąd wniosek, że ich kreacja jest naprawdę dobra, choć mimo to brakuje im czegoś ludzkiego w zachowaniu i to miejscami mnie irytuje. Ale i tak magnetyzują swoją osobowością. Sprawiają, że chcemy ich dobrze poznać, stać się ich przyjaciółmi lub wrogami. Nie pozwalają obojętnie przejść koło siebie. Największą uwagę z oczywistych względów skupia na sobie Chyłka. Joanna jest osobą, którą po prostu się lubi. Tak bezinteresownie. Miejscami niesamowicie irytuje, podważa zasady naszego świata, ale i tak się ją lubi. Choćbym nie wiem, jak się z nią nie zgadzała i uważała, że jej decyzje czy spojrzenie na świat jest nieodpowiednie, to i tak ją szanuję i akceptuję. Za to Kordiana powinno podawać się jako przykład najbardziej upartego i wytrwałego człowieka na świecie. Można go tylko podziwiać pod tym względem. Jakkolwiek byłoby trudno, jakkolwiek życie dokopałoby mu i tak się nie podda i będzie trwał w zaparte. A przy tym pozostaje niezdarny i bardzo uroczy. W tej części pojawia się również nowa dość istotna postać – Teresa. Jak wszyscy bohaterowie jest oryginałem, ale ją również polubiłam i mam cichą nadzieję, że pozostanie na dłużej.
Wymieniłam Wam wiele pozytywnych aspektów "Umorzenia", więc pewnie w tym momencie dziwicie się już, dlaczego po jej przeczytaniu byłam tak bardzo zawiedziona. Przede wszystkim nawet z tymi zaletami jest to dla mnie bez zawahania najgorsza i najmniej dopracowana część cyklu, co ewidentnie pokazuje, że pisarzowi coś się jednak nie udało. Ale akurat to nawet najlepszym się zdarza, a myślę, że Remigiusz Mróz należy do najlepszych polskich pisarzy. Tylko że od dawna bazuje na tych samych pomysłach. One są bardzo dobre i w swoim czasie były niesztampowe, lecz nie oszukujmy się... To dziewiąta część... To staje się po prostu nudne i powtarzalne. Przez co moja sympatia do cyklu o Joannie Chyłce zaczyna opadać. Gdy wyszło "Umorzenie", to byłam przekonana, że to już ostatni tom i pożegnanie z przygodą. A tu niespodzianka! Jest następny i pewnie jeszcze będzie wiele następnych. Ile można? Co prawda na pewno przeczytam dziesiątą część, ale raczej nie będę pozytywnie nastawiona. Tymczasem pozostaje mi tylko stwierdzić, że mimo mojego wiecznego narzekania polecam serdecznie "Joannę Chyłkę" wszystkim wielbicielom niekonwencjonalnych rozwiązań.
; Z japońskiego nie pamiętam wiele. Właściwie tylko, jak jest budowniczy - syknęła. - Na Chuja mi Ta Chata.
Sushimasterzy wymienili się zdezorientowanymi spojrzeniami.
- Nie, czekaj, pamiętam jeszcze zapaśnika. Jajami O Mate ;
Kolejna część z Chyłką Remigiusza Mroza ; Umorzenie ; wydawnictwa Czwarta Strona, seria z nie powtarzalną i bezkompromisową panią mecenas Joanną, która wyróżnia się ciętą ripostą, tequilą, niesamowitą ilością wypalonych fajek. Bierze sprawę która już na wstępie wydaje się przegrana. Ojciec morduje żonę i dwójkę swoich dzieci. Brawurowo Chyłka bierze obronę oskarżonego. Ten staje okoniem , biorąc winę na siebie. Można by rzec, sprawa z góry jest przegrana. Ze względu na stan zdrowia bohaterka powieści trzyma się sprawy jakby była tą ostatnią. Posiada w kieszeni żelazne alibi które każe jej wyjść z twarzą, czy to kończy związek z Zordonem? Czy nadal będzie mogła pracować w kancelarii? Jak potoczą się losy na rozprawie? Czego dowie się Zordon?
Mróz z każdą kolejną powieścią zaskakuje swoją osobowością, niebanalną narracją, tekstem który zadziwia i wprawia w humor a zarazem w zastanowienie. Człowiek który ukończył z wyróżnieniem Akademię Leona Koźmińskiego w Warszawie, uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych za rozprawę z dziedziny prawa konstytucyjnego. Stał się jednym z najbardziej poczytalnych pisarzy kryminalnych w Polsce. Osobiście uważam że powieści tego autora są dobre, choć chwilami mocno nagięte, z całą pewnością polecam. Renata Mielczarek
Remigiusz Mróz. Nazwisko zapewne znane większości, nawet tym, którzy nigdy nie mieli do czynienia z jego twórczością. Pomimo tego, że dużo słyszałam na temat jego powieści, to jednak nigdy nie było okazji, by przekonać się w czym tkwi jego fenomen (oprócz tego, że pisze książki w błyskawicznym tempie).
Idealna rodzina. Szczęśliwe małżeństwo, kochająca żona i oddany mąż, dla którego dwójka dzieci jest całym światem. Wydawało się, że nic nie zakłóci idylli, którą cieszyli się Skalscy. Do czasu. Pewnej nocy sąsiedzi słyszą krzyki dochodzące z domu, a kiedy policjanci zjawiają się na miejscu, odnajdują bestialsko zamordowanych matkę z dziećmi. Jedyny trop wiedzie do głowy rodziny, mimo że mężczyzna nigdy nie podniósł ręki na bliskich.
Dlaczego zabił? Co takiego sprawiło, że z idealnego męża zmienił się w potwora?
Joanna Chyłka ma świadomość, że ze względu na stan zdrowia, każda sprawa może okazać się tą ostatnią. Decyduje się bronić oskarżonego, mimo że ten od razu przyznaje się do popełnienia okrutnej zbrodni. Sprawa wydaje się z góry przegrana, gdyby nie jeden, istotny fakt – sprawca ma żelazne alibi, które przeczy jego winie. Sam jednak twierdzi, że zostało ono sfabrykowane.
„Umorzenie” to już IX tom serii z Chyłką w roli głównej. Nie czytałam pozostałych ośmiu, więc ciężko mi stwierdzić, czy ten tom jest lepszy czy też gorszy od pozostałych. Z ciekawości zerknęłam na opinie innych czytelników i zauważyłam, że są one podzielone. Nie mniej jednak przejdźmy do tego, co w tej książce mi się spodobało.
Dużym plusem jest z pewnością fabuła. Autor początkowo tak przedstawia tą zbrodnię i domniemanego przestępcę, że aż trudno uwierzyć w to, by bestialskiego czynu dopuścił się ktoś inny. W innych tego typu historiach, autor zazwyczaj już od początku buduje w czytelnika iskierkę niepewności, pozostawiając zbyt wiele niedopowiedzeń itp. W przypadku „Umorzenia” dopiero gdzieś w połowie lektury przyjęłam do wiadomości, że faktycznie ta historia może mieć drugie dno.
Spodobało mi się również to, że książka została napisana w klimacie obyczajówki. Przez ponad czterysta stron nie znajdujemy się tylko i wyłącznie w miejscu zbrodni, sądach, czy kancelariach. Pan Mróz rozwija wątki dotyczące zarówno głównych bohaterów, jak i tych pobocznych.
W tej części było mnóstwo nawiązań do poprzednich tomów. Co więcej, pan Remigiusz zdecydował się przenieść na karty tej powieści bohaterkę książki „Hashtag”. Nie martwcie się jednak. Nieznajomość poprzednich tomów wcale nie utrudnia lektury „Umorzenia”. Ważne sytuacje z życia bohaterów z poprzednich części były na bieżąco przypominane, bądź (jak w moim przypadku) wyjaśniane.
Rozwiązanie sprawy było dla mnie satysfakcjonujące, choć chyba spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego. Zadowalające było dla mnie również końcowe poprowadzenie wątku Chyłki i Zordona. Spodziewałam się czegoś bardziej banalnego, a dostało mi się realne, życiowe zakończenie. Sądziłam nawet, że po takim zakończeniu, „Umorzenie” okaże się być ostatnim tomem serii, ale okazuje się, że pan Mróz ma w planach kolejny tom.
Co w takim razie nie do końca wypaliło? Już od początku miałam „zgrzyty” z główną bohaterką. Owszem, bywały momenty, kiedy umiała mnie rozbawić, ale było ich naprawdę niewiele. Jak dla mnie Chyłka jest postacią przerysowaną. Te jej ciągłe docinki (raz na wyższym, częściej na niższym poziomie), pewnego rodzaju wywyższanie się, zwyczajnie działało mi na nerwy. Nie wiem, czy w poprzednich tomach była równie okropna, ale stawiam, że było wręcz odwrotnie. Bo nie sądzę, by zyskała sobie tak wielkie grono fanów, dzięki swojemu karygodnemu charakterowi i obyciu.
Ogólnie rzecz biorąc, swoje pierwsze spotkanie z twórczością pana Mroza uważam za udane. Jego lekkie pióro jest gwarancją mile spędzonego wieczoru. Czy mam w planach inne powieści naszego rodzimego autora? Czas pokaże. Z pewnością w przyszłości będę chciała sięgnąć po początkowe tomy tej serii, by przekonać się czy Chyłka od początku była taka okropna, czy też pan Mróz po prostu zepsuł tą postać.
Moja ocena: 7/10
Mecenas Joanna Chyłka decyduje się bronić w przegranej z góry, jak się wydaje, sprawie. Jej klient w okrutny sposób zamordował żonę i dzieci (choć wcześniej w domu nie dochodziło do przemocy). Przyznaje się od początku do winy. Sprawa oczywista, prawda? Jednak jest jeden dziwny szczegół. Podejrzany ma alibi. W czasie morderstwa kolega widział go w pubie i nawet zrobił zdjęcie. Pracująca tam dziewczyna również potwierdza, że go widziała. Klient jednak twierdzi, że alibi zostało sfabrykowane. Upiera się, że to on zabił bliskich? Jaka jest prawda? Mecenas Chyłka decyduje się go bronić - sama zresztą nie ma nic do stracenia. Walczy bowiem ze śmiertelną chorobą. Może też czuje się z góry przegrana? Nowotwór to mocny przeciwnik. Czy Chyłce uda się dotrzeć do prawdy? Czy Skalski na pewno jest winny potwornej zbrodni?
Książka trzyma w napięciu od początku do końca. Wciąga jak odkurzacz. Nie jest to lektura dla wszystkich. Odradzam ją osobom o słabych nerwach, zdarzają się bowiem krwawe sceny. Poza tym jest nieodpowiednia dla wegetarian. Bohaterowie lubią rzucać mięsem.
dr Kalina Beluch
Podoba mi się, jak rozwija się relacją Chyłki z Zordonem, chociaż odnoszę wrażenie, że wszystko jakoś za łatwo idzie....
"Umorzenie" Remigiusza Mroza, to już dziewiąte spotkanie z postaciami literackimi bardzo znanej serii, której głównymi bohaterami jest dwójka prawników, Joanna Chyłka i Kordian Oryński. Temu duetowi towarzyszy wielu innych bohaterów, lecz to oni stoją na szczycie, z którego niejednokrotnie są spychani. Niemniej jednak nie ma takiej siły, której by nie pokonali, aby się podnieść. Niewyparzony język Chyłki, to element każdej części tej serii, który czytelnicy uwielbiają. Wypowiedzi prawniczki są jej znakiem szczególnym i to sprawia, że jest ona charakterystyczną, a raczej charakterną postacią. Kordian szybko się uczy i jego wypowiedzi również nierzadko wzbudzają zaskoczenie.
Tym razem Chyłka podjęła się obrony człowieka, który zostaje oskarżony o zabicie swojej żony i dzieci. Sprawa wygląda bardzo źle, i pomimo iż są dowody na jego niewinność, to jednak wszystko inne wskazuje na to, że Prawniczka ma przed sobą mordercę, który zresztą przyznaje się do winy. Sprawa jest skomplikowana, co przyczynia się do większego zainteresowania i budzi wiele sprzecznych odczuć w czytelniku. Ja sama nie wiedziałam co myśleć, gdyż moje przeczucia zmieniały się jak w kalejdoskopie. Oczywiście w powieści nie brakuje wątków pobocznych, dotyczących na przykład zdrowia jednej z bohaterek. Lecz tu się zatrzymam i nie zdradzę niczego więcej.
Muszę przyznać, że autorowi nie brakuje pomysłów na kolejne sprawy, a także na dalsze losy bohaterów. Jest to już dziewiąty tom, a wciągnął mnie zarówno tak mocno jak poprzednie. Za każdym razem gdy sięgam po serię z Chyłką, otrzymuję mnóstwo emocji, a czas spędzony na czytania uważam za dobrze spędzony.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Ta książka je inna niż dotychczasowe z cyklu o Chyłce i Zordonie. Chyłka straciła pazur. Dialogi z jej udziałem nie są już takie kąśliwe i cięte. Chwilami są nawet żenujące lub żałosne. Kładę to na karb choroby Chyłki, która to bohaterka przed wszystkimi ukrywa. Mam wrażenie, że ta książka jest bardziej osobista i zawiera więcej elementów obyczajowych niż dotychczas. Na początku mnie nie wciągnęła, zastanawiałam się co też Joanna chce osiągnąć swoim postępowaniem, swoją butą i nieprzystępnością. Ale takiego zakończenia się nie spodziewałam. Z przyjemnością zatem zamówiłam kolejną część cyklu.
Książka wciągająca jak wszystkie Remigiusza Mroza. Fajnie się czyta i nawet nie wiadomo kiedy strony uciekają. Uwielbiam postać Chyłki i jej dialogi z Kordianem. Jedyne co mi się w tej książce nie podobało to wprowadzenie motywu z "hashtagu#. O ile pojawiające się wzmianki o Forscie są ok. Tak bezpośrednie umieszczenie bohatera z innej książki w tym wypadku mi się nie podobało.
Kadry niedogaszonych wspomnień to kontynuacja powieści „Inne tonacje ciszy"! Aspen wciąż pamięta Graysona Joyce'a, choć nie widziała go już od sześciu...
Podhalem wstrząsa seria wypadków w górach. Początkowo czarna passa wydaje się jedynie ciągiem pechowych zdarzeń, jednak śledczy ostatecznie odkrywają związek...
Przeczytane:2022-01-02, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, 52 książki 2022, 26 książek 2022, 12 książek 2022, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2022,
To już moje dziewiąte spotkanie z Joanną Chyłką i Kordianem Oryńskiem, a ja z każdym kolejnym tomem mam ochotę na więcej.
Joanna to doświadczona prawniczka, twarda i pewna siebie kobieta, która w życiu nie przebiera w słowach, nie boi się odważnych decyzji i mocno stąpa po ziemi.
Zordon, to facet który mimo młodego wieku zdążył nabyć wiele doświadczenia, a życie zarówno zawodowe jak i prywatne u boku Chyłki, go nie oszczędza.
Ta dwójka rewelacyjnie się uzupełnia i myślę, że większość osób które ich poznały, podobnie jak ja z niecierpliwością czekają na to co dalej spotka ten nietypowy duet.
W tej części wielokrotnie nie rozumiałam postępowania Joanny i ciężko było mi się pogodzić z jej wyborami. To kobieta specyficzna, która nie lubi roztaczać wokół siebie uczuć, a innym okazuje je w bardzo specyficzny dla siebie sposób i niekoniecznie dla innych zrozumiały.
Zordon wykazuje się wielką cierpliwością w stosunku do Joanny, która niejednokrotnie go rani i zadaje ciosy prosto w serce.
W tej części książki przychodzi im się zmierzyć z niemal beznadziejnym przypadkiem Adriana, który zakatował swoje dzieci i żonę, dodatkowym minusem świadczącym na ich niekorzyść jest to, że mężczyzna mimo zapewnionego alibi przyznaje się do winy. Duet prawników staje przed kolejnym trudnym wyzwaniem, a dodatkowym utrudnieniem okazuje się stan zdrowia Joanny, z którym postanawia uporać się sama, nie dzieląc się swoimi prywatnymi problemami nawet ze swoimi najbliższymi.
Mimo wielu przeciwności prawnicy jednak uparcie dążą do rozwiązania zagadki, nie poddając się za wszelką cenę.
Jest to genialna i co najważniejsze wciąż zaskakująca seria, w której autor z każdym kolejnym tomem podejmuje coraz odważniejsze decyzje dotyczące dalszych losów bohaterów zarówno tych zawodowych jak i prywatnych. Każda prowadzona przez nich sprawa jest inna, zagadkowa, nieprzewidywalna i potrafiącą wbić czytelnika w osłupienie. Jestem pewna, że odważne decyzje co do dalszych losów bohaterów niejednokrotnie musiały być trudne i nieodwracalne dla autora i niejednej osobie zabrakło by odwagi do ich podjęcia. Sama na wiele wątków nie miałabym odwagi. Ale z ostatnią stroną zawsze już nie mogę doczekać się sięgnięcia po kolejny tom serii i poznania dalszych losów.
Remigiusz Mróz zdecydowanie jest mistrzem w swoim fachu i uwielbiam stworzonych przez niego bohaterów, mając nadzieję na jeszcze wiele spotkań.