Piotr Rosner - samozwańczy detektyw bez licencji - przyjmuje kolejne zlecenie.
Z partnerką Martą "Hardą" Hardajewicz przeczesuje Warszawę według wskazówek swojej wpływowej klientki w poszukiwaniu jej zaginionego brata. Tymczasem w stolicy dochodzi do niespodziewanych aktów agresji. Egzekucja w centrum miasta i obława na sprawcę krwawego zajścia są powiązane ze sprawą Rosnera, który mimo tych i innych wydarzeń ma tylko jeden cel - odszukać zaginionego człowieka. W poszukiwaniu kolejnych tropów i poszlak zagłębia się w motywy kierujące sprawcą, narażając tym samym zarówno siebie, jak i swoja partnerkę. Zmieniające się intencje ludzi otaczających Rosnera i „Hardą” świadczą o tym, że tak naprawdę nikomu nie mogą ufać, gdyż każdy ma swój... ukryty cel.
Wydawnictwo: Vectra
Data wydania: 2018-10-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 354
Tytuł oryginału: Ukryty cel
Język oryginału: Polski
Właściwa droga i łatwa droga nigdy nie wiodą tą samą ścieżką;
Kami Garcia, Istoty ciemności
Jakże niezmiernie mi było przeczytać Wojciecha Magierę który w swojej powieści ; Ukryty cel ; wydawnictwa Vectra, dołączył do moich ulubionych autorów a także bohaterów powieści kryminalnych, jak Bernard Gross Roberta Małeckiego, Jakub Mortka Wojciecha Chmielarza, Jakub Kania Macieja Siembiedy, Zbigniew Kaczmarek Piotra Bojarskiego czy chociażby Robert Hunter Hrisa Cartera o Hary Hole nie wspominając, Piotr Rosner nie będąc jak to w literaturze takowej bywa komisarzem policji, tym bardziej nikim ze stopniem wysokim a jednak wykonując pracę detektywa którego można było śmiało nazwać doradcą,bez licencji a jednak z pasją, trudnił się poszukiwaniem osób zaginionych. Charakteryzował się silną osobowością, byciem upartym, twardym i posiadającym własne zdanie, taki niby macho, jednak o sercu gołębia. Mogłoby się wydawać że sprawa nie trudna, znaleźć parę szczegółów odnoszących osoby zaginionej, poszukać pewnych informacji i udać się na miejsce wskazane by dowieść prawdy czy zaginiony trafił w tarapaty czy nie chciał być ; odkryty ; Kiedy w Warszawie dochodzi do egzekucji w centrum miasta, Rosner dostaje zlecenie od klientki by odnaleźć jej brata. W raz ze swoją partnerką próbują rozwikłać zagadkę, kim jest zaginiony brat? w takim razie kim jest klientka? co ma wspólnego ich ojciec który ginie w centrum stolicy? Sprawa zaczyna się komplikować kiedy dochodzi do strzelaniny w której o mały włos nie giną oboje. Na światło dzienne wychodzą brudne sprawy, jakie? Czy Rosner odda swoje serce Hardej? jak zakończy się ta powieść?
Szczerze i z ręką na sercu, dawno nie czytałam tak dobrej powieści od której z wielkimi bólami musiałam się oderwać, narracja bogata w odniesienie do uczuć, gdzie dla kobiety to nie surowy przekaz sytuacji, ale miłosny zalążek, ekscytacja pewną niewiastą, strach o jej bezpieczeństwo a także chęć niesienia pomocy, rzadko zdarza się by tak łatwo operować piórem, tak lekko czytać i na końcu czuć zawód, że to już koniec, świetnie poprowadzone dochodzenie gdzie nie ma miejsca na nudę, trwogę, nie ma wątków które by gubiły, uciekały i zacierały po sobie ślady, płynność fabuły i postacie które są tak różne a tak dopasowane. Książkę polecam każdemu kto kocha kryminały, kto lubi zagadki, tajemnice, przede wszystkim na weekend lub do poduszki. A dlaczego ukryty cel? warto przeczytać.
Polecam wam "Ukryty cel", bo jest to kryminał z przytupem. Można nawet powiedzieć, że ma podwójne zakończenie. Które jest bardziej przerażające, na razie mi trudno to ocenić. Z pewnością nie zabraknie wam emocji, które będą wami targać. Poczujecie się jak w grze, w którą porwał was autor, ale nie znacie jej zasad. Nieoczekiwane zwroty akcji sprawią, że wasze domysły okażą się błędne i będzie trzeba szukać nowych tropów i poszlak. Mnie zakończenie zaskoczyło i zostawiło w szoku. Może mam za słabe nerwy? A może ludzie są tak znudzeni życiem, że potrzebują coraz większych dawek adrenaliny, aby wiedzieć, że żyją? Kolejny raz okaże się, że dla pieniędzy ludzie są gotowi zrobić wszystko. Tylko czy istnieje granica przyzwoitości? Czy rodzina stanowi świętość? Czy może jest środkiem do uzyskania celu?
Po przeczytaniu debiutu Wojciecha Magiery z wielką niecierpliwością oczekiwałam kolejnej powieści jego autorstwa. Dlatego, kiedy tylko otrzymałam tekst czym prędzej przystąpiłam do czytania. Czy autor trafił w mój gust? Czy powieść zasługuje na uznanie?
Piotr Rosner to mężczyzna, który pracuje jako detektyw, jednak bez żadnych licencji. Jest dobry w swoim fachu i zawsze próbuje starannie wykonywać zadania powierzone przez swoich klientów. Myślę, że Wojciech Magiera nadał mu wszystkie odpowiednie cechy detektywa – jest sprytny, wytrwały, odważny, pomysłowy, a gdy trzeba to i cwany. I choć momentami jego odzywki potrafiły mnie zirytować, to polubiłam go i z zapartym tchem śledziłam jego poczynania.
„Spoglądałem, jak tamten odchodzi. W rozmowie z nim, jak i poprzedniej z Adamem, grałem złego glinę. Byłem stanowczy, miałem ich teraz obu w szachu. Taki musiałem być, a przychodziło mi to z łatwością. W pewnym sensie czułem ten balans i potrafiłem się przełączać na różne tryby. Zimny i wyrachowany, lekko nieczuły i bezkompromisowy, bezwzględny i butny, a czasem ciepły i serdeczny, tudzież lekko ironiczny i zabawny. Dostosowywałem się do sytuacji. Nazywano to elastycznością.”
Marta zwana „Hardą” to kobieta Rosnera, która potrafi pokazać swój pazurek kiedy trzeba. Ze wszystkich sił próbuje pomóc swojemu partnerowi rozwiązać wiele zagadek. Jednak jak to kobieta, bywa też i zazdrosna o jego klientki.
On dostaje zlecenie od klientki. Ma odnaleźć jej zaginionego brata. Idzie dość opornie, a im dalej w to brnie, tym na światło dzienne wychodzi coraz więcej zadziwiających faktów. Do tego osoby, które mogły coś wiedzieć, nagle zaczynają ginąć. Robi się coraz niebezpieczniej. Czy zatem Rosner wykona swoje zadanie do końca, a może jednak je porzuci?
Autor po raz kolejny wykonał kawał dobrej roboty. Pomysł na fabułę świetny. Akcja raz toczy się błyskawicznie, raz powolniej, jednak mimo to, tutaj ciągle coś się dzieje. Czytelnik nie ma czasu na nudę, gdyż Wojciech Magiera umiejętnie prowadzi swoją fabułę i to w taki sposób, iż odbiorca jest cały czas zainteresowany i łakomy kolejnych informacji. Wspólnie z bohaterami może zastanawiać się co też stanie się w kolejnej chwili. Może także snuć własne domysły.
Dobra kreacja bohaterów pozwala na dogłębne ich poznanie. Możemy wniknąć w ich umysły i próbować ich zrozumieć. Te postacie to osoby z charakterkami, choć każdy z nich różni się od kolejnego. Jedne postacie polubimy mniej, drugie mocniej, a niektóre może nam być ciężko zrozumieć.
Całość napisana jest przystępnym językiem, który jest łatwy w odbiorze. Autor nie boi się poruszać w swojej książce tematu seksu, robi to w subtelny sposób, nie zrażając do siebie czytelnika. Im dalej brnęłam w fabułę, tym bardziej byłam ciekawa jak to wszystko się zakończy.
Aby kogoś dobrze poznać, nie wystarczy kilka spotkań. Czasem ktoś, kto robi na nas dobre wrażenie, stara się tylko zmylić nasze pozory. Ukrywa prawdę, a nas „karmi” jakimiś bzdurami. Nigdy tak naprawdę nie wiemy dla kogo pracujemy i czy przedstawiane oblicze to te prawdziwe. Dlatego powinniśmy być ostrożni w każdej chwili, bo nie wiadomo co przyniesie nam jutro.
„A jeśli nie, obudzimy się następnego dnia obok siebie z nowymi myślami i tylko to będzie się liczyć. Tylko to. Bo gdyby każdy z nas miał żyć ciągle dniami minionymi zamiast teraźniejszością, to tak naprawdę nie można by tego nazwać życiem.”
"Ukryty cel" to powieść, która wciągnie nas w swoją akcję już od pierwszych stron. Ciekawi bohaterowie, niewyjaśnione tajemnice i skrywane sekrety to coś, co z całą pewnością zainteresuje każdego. Ja polecam, a wy koniecznie przeczytajcie!
"Bo gdyby każdy z nas miał żyć ciągle dniami minionymi zamiast teraźniejszością, to tak naprawdę nie można by tego nazwać życiem".
Pierwszy raz spotkałam się z postacią samozwańczego detektywa, który działa bez żadnych licencji oraz uprawnień i do tego wszystkiego jest niezwykle skuteczny. Ta niewątpliwie zapadająca w pamięć kreacja głównego bohatera pozwoli wielu czytelnikom przeczytać "Ukryty cel" jednym tchem.
Wojciech Magiera, rocznik '88 to wieczny optymista o wielu zainteresowaniach: motocykle, muzyka, rysowanie, mitologia nordycka, czy też modelarstwo. Jest fanem teorii spiskowych, uwielbia filmy z lat 90. XX wieku, tanią whisky i krwawe kryminały. Mieszka w małej wsi gdzieś na końcu świata.
Piotr Rosner to detektyw bez licencji, którzy nie narzeka na brak pracy. Pewnego dnia przyjmuje zlecenie od bogatej bizneswoman, która chce odnaleźć zaginionego brata. Jak się okazuje, tego samego dnia zostaje zamordowany ojciec zleceniodawczyni bohatera. Rosner prowadząc własne śledztwo, odkrywa jak skomplikowanej i złożonej sprawy się podjął. Pomaga mu w tym niezastąpiona Harda.
Rosner i Harda – cóż to za literacki duet. To dwie rewelacyjne postacie, tworzące zgraną parę, zarówno w sensie zawodowym, jak i prywatnym. Wojciech Magiera ze szczyptą pikanterii, z wielkim luzem i naturalnością ukazał relacje, jakie łączą tę dwójkę. Świetnie zbudowane dialogi, wywołujące uśmiech na twarzy, odczuwalna chemia pomiędzy bohaterami i ukryte pod maską zgryźliwości, prawdziwe uczucie to elementy fabularne dzięki którym poczynania Rosnera i Hardej śledziłam z zapartym tchem. To w mojej opinii świetnie dograne kreacje, które wzajemnie się uzupełniają.
Podczas lektury tej książki zaintrygował mnie dość szczegółowo zaakcentowany wątek pewnego miejsca, w którym można bez żadnych konsekwencji zrealizować swoje najbardziej wyszukane seksualne pragnienia. Przyznam, że jestem bardzo ciekawa, skąd autor zaczerpnął inspirację do tego wątku, gdyż opisane wydarzenia wydają się być bardzo realne. Aż strach pomyśleć, że gdzieś na naszej ulicy może mieścić się taki "dom uciech".
Wojciech Magiera swoją debiutancką książką wysoko ustawił sobie poprzeczkę. Na szczęście druga powieść udowodniła, że przy pierwszej autor dopiero się rozkręcał. "Ukryty cel" to bowiem przede wszystkim niezwykle zagmatwana sprawa, mająca pierwsze, drugie i nawet trzecie dno. Do tego wszystkiego, dobrze zbudowana wielowątkowość w połączeniu z wartką akcją, w której nie brakuje trupów, potęguje wrażenia totalnego zagubienia. W tej historii nic nie jest pewne, mylne tropy wyprowadzają w pole, a niespodziewane wydarzenia, zmieniają całkowicie punkt widzenia. Nie sposób domyśleć się, jaki będzie finał tej śmiertelnej rozgrywki. A jest naprawdę zaskakujący, o czym warto się przekonać, zaglądając do powieści.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Gdy wiadomość o śmierci znanej artystki, Magdaleny ?M? Dąbrowskiej, przedostaje się do opinii publicznej, budzą się dawno uśpione demony. Wypływające na...
Starając się zamknąć pewien rozdział w swoim życiu, Sara Krejner przybywa do małej miejscowości na pogrzeb wujka. Już po kilku godzinach kobieta wplątuje...
Przeczytane:2020-12-10, Ocena: 5, Przeczytałam,
Książkę „Ukryty cel” autor sprezentował mi wprawdzie nie na Mikołajki, a już jakiś czas temu wraz ze swoją debiutancką powieścią „Fragmenty zdarzeń”, a że nie spodziewałam się aż dwóch, to niestety trochę poczekała na swoją kolej. I w przeciwieństwie do mnie grzeczna na pewno nie jest.
Jeszcze zanim zaczęłam czytać, autorowi udało się mnie szalenie zaintrygować, nie zdradzając jednak nic na temat fabuły. A powiem Wam, że ta nie tylko wciąga coraz bardziej wraz z rozwojem sytuacji, ale i momentami szokuje.
Piotr Rosner, z pozoru zwykły facet, zajmuje się poszukiwaniem osób zaginionych. Dostaje zlecenie odnalezienia brata majętnej młodej kobiety, narkomana i niebieskiego ptaka. Po chłopaku nie ma ani śladu, jednak zaczynają wychodzić dość perwersyjne upodobania seksualne środowiska, w którym się obracał i wątpliwy, acz dochodowy proceder prowadzony przez jego ojca pod płaszczykiem firmy wynajmującej limuzyny. Ojca, który zginął z ręki snajpera. Czy te sprawy mogą się w jakiś sposób ze sobą łączyć, czy idą zupełnie innymi torami?
Z czasem robi się coraz bardziej niebezpiecznie i zaczynają rodzić się podejrzenia, czy zaginięcie chłopaka to element jakiejś większej układanki, której całości nie sposób dostrzec. Czy rzeczywiście jedynym celem jest odnalezienie chłopaka, czy trzeba sięgnąć głębiej, by odkryć ten prawdziwy, ukryty cel?
Powieść w dużej mierze krąży wokół seksu, jednak sposób w jaki autor pokazuje nam różne jego oblicza nie budzi niesmaku, a ciekawość. Akcja początkowo dość niemrawa z każdą kolejną stroną rozkręca się coraz bardziej wciągając nas w świat rodzinnych tajemnic i manipulacji.
Na koniec, żeby nie było zbyt dużo lukru, wspomnę o współpracownicy Rosnera, Hardej, która nie przekonała mnie do siebie, podobnie jak ich pokręcona relacja. Książka zyskałaby też sporo na ponownej korekcie i redakcji. Jestem z tych, których błędy kłują w oczy, mimo, że sama je popełniam.
Autorowi udało się mnie jednak jednocześnie zaciekawić, zaskoczyć i rozbawić. Spodobały mi się nietuzinkowe pomysły na fabułę, podobnie jak i sposób jej budowania. Takie prezenty lubię dostawać