Jest to autobiograficzna opowieść utrwalająca wspomnienia z lat młodzieńczych spędzanych w Krakowie oraz okoliczności, jakie spowodowały, że znalazł się - na nieco dłużej - pod niebem Ekwadoru. Tomasz Morawski jest postacią szeroko znaną. Jest autorem książki o Polakach, którzy w ostatnich latach przeżywali dramat w ekwadorskich więzieniach. Ta książka była pokłosiem głośnych i wstrząsających reportaży autorstwa Edwarda Miszczaka emitowanych na antenie TVN. W Krakowie autor znany jest jednak jako osoba, która spowodowała, iż Kraków i ekwadorskie Quito - stolica państwa, stały się miastami partnerskimi. W Quito Tomasz Morawski pełni funkcję Honorowego Konsula RP, na pomoc którego zagubieni Polacy zawsze mogą liczyć. Tak jak Quito pochłonęło Tomasza Morawskiego, każdego kto sięgnie po jego książkę, wchłonie jej lektura. Myślę, że lepszej rekomendacji, niż tej, wystawionej przez Martynę Wojciechowską, podróżniczkę i redaktor naczelną polskiej wersji `National Geographic`, szukać nie trzeba. `Byłam w Quito - pisze pani Martyna - i na własne oczy widziałam, jak żyje i co robi Konsul Honorowy RP w Ekwadorze. Ale gdybym nie była, to chyba bym nie uwierzyła. Tomek Morawski to człowiek zwariowany, błyskotliwy, pełen humoru podczas biesiad, ale też na wskroś dobry i empatyczny w stosunku do ludzi, którzy zgłaszają się do Niego po pomoc. I taka też jest ta książka - wesoła, choć niepozbawiona refleksji nad całym pokoleniem Polaków, którzy wyjeżdżali z naszego kraju w poszukiwaniu lepszego świata. Tylko niektórzy mieli na ten świat jakiś wpływ. Książkę czyta się tak, jak słucha się Tomka. Jest prawdziwie i bez zadęcia.` Zapraszamy zatem do lektury - na własną odpowiedzialność. Wydawca książki, Stowarzyszenie FRAGILE, nie będzie przyjmować reklamacji za nieprzespane noce, ani też wystawiać usprawiedliwień w związku ze spóźnieniami do pracy.
Informacje dodatkowe o Uciekinier:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014-01-27
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
978-83-938574-0-1
Liczba stron: 328
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2014-06-26, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Życie niektórych ludzi jest tak obfite w przygody, że można nimi obdzielić co najmniej kilka osób. Na te przygody składają się podróże, niezwykłe zbiegi okoliczności, niepospolite znajomości. Myślę, że najbardziej zapada nam w pamięć to, co wymieniłam jako drugie w kolejności - zbiegi okoliczności, które są przyczyną najciekawszych i najbardziej niesłychanych historii, które powtarza się innym z wypiekami na twarzy. Najbardziej niepokojące, a zarazem najbardziej wyjątkowe są sytuacje, gdy całe czyjeś życie determinowane jest przez niespodziewane sploty wydarzeń. W końcu znane jest wszystkim powiedzenie: Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach.
Tomasz Morawski też coś w życiu planował. Szkoła średnia, studia na AGH, a potem spokojna praca na uczelni. Taki miał zamiar. Znał on jednak język angielski, więc mógł przygotowywać tłumaczenia dla kolegów, a ci odwzajemnili mu się propozycją wyjazdu do Austrii, oczywiście jako reprezentacja organizacji studenckiej. W Austrii Morawski poznał jednego z niedawnych okupantów Polski, innych Polaków, nieskorych jednak do integracji, oraz Skandynawów, z którymi znajomość powiodła go daleko. Aż do Ekwadoru.
Swoją niespokojną młodość Tomasz Morawski opisał w książce Uciekinier. Jest to próba autobiografii, w której nie przeczytamy o większości kamieni milowych biografii autora. Morawski opowiada głównie o swojej codzienności, o swoich związkach z Krakowem, o przyjaźni z artystami Piwnicy pod Baranami i z grupą, która jako pierwsza w historii pokonała kajakiem kanion Colca w Peru. Nikt nie został jednak wymieniony z nazwiska. Musimy zadowolić się wskazówkami i enigmatycznymi wspomnieniami o tajemniczej Ewie czy charyzmatycznym liderze wyprawy.
,,Tomek Morawski to człowiek zwariowany, błyskotliwy, pełen humoru podczas biesiad, ale też na wskroś dobry i empatyczny (...). I taka też jest ta książka - wesoła, choć niepozbawiona refleksji nad całym pokoleniem Polaków, którzy wyjeżdżali z naszego kraju w poszukiwaniu lepszego świata (...). Książkę czyta się tak, jak słucha się Tomka. Jest prawdziwie i bez zadęcia "
Powyższy cytat zawiera wypowiedź Martyny Wojciechowskiej zamieszczoną na okładce Uciekiniera. Nie jestem w stanie stwierdzić, jakim człowiekiem jest Tomasz Morawski, ale zgadzam się z pozostałą częścią stanowiska podróżniczki. Morawski pisze dokładnie tak, jak mówi. Czytając jego książkę, miałam wrażenie, że słucham opowieści wujka czy znajomego rodziców, który opowiada mi o swoim barwnym życiu. Opowiadanie ustne charakteryzuje się występowaniem pojedynczych, urywanych zdań i tak też wygląda narracja autora. Na początku ciężko jest do niej przywyknąć, ale po upływie kilkunastu stron wszystko jest już w porządku i czytelnik przyzwyczaja się do gawędziarskiego stylu Morawskiego.
Na pochwałę zasługuje oprawa graficzna tej książki, szczególnie interesujące są indiańskie ornamenty, które w mniejszym lub większym stopniu ozdabiają każdą stronę. Na nieco mniej pochwał zasługuje okładka, która może zmylić potencjalnego czytelnika i zniechęcić go do lektury. Dzisiaj Tomasz Morawski jest Honorowym Konsulem RP w Quito (stolicy Ekwadoru). Droga, która go do tego doprowadziła była kręta i wyboista, ale udało się. Autora znam tylko z tej książki. Skusiłam się na jej lekturę, dlatego że jego życie przypomina losy setek innych uciekinierów, którzy byli zmuszeni do ryzyka i podejmowania trudnych decyzji. Morawski podjął właściwe.