Po dwunastu latach za granicą, Maks wraca do rodzinnego, nadmorskiego miasteczka, aby zająć się chorą matką. Wyjechał stąd z zamiarem by nigdy nie wrócić, po tym, jak odeszła od niego kobieta jego życia. Odległa Islandia wydawała się idealnym miejscem by zapomnieć i odzyskać spokój,
którego zabrakło mu po rozstaniu z Beatą. Teraz jednak musi porzucić uporządkowane i wtłoczone w surowe ramy obecne życie i zmierzyć się z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć. Maks po raz kolejny przekonuje się, że to los kreśli scenariusz życia człowieka, a on sam nie ma na to żadnego wpływu…
Akcja powieści toczy się w małej rybackiej wiosce nad Bałtykiem, który późną jesienią wygląda zupełnie inaczej niż latem. Nieodmiennie jednak czaruje swoim surowym pięknem i potęgą żywiołu, w naturalny sposób splatając się z życiem głównych bohaterów - Maksa, Beaty i Irki. Trzymająca w napięciu do ostatniej chwili tajemnica sprawi, że czytelnik nie odłoży książki zanim nie przewróci ostatniej strony…
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2018-10-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 404
Z ogromną przyjemnością, ale też sporymi oczekiwaniami sięgnęłam po powieść Moniki Oleksy pt. "Tylko morze zapamięta" i muszę przyznać, że po raz kolejny autorka zauroczyła mnie bez reszty swoją cudną opowieścią. A na zakończenie, zupełnie się tego nie spodziewając otrzymałam zapewnienie, że historia Beaty, Maksa, Ireny, Atlety, Kacpra i innych bohaterów, których zdążyłam naprawdę polubić nie kończy się tak po prostu... "Tylko morze zapamięta" to część pierwsza, która będzie kontynuowana i zapewni kolejną porcję niepowtarzalnych wrażeń.
Przenosimy się do małej turystycznej miejscowości Dębki położonej na środkowym wybrzeżu aby poznać Beatę i Maksa - młodych, zakochanych w sobie ludzi, którzy planują razem spędzić życie. Dziewczyna marzy o wielkim świecie, zdaje do szkoły filmowej, chłopak zawodowo chce związać się z morzem i wybiera studia w Gdyni. Oboje muszą stawić czoła różnym przeciwnościom, ale ich miłość zdaje się być tak silna, że zdoła przetrwać długie rozstanie i każdą burzę. Jednak los proponuje bohaterom zupełnie inne rozwiązania, a młodzieńcze plany mają pozostać w sferze niespełnionych marzeń. Dorosłe wybory i podejmowane decyzje sprawiają, że ścieżki bohaterów się rozchodzą. Beata wychodzi za mąż za dużo starszego biznesmena z Warszawy, z którym może wieść życie na wymarzonym, wysokim poziomie. Maks nie może pogodzić się z wyborami ukochanej, ale też nie wyobraża sobie życia bez morza. Los rzuca go do dalekiej Islandii, gdzie pracuje na łodzi i na różne sposoby próbuje zapomnieć o swojej jedynej prawdziwej miłości. Kiedy matka bohatera - Adela w poważnym stanie trafia do szpitala, Maks decyduje się na powrót do Dębek. Okazuje się, że w ciągu dwunastu lat jego nieobecności wiele się wydarzyło. Nie ma już Beaty, która straciła życie w morskiej głębinie, a śledztwo w sprawie utonięcia zostało umorzone. Maks nie może uwierzyć w hipotezę o samobójstwie i nie spocznie, dopóki nie pozna prawdy o tych tragicznych wydarzeniach sprzed dwóch lat. Przyjaciele z dzieciństwa i młodości służą mu radą i pomocą. Choroba matki staje się pretekstem do ujawnienia strywanych tajemnic, których odkrycie wprawia w zdumienie i jest dla bohatera prawdziwym wyzwaniem.
Powieści Moniki Oleksy są dla mnie cudowną odskocznią od codzienności. "Tylko morze zapamięta" to mądra i ciekawa opowieść obyczajowa o trudniej codzienności, którą na przekór wszystkiemu trzeba oswoić. Zranione serce, krwawiąca dusza i całe mnóstwo wspomnień nie pozwala reagować na chłodno i bez emocji, tym bardziej, że w grę wchodzi miłość. Głębokie uczucie, które połączyło Beatę i Maksa nosi znamiona miłości romantycznej - pięknej, ale niszczącej, fatalnej, silniejszej niż śmierć. Szczere do bólu listy pisane do Maksa pozwalają nam lepiej poznać Beatę - jej uczucia, przemyślenia, rozterki. Jest to chyba najlepszy sposób na podążenie za bohaterami w przeszłość i płynne poruszanie się po kilku różnych płaszczyznach czasowych. Mimo, że sam pomysł na fabułę to fikcja literacka inspirowana jedynie małą tabliczką zawieszoną ku pamięci pewnej kobiety, a umieszczoną na jednym z drzew przy plaży, to cała historia wydaje się być bardzo prawdopodobna. Jej autentyzm potęguje wprowadzenie do powieściowej fikcji rzeczywistych osób, które mieszkają w okolicach Dębek, Darłowa i Darłówka.
Pani Monika posiada prawdziwy dar do opowiadania. Jej historie tchną klimatem i atmosferą opisywanych miejsc. Lokalny koloryt oddają nie tylko miejscowe zabytki, czy kościoły, ale także okoliczne domy, ogródki, sklepy, czy lokale gastronomiczne - miejsca, w których rodzi się codzienność. Wzburzone morze, fale bijące o brzeg, krzyczące mewy poruszające się wraz z podmuchami wiatru, czy barwny zachód słońca nad spokojną taflą wody namalowane słowem mają w sobie niespotykane piękno, unikatowy charakter i poetycką wymowę. To kolejna przyczyna, dla której zupełnie w ciemno sięgam po powieści pani Moniki wiedząc, że się nie zawiodę.
Powieść wyzwala w czytelnikach całe pokłady głęboko ukrytych emocji i wzruszeń. Lektura tej słodko - gorzkiej opowieści sprawia, że nie wstyd nam się smucić, czy uronić łezkę, ponieważ to właśnie my na równi z bohaterami przeżywamy to, wszystko, co ich spotkało. Autorka podejmuje ważne kwestie, przy których należałoby się zatrzymać na moment, zastanowić. Tematy związane z wiarą zostały zasygnalizowane w sposób bardzo subtelny i delikatny, a mimo to dają do myślenia.
Tylko morze zapamięta miłość Maksa i Beaty - czytamy w listach bohaterki. A ja chcę Was zapewnić, że ta niezwykła opowieść trafi także do Waszych serc i to nie na chwilę, ale na dużo dłużej. Zachęcam do lektury.
Maks dorastał w Dąbkach - małej miejscowości nad Bałtykiem. Tu przeżył pierwszą miłość, do Beaty, i pierwsze wielkie rozczarowanie. Żeby uciec od złamanego serca, wyjechał daleko - aż na Islandię. Po 12 latach jednak musiał wrócić. Przyjaciółka bowiem oznajmiła mu, że jego matka jest w szpitalu. Zaraz po przyjeździe musi się mierzyć z kolejnymi sztormami - tym prawdziwym oraz emocjonalnymi. Matka jest umierająca. Beata, która złamała mu serce, umarła dwa lata temu w niewyjaśnionych okolicznościach. Maks desperacko próbuje się nie poddawać. Czy znajdzie spokojną przystań? A może przegra ze sztormami życia?
Książka niesamowicie działa na zmysły. Dosłownie czujemy zapach słonej morskiej bryzy. Słyszymy krzyk mew. Uginamy się pod podmuchami wiatru. Jeszcze mocniej lektura działa na serce. Czasem kołysze i uspokaja je jak łagodna fala, by po chwili uderzyć kolejnym potężnym sztormem. Zapraszam na niesamowity rejs przez morze emocji.
dr Kalina Beluch
Powrót do rodzinnego domu to czas radości, wzruszeń, niezwykłych wspomnień i poczucia pełni szczęścia... Przynajmniej tak być powinno, ale oto ludzki los rysuje przed nami niejednokrotnie tak skomplikowane i przedziwne ścieżki, że nasze powroty po latach do miejsca w którym się wychowaliśmy, nie zawsze są tym, czego pragniemy... O takiej historii opowiada piękna i poruszająca powieść Moniki A. Oleksy pt. "Tylko morze zapamięta", która to ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Filia...
Głównym bohaterem tej książki jest Maks - wciąż młody mężczyzna, który po kilkunastu latach pobytu w Islandii, powraca do rodzinnej, malutkiej nadmorskiej miejscowości. Powraca, by zająć się chorą i potrzebującą jego opieki matką. Powrót ten przywoła bardzo szybko bolesne wspomnienia z przeszłości, gdy to dowiaduje się on o śmierci swojej byłej wielkiej miłości - Beaty, która przed kilkunastoma laty opuściła go dla innego mężczyzny. Rozmowy, wspomnienia, ale też i pewne niezwykłe okoliczności sprawiają, że Maks zaczyna wątpić w naturalną śmierć swej danej partnerki..., a to dopiero początek całej lawiny tajemnic i sekretów, które wkrótce przyjdzie mu odkryć...
Najnowsze dzieło Pani Moniki oferuje nam sobą spotkanie z piękną, wzruszającą, wypełnioną niezwykłymi emocjami, ale też i elektryzującą swą fabułą opowieścią obyczajową, z elementami sensacji w tle... Wraz z lekturą poznamy tu wyjątkowych bohaterów, damy się porwać poruszającej, ale też i niejednokrotnie zaskakującej nas intrydze, jak i wreszcie odkryjemy niezwykły urok nadmorskich Dąbek w czasie, gdy nie ma tam tysięcy turystów, a jest jedynie cisza, szum wiatru i magiczny klimat miejsca, w którym czas płynie jakby wolniej... To wszystko daje nam sobą spotkanie z tą książką, wobec której to nie jest możliwym przejście zupełnie obojętnym...
Fabuła książki oferuje nam sobą moc emocji, niezwykłych wrażeń, jak i też wzruszeń, które płyną z jej lektury. A wszystko skupia wokół siebie historia głównego bohatera tej narracji - Maksa, który to z jednej strony odbywa tu sentymentalną podróż do przeszłości, z drugiej zaś stara się dociec prawdy o losach swojej dawnej ukochanej. I każdy z tych wątków jawi się nam tu równie efektownie, obdarzając nas ciekawą, klimatyczną, ale też i pełną napięcia historią. Najciekawszy wydaje się tutaj to, że niezależnie od tego, czy poznajemy akurat wypełnione akcją sceny, czy też zagłębiamy się w spokojnych, refleksyjnych i emocjonalnych fragmentach - m.in. na czele z sięganiem w przeszłość, to zawsze jest równie intrygująco, a o jakiejkolwiek nudzie, nawet mowy nie ma. Pewne zaś jest to, że lektura ta porywa nas sobą do ostatniej strony, nie dając potem także i zapomnieć o tym, co też poznaliśmy i przeżyliśmy za jej sprawą...
Wielką siłą tej powieści jest to, że w nią wierzymy... Wierzymy jej barwnym i jakże naturalnym w swej ludzkiej niedoskonałości bohaterom - na czele z Maksem, ale też i postaciom z drugiego planu. Wierzymy w niepowtarzalny klimat nadmorskiej i tak pięknie tu opisanej przez autorki miejscowości. Wreszcie wierzymy w tą niezwykłą historią o nieszczęśliwej miłości, która nie miała prawa przestać istnieć, ale na wskutek pewnych wydarzeń i nie do końca właściwych zachowań, umarła... To kwintesencja życia, jego przewrotności oraz niesprawiedliwości, jaka to dotknęła tu Maksa i Beatę... Ta opowieść chwyta za serce, wzrusza i napawa niezwykłymi emocjami, a czyni to w głównej mierz tym, że jest tak bardzo realną i prawdziwą...
To książka o miłości, pięknie życia w małym urokliwym miasteczku, jak i wreszcie o swoistej odpowiedzialności za tych, których kochamy... Odpowiedzialności za rodziców, przyjaciół oraz tych, którzy już odeszli, ale którym to należy się prawda i dobre imię... Myślę, że te trzy elementy wyznaczają jakość, wielkość i wyjątkowość tej opowieści, która oferuje nam sobą moc wrażeń, wzruszeń, niepowtarzalnych przeżyć, jak i przede wszystkim pasjonującą opowieść. Opowieść, która z pewnością przypadnie do gustów miłośników mądrej i ambitnej literatury obyczajowej z najwyższej półki!
"Tylko morze zapamięta" to bardzo piękna, wzruszająca i poruszająca ważne problemy powieść: miłości, tęsknoty, trudnych relacji, wartości pieniądza, zagubienia, tajemnic. Te tajemnice i nieświadome trzymają w niecierpliwości czytelnika. O głównym bohaterze, Maksie, można się zakochać! Jest wiarygodny, bo zmaga się z słabościami i dąży do odkrycia tajemnic, które nakreśliło mu życie. Nie brakuje koło niego atrakcyjnych kobiet, ale czy on jest gotowy na nowy związek? Czy dojrzał - pomimo 43 lat - na kolejną miłość? Akcja toczy się nad Bałtykiem, gdzie są miejsca lokalne i ludzie - prawdziwi bohaterowie :) dzięki temu akcja powieści wydaje się być autentyczna. Warto sięgnąć po nią w jesienne wieczory.
Morze nigdy nie jest czymś niezmiennym. Ma wiele twarzy i nie zawsze uspokoi czy ukoi ludzkie myśli.
A jednak ro właśnie wielkiej wodzie powierzona została historia Maksa i Beaty.
Dwójki młodych ludzi, którzy zakochali się w sobie bez pamięci wbrew ludzkiej zawiści i temu, że bardzo się od siebie różnili.
Młody Szymoniak ani myślał wyjeżdżać z rodzinnych Dąbek, kochał bowiem Bałtyk równie mocno,co dziewczynę, którą wybrał.
Niestety kobieta wybrała życie u boku starszego od niej o dekadę biznesmena -Marcina Nawrockiego, wierząc, że mężczyzna pomoże jej w realizacji marzeń o wielkim świecie, który pragnęła poznać całą sobą , chłonąć go niczym gąbka.
Odtrącony mężczyzna wiedziony emocjami opuścił rodzinną wieś i wyjechał na Islandię , gdzie zatrudnił się na kutrze.
Po dwunastu latach Maksymilian zmuszony jest jednak wrócić w rodzinne strony, wszystko z powodu choroby mamy- Adeli.
Początkowo czterdziestotrzylatek nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości i czuje się obco w miejscu w którym się wychował.
Na domiar złego okazuje się, że stan matki jest dużo poważniejszy niż przypuszczał, a to tylko wierzchołek góry lodowej , ponieważ na jaw wychodzi śmierć Beaty, która utonęła..
Co naprawdę się wydarzyło i kto odpowiada za tragedię?
Czy wyjaśnienie zagadki sprawi ,że doświadczony życiem rybak zdecyduje się wyjechać?
A może coś go zatrzyma i na zawsze odmieni?
To była niesamowita, pełna bólu, nieutulonego żalu i tęsknoty historia.
Bo miłość jest jak delikatny kwiat ,który trzeba pielęgnować z ogromną uwagą.
Autorka ma niezwykły dar przelewania emocji na papier , język powieści zaś jest naprawdę magiczny i sprawia, że przez tę hipnotyzującą historię po prostu się płynie i nie sposób się od niej oderwać.
Pokochałam Maksa całym sercem i miałam wrażenie, że jest realną osobą,którą dobrze znam.
Uwielbiałam Irenę , Alinę i Tomka.
Choć nie potępilabym Beaty momentami nie potrafiłam pojąć jej postępowania.
Jej listy pozwalały wniknąć w głąb duszy zagubionej i miotanej życiowymi zawirowaniami osoby i lepiej ją zrozumieć.
To była przepięknie napisana refleksyjna lektura, która zapisze się na dłużej e mojej pamięci i sercu.
Z niecierpliwością czekam na kontynuację losów bohaterów wykreowanych przez Panią Monikę. ?
Po dwunastu latach Maks wraca do rodzinnego, nadmorskiego miasteczka, chociaż był pewien, że nigdy tu już nie zawita. Odległą Isiandia wydawała się idealnym miejscem,by zapomnieć o utraconej przed laty miłości. Teraz musi jednak zmierzyć się z przeszłością , która nie daje o sobie zapomnieć. Tymczasem los kolejny raz kreśli scenariusz życia według swojego planu...
Mała rybacka wioska nad Bałtykiem czaruje swym pięknem i potęgą żywiołu. Tajemnice Maksa , Beaty i Irki długo pozostają w ukryciu , zanim zostaną rozwikłane.
To piękna powieść, którą czyta się z zapartym tchem aż do ostatniej strony.
Jak to jest po 10 latach dowiedzieć się, że ma się syna? Maks wraca z dalekiej Islandii, aby wesprzeć matkę w chorobie. Jednak tego czego się dowiaduje po powrocie z zapisków matki lub rozmów z przyjaciółmi nie można tak od razu ogarnąć. Mężczyzna próbuje zrozumieć postępowanie najbliższych mu osób, jednak akceptacja przychodzi z trudem. Dobrze, że w zanadrzu czeka na mnie drugi tom, po który bezzwłocznie sięgam, aby dowiedzieć się jak ta historia się skończy
Nostalgiczna, niespieszna opowieść o tęsknocie za tym, co utracone, niespełnione. Zaniedbane miłości (Barbara, matka). Poczucie winy. Zaniechania, wydarzenia, których nie można zmienić. Błędy, któych nie można naprawić. Prywatne śledztwo. Wspomnienia, retrospekcje. Wszystko składa się w interesującą całość, osadzoną w malowniczej okolicy.
Urzekająca opowieść o miłości, starym rodzinnym domu w Kazimierzu nad Wisłą i małym miasteczku, którego mieszkańcy skrzętnie przechowują wspomnienia...
Samotność ma twoje imię to fascynująca opowieść o pragnieniach ludzkiego serca, które nie chce dać się oszukać ani zignorować. Ewa, Martyna, Hanna,...
Kocham Cię do głębin Bałtyku. I z powrotem.
Więcej