Berlińskie zakłady chemiczne produkujące na masową skalę metamfetaminę, której jakości nie powstydziłby się sam Walter White z serialu „Breaking Bad”, heroina sprzedawana w aptekach jako lek przeciwbólowy, oddziały straceńców na kokainowych gumach do żucia czy przesłuchiwania więźniów za pomocą meskaliny – to tylko kilka wstrząsających realiów hitlerowskich Niemiec.
Kiedy Niemcy w 1940 roku napadły na Francję, żołnierze Wehrmachtu byli pod wpływem 35 milionów dawek pervitinu. Preparat ten, którego składnikiem czynnym jest metamfetamina, zwana dzisiaj crystal meth, w zasadzie umożliwił wojnę błyskawiczną i stał się w nazistowskim państwie prawdziwym ludowym narkotykiem. Narkotyki zażywali również najwyżsi dowódcy Trzeciej Rzeszy. Göringa z powodu jego zamiłowania do morfiny przezywano „Möring”, a rzekomo będący abstynentem Hitler codziennie potrzebował zastrzyków opioidu silniejszego od heroiny.
„Trzecia Rzesza na haju” to jedna z najbardziej kontrowersyjnych książek o hitlerowskich Niemczech w ostatnich latach. Ta pierwsza obszerna analiza narkotykowej rzeczywistości Trzeciej Rzeszy, oparta na sprawdzonych danych, zmienia nasze postrzeganie całej epoki.
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 2021-05-05
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 316
Tytuł oryginału: Der totale Rausch
Język oryginału: Niemiecki
Tłumaczenie: Bartosz Nowacki
Nieco inne niż powszechnie znane, za to pod kątem bardzo interesującego zagadnienia, spojrzenie na działalność hitlerowskiej armii w czasie drugiej wojny światowej. Włącznie z najwyższym dowództwem. Ciekawe wątki dotyczące powiązań między osobistym lekarzem Hitlera a Führerem.
Całość poparta solidnie zgromadzonymi przez autora faktami i dokumentacją, bez cienia spiskowych teorii i sensacyjnych domysłów.
Zagadnienie na pewno warte uwagi, a ta książka to obowiązkowa pozycja.
Kupiłam tą książkę ze względu na intrygujący tytuł – „Trzecia rzesza na haju. Narkotyki w hitlerowskich Niemczech” i bardzo dobrze, bo okazała się świetna! Śmiało mogę powiedzieć, że jest to jedna z moich ulubionych książek, przynajmniej na razie.
Słyszałam o tym, że Niemcy w czasie wojny stosowali narkotyki i to była w sumie cała moja wiedza na ten temat. Po lekturze tej pozycji jestem w szoku. Nie sądziłam, że narkotyki odegrały taką wielką rolę w czasie II wojny światowej. Na początku przyczyniały się do sukcesów Niemiec, a potem do upadku.
Bardzo podobało mi się, że autor tak dokładnie zbadał ten temat i nakreślił historię także z przed wojny, w ramach wprowadzenia nas w temat. Otóż przed wojną walczono z środkami psychoaktywnymi. Osoby uzależnione były uważane za gorsze, pozbawiano ich możliwości reprodukcji, a także trafiali do obozów. Wraz z rozpoczęciem wojny, sposób postrzegania części narkotyków się zmienił. Metamfetamina była bardzo dobrze postrzegana i była masowo przyjmowana jako idealny środek do walki ze zmęczeniem. Na poprawę wydajności wydawano tabletki żołnierzom, często nie informując ich o działaniu czy środkach ubocznych. Co szybko doprowadziło do uzależnień…
Jeden rozdział został również poświęcony Hitlerowi i jego lekarzowi Morellowi. A może raczej dilerowi? Informacje zawarte w tym rozdziale, z resztą jak w całej książce, naprawdę mnie zaskoczyły. Przez te informacje będę teraz trochę inaczej patrzeć na II wojnę światową…
Jest to świetna książka. O rzeczach, o których raczej się nie mówi. Dobrze napisana, dzięki czemu nie jest męcząca w odbiorze, a wręcz przeciwnie. Zdecydowanie ją polecam. Ją po prostu trzeba przeczytać!
Norman Ohler, autor bestsellera „Trzecia Rzesza na haju”, powraca z niekonwencjonalną historią powojennego świata. Bazując na archiwalnych...