Tytułowe trio to Thora, August i Hugo - cynik, realistka i romantyk. ,,To się musi źle skończyć", jak powiedział jeden z nich. Kim byli zanim się poznali? A kim by się stali, gdyby ich drogi się nie połączyły?
Gdzieś pomiędzy dzieciństwem a dorosłością odkrywają i budują swoją tożsamość - społeczną, indywidualną i seksualną. Uczą się świata i siebie nawzajem. Są w relacji, którą trudno zdefiniować nawet im samym. Jest tam przyjaźń, radość i intymność, ale też dezorientacja i strach. Przyszło im żyć w czasach wszechobecnego kapitalizmu i konsumpcjonizmu - jedni próbują z tym walczyć, drudzy tylko krzyczą lewicowe hasła piastując ciepłe posadki i dziedzicząc pieniądze rodziców.
Ale czy można mieć się dobrze, gdy świat zmierza ku zagładzie? Czy to rozsądne nie mieć wygórowanych ambicji? I czy każdy musi chcieć zmienić świat? Ta pokoleniowa powieść jest głęboko osadzona w naszych czasach, w naszych lękach, w naszych rozterkach i w naszej niepewności tego, na czym polega istnienie. Bo kiedy ma się dwadzieścia lat, to gardzi się zasadami, granice nie istnieją, a indywidualizm jest religią.
Trio to niezwykle świeża powieść o młodych dorosłych, próbujących odnaleźć w swoje miejsce w społeczeństwie i świecie pełnym sprzeczności. Historia niezdefiniowanych relacji, poszukiwaniu własnej tożsamościci, życiu na marginesie kontekstów. To też gorzki komentarz do wizji pozornego raju, jakim są w powszechnym przekonaniu bogate kraje skandynawskie.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: Trion
Tłumaczenie: Ewa Wojciechowska
Przeczytane:2022-01-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Współpraca,
Historia, która jest Sztokholmem nocą, Paryżem w strugach deszczu, słonecznym Londynem i milczącym Berlinem. Która pachnie papierosami oraz świeżą farbą nakładaną na płótno. Wypełniona rozmowami, które coś znaczą i przemyśleniami, które osiadają na czytelniku.
Historia, która ma w sobie strach, wahanie i niepewność. Która ma przyjaźń, miłość i nadzieję.
Realistka, cynik i romantyk. Thora, August i Hugo. Trio, które łączy specyficzna relacja na granicy głębokiej przyjaźni a miłości. Zagubieni młodzi dorośli pośród pędzącego do przodu świata, w którym próbują się odnaleźć. Momentami pełni wiary w przyszłość i chęci walki o większe dobro. Innym razem zamknięci w sobie i przygnieceni duszącymi emocjami.
„Niektóre słowa miały tak wielki ciężar i wybrzmiewały jeszcze długo, nawet w zapadającej po nich ciszy, że aż przerażał mnie kontrast między ich małością a wagą przekazu. Wypowiadanie ich kojarzyło mi się z uwalnianiem czegoś żywego, nad czym nie ma się kontroli."
„Trio" to powieść, która podzieli czytelników. Dla większości będzie nużącą historią bez typowej lini fabularnej, ale dla niektórych — jak dla mnie — będzie głosem serca. Będzie tym cichym szeptem, który samotnymi wieczorami atakuje umysł. W zdaniach Johanny Hedman jest bowiem wiele tłumionego bólu, ukrywanego lęku i przywiązania, które momentami paraliżuje. Dla czytelnika jest to oczywiście widoczne, na tym powieść się skupia, ale dla bohaterów jest czymś, od czego wygodniej uciekać. Odwrócić oczy, udawać, że duszące uczucia nie istnieją. Nie moszczą sobie wygodnego mieszkanka w sercu, by zatruwać codzienne myśli i wpływać na działania. „Trio" to niewątpliwie powieść emocji. Skupia się na codziennym życiu, które bywa monotonne, ale niezależnie od wydarzeń — wypełnione jest myślami, uczuciami i słowami. Relacja trójki głównych bohaterów (ciekawostka: tylko dwójka z nich jest narratorami) rozwija się na naszych oczach. Pogłębia i supła. Dostajemy możliwość przyjrzenia się skomplikowanym ludzkim psychikom, a to w towarzystwie rozmów o kapitalizmie, sztuce czy lęku przed przyszłością. Johanna Hedman daje nam to wszystko w pięknych zdaniach, które można czasami czytać po kilka razy, bo są tak zgrabne. A to — w połączeniu z tym, o czym pisałam wcześniej — tworzy powieść idealną dla mojego serca.
„Zastanawiałem się, czy wiedza o świecie ma jakąkolwiek wartość, jeśli przekłada się wyłącznie na teoretyzowanie i wyrażanie swoich poglądów na seminariach, w kawiarniach i barach."
Są takie powieści, które do nas trafiają, i to trafiają mocno, ale jednocześnie niekoniecznie polecalibyśmy je innym. Nie wzięlibyśmy odpowiedzialności za ich spotkanie z taką historią. Tak też mam z „Trio". Większości z Was po prostu powieść się nie spodoba. Wynudzicie się i pewnie odłożycie na którymś etapie czytania lub doczytacie do końca z uczuciem zawodu. Dużo osób już rozczarowało się Hedman. Garstka jednak zostanie poruszona. Ich serce zostanie zgniecione, a dusza pozostanie wystawiona na widok każdego, kto zechce ją dostrzec. I ja jestem w tej garstce, a bycie w niej nieco boli, ale przede wszystkim pozostawia z... otwartością umysłu. Chęcią czucia, obcowania, życia. Nawet jeśli będzie to bolało i będzie niszczyło. By nie popełniać błędów bohaterów, choć ich lęki są nam zbyt dobrze znane.
„Ludzie są mniej ważni od wielkiej sztuki."
przekł. Ewa Wojciechowska