Barry nie żyje. Ta niespodziewana śmierć pogrąża Pagford w chaosie. Na jaw wychodzą tajemnice mieszkańców. Urocze miasteczko z brukowanym rynkiem i wiekowym opactwem już nigdy nie będzie takie jak dotąd.
Wybucha wojna bogatych z biednymi, nastolatków z rodzicami, wojna żon z mężami i nauczycieli z uczniami. Kto przejmie władzę po Barrym? Jak daleko się posunie w tym zaciekłym konflikcie?
Pełna czarnego humoru, błyskotliwa i prowokująca wielka powieść o małym miasteczku.
"Trafny wybór" to najbardziej osobista książka J.K. Rowling. Można w niej odnaleźć wiele wątków autobiograficznych. Już wcześniej podczas pisania serii o Harrym Potterze Rowling zaznaczała, że niektórzy bohaterowie mają swoje pierwowzory, jednak to w najnowszej powieści pisarka ujawnia różne szczegóły z własnego życia.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2012-11-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: The Casual Vacancy
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Anna Gralak
Ilustracje:Joel Holland/Debra Hurford Brown
J. K. Rowling uwielbiam od dziecka, od chwili, kiedy mama zabrała mnie do kina na Harry'ego Pottera i Kamień Filozoficzny. Potem nadeszły kolejne filmy, wreszcie książki, aż utonęłam w potterowskim świecie fanfiction. Po efekty zapraszam tu ("auto"reklama dźwignią handlu).
Po pojawieniu się informacji o nowej powieści Rowling, tym razem skierowanej ku grupie dorosłych czytelników, niemal pobiegłam do księgarni. Niemal, bo tak naprawdę kupiłam ją z lewej ręki, po taniości. ;) Nieważne, liczy się treść.
Co więc przedstawia Trafny wybór?
Historię niewielkiego miasteczka Pagford, gdzie każdy mieszkaniec otrzymał konkretną rolę: sklepikarz, żona, dyrektor, mąż, matka, uczeń czy radny. Radny, który niespodziewanie umiera, co skutkuje powstaniem tymczasowego wakatu. I tu zaczynają się schody, bo kandydatów jest wielu, a miejsce jedno. Oprócz czysto politycznych rywalizacji dostrzegamy też inne, typowe dla zwykłych ludzi, problemy. Szkolne niepowodzenia, pierwsze miłostki, matka-ćpunka, samookaleczanie... początki pedofilii?
Rowling ładnie snuje opowieść. Im dalej w las, tym więcej dostrzegamy i robi się ciekawiej. Nie zraźcie się, ale przez pierwsze 200 stron historia jest nudna jak flaki z olejem. Akcja zaczyna się powoli, jednak kiedy wybuchnie, to na całego. Będziecie chłonąć każdą kartkę i każde słowo, obiecuję.
Czy Rowling dobrze spisała się jako pisarka dla dorosłych? Nie wiem. Wiem za to, że nie był to "drugi" Potter. Sięgnę później po jej inną serię, napisaną pod pseudonimem Roberta Galbraitha, Wołanie kukułki. Ciekawe, czy mnie przekona?
Chociaż akcja toczy sie wokól wyborów nowego radnego, na miejsce nagle zmarłego Barry'ego Fairbrother'a, proponuję czytelnikom skupić się na fragmentach dotyczących Krystal Weedon. Poza tym mamy tu typowy przekrój miasteczka: mężczyznę z natręctwami, narkomankę i alkoholiczkę, zagubioną aczkolwiek zbuntowaną młodzież, interesy na boku i wiele innych spraw. Słowem kawał życiowej lektury i choć nieufnie podchodziłam do książki autorki Harry'ego Pottera, to zdecydowanie polecam!
Wiem, że nie wszyscy zaczytywali się książkami o Harrym Potterze, ale chyba każdy wie, kim jest Joanne Kathleen Rowling. Jej ogólnoświatowy, spektakularny sukces nie przeszedł niezauważony, razem z jej sławą i fortuną. Nikogo więc nie zdziwił fakt, że na wieść o nowej powieści spod jej pióra, świat czytelniczy zaczął wręcz buzować z ciekawości. Bo to dla dorosłych, bo to TA Rowling, bo co ona mogła jeszcze stworzyć, bo przecież jest bogata, to po co jej dalej pisać (tak, takie głosy też się pojawiały). Przyznam, że i ja jako osoba, która prawie się wychowała na serii o młodym czarodzieju, czekałam niecierpliwie na premierę ,,Trafnego wyboru”. Gdy tylko w księgarni ujrzałam czerwono-żółty tom z charakterystycznym krzyżykiem, nie pozostało mi nic innego, jak tylko go zakupić i przenieść się do świata wykreowanego przez pisarkę.
Co tam zastałam? Śmierć, zabójczą ilość plotek, samookaleczanie, narkotyki, przemoc, seks, romanse, znów plotki, ludzką głupotę, slang i przekleństwa, od których puchną uszy, sekrety, które mogą zniszczyć niejedno życie, a wszystko to w przesłodkiej scenerii małego, uroczego miasteczka Pagford.
Muszę przyznać, że nie tego się po J. K. Rowling spodziewałam. Fakt, zarzekałam się, że podejdę do tej powieści, jak do debiutu, wyrzucając z głowy poprzednie osiągnięcia, ale i tak wyrwanie z magicznego świata i zderzenie z betonowym chodnikiem Pagford było dość… wstrząsającym przeżyciem.
Przyznam szczerze, że początkowo lektura książki szła mi jak po grudzie. Nie mogłam się wciągnąć, a mnogość nazwisk wcale mi tego nie ułatwiała. Rozpoczęcie powieści, poza śmiercią Barry’ego Fairbrothera nie zapowiadało się szczególnie ekscytująco. Całe szczęście, że nie mam w zwyczaju porzucania dopiero co rozpoczętych powieści, bo po pewnym czasie akcja nabrała tempa, a ja zaczęłam pożerać kolejne strony, chcąc się dowiedzieć, co stanie się z bohaterami.
Bohaterów, co trzeba przyznać, na kartach książki jest co niemiara. Poznajemy chociażby wdowę po zmarłym, Mary Fairbrother i czwórkę jej dzieci; następna jest rodzina Price - Simon, jego żona Ruth oraz synowie Andrew i Paul. Mollisonowie składają się z Samanthy, Milesa, ich córek Lexi i Libby oraz seniorów Howarda i Shirley. Nie można zapomnieć o państwu Wall, Colinie i Tessie oraz ich synu Stuarcie. Rodzina Jawanda ma pięciu członków: Parminder i Vikrama, Jaswanta, Sukhvinder i Rajpala. Pośród nich próbuje odnaleźć się Krystal Weedon, córka narkomanki imieniem Terri, która praktycznie sama wychowuje swojego młodszego, niespełna czteroletniego brata Robbiego. Niech was jednak nie zwiedzie ta lista – to i tak nie są wszyscy bohaterowie.
Przez większą część książki akcja toczy się dość nieśpiesznie, autorka daje nam czas na zapoznanie się z postaciami, relacjami pomiędzy nimi oraz problemami, z jakimi się borykają. Przeskakujemy z domu do domu, z osoby na osobę, zyskując tym samym coraz wyraźniejszy obraz Pagford. Przy okazji poznajemy język, jakim się posługują. Rozszyfrowanie slangu mieszkańców Fields czasem przyprawiało mnie o ból głowy, ale mimo to uważam to za rewelacyjny zabieg, który pomaga uchwycić różnicę pomiędzy poszczególnymi bohaterami.
Jeśli chodzi o wspomnianą w opisie powieści wojnę wszystkich ze wszystkimi, to najjaskrawiej według mnie przedstawia się konflikt na linii dorośli – nastolatki. W obliczu wszystkich problemów oraz sekretów wychodzących na jaw, walka ,,o stołek” w Radzie jest zepchnięta na n-ty plan. Pisarka nie oszczędza swoich bohaterów, obnażając ich wady i sekrety. Szydzi przy tym z głupoty i krótkowzroczności niektórych. Tak oto tyran i despota terroryzuje własną rodzinę, jednocześnie drżąc przed tym ,,co powiedzą ludzie?!”. Osoby nie mające pojęcia o pracy z uzależnionymi chcą zamknąć klinikę odwykową ,,bo im się nie opłaca”, nie bacząc na leczących się w niej ludzi. I ci nieszczęśni rodzice, który biadolą, że nie znali swoich dzieci, choć wcześniej komunikowali się z nimi wyłącznie za pomocą wrzasku. Dzieciaki, traktowane przez swoich rodziców jak śmieci, w końcu pękają i decydują się na podjęcie desperackich kroków, które wywracają życie mieszkańców Pagford do góry nogami. Trzeba przyznać, że wizerunek dorosłych w tej powieści nie nastraja optymistycznie. Są bezmyślni, aroganccy, egoistyczni i ograniczeni. Wiedzą doskonale co się dzieje w sąsiada za płotem albo kto się potknął wczoraj przed sklepem, ale nie widzą tragedii rozgrywającej się pod ich dachem. Ich dzieci z kolei próbują zwrócić na siebie uwagę na rozmaite sposoby, próbując ,,naprawić” swoje rodziny. Nie znaczy to, że są bez wad, sięgają po narkotyki, alkohol, znęcają się nad innymi i również przyczyniają się do tragedii, ale jest ona raczej skutkiem właśnie tej rodzicielskiej ,,nieobecności”. Finalnie to właśnie nastolatki okazują się dojrzalsi niż ich rodzice, którzy mogli zapobiec nieszczęściu, gdyby byli mniej skupieni wyłącznie na sobie.
Autorka portretuje świat, który dobrze znamy a do którego nie zawsze chcemy się przyznać. Nieszczęście, które dla jednej rodziny jest źródłem tragedii, dla reszty świata jest źródłem plotek. Ważniejsze od tego, jak się czują najbliżsi, są makabryczne szczegóły, świadkowie i to, kto pierwszy puści informacje w obieg. Po śmierci Barry’ego chociażby, rozpoczyna się wyścig kto komu szybciej i dokładniej zrelacjonuje przebieg jego śmierci. Nagminny jest również brak szczerych rozmów, które są zastępowane przez szykany, jak ,,cudownie” ukazano to na przykładzie rodziny Simona czy Parminder. Dostaje się również ,,wyższym sferom” za to, że obracają ludzkie tragedie w abstrakcyjne pojęcia, którymi mogą się przerzucać podczas wyborczych debat i mam tutaj na myśli wątek Krystal Weedon. Niewiele jest osób, które dostrzegają jej dramat i próbując naprawdę pomóc. Przez resztę świata jest uznawana za głupią, wulgarną ,,dziewuchę” i spychana na margines. Jest sądzona po swoim zachowaniu, ale mało kto zastanawia się, co sprawia, że ona zachowuje się tak, a nie inaczej.
,,Trafny wybór” ma ambicję być paskiem, którym społeczeństwo dostanie po tyłku. Całkiem nieźle się w tej ambicji realizuje, to muszę przyznać. Ukazuje hipokryzję oraz ,,piekiełko” międzyludzkie w całej ich glorii i chwale. Czy sięgnięcie po tę książkę było trafnym wyborem? Myślę, że tak. Rowling udowodniła, że potrafi dobrze pisać i trzymać w ryzach wielowątkowość powieści. Stworzony przez nią świat jest wręcz boleśnie wiarygodny tak samo zresztą, jak i postacie. Fanom Rowling nie muszę tej powieści polecać, bo zgaduję, że sięgną po nią chociażby z czystej ciekawości; niezdecydowanym z kolei radzę spróbować się przełamać i po ,,Trafny wybór” sięgnąć, bo książka jest zdecydowanie ciekawsza niż wskazywałby na to jej opis.
Trafny wybór, jeżeli miałabym być szczera, nie należał do tych książek, które miałam w planach. Nie wyczekiwałam na jej premierę ani nie byłam ciekawa, co autorka znanej wszystkim serii o młodym czarodzieju, może napisać dla dorosłych czytelników. Jednak, kiedy utwór o czerwono – żółtej okładce dostałam w prezencie, moja ekscytacja sięgnęła zenitu i ... muszę przyznać, że musiałam szybko zapoznać się z tym, co ona w sobie ukryła. A to nie było takie proste, po pierwsze brak czasu, a po drugie... strasznie opornie szło mi poznawanie treści, ale o tym za chwilkę.
Nie czytałam Harry'ego Potter'a, nigdy nie chciałam się znaleźć w Hogwarcie. Także nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po J.K. Rowling i jej stylu. Teraz wiem, że jest to kobieta, która potrafi stworzyć wielowątkową i wielopokoleniową historię, którą się śledzi z ogromnym zainteresowaniem. Trafny wybór nie jest prostą w odbiorze opowieścią o małym miasteczku Pagford, tylko poruszającą i zawierającą w sobie ogrom problemów ludzkich. Tutaj każda postać ma inne cechy charakteru, jest oryginalnie przedstawiona. Każda rodzina ma swoje problemy i tajemnice skrywane skrzętnie przed sąsiadami. W tym miasteczku wszyscy się znają i na pozór lubią, gorzej jednak, kiedy ten pozór zostaje zerwany i następuje chaos.
Śmierć Barry'ego sprawiła, że Pagford przeszło rewolucję i straciło spokój. Ludzie zaczęli się ze sobą kłócić, rodziny oraz małżeństwa straciły swoją spójność, młodzież nie mogła porozumieć się zarówno ze swoimi rówieśnikami jak i rodzicami. A to wszystko przez chęć zajęcia stołka w Radzie Miasta, który zwolnił Barry przez swoją nieoczekiwaną śmierć. Bardzo długo przymierzałam się do napisania swojej opinii na temat tej książki. Nie wiedziałam jak mam ogarnąć wszystko to, co wydarzyło się w Trafnym wyborze, a naprawdę wiele wrażeń i zwrotów akcji autorka zagwarantowała swoim czytelnikom. Stwierdziłam jednak, że nie będę omawiać każdej występującej tutaj postaci, bo znając siebie, odkryłabym przed Wami zbyt wiele szczegółów. Zaletą tej powieści z pewnością jest narracja, obserwujemy wydarzenia z perspektywy wielu osób, zgrabnie wnikamy w ich myśli a także poznajemy ich przeszłość. Styl autorki jest przystępny, prosty, jednak tematycznie lektura nie jest już taka prosta [powtórzenie zamierzone]. Posiada w sobie wiele społecznych i międzyludzkich problemów, przez które nie łatwo jest nam przebrnąć. Zostaje nam przedstawionych wiele barwnych i specyficznych ludzi o różnych, acz trudnych charakterach.
Myślę, że przed sięgnięciem po książkę J. K. Rowling należy wymazać z pamięci fakt, że to bestsellerowa autorka serii dla młodzieży. Jest to jej nowe dzieło, które należy odebrać całkowicie inaczej, nie przez pryzmat jej znanego i popularnego cyklu. Trafny wybór, to nie była dla mnie zbyt łatwa lektura, były momenty, w których się męczyłam i irytowałam, ale to tylko dlatego, że wczułam się w historię przedstawioną przez pisarkę. Nie żałuję sięgnięcia po ten tytuł, ciągle przypominają mi się niektóre sceny z książki, o których z pewnością szybko nie zapomnę. Osobiście polecam tę powieść, sądzę, że dla Was też to będzie trafny wybór.
Barry Fairbrother nie żyje. No cóż, ludzie umierają. Umierają codziennie, w każdej godzinie, minucie i sekundzie. Życie toczy się dalej. Nikt jednak nie mógł się spodziewać, że śmierć jednego człowieka będzie katalizatorem tak wielu, czasem dramatycznych zdarzeń w niemal sielankowym dotąd Pagford. Nikt nie spodziewał się, że śmierć Barre’go zmieni wszystkich i nic już nie będzie takie jak dawniej. Jedni dorosną, inni tylko spoważnieją, jeszcze inni po prostu przejrzą na oczy. Najpierw jednak przejdą przez małomiasteczkowy czyściec. Skrywane dotąd głęboko tajemnice ujrzą światło dzienne a brudy zostaną wyprane na widoku publicznym.
Barry Fairbrother, szacowny członek rady gminy, umarł tragicznie i całkowicie niespodziewanie a Pagford urodziło się do nowego życia. Nic bowiem w przyrodzie nie ginie i ktoś musi zająć zwolnione stanowisko, zwłaszcza, gdy jest to stanowisko w samej radzie gminy a ją toczy wewnętrzna, wyniszczająca wojna o władzę, wpływy i małomiasteczkowe stawianie na swoim.
Fields. Fields to słowo klucz, to zapalnik wszelkich niesnasek i waśni. Znienawidzone Fields z jego znienawidzonymi mieszkańcami to miejsce odrażające dla klasy średniej Pagford. Fields to pole bitwy pomiędzy zwolennikami jego odłączenia się od miasteczka a tymi, którzy za wszelką cenę chcą, by pozostało częścią Pagford i lokalnej społeczności. Czas zatem rozpocząć wyścig i zdobyć władzę!
Walka o władzę i miejsce Fields na mapie to jednak tylko pretekst, by pokazać pełnię stosunków społecznych w kraju królowej Elżbiety II, z dala od wielkomiejskiego Londynu, na prowincji takiej jak Pagford. Poznajemy mieszkańców z całą feerią ich przywar. W powieści J. K. Rowling mamy wszystko, co moglibyśmy sobie wyobrazić o angielskich mieszkańcach małych miasteczek. Plotki, knowania, fałszywe uśmiechy i "dobre rady" to tu codzienność. A jednak po trosze lubimy tych wszystkich okropnych drobnomieszczańskich obywateli Pagford. Zwłaszcza tych młodszych – Andrew, Fatsa, Gai'ę, Sukhvinder i Krystal (a może Krystal najmocniej). Mają swój niezaprzeczalny urok.
W książce J. K. Rowling dużo jest stron, bohaterów i ich historii. Każdy ma coś do powiedzenia. Każdy kryje w sobie jakąś opowieść i tajemnicę. W gruncie rzeczy niewiele się w powieści dzieje. Wszystko kręci się wokół wyborów. Nie, wszystko kręci się wokół codzienności mieszkańców takiego miejsca na ziemi jak Pagford. I to sprawia, że dobrze się „Trafny wybór” czyta.
Jako wierna fanka serii o Harry'm Potterze (z wykluczeniem ostatniej, scenariuszowej części) sięgnęłam po "Trafny wybór" z ciekawości, co też autorka ma do zaoferowania w wersji "dla dorosłych". No i cóż, chyba wolę, kiedy pisze o magii. Mocną stroną książki jest jej fabuła i legendarny już dar J.K.Rowling do opowiadania historii. Za słabsze strony uważam pewną infantylność, chyba jednak mocne przyzwyczajenie autorki do pisania dla młodzieży. Jeśli chodzi o język powieści, nie odczuwam mocnych różnic w porównaniu z Harrym, szczególnie we fragmentach, gdzie to młodzież "mówi", te zresztą uważam za lepsze i "mocniejsze" niż pozostałą część książki.
Tym niemniej, książka skłoniła mnie do refleksji. Ten swoisty "efekt motyla" wywołany może nie trzepotem skrzydła, a czymś dużo poważniejszym - śmiercią jednego z mieszkańców, sprawił, że w życiu tak wielu zmieniło się tak wiele. Szczególnym paradoksem jest to, że postać Barry'ego, którą znamy tylko z opowiadań jego znajomych, jest tak naprawdę jedynym białym charakterem w całej powieści. I tak naprawdę, wiele jego starań powodowanych jego dobrocią i dobrymi chęciami, po jego śmierci obraca się przeciwko ludziom, dla których on sam chciał jak najlepiej. Czy tego chcemy, czyniąc dobro?
The Tales of Beedle the bard contains five richly diverse fairy tales, each with its own magical character, that will variously bring delight, laughter...
Detektyw Cormoran Strike pragnie wypocząć, dlatego udaje się do swojej rodziny mieszkającej w Kornwalii. Kiedy tam dociera, nie wie, że wkrótce...