'Always readable, illuminating and honest. It made me miss the real Terry.' - NEIL GAIMAN
At the time of his death in 2015, award-winning and bestselling author Sir Terry Pratchett was working on his finest story yet - his own.
The creator of the phenomenally bestselling Discworld series, Terry Pratchett was known and loved around the world for his hugely popular books, his smart satirical humour and the humanity of his campaign work. But that's only part of the picture.
Before his untimely death, Terry was writing a memoir: the story of a boy who aged six was told by his teacher that he would never amount to anything and spent the rest of his life proving him wrong. For Terry lived a life full of astonishing achievements: becoming one of the UK's bestselling and most beloved writers, winning the prestigious Carnegie Medal and being awarded a knighthood.
Now, the book Terry sadly couldn't finish has been written by Rob Wilkins, his former assistant, friend and now head of the Pratchett literary estate. Drawing on his own extensive memories, along with those of the author's family, friends and colleagues, Rob unveils the full picture of Terry's life - from childhood to his astonishing writing career, and how he met and coped with what he called the 'Embuggerance' of Alzheimer's disease.
A deeply moving and personal portrait of the extraordinary life of Sir Terry Pratchett, written with unparalleled insight and filled with funny anecdotes, this is the only official biography of one of our finest authors.
'Of all the dead authors in the world, Terry Pratchett is the most alive.' - JOHN LLOYD
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-09-29
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: angielski
Sir Terry Pratchett wielkim pisarzem był... po prostu był. Choć prawdopodobnie sam doceniłby gombrowiczowskie słodko-gorzkie puszczenie oka do czytelnika, przez całe życie cenił poszukiwanie swoich własnych odpowiedzi. Jako ikona fantastyki, osoba ciesząca się uwielbieniem fanów na całym świecie w końcu doczekał się swojej biografii. Czy udało się uchwycić chociaż zalążek jego osobowości w słowach składających się na tę pozycję?
Już pierwsze strony mówią nam o tym, kim jest autor biografii i dlaczego podjął się jej tworzenia. Rob Wilkins pracował jako osobisty asystent Terry'ego Pratchetta i postanowił wydać książkę, która pierwotnie miała powstać jako autobiografia. Nagła informacja o nieuleczalnej i straszliwej chorobie, przeszkodziła pisarzowi w dokończeniu wszystkich swoich planów.
To co jest w tej pozycji piękne, to właśnie piękno przyjaźni, jaka połączyła Pratchetta i Wilkinsa. Przez każdą jedną stronę tekstu przebija szacunek, oddanie i podziw tego drugiego. Rob Wilkins nie idealizuje jednak swojego pracodawcy. Opisuje go jako wybitnego, szczerego i lojalnego, ale nie pozbawionego wad. Nieraz jesteśmy świadkami wybuchów bezsensownej złości czy stawania wobec jakiegoś pomysłu z typowym dla siebie uporem. To jednak rysuje obraz człowieka... prawdziwego. Terry Pratchett nie był ideałem. Nigdy nikogo nie udawał, nie starał się wpasować w żadne konwenanse i co najważniejsze być może - potrafił przyznać się do błędu i zmienić swoje nastawienie, kiedy po przemyśleniu dana sytuacja rysowała mu się w innych barwach. Za to pokochały go miliony ludzi. Nie tylko za wielobarwny świat, obnażający ludzkie wady w inteligentny, ale szczery sposób. Także za to, że był prawdziwą osobą, spójną z ideami, które wplatał w swoje mądre książki.
Biografia składa się z dwóch części. Pierwsza z nich jest opisana w sposób bardziej techniczny. Przeplatana obrazami współczesności i opiniami Wilkinsa, stanowi mimo wszystko raczej zbiór notatek, przygotowanych przez Pratchetta na okoliczność pisania autobiografii i zebranych na jego temat faktów historycznych. Jedne historie wciągają bardziej, inne wydały mi się nieco przeładowane informacjami. Mnie osobiście nie zaintrygowały te rozdziały, które skupiały się na szczegółowym opisywaniu szczegółów kolejnych lat pracy zawodowej Pratchetta, który początkowo pracował jako dziennikarz. Pochłonął mnie natomiast styl i cała reszta historii.
Emocje wybijają się zwłaszcza w drugiej części książki, która opisuje wydarzenia oglądane i przeżywane już z perspektywy samego autora biografii. Poruszające było oglądanie także rozwoju relacji panów. Wilkins, który zaczął, nieco przypadkowo, jako pomoc techniczna, w końcu stał się w pełni zaangażowanym asystentem, by wreszcie wspierać swojego przyjaciela nawet w najprostszych czynnościach, kiedy Alzheimer zaczął zbierać swoje żniwo. To, czego nieco mi zabrakło to głębszego opisu relacji rodzinnych. O ile żona Lyn, była często wspominana, o tyle postać Rhianny, córki momentami ginęła na całe lata, a jej rola wydawała się zmarginalizowana.
Nie w sposób mi było nie zapłakać tak samo jak te kilka lat wcześniej nad ostatnimi latami życia autora. Nawet wtedy do końca walczył o swoje przekonania i robił to, co kochał. Bawił, uczył, rozkochiwał nas w swoim nie czarno-białym świecie fantazji. Inspirował przyszłych twórców, budził szacunek fanów, którzy zawsze mogli liczyć na jego obecność w niewyniesionej na piedestał formie. Świadomość, że ze świata zniknęła tak wartościowa osoba i że nigdy spod pióra Sir Terry'ego nie wyjdzie już żadna książka, do tej pory łamie mi serce. Zmierzenie się z jego biografią nie było dla mnie łatwe, ale w jakiś sposób przyniosło mi ukojenie, bo pomogło w jakiś sposób uporządkować sobie obrazy dotyczące jego osoby i fakty odwołujące się do twórczości - zarówno tej już napisanej, jak i tej, która odeszła wraz z autorem. Czy permanentnie się z nim pożegnałam? Nie, chyba nie. Terry Pratchett nie jest osobą, którą można lub chce się zapomnieć.
Szczegółów anegdotek nie zdradzę. Nie zepsuję Wam przyjemności odtwarzania ich osobiście.
Życzę nam wszystkim, aby pozycja ta doczekała się rychłego tłumaczenia na język polski i dotarła do szerszego grona odbiorców. Warto spędzić te kilkanaście godzin w towarzystwie mistrza pióra i jego prawej ręki.
Przeczytane:2023-08-06,
Współpraca barterowa z wydawnictwem.
Terry Pratchett kochał przypisy*. Myślę, że bardzo by się ucieszył, gdyby zobaczył je we własnej biografii. Były miejscem na dygresję, na dodatkowy żart, na wyjaśnienia. W tej książce są czasem miejscem na prawdę, bo skoro pewne wydarzenia można opowiedzieć lepiej i zabawniej, to czemu by tego nie zrobić? ZDBS, czyli Zbyt Dobre By Sprawdzać, stało się moim nowym ulubionym skrótem.
"Życie z przypisami" to nie tylko historia życia sławnego człowieka, ale też ważny fragment historii brytyjskiej literatury. Są w niej momenty mocno prozaiczne, są też zwariowane i fantastyczne. Dla każdego fana twórczości Pratchetta to pozycja obowiązkowa, o czym zresztą nie trzeba mówić. Kogo pochłonął Świat Dysku, ten z pewnością będzie łaknął każdej dodatkowej strony z jego twórcą.
Czułam, że mocno przeżyję te lekturę i nie pomyliłam się. Pierwsze strony, tak szybko!, już wyciskają czytelnikowi łzy z oczu, by po chwili go rozbawić. Poważnie, jeśli zobaczycie tę pozycję w księgarni, poświęćcie minutkę i przeczytajcie wstęp. Rob Wilkins ma świetne pióro, bardzo dobrze się go czyta. On sam przez wiele lat był blisko Pratchetta i teraz, dzięki niemu, my też możemy przez chwilę być.
Chociaż pisarza głównie kojarzy się z jego fantastycznym cyklem, "Życie..." daje nam do zrozumienia, że to był ktoś więcej. Część informacji poznałam już wcześniej w zbiorze felietonów, o wielu jednak nie miałam pojęcia. Polecam przeczytać i dać się zaskoczyć.
*A wy czytacie przypisy czy częściej je ignorujecie?