Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2013-10-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 412
„Tato” to powieść, która trafiła w moje ręce w czasach, kiedy dosłownie zaczytywałam się powieściami Williama Whartona. Niedawno odnalazłam gdzieś na dnie szuflady kilka moich opinii o przeczytanych powieściach autora. To skłoniło mnie do ponownego „przekartkowania” tych lektur i przypomnienia sobie opisanych historii. Przyznam się, że nawet po latach nie tracą na wartości i znaczeniu. „… starzy jesteśmy wtedy, kiedy większość ludzi wolałaby, żebyśmy już nie żyli.”
Książka opowiada o przemijaniu, odchodzeniu, wreszcie śmierci, ale paradoksalnie jest historią o życiu, o szansach i możliwościach, które niewykorzystane w porę, zakończą się rozczarowaniem. Jest to także książka o miłości wzajemnej, która może zmienić się w zaborcze uczucie prowadzące do zniewolenia, bólu i rozczarowania drugą osobą.
50- letni mężczyzna na wieść o chorobie matki zostawia we Francji swoją rodzinę i leci za ocean, gdzie w Kalifornii ma się zaopiekować nieporadnym, starszym już ojcem. Jednak zanim matka wróci do sił tato bohatera trafia do szpitala. I oto choroba ojca jest dla niego furtką do nowego życia pozbawionego pouczeń, kontroli i krytyki ze strony apodyktycznej i despotycznej żony. Staruszek zmienia się, zaczyna wierzyć w siebie i własne możliwości, przejmuje inicjatywę i coraz bardziej zdumiewa swoją żonę i dzieci. Rodzina dostrzega w nim wiele zalet, które wcześniej pozostawały ukryte pod maską potulnego i cichego człowieka, skupionego na spełnianiu potrzeb żony.
Czy można wymagać od drugiej osoby rezygnacji ze swoich marzeń i pragnień?…
Matka to kobieta z wieloma problemami natury emocjonalnej, z którymi nie może sama sobie poradzić. Stąd często swoje frustracje przelewa na rodzinę, która musi cierpliwie znosić jej niezadowolenie.
„Mama jest tak niepewna własnej wartości, własnej ciągłości, wszystkiego, czym jest, że wali po oczach na wszystkie strony, a im bardziej się boi tym jest nieznośniejsza. Póki wszystko dobrze się układa mama jest miła i łagodna, ale jak tylko poczuje się zagrożona nie można z nią wytrzymać. Kiedy jest zazdrosna, kiedy się czuje nie dość kochana lub za słabo doceniana, staje się niemożliwa.”
Metamorfoza męża jest dla żony ogromnym zaskoczeniem i jednocześnie wielkim osobistym dramatem. Kobieta zdaje sobie sprawę, że przez swoje zachowanie straciła to co najważniejsze – miłość. Życie postawione „na głowie” wymyka się spod kontroli i doprowadza do tragicznego finału…
Historia opisana w „Tacie” oparta jest na osobistych przeżyciach autora. Podejmując trudny problem relacji rodzinnych, w których zachwiana została równowaga, Wharton stara się zwrócić uwagę na przyczyny takiego stanu rzeczy. Moim zdaniem autor w mistrzowski sposób przedstawił relacje na płaszczyźnie ojciec – syn. Stara się też usprawiedliwić zachowanie matki i mimo wszystko zrozumieć motywy jej postępowania.
W jednym z wywiadów Wharton przyznał, że są w jego dorobku literackim dwie książki, które powstały jako rodzaj psychoterapii po traumatycznych przeżyciach, jakie dotknęły go osobiście. Są to powieści „Tato” oraz „Niezawinione śmierci” – obie ważne i podejmujące niesamowicie trudne problemy.
Polecam.
Stado opowiada o zderzeniu dwóch światów: małego chłopca i dojrzałego mężczyzny. Dickie Kettleson dorasta w czasach, kiedy nawet normalne życie jest walką...
Jedna z najbardziej osobistych książek tego pisarza - wspomnienia Whartona, którego sprowadza do Francji pasja malarska. Książka jest przede wszystkim...
Przeczytane:2014-10-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam, Wyzwanie - literatura amerykańska 2014,