Tarnowskie Góry po raz kolejny stają się labiryntem pełnym cudów. Tym razem - niepokojącym, mrocznym, momentami postapokaliptycznym. A niekiedy odrobinę baśniowym. Do labiryntu zaś nigdy nie wchodzi się bezkarnie - można coś zyskać albo coś stracić, ale za każdym razem trzeba zapłacić jakąś cenę. Bywa, że niemałą. Kiedy natomiast błądzi po nim pisarz lub pisarka w poszukiwaniu pomysłów, napotkać może - jak to w baśniach bywa - to, czego się nie spodziewa.
Bo nie ma gór w Tarnowskich Górach.
Wydawnictwo: Almaz
Data wydania: 2022-09-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 420
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: Ewa Skórska
W tym zbiorze Tarnowskie Góry jawią się niczym kłębisko wrót do innych światów. Miejskie historyjki przedstawione są w różnej perspektywie czasowej, usłyszymy echa zdarzeń przeszłych, natrafimy na baśniowe elementy rzeczywistości, a także skoczymy w mroczną, postapokaliptyczną przyszłość.
To naprawdę ciekawy zbiór! Dwanaście opowiadań napisanych różnymi stylami. Bogaty wachlarz tematyczny opowiadań niesamowicie działa na wyobraźnię i zabierze Was w różnorakie miejskie zaułki.
To historie o ludziach, którzy wrośli w miasta, zapuścili korzenie. Echa zachowań ludzkich i podejmowanych przez nich decyzji, których splot tworzy naszą rzeczywistość. Pokazują jak dziwnie kręte bywają ludzkie ścieżki życiowe.
Mury kamienic skrywające ponure sekrety. Tajemnicze, podziemne korytarze. Mentalność ludzka pełna przesądów i uprzedzeń. Momentami dawne wierzenia i rytuały zdają się być znowu żywe. Opustoszałe, z garstką ocalałych, mroczne, momentami ścinające krew w żyłach postapokaliptyczne wizje. Możemy dobitnie poczuć tu poczucie pustki i osamotnienia bohaterów. I to wszystko możemy przeżyć w granicach jednego miasta. Autorzy mają fantazję i polecam Wam samemu wsłuchać się w "Miejskie opowieści".
Moim numerem jeden z tego zbioru jest opowiadanie "Inni, my, inni" Krzysztofa Matkowskiego. Do ulubionych należą: "Dokąd idą świstunki" Magdaleny Świerczek-Gryboś, "Ta wspaniała rzecz, która czeka w mroku" Marcina Majchrzaka, "Przedświtanie" Tomasza Maruszewskiego. Ciekawa jestem Waszych faworytów? Każdy tu znajdzie coś dla siebie.
Podsumowując, antologię odkładam ukontentowana i z myślą, że Tarnowskie Góry potrafią niesamowicie pobudzić wyobraźnię pisarzy. Polecam!
Przeczytane:2022-11-20, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Jestem osobą, która przyznaje się do tego, że nie lubiłam żadnych antologii. Wszystko zmieniło się za sprawą mojej znajomej Ani która prowadzi fantastyczny profil brunetka_czyta. Ania zaczęła promować antologię „Tarnowskie góry” i szczerze zrobiła to w cudowny sposób co skutkowało tym, że musiałam sprawdzić, co jest takiego fantastycznego. Uprzedzam, że nie biorę odpowiedzialności za fascynację tą książką. Bez względu, która to część miłość jest coraz większa i większa. Dziś przedstawiam wam szóstą już część antologii „Tarnowskie góry. Miejskie opowieści”, która jest równie fascynująca, jak pozostałe części. Jak tylko wychodzą nowe, to marzy mi się, żeby każde opowiadanie doczekało się swojej książki. Nie dość, że autorzy piszą, tak jakbyś był w tym opowiadaniu, to jeszcze (co mnie wnerwia, ale tak zdrowo) na koniec zostawiają nas czytelników z tym czymś, co nie pozwala zapomnieć o danym opowiadaniu.
Przestawiam Wam 12 fantastycznych autorów:
1. Arkadiusz Poźniak.
2. Marta Kisiel.
3. Andrzej Kozakowski.
4. Magdalena Świerczek-Gryboś.
5. Marcin Majchrzak.
6. Izabela Grabda.
7. Artur Olchowy.
8. Tomasz Maruszewski.
9. Eugeniusz Dębski.
10. Maria Galina.
11. Krzysztof Matkowski.
12. Ina Goldin.
Każdy z nas pochodzi z jakiegoś miasta, które kryje w sobie pewne tajemnice, historie, które są prawdziwe lub w cudowny sposób magiczne, fantastyczne. Kolejny raz wydawnictwo Almaz pokazało swój region w taki sposób, że ma się ochotę cofnąć w czasie i mieć nadzieje na realizacje tych nierealnych wydarzeń. Muszę przyznać się, że najbardziej ciekawiło mnie opowiadanie Marty Kisiel „Stadium martwoty”. Było jedno opowiadanie, które sprawiło mi trudność, lecz nie ma wpływu na jakość po prostu miałam problem ze zrozumieniem, lecz wybaczcie, ale nie napiszę, które, bo nie chce, żeby ktoś ocenił niesłusznie tylko dlatego, że mi się nie podobało lub miałam z którymś kłopot.
Będzie śmiesznie, będzie wzruszająco, ale i informacyjnie ciekawie. Jestem pewna, że każdy z was znajdzie coś dla siebie i moja prośba do tych, którzy nie czytają antologii albo mówią, że nie lubią takiej formy. Proszę nie róbcie tego błędu co ja kiedyś. Nie dawałam szans opowiadaniom tylko dlatego, że uwielbiam książki, które mają początek, rozwinięcie i zakończenie.
Tutaj macie to wszystko, ale zawarte jako esencja, z którą można zrobić niezły eliksir czytelniczy.