Podobno los zawsze daje drugą szansę. Jednak Ci, którzy ją przegapią, muszą przygotować się na wiele komplikacji...
Laura poświęciła wszystko dla swojego małżeństwa. Stała się mistrzynią kompromisu, w końcu z roku na rok miała mniej do powiedzenia. Aż pewnego dnia o czwartej nad ranem coś w niej pękło. Rzuciła wszystko i udała się w podróż na drugi koniec Polski, nad morze, by odzyskać swoje serce.
Albert dawno temu znalazł prawdziwy skarb. Wyłowił z morza wyjątkowe złoże bursztynu. Z nikim się nie podzielił, ukrył je głęboko. Podobnie zamknął swoje serce. U schyłku życia postanowił naprawić wyrządzone krzywdy. Szybko jednak przekonał się, że to nie takie proste.
W małym nadmorskim pensjonacie Laura spotyka ludzi, którzy serdecznie ją przyjmują, chociaż podobnie jak ona, znajdują się na życiowych rozstajach.
Każde z nich szuka miłości, największego skarbu, który zwykle ukrywa się tam, gdzie wzrok nie sięga. Czy uda im się ją odnaleźć?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-03-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 350
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Słodziutka, ckliwa i mocno nieprzystająca do realiów życia historia z happy endem, w której wystarczy zamknąć oczy, mocno pomyśleć życzenie i ono się stanie. Tyle że nie w zderzeniu z rzeczywistością.
Ale pozycja dobra na moje bezsenne noce.
Opowieść o tym jak to jest wyjść z bezpiecznej strefy komfortu, postawić wszystko na jedną kartę i próbować żyć na nowo.
Oczywiście jeśli spotkasz odpowiednio życzliwych ludzi, którzy ciebie postawią na pierwszym miejscu. A Laura wydaje się szukać właśnie tego: opieki, zainteresowania i rozczulania się. Ja nie przepadam za takim wizerunkiem kobiet: słabych, rozpłakanych, czulących się nad sobą, które wolą wziąć nogi za pas i zgrywać pokrzywdzone istoty, aniżeli stanąć przed obiektem, który krzywdzi i postawić sprawę jasno. Tym bardziej, że w tym konkretnym przypadku, mąż Laury jedyne co miał na sumieniu to nieumiejętność postawienia się własnemu, apodyktycznemu ojcu i zatracenie się w lekarskiej karierze przez co zaniedbał małżeństwo. Jestem pewna, że w takiej sytuacji powinno się zacząć od szczerej rozmowy, a nie od ucieczki jak jakaś niedojrzała, rozkapryszona pannica, którą de facto Laura jest. Autorka wykreowała wyjątkowo denerwującą postać. Pełna sprzeczności „pokrzywdzona” księżniczka, która powtarza sobie, że dobrze, że opuściła męża, jednocześnie mając nadzieję, że on zawróci ją z podjętej drogi. Buzia wygina jej się w podkówkę gdy on nie dzwoni, ciągle o nim myśli i przeżywa rozstanie by za chwilę podsumować wszystkie swoje rozterki jednym zdaniem: „Nie żałowała swojego kroku”. Hm…
Sorry, ale w tej sytuacji nie umiem się z nią zsolidaryzować.
Paradoksalnie najbardziej polubiłam Anielę Andrychowską, teściową Laury.
Plus, że szybko się czyta.
Pani Krystyna ma swoim dorobku znacznie lepsze powieści. Nie tak odrealnione :)
Moje poprzednie spotkanie z książką pisarki nie było najlepsze, rozczarowałam się widząc po raz kolejny podobną tematykę i znajome motywy. Ale jedna wpadka nie sprawiła, że przekreśliłam twórczość autorki, którą bardzo lubię. Byłam ciekawa co przyniesie jej kolejna powieść, starałam się nie nastawiać i podejść do tematu neutralnie. Jak to spotkanie się skończyło i czy tym razem wyniosłam inne wrażenia?
Laura od lat robi wszystko, żeby być idealną żoną i idealną synową. Chciałaby być również idealną matką, ale ten temat niestety niesie wiele rozczarowań i smutku, a także frustracji ze strony otoczenia. W pewnym momencie kobieta mówi dość - naciskom męża, który z roku na rok staje się coraz bardziej obcy, naciskom teściów, którzy nigdy nie traktowali jej jak właściwego wyboru syna. Korzysta z okazji i ucieka na drugi koniec Polski. Tam postanawia zacząć od nowa, choć nie jest to łatwe.
Albert lata temu odkrył Skarb, który uwarunkował jego życie na całe lata. Najszczęśliwszy znalazca jest samotnym, zmagającym się z chorobami starcem, który nie ma nikogo bliskiego. Uświadamiając sobie jak niewiele ma, postanawia naprawić błędy przeszłości, tylko czy po latach jest to nadal możliwe.
Każdy z bohaterów szuka szansy na lepszą przyszłość i rozprawienie się z przeszłością a ich nietypowe spotkanie będzie początkiem nowej drogi.
Wczesny poranek, a właściwie noc, młoda kobieta pakuje się w popłochu i wychodzi z domu. Trafia na sąsiada, który akurat odjeżdża i korzysta z okazji. Dlaczego ucieka?
Laura to młoda pani doktorowa, która ma piękny dom, nieograniczone pieniądze na wydatki i pracę, którą lubi ale właściwie zarabia w niej na przysłowiowe waciki. Patrząc z boku wydawałoby się, że to idealne życie.
Wystarczy jednak wejść do środka, żeby odkryć prawdę. Mąż, który coraz bardziej się oddala i właściwie nic w nim nie pozostało z tego kochającego człowieka którego poznała i pokochała. Teść, który wiecznie rozkazuje i zawsze ma racje. Brak wsparcia i otuchy. I starania o upragnione dziecko, które stają się obsesją.
Nowa historia, nowy kierunek, nowe motywy. Wszystko w tej książce jest nowe i świeże. Autorka przenosi czytelnika do Sopotu, pięknego nadmorskiego miasta w którym bardzo dużą rolę odgrywają bursztyny, wspaniałe kamienie zdobiące lokalną biżuterię. To tam Laura postanawia zacząć od nowa, dzięki niektórym mieszkańcom miasta ma taką możliwość.
Krystyna Mirek pisze książki z przesłaniem, dające otuchę i nadzieję na lepsze jutro. "Tam, gdzie serce twoje" idealnie oddaje te słowa. To historia osób, które poszukują lepszego życia, poszukują możliwości odkupienia swoich win, albo budzą się z marazmu i codzienności. Każda z postaci, które się tu pojawiają jest inna, niektóre są niewinne i można je polubić od razu, jednak są i takie, które niosą ze sobą mroczną przeszłość, pogardę do innych i wysokie mniemanie o sobie. Jednak i te postacie nie są jednoznaczne, można w nich znaleźć pozytywne cechy albo współczuć w momencie skruchy.
Autorka połączyła losy bardzo różnych ludzi, o różnych charakterach i różnej przeszłości. Ich relacje również są różnorodne, ale wszystko pięknie się ze sobą komponuje. Tym razem również do końca pozostaje nadzieja. Na naprawienie popełnionych win i nowy początek. Zarówno Laura jak i Albert, oboje właściwie po przeciwnych stronach w popełnionych czynach, pokazują, że prawdziwa skrucha pozwala czasami zacząć od nowa. I choć winy nie zostaną zapomniane to można na ich podwalinach tworzyć nową przyszłość.
Krystyna Mirek stworzyła książkę pełną nadziei, książkę, która pokazuje różne życiowe drogi, mówiącą o poświęceniu, potrzebie wybaczenia, ale również niezwykle istotnej skrusze i naprawie popełnionych win. "Tam, gdzie serce twoje" to pozytywna historia, która jest świetnym lekarstwem na gorszy dzień, jak również możliwością spojrzenia na innych ludzi trochę inaczej. To zdecydowanie książka, którą warto przeczytać i zrozumieć jej głębię.
Laura poświęciła wszystko dla swojego małżeństwa, od lat starają się z mężem o dziecko, niestety bezowocnie choć została zbadana na wszystkie możliwe sposoby, jej mąż oraz teść dają za każdym razem do zrozumienia, że to z nią jest cos nie tak, teściowa natomiast nigdy się nie odzywa. Laura nie ma w nikim zaufanej osoby, w ogóle nie ma nic do powiedzenia w tej rodzinie, jej mąż zastępca ordynatora jest kimś, jej praca jest traktowana jako hobby coś mało ważnego.
Kiedy kolejny raz okazuje się, że Laura nie jest w ciąży, podejmuje decyzje, która na zawsze zmieni jej życie, postanawia w nocy spakować się i wyruszyć przed siebie, zostawiając męża oraz życie do którego była przyzwyczajona daleko za sobą. Ucieka. Przed domem zatrzymuje sąsiada, wsiada do jego samochodu z pytaniem czy może z nim jechać, meżczyzna wyrusza nad morze, załatwić interesy związane z bursztynem, Laura nie wie jeszcze, że bursztyn również odegra główną rolę w jej nowym życiu. W małym nadmorskim pensjonacie Laura spotyka ludzi, którzy serdecznie ją przyjmują, chociaż podobnie jak ona, znajdują się na życiowych rozstajach.
Przepiękne nadmorskie klimaty, dużo wzruszeń, wiele ciekawych postaci, którzy czekają i szukają drugiej szansy w życiu, potrzebują coś naprawić, kogoś odnaleźć, przeprosić, pogodzić się.
Laura ucieka od swojego męża, od toksycznych relacji z teściami. Schronienie odnajduje w sopockim pensjonacie, w którym spotyka ludzi również będących na rozdrożu. Alfred to starszy, schorowany mężczyzna, który uświadamia sobie, ile stracił w życiu przez swój egoizm i chciwość. Piękna, ciepła opowieść o miłości, wybaczaniu, naprawianiu błędów, nawróceniu i drugiej szansie.
Szybko się czytało. Niestety nie porwała mnie ta historia.
„Tam, gdzie serce Twoje” urzekło mnie na początek swoją letnią, sielankową okładką. Czy pod nią skrywa się równie lekka opowieść?
Podobno los zawsze daje drugą szansę. Jednak Ci, którzy ją przegapią, muszą przygotować się na wiele komplikacji…
Laura poświęciła wszystko dla swojego małżeństwa. Stała się mistrzynią kompromisu, w końcu z roku na rok miała mniej do powiedzenia. Aż pewnego dnia o czwartej nad ranem coś w niej pękło. Rzuciła wszystko i udała się w podróż na drugi koniec Polski, nad morze, by odzyskać swoje serce.
Albert dawno temu znalazł prawdziwy skarb. Wyłowił z morza wyjątkowe złoże bursztynu. Z nikim się nie podzielił, ukrył je głęboko. Podobnie zamknął swoje serce. U schyłku życia postanowił naprawić wyrządzone krzywdy. Szybko jednak przekonał się, że to nie takie proste.
W małym nadmorskim pensjonacie Laura spotyka ludzi, którzy serdecznie ją przyjmują, chociaż podobnie jak ona, znajdują się na życiowych rozstajach.
Każde z nich szuka miłości, największego skarbu, który zwykle ukrywa się tam, gdzie wzrok nie sięga. Czy uda im się ją odnaleźć?
„Tam, gdzie serce Twoje” Krysi Mirek oczarowała mnie i poruszyła do szpiku kości. Nie będę zatem wyśpiewywać tu peanów nad niesamowitością jej treści, bo w sumie co, bym powiedziała to i tak niejako będzie mało.
Myślę zatem, że najlepszą rekomendacją tej powieści będzie jak przyznam się bez ogródek, że dawno tak się nie spłakałam podczas lektury książki.
Ale żeby nie było, bo gotowi jesteście pomyśleć nie wiadomo co, o tej powieści, to zdradzę Wam, że śmiechu podczas czytania również mi nie zabrakło.
Krystyna Mirek ujęła mnie tą historią ogromnie. Pełna delikatności, ciepła płynącego od bohaterów, empatyczna i niesamowicie porywająca.
Nie zabrakło w niej też dreszczyku tajemnicy...a jakże.
Bo przecież jest skarb. Najprawdziwszy na świecie skarb.
Czy przeniesie on komuś szczęście i radość?
Muszę przyznać, że tą powieścią Krystyna Mirek znów pokazała swój niepowtarzalny styl, ten który tak bardzo lubię i cenię, ten którego ostatnimi czasy mi brakowało (o czym pisałam przy okazji innej recenzji).
„Tam, gdzie serce Twoje” to bardzo poruszająca i pełna ciepła historia o życiowych zakrętach, o miłości, której czasem nie doceniamy, o tym co czujemy gdy tracimy coś cennego, o tym czy da się wszystko wybaczyć i cy można wszystko naprawić. To również opowieść o wyborach, często trudnych, a też o ich konsekwencjach, których nie widać od razu.
„Łatwiej ukryć smutek w sercu niż źle ułożone włosy. A jednak prawda zawsze wychodzi na jaw. Brak spokoju w sercu powoduje kłopoty. Niepoukładane wnętrze skutkuje chaosem w życiu.”
Autorka pobudza do refleksji, do zwolnienia życiowego tempa, byśmy jak Alfred nie przeoczyli tego co najważniejsze w życiu. Głębokie przesłanie jakie niesie ze sobą ta powieść ukryte jest w pozornie lekkim nadmorskim klimacie.
Jak mawiał wieszcz...”miej serce i patrzaj w serce”, a zatem i tego Wam życzę podczas lektury – byście zobaczyli w tej powieści wszystko to co, napisane jest między wierszami.
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia.
https://przeczytajka.blogspot.com/2019/08/tam-gdzie-serce-twoje-krystyna-mirek.html
Kompromisy są ważne, lecz czasem potrzeba trochę egoizmu, aby ktoś inny zauważył wartość drugiego człowieka.
Losy Laury i Alberta krzyżują się w Sopocie.
Ona odeszła od męża, teściów (którzy zawsze byli obecni w jej życiu).
On u końca swoich dni zauważa, że oprócz bursztynów nie ma wokół niego nikogo.
Jak potoczą się ich losy? Czy będziemy płakać, czy też śmiać się? Warto przeczytać
Trwają przygotowania do świąt. Na osiedlu położonym na obrzeżach Krakowa lśnią tysiące świateł. Tylko dwa domy stoją ciemne. Przedwojenna willa i niewielki...
Weronika i Konrad. Ona jest cudowną dziewczyną o niezwykłej urodzie, on jest ambitnym i pracowitym chłopakiem. Ich namiętnościom towarzyszy przyroda. Góry...
Przeczytane:2024-10-12, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
W końcu to zrobiła. Laura po 10 latach małżeństwa zdobyła się na odwagę i odeszła od męża. Uczyniła to po cichu gdy odsypiał kolejny ciężki dyżur. Z jedną walizką i psem wsiada do samochodu sąsiada i wyrusza w drogę. Sopot, to tam ma zamiar powoli zacząć odbudowywać swoje dotychczasowe życie.
Długie jesienne wieczory sprzyjają czytaniu. W tym czasie wybieram książki lekkie, ale z przesłaniem przy których mogę odpocząć i odsunąć od siebie wszystkie złe myśli. Na coś takiego byłam nastawiona biorąc do ręki "Tam, gdzie serce twoje".
Wraz z Laurą, główną bohaterką przeniosłam się z Krakowa do Sopotu. Z pewnością jesteście ciekawe dlaczego główna bohaterka zdecydowała się na taki krok? Miała ku temu swoje powody. Patrząc z boku na to jak żyła, nie jedna z nas mogłaby jej tego wszystkiego pozazdrościć. Przystojny i wykształcony mąż u boku, wspaniały dom, brak kłopotów finansowych. Wszystko to, co zewnętrzne wyglądało bajkowo. Wewnątrz niestety było zupełnie inaczej. Kto był temu winien? Oczywiście Laura, żadnej innej opcji nie było. Nikt nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo cierpi. Początki jej małżeństwa z Pawłem nie wskazywały na to, że pojawi się między nimi aż tak poważny kryzys. Wszystko zaczęło się od chwili, gdy zaczęto mówić o dziecku.
Problem z zajściem w ciążę dotyka wielu kobiet. W takiej sytuacji potrzebują wsparcia i troski. Laura tego nie miała. Presja jaka została na nią rzucona niszczyła ją od środka. Nikt nie brał pod uwagę tego, że z jej mężem może być coś nie tak. W końcu Paweł jest chodzącym ideałem. Zawodowo odnosi same sukcesy, ma piękną żonę, dom. Wychowanie i ojcowskie rady przyniosły odpowiedni skutek. Chyba jednak nie do końca.
Czekałam aż mąż Laury wreszcie przejrzy na oczy i coś z tym wszystkim zrobi. Wykona ten jeden, ale jak bardzo ważny krok. Wkurzała mnie bardzo jego obojętność wobec żony, którą kochał. Nie ma ku temu żadnych wątpliwości. Słuchał się ojca w każdym aspekcie i całkowicie mu się podporządkował. Wiele mu zawdzięczał, ale są jakieś granice. Jego matka też nie miała prawa głosu. Jedna osoba rządziła całą rodziną i miała z tego olbrzymią satysfakcję.
Laura wykazała się dużą odwagą decydując się na tak ryzykowne zmiany. W jednej chwili została z niczym, ale nie miała zamiaru się poddać. Trzymałam za nią kciuki, bo zasługiwała na szczęście i wszystko co najlepsze. W małym sopockim pensjonacie spotkała ludzi, dla których los, tak jak i dla niej nie był zbyt łaskawy. Wśród obcych poczuła się lepiej, odzyskała radość z życia i wiarę w siebie.
Postać Alberta, miejscowego poławiacza bursztynów też wniosła dużo pozytywów. Początek ich znajomości nie należał do przyjemnych, ale z czasem pojawiła się między nimi nić porozumienia, która przeobraziła się w przyjaźń.
Całość czyta się lekko i przyjemnie. Zawarte w tej opowieści wątki i tematy zostały przedstawione przez autorkę w ciekawy sposób. Tego typu problemy mogą dotknąć każdego z nas i dlatego historia Laury jest tak bardzo życiowa. Zawiera w sobie wiele dobrego i cennego. "Tam, gdzie serce twoje" to książka, która pokazuje, że warto walczyć, chociaż czasami sprawia nam to wiele bólu i cierpienia. Gdzieś za rogiem czeka na nas szczęście tylko musimy być silni. Nie można się poddawać.
Jeśli lubicie nadmorskie klimaty w literaturze to z pewnością będziecie zadowoleni. Krystyna Mirek za pomocą opisów oddała piękno Sopotu. Chciałabym na żywo zobaczyć dom Alberta, a szczególnie wyjątkowy kominek. No i bursztyny, które odgrywają tutaj bardzo ważną rolę.
Jesteście ciekawi jak potoczyły się losy Laury oraz pozostałych bohaterów? Zachęcam was do lektury "Tam, gdzie serce twoje". Nie jest to dzieło wysokich lotów, ale na pewno warto zwrócić na tę książkę swoją uwagę. Szczególnie polecam ją osobom, które znajdują się obecnie na ostrym zakręcie życiowym. Może te kilka stron przyniesie wam ulgę, spojrzycie na świat inaczej i na waszych twarzach wreszcie pojawi się uśmiech, a w oczach iskra nadziei.