Sztuka latania to debiutancka powieść Marcina Mielcarka z gatunku literatury obyczajowej, łącząca elementy romansu, erotyku oraz literatury pięknej.
Młody mężczyzna, Karol Bukowski, chcąc zostać pisarzem emigruje do dużego, bezimiennego miasta. Podejmuje pracę w sklepie, gdzie poznaje ekscentryczną Weronikę, jednocześnie błądząc myślami w kierunku innej pięknej nieznajomej. Tkwiąc w miejskiej dżungli, spotyka różnych ciekawych ludzi, starających się podobnie jak on, odnaleźć w realiach szybko rozwijającego się polskiego społeczeństwa, gdzie na różne sposoby, każdy z nich, próbuje wyśnić swój sen na wzór tego amerykańskiego.
Sztuka latania jest prostą historią o wchodzącym w dorosłość człowieku, opowiedzianą z perspektywy jednostki, marzącej o czymś większym. Jest to książka o dążeniu do celu, o poszukiwaniu własnego miejsca w otaczającej nas rzeczywistości i poznawaniu tego co naprawdę jest w życiu ważne. To również opowieść o takich uniwersalnych wartościach jak miłość i przyjaźń, cechujących popularną obecnie literaturę obyczajową.
Wydawnictwo: Anagram
Data wydania: 2022-04-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 0
Tytuł oryginału: Sztuka latania
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: polskie
Przeczytane:2023-07-04, Ocena: 5, Przeczytałam, literatura piękna, Współpraca recenzencka , Literatura obyczajowa , Od autora , Współpraca reklamowa,
Na samym początku chcę podziękować Marcinowi za egzemplarz jego książki ,,Sztuka latania". A o czym ona jest? Sam tytuł wiele nie zdradza. Tak naprawdę patrząc na okładkę i tytuł, nie wiemy co znajdziemy w środku. Cóż, nie znam autora, wizualnie książka też nic nie zdradza. To będzie ciekawe doświadczenie. I takie też było, ale zanim napiszę coś od siebie, poznajmy naszego bohatera.
Karol Bukowski jest młodym człowiekiem, który przyjechał do miasta praktycznie bez niczego. Wynajął pokój w zaniedbanym mieszkaniu. Zatrudnił się w sklepie spożywczym. Nie był to jego szczyt marzeń, ale miał z czego żyć, a to było w tym momencie najważniejsze. Poza tym Karol jest początkującym pisarzem, a przynajmniej chce nim być. W wolnych chwilach pisze opowiadania i chce napisać książkę. Jednak tak naprawdę marnie mu to idzie.
Pewnego dnia w zatłoczonym autobusie zauważa zjawiskowo piękną dziewczynę. Jest tak zauroczony, że wychodzi za nią na jej przystanku. Idzie za nią, jednak nie ma odwagi do niej zagadnąć. W milczeniu przygląda się jak podchodzi do przystojnego i bogatego młodego mężczyzny. Czuje ukłucie w sercu, bo ile by dał by być na jego miejscu.
Właśnie to wydarzenie sprawiło, że Karol postanowił zmienić swoje życie. Chciał sprawić, by piękna nieznajoma dojrzała go w tłumie. Jednak to nie będzie takie proste, bo życie ma swoje plany wobec niego. Karola czeka całe mnóstwo zdarzeń, które dopiero ukształtują go jako dojrzałego mężczyznę.
To było ciekawe doświadczenie, bo nigdy nie czytałam tego rodzaju literatury. Początkowo było mi strasznie trudno wbić się w fabułę, która leniwie ciągnęła się do przodu. Potem kiedy bliżej poznałam Karola, było już lepiej. Tu nie ma żadnej akcji. Autor skupia się przede wszystkim na Karolu, jego życiu i emocjach. Przedstawia rok z życia młodego chłopaka, który tak naprawdę dopiero zaczyna uczyć się żyć. Żyć na własny rachunek. Autor opisuje jak rodzi się przyjaźń, miłość i sukces zawodowy w życiu Karola. Zakończenie było trochę do przewidzenia, ale mimo to czytałam z zainteresowaniem, bo chciałam wiedzieć jak potoczą się losy Karola i jego wielkiej miłości.
Zastanawiałam się też przez chwilę skąd wziął się ten tytuł? Sztuka latania? Kiedy skończyłam czytać, stwierdziłam, że Marcin miał na myśli naukę życia. To Karol uczył się sztuki życia. Autor przedstawił wszystkie jego wzloty i upadki, choć na początku więcej było upadków. A jak tam jest z Waszą nauką życia? Myślę, że ja wciąż się go uczę i jak u Karola pełno w min wzlotów i upadków. Najważniejsze, żeby wyciągać wnioski z tych trudnych chwil i nie popełniać tych samych błędów.
Myślę, że mogę Wam polecić ,,Sztukę latania". Marcin Mielcarek jest debiutującym autorem, dlatego gratuluję mu sukcesu i życzę, by każda kolejna książka była lepsza od poprzedniej.
Polecam