Poznaj pełną świątecznego ciepła opowieść, która w te Święta może przydarzyć się również tobie.
Wśród urokliwych, pokrytych śnieżnym puchem ulic kryje się wyjątkowe miejsce, gdzie rodzą się piękne opowieści – „Antykwariat z książką i kawą”. To tu, wśród opasłych tomów, przy kubku gorącej herbaty z sokiem malinowym czeka na ciebie Bunia, gotowa, by wesprzeć radą i dobrym słowem. Kiedy z nieba spadają wielkie płatki śniegu, a na choinkach migoczą światełka, w przerwie między świątecznymi przygotowaniami antykwariat odwiedzą okoliczni mieszkańcy. Przyjdą nie tylko na zakupy, ale również ze swoimi troskami i problemami. Czy ta wizyta odmieni ich życie?
Cuda naprawdę się zdarzają. Wystarczy tylko uwierzyć w magię Świąt!
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 344
Każdy ma potrzebę posiadania takiego miejsca na ziemi, gdzie czuje się akceptowany i gdzie może w razie potzrby schronić się i przemyśleć swoje życie. A jeśli jescze obok jest osoba, która doradzi ale nie będzie od razu oceniać to już niebo na ziemi.Takie miejsce stworzyła Bunia bohaterka książki, która prowadzi od wieli lat antykwariat. Nie jest to tylko sklep ze starociami, ale miejsce z duszą. tam parzy aromatyczną kawę, tworzy mieszani herbaciane, ale przede wszystkim jest z ludźmi, potrzebującymi azylu na chwilę. To nie tylko sytuacje z naszego podwórka, ale piękne przemyślenia o przemijaniu, rodzinie, miłości czyli o tym wszystkim co dotyczy każdego z nas, a tak często o tym zapominamy w pędzie życia.
Od razu stwierdzę, że warto przeczytać tą książkę, by móc przedstawić powody, przez które wysunęłam tą tezę. A będą to powody, dzięki którym wraz z bohaterami mogłam poczuć tytułowe szczęście, choć nie przy tytułowym kominku (bo go nie mam ;) ).
Chwile z książką przy kominku, gdyż on książek, od kominku, a przede wszystkim od antykwariatu, w którym pracuje Bunia wszystko się rozpoczyna. Książki dają radość (i wiele innych emocji też), ale mogą też być początkiem czegoś więcej jak u bohaterów.
Relacje, które łączą bohaterów. Mamy miłość, przyjaźń, ale też i nienawiść, brak sympatii. Wśród tytułowych bohaterów i i ich relacji z innymi możemy odnaleźć siebie i może nawet coś wynieść z książki.
Klimat. Książki z świątecznym okresem mają cudowny, magiczny klimat. I tak, są one przewidywalne, bo czy w lekturze pełnej świątecznej magii zakończenie mogłoby być bez happy endu?
Bohaterowie, których polubiłam. Wszystkich. Ich idealne wersje, bo choć są różni, wszyscy są idealnie świątecznie idealni. Dostrzegają swoje wady, dostrzegają uroki życia, potrafią innych zrozumieć i nauczyć się, co robią nie tak. Chciałabym spotykać tylko takich ludzi jakimi są główni bohaterowie...
Kawa, herbata, ciasta - od dziś one będą mi się kojarzyć Bunią (choć Bunia piec nie umie ) i jej antykwariatem. Słodko, uroczo, świątecznie. Idealnie w (idealnym) świątecznym okresie.
"Szczęście przy kominku" było huśtawką czułości, współczucia, smutku i radości.
W książce ukazana została historia dość sporej liczby bohaterów, ale ma ona wspólny mianownik- antykwariat Buni. Starszej kobiety, która w antykwariacie prowadzi również kawiarnię.
Poznajemy nastoletnią Dorotę i jej ojca, Igę- samotną matkę, Kubę, którego rzuciła narzeczona trzy miesiące przed ślubem, Krzysztofa z żoną, których małżeństwo zaczęło się rozpadać nie wiadomo kiedy.
Mamy tutaj bohaterów w różnym przedziale wiekowym, z różnymi problemami, jednak podczas czytania nie czuje się żadnego chaosu.
"Szczęście przy kominku" pokazuje jak ważna jest rozmowa z drugim człowiekiem, z mężem, córką, czy matką. Problemy nie rozwiążą się same, a uciekanie od nich nie powoduje, że znikną, a mogą się tylko nawarstwiać.
Rozczulająca historia bohaterów sprawia, że czytelnik sam się zastanawia co jest w życiu najważniejsze.
Jeśli szukacie lektury pełnej emocji w świątecznym klimacie to naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję.
Do twórczości Gabrieli Gargaś wróciłam po dłuższym czasie i cieszę się, że to zrobiłam. „Szczęście przy kominku” dostarcza wiele pozytywnych emocji, rozmiękcza serce. Odnalazłam na jej stronach dużo ciepła. Szczególnie biło ono od Buni, właścicielki antykwariatu, któremu grozi zamknięcie. Trudno to sobie wyobrazić tym, którzy właśnie tam, pośród książek, odnaleźli spokój i dobre słowo.
To nie jest zwykły antykwariat. Tam dzieje się magia tuż po przekroczeniu jego progu. Bo jak wyjaśnić fakt, że Bunia od razu doskonale orientuje się jaki jest stan ducha gościa? Jak wyjaśnić fakt, że człowiek od pierwszego spojrzenia na starszą panią ma ochotę opowiedzieć jej o własnych troskach i radościach? Czy my na swojej drodze spotkaliśmy już taką osobę? A jeśli nie... czy potrafimy być takimi dla innych?
Iga opiekuje się ukochanym dziadziusiem, którego zawłaszcza Alzheimer. Jest to niezwykle trudna sytuacja nie tylko dla wnuczki, ale również prawnuczki. Obie są ze starszym panem mocno związane i przeżywają fakt, że musi on poszerzyć grono kuracjuszy w domu seniora. Laura i Krzysztof są małżeństwem, które niedawno na świecie powitało córeczkę a wraz z nią nowe obowiązki. Jak się w tym położeniu odnajdą? Jest też porzucony przez narzeczoną Kuba. Jego codzienność sprowadza się do sprawowania opieki nad kotem Teodorem i wypełnianie poleceń szefa. Z kolei Michał samotnie wychowuje córkę. Na szczęście może liczyć na pomoc ze strony swojej matki, Buni. To do babci ucieka Dorota w czasie swojego młodzieńczego buntu. Właścicielka antykwariatu jest najlepszą towarzyszką nie tylko dla wnuczki, ale dla każdego, kto się zagubił i musi na nowo odnaleźć siebie lub swoją drogę.
Pięknie napisana historia to doskonały sposób na odcięcie się od rzeczywistości. „Szczęście przy kominku” bez dwóch zdań zalicza się do grona takich właśnie powieści. Lekkich a zarazem z mocnym, jasnym przesłaniem. Sprawiających ogrom przyjemności z lektury. Przez które płyniemy szybkim nurtem a ciepło, które rozdaje autorka, pozostaje w nas na długo. Z niniejszą książką nie sposób się nudzić, gdyż jest wielowątkowa przy czym, co warto zaznaczyć, nie chaotyczna. Czytelnik bezproblemowo wchodzi w świat bohaterów i wraz z nimi przemierza kolejne życiowe ścieżki.
Jeśli jeszcze nie znacie „Szczęścia przy kominku”, zapraszam. Poznajcie Bunię i ogrzejcie dłonie o kubek ciepłego napoju, który z przyjemnością Wam poda gdy tylko przekroczycie próg antykwariatu. Ciepło dotknie również Waszego serca a to za sprawą jej kojących słów.
Świąteczna lektura, której bohaterowie znajdują ukojenie w antykwariacie prowadzonym przez Bunię. Dobre słowo, kawa, ciepła atmosfera, które dają nadzieję. Problemy z nastoletnią córką, nadopiekuńczy ojciec opieka nad chorą osobą, trudy początkujących rodziców. Powieść dość przewidywalna.
Autorka pisze pięknie, wzrusza czytelnika zabierając go do świata ludzi, którzy są tacy jak tysiące innych, z radościami i problemami dnia codziennego. Jest wiele spraw niedokończonych i wielu ludzi, którzy lepiej lub gorzej radzą sobie ze swoimi problemami, ale najważniejsze jest w tym wszystkim to, że człowiek może liczyć w trudnej chwili na drugiego człowieka.
Przyznam szczerze, że bardzo poruszył mnie w tej książce problem fałszywej dumy i samotności, dumy, która pozbawiona jest realnymi spotkaniami z rówieśnikami, a zastępowana fałszywymi z wirtualnymi przyjaciółmi, ludźmi będącymi jedynie followersami obserwującymi człowieka na portalach społecznościowych. Jak bardzo młodzież (i nie tylko) potrafi przenieść się z realnego świata do tego sztucznego, pełnego fałszu i nieprawdziwych uśmiechów. Ile jest taki młody człowiek w stanie zrobić, aby być akceptowanym w gronie swoich rówieśników. Jak bardzo czasami potrafi poniżyć się byleby tylko być zauważonym.
Mamy w tej książce również cudowny, a zarazem bardzo wzruszający wątek dotyczący bezgranicznej miłości wnuczki do dziadka, miłości oplątanej mackami bólu i bezradności w obliczu postępującej choroby jaką jest Alzheimer. Jak często młodzi ludzie potrafią poświęcić swoje życie drugiej osobie, komuś komu zawdzięczają piękne wspomnienia z dzieciństwa, ale teraz uwięzionej we własnym ciele i niepełnosprawnym umyśle. Moim zdaniem niewielu jest takich ludzi jak Iga, dziewczyna borykająca się z samotnym macierzyństwem, a jednak znajdująca czas przepełniony miłością dla swojego Dziadziusia.
Na uwagę zasługuje również wątek młodego małżeństwa Laury i Krzyśka, młodych ludzi, którzy w obliczu macierzyństwa i związanych z nim trudów nie potrafią pogodzić opieki nad dzieckiem i życia z sobą. Przemęczona nocnym wstawaniem i zniewolona miłością do dziecka kobieta w pewnym momencie czuje, że nie radzi sobie z emocjami i uczuciami i zamiast spokojnie rozwiązać nawarstwiający się problem wspólnie z mężem, stara się być zbyt samodzielna.
Książka jest piękna, wzruszająca, ale dla mnie trochę mało świąteczna. Czegoś mi w niej brakowało. Nie czułam tej magii zbliżających się świąt, może przytłoczyły ją problemy bohaterów, a może po przeczytaniu którejś już z kolei książki świątecznej dopadł mnie jakiś przesyt.
Polecam tę lekturę, chociaż niekoniecznie jako opowieść świąteczną. Jak dla mnie jest to powieść obyczajowa z wątkiem świątecznym, ale troszkę mi tej atmosfery świąt w niej brakowało.
Przeczytane:2019-12-23, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2019, Mam,
Bunia, sędziwa staruszka dawno temu założyła antykwariat. Zależało jej, aby oprócz książek panowała domowa, rodzinna atmosfera. Wpadła więc na pomysł, że swoich gości będzie raczyła domowym ciastem, pysznymi zimowymi herbatami oraz smacznymi kawami. A co najważniejsze, na środku stanie kominek, który wprawi każdego w dobry nastrój. Jak sobie wymarzyła, tak też zrobiła. "Antykwariat z książką i kawą" działał prężnie z czego Bunia była bardzo zadowolona.
Ta kobieta miała coś takiego w sobie, że potrafiła nie tylko jednoczyć ludzi, ale także każdy kto pojawił się chociaż na chwilę w jej królestwie - wracał ponownie, nie tylko na ciepły napój, ale także po to, aby się wyżalić i usłyszeć jakieś dobre słowo.
W tej niby zwyczajnej powieści znajdziemy historię młodego małżeństwa, które zmaga się z trudami swojego związku i nieplanowanej ciąży. Poznamy samotną matkę, która opiekuje się ukochanym dziadkiem. Zobaczymy jak samotny mężczyzna opiekuje się dorastającą córką. A na koniec poznamy młodego mężczyznę, który nie odnajduje szczęścia ani w miłości ani w pracy, którą wykonuje.
Każdą z tych osób będzie łączyło jedno - Antykwariat i Bunia, do której będą zachodzili. Czy dobre rady właścicielki przemiłej kawiarenki będą pomocne? Czy los tych osób się w jakiś sposób odmieni? Musicie przeczytać książkę!
Sama chciałabym się znaleźć w tak ciepłym i miłym miejscu jakie jest opisane w książce. Jest jeden minus. Rzecz, która mnie bardzo denerwowała w książce. Jest nią słowo - dziadziuś. Zostało ono zbyt często użyte i to dokładnie w takiej formie jak napisałam. A przecież jest tyle ładnych określeń na dziadka. Mimo tego, książka warta jest przeczytania.