Wydawnictwo: Dwie siostry
Data wydania: 2016-02-03
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 40
Wzięłam tę książkę z ciekawości, bo intrygował mnie sam pomysł na książkę. Poszperałam trochę w internecie, popatrzyłam na wnętrze i się skusiłam.
Na początku zaskoczył mnie format - A4 (wielkości klasycznego blogu rysunkowego). Twarda okładka - czyli środek nie będzie się tak szybko niszczyć. A wszystko obłożone plakatem robiącym za obwolutę - czyli jest ciekawie.
Dalej było tylko lepiej. Proste rysunki, kolorowe, zabawne - schematyczne, mają swój urok. Mam wrażenie jakby namalowało je dziecko, bo często wypełnienie wychodzi po za kontury. Duże strony, niektóre dodatkowo rozkładane.
Historia jest prosta, a zarazem zabawna. Mamy Alfreda, samotnika, który zgubił swoją sztuczną szczękę. Wywiesza ogłoszenie na poczcie, ale na tym nie poprzestaje postanawia poszukać go w swoich rzeczach. A czego tam nie ma. Z pomocą przychodzi mu siostra, kiedy dzwoni do niej po poradę. Poleca mu wszystko posortować. Jednak wtedy robi coraz większy bałagan i... znowu dzwoni do siostry.
Porządkowanie zajmuje mu dużo czasu - łączy kolory, przeznaczenie, charakter. Jednak zamiast sprzątać robi coraz większy bałagan. Czy uda mu się odnaleźć swoją zgubę? A może znajdzie coś ciekawszdego?
Z całej opowieści wyłania nam się obraz Alfreda bałaganiarza, który zbiera takie 'przydasie', a jak coś się zgubi to sam nie wie gdzie szukać.
Myślę, że może być to fajny wstęp do rozmowy o porządku i pozbywaniu się zbędnych rzeczy, z których się nie korzysta. Można też wspomnieć, że ilość rzeczy nie prowadzi do szczęścia i wiele rzeczy tak naprawdę nie jest nam potrzebnych.
Mój syn ma trzy lata i obawiałam się, że to może jeszcze nie ten etap, ale się zaskoczyłam. Pierwsze co powiedział to: 'wow' i zabrał książkę do łóżka. Siedzieliśmy razem, oglądaliśmy, nie interesowała go opowieść, ale obrazki. Szukał szczegółów, opowiadał co widzi. Miał jeden cel: znaleźć szczękę. Spędziliśmy nad tą książką dobre pół godziny, analizując obrazki. Było dużo zabawy i śmiechu. Później oglądał już drugi raz książkę z tatą i słuchał opowieści.
Przeczytane:2020-08-30,
Wyszukiwanki to jedne z najciekawszych książek, jakie może posiadać dziecko. Interesują, ciekawią, a poza tym zawsze zaskakują czymś nowym, każde otwarcie książki, każdy obrót stronicy jest całkiem inny, niż poprzednim razem i jeszcze poprzednim też.
Doskonałym przykładem jest wydana przez wydawnictwo @dwiesiostry "Szczęka Alfreda" autorstwa Jona i Tuckera Nichols. Opowiada historię pewnego mężczyzny, który budząc się rano, nie może znaleźć swojej sztucznej szczęki. Rozpoczyna poszukiwania, radzi się bliskich osób, a dodatkowo robi porządki w swoich rzeczach. W książce tej możemy podziwiać najróżniejsze nakrycia głowy, portrety, wabiki, jedzenie, skorupy i skorupiaki oraz wiele, wiele więcej. A wszystko to pięknie posegregowane podczas poszukiwań szczęki. Poza bardzo ciekawym wnętrzem, które moja córka wprost uwielbia, pewnie ze względu na ciekawe ilustracje i to, że może pokazywać, a mama jej będzie mówić nazwę każdej rzeczy z osobna, książka posiada rewelacyjną obwolutę, którą na przemian zakładamy i zdejmujemy, oczywiście w duecie z Nikolą. Ciekawe, czy domyślacie się, która czynność należy do mnie, a która do Nikoli.
"Szczęka Alfreda" to dosyć dawno wydana pozycja, jednak nie oznacza, że jest mniej wartościowa. Szczerze Wam ja polecam! Ciekawe, czy znajdziecie szczękę!