Szaleństwo modlitwy

Ocena: 6 (1 głosów)
Czy modlitwy można się nauczyć? W jaki sposób rozmawiać z Bogiem zarazem pokornie i śmiało? Dlaczego modlitwa bywa niebezpieczna? Matt Woodley przedstawia jedenaście dróg modlitwy, które – chociaż są zupełnie różne – mogą się uzupełniać i przez to wzbogacać nasze życie duchowe. Część z tych sposobów modlitwy jest powszechnie znana, ale większość będzie dla nas nowością; autor udowadnia, że bywa i tak, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że się modlimy. Modlitwa jako kłótnia z Bogiem, modlitwa jako długa, powolna podróż lub modlitwa jako gardłowy jęk – każda z tych dróg prowadzi do bliskości z Bogiem. Dzięki książce Matta Woodleya nauczymy się z nich korzystać i wybierać ten rodzaj modlitwy, który w danym momencie życia jest najbardziej odpowiedni.

Informacje dodatkowe o Szaleństwo modlitwy:

Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: 2013-03-01
Kategoria: Duchowość, religia
ISBN: 9788363621155
Liczba stron: 268

więcej

Kup książkę Szaleństwo modlitwy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Szaleństwo modlitwy - opinie o książce

Avatar użytkownika - ursa
ursa
Przeczytane:2014-07-05, Ocena: 6, Przeczytałam,
Zabierając się za lekturę książki amerykańskiego pastora Matta Woodley'a ,,Szaleństwo modlitwy" na początku warto zadać sobie pytanie: czym w ogóle jest modlitwa? Większość z nas na pewno odpowie, iż są to słowa standartowych formułek, których nauczyliśmy się jeszcze w dzieciństwie, jak ,,Ojcze Nasz", ,,Zdrowaś Mario" czy ,,Aniele Boży". Dla kogoś innego modlitwą będzie zwyczajna rozmowa z Bogiem, czyli słowa płynące prosto z serca lub lektura Pisma Świętego. Każdy z nas ma swój własny sposób zwracania się do Stwórcy. Myślę, iż śmiało można powiedzieć, że ile ludzie, tyle sposobów modlitwy. W swojej książce Matt Woodley przybliża nam jedenaście dróg komunikowania się z Bogiem: modlitwa jako gardłowe jęki, modlitwa jako brak obecności, modlitwa jako poświęcanie uwagi, modlitwa jako miłość, to tylko niektóre z nich. I choć większość z prezentowanych metod jest powszechnie znana, to niejedna na pewno nas zaskoczy. Często tak naprawdę nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że się modlimy! Mnie osobiście najbardziej zaintrygowała modlitwa jako tajemnica, kiedy mamy wrażenie, że Bóg jest głuchy na nasze prośby. Każdy z nas ma wiele modlitewnych intencji. Często prosimy, prosimy, a tu mija tydzień, miesiąc, rok... i NIC! Najczęściej wtedy przychodzi rozgoryczenie lub bunt, który jest tym większy, im bardziej ktoś wierzył i ufał, że Bóg go wysłucha. Niejednokrotnie posuwamy się nawet do stwierdzenia, iż Bogu nie zależy na naszym szczęściu. Natomiast autor stwierdza: ,,Modlitwa nie polega na otrzymywaniu od Boga różnych rzeczy. W modlitwie chodzi o to, by być z Bogiem, jak dziecko ze swoim Ojcem. (...) Bóg czasem zsyła nam dar niewysłuchanej modlitwy po to, abyśmy mogli znaleźć coś jeszcze lepszego niż to, czego oczekiwaliśmy: Bóg chce, abyśmy poznali Darczyńcę, a nie tylko dary. Niestety, często muszę przebyć długą i ciężką drogę, nim zrozumiem, że moje ościenie i słabości bywają lepszymi nauczycielami niż moje triumfy i trofea". Bóg wcale nie jest głuchy na nasze prośby, to często my jesteśmy tak zaabsorbowani sobą i swoimi sprawami, że nie potrafimy dojrzeć Jego działania w naszym życiu. Jako forma modlitwy spodobała mi się również kłótnia z Bogiem. Jest to dość kontrowersyjna metoda, ponieważ od najmłodszych lat uczono nas, że komu jak komu, ale Bogu przecież należy się szacunek. Przed Stwórcą trzeba być grzecznym i ułożonym. Natomiast autor przekonuje, iż Bóg lubi jak jesteśmy z Nim szczerzy i otwarcie mówimy Mu co nam leży na wątrobie ;) ,,Uderz w Boga całą mocą swego gniewu lub zwątpienia, jednak nigdy nie przychodź do Niego z pobożnymi, acz zimnymi modlitwami, które nie płyną z twojego serca ani z bólu okaleczonego wszechświata. Bóg ma dość przesłodzonych - obojętnych i pozbawionych uczuć - modlitw" Matt Woodley w prosty i przystępny sposób pokazuje różne możliwości przeżywania spotkania z Bogiem. Modlić się można zawsze, w każdej sytuacji. Nawet słowa pełne bólu i goryczy nie są Stwórcy obojętne. Dużym plusem książki są liczne odwołania do Pisma Święto, jak również do dzieł słynnych filozofów, duchownych czy petów i pisarzy. Osobiści najbardziej spodobało mi się nawiązanie do ,,Hobbita" J.R.R. Tolkiena. Porównując Gandalfa do Jezusa autor zdecydowanie u mnie zapunktował ;). W książce nie brakuje również licznych przykładów z życia Woodley'a. Na pewno każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Jeśli uważasz, że nie potrafisz się modlić, to koniecznie przeczytaj tę książkę!
Link do opinii
Avatar użytkownika - MaKo
MaKo
Przeczytane:2013-12-28,
Czym jest modlitwa? Dla większości z nas to pewnie słowa, które zapamiętaliśmy w dzieciństwie - „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Maryjo”, „Aniele Boży”. A przecież modlitwa to przede wszystkim rozmowa z Bogiem, a nie tylko powtarzanie paciorka. W książce „Szaleństwo modlitwy” Matt Woodley ukazuje jedenaście rożnych dróg modlitwy. Część z nich jest powszechnie znana, ale niektóre mogą być niezwykle odkrywcze, szczególnie dla nas – przyzwyczajonych do schematycznej modlitwy. Autor zaznacza, że jakiekolwiek zwrócenie się do Boga już jest modlitwą. Nawet słowa pełne żalu, bólu, rozpaczy i zwątpienia kierowane do Stwórcy nie są mu obojętne. „I być może Bóg słyszy nasze ohydne jęki i zamienia ten szlam w poezję.” Modlitwą jest też krzyk i rozpacz, a nawet kłótnia z Bogiem. Cenną modlitwą jest ta, będąca tuleniem się do Boga i słuchaniem bicia jego serca. Można to osiągnąć poprzez kontemplację, chociaż akurat ta droga jest bardzo trudna i wyboista. W bezpośredniej rozmowie z Panem potrzebna jest cisza, skupienie oraz cierpliwość. Przy Bogu należy trwać nawet, kiedy nie odpowiada na nasze modlitwowy, nawet w momentach zwątpienia, nawet kiedy odczuwamy pustkę i brak Bożej obecności. „Czasem wydaje mi się, że nikt nie słucha naszych modlitw. (…) Wiem jednak, że Bóg jest dobry. (…) On stoi po mojej stronie i z całą pewnością również po twojej. Czasem to jedyna teoria, jaką mamy.” Autor zauważa również, że my sami możemy być „Bożym pocieszeniem dla innych”, bo w modlitwie chodzi głównie o kontakt. I to nie tylko z Bogiem, ale także z innymi ludźmi, których możemy wspierać w trudnych momentach. Nie chodzi tu o gadanie i udzielanie dobrych rad, ale o zwykłą obecność, ciepły dotyk, zrobienie herbaty, podanie chusteczki. A to wcale nie jest takie proste, ponieważ wymaga wrażliwości na świat rzeczywisty, na jego piękno i brzydotę. Ponieważ prawdziwa modlitwa nie jest tylko duchowym przeżyciem, ale przede wszystkim dążeniem do miłości. „Modlitwa to akt buntu przeciwko istniejącemu stanowi rzeczy. To dywersja przeciwko samotności, nienawiści, obojętności i oziębłości.” A to tylko drobny zarys tego, co znajduje się na kartach „Szaleństwa modlitwy”. Największą zaletą niniejszej publikacji jest to, że została napisana z werwą i energią. Autor zwraca się bezpośrednio do czytelnika i ani przez chwile nie przynudza. Cały czas stawia tezy, mnoży argumenty, podaje mnóstwo przykładów z własnego życia, a także życia swoich parafian. Matt Woodley przyznaje się nawet do momentów zwątpienia. Szczerość aż bije z każdej strony. A przy tym wszystkim przez pozostaje sympatycznym facetem, który zaraża entuzjazmem. Dodatkowo powołuje się na różnych filozofów, myślicieli, innych duchownych, a nawet pisarzy i poetów. Osobiści najbardziej spodobało mi się nawiązanie do „Hobbita” J.R.R. Tolkiena. Autor przywołuje scenę, w której Bilbo Baggins po raz pierwszy spotyka Gandalfa. Czarodziej namawia hobbita do udziału w przygodzie, i choć początkowo Bilbo oburza się i odmawia, to ostatecznie porzuca bezpieczną norkę i rusza w nieznany świat razem z krasnoludami i Gandalfem. Matt Woodley przekonuje czytelników, aby odważyli się zostawić wygodne życie i dołączyć do Chrystusa. Porównanie Jezusa do Gandalfa (albo jak kto woli Gandalfa do Jezusa) wywołało u mnie ogromny uśmiech! Czytałam rożne książki o tematyce religijnej, ale ta wyjątkowo przypadła mi do gustu i znalazła specjalne miejsce na mojej półce. Nie tylko sprowokowała mnie do przemyśleń na temat własnego życia duchowego i modlitwy, lecz także dostarczyła inteligentnej i wartościowej rozrywki. Gorąco polecam! Warto!
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy