Święty i błazen. Jan Góra w odsłonach Jana Grzegorczyka

Ocena: 5 (1 głosów)

PUBLICZNA SPOWIEDŹ WIELKIEGO GRZESZNIKA, KTÓRY PRAGNIE ZOSTAĆ ŚWIĘTYM

Święty i błazen - niepowtarzalna w swej szczerości opowieść dominikańskiego wizjonera.

Jan Góra, który co roku przyciąga na pola Lednicy pod Rybę 100 tysięcy ludzi, dla jednych jest charyzmatykiem, dla innych błaznem i hochsztaplerem pożerającym swoich współpracowników.

Nad Lednicą, u źródeł chrzcielnych Polski, ojciec Jan wypełnia wypaloną przez PRL i współczesne media wyobraźnię młodych chrześcijańskimi symbolami. Góra to żywioł, budując swój teatr, rani i sam jest raniony. Zdążając do celu, idzie na skróty. Jego nielegalne metody działania wykańczają biskupów i przełożonych. ,,Zostawcie go, to co robi jest Boże!", usprawiedliwiają go obrońcy. Czy rzeczywiście chroni go ,,niebiański immunitet"?

Dopóki żył Jan Paweł II, Góra miał w nim potężne wsparcie. Papież mu wyznaczał zadania

i błogosławił. Po jego śmierci postawiono mu zarzut, że się wypalił i nie potrafi żyć w epoce po ,,21:37".

Józef Tischner pytany, co sądzi o Janie Górze, odpowiedział krótko: ,,Jeden taki musi być".

Prowadzący sąd nad Janem Górą Grzegorczyk nie ogranicza się do przesłuchiwania oskarżonego. Co chwila wzywa świadków jego życia. Nie ma innego wyjścia - Góra albo zostanie wyniesiony na ołtarze albo spłonie na stosie.

,,Nie dziwię się, że Góra zdecydował się na tę spowiedź. Przed Grzegorczykiem nawet

puszki z konserwami same się otwierają".

Aleksander Rozenfeld

Jan Góra pozwalał sobie przy Papieżu na zachowania i działania, o których inni baliby się nawet pomyśleć. Niektórzy określiliby je jako nieodpowiednie albo gorszące.

A Papież, gdy Góra wsadzał jego rękę do wiaderka z silikonem protetycznym po to, aby uzyskać

odlew jego dłoni dla potomnych, stukał się widelcem w czoło i mówił do księdza Dziwisza:

,,Stasiu, po co z tym facetem zaczęliśmy się zadawać?", i ponownie zapraszał ojca Górę, i wspomagał jego projekty, plany, wizje...

***

-- Podobno kiedy ojciec wstąpił do zakonu, to na brzydkie słowo mdlał jak św. Stanisław Kostka, a teraz sam ojciec wyznał Marii Okońskiej, że przeklinanie jest ojca grzechem głównym...

-- Tak, Jasiu, stwardniałem... Język z budowy dociera i rozbudza. Nie można pieszczotliwie kłaść cegły. A ja kładłem jej niemało. Ofiary są, niestety. Żal mój jest także. Ale czy zdołam się poprawić, jak obiecałem Marysi Okońskiej, to zależy od łaski, o którą proszę codziennie.

(Fragmenty książki

Informacje dodatkowe o Święty i błazen. Jan Góra w odsłonach Jana Grzegorczyka:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2014-04-22
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788377854754
Liczba stron: 432

więcej

Kup książkę Święty i błazen. Jan Góra w odsłonach Jana Grzegorczyka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Święty i błazen. Jan Góra w odsłonach Jana Grzegorczyka - opinie o książce

Avatar użytkownika - Febra
Febra
Przeczytane:2015-08-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 52książki/2015,
Ojca Jana Górę spotkałam kilka razy. Te spotkania nie zachęciły mnie do działania w DA ale utkwiły mi mocno w pamięci, chociaż, patrząc z boku, wydawały się być niejakie. Obok mnie powstawały Jamna, Hermanice, Ryba, ludzie jeździli na spotkania, biegali by pracować i rozmawiać, byli porywani i i odrzucani osobowością Ojca Jana, wychwalali Go, ganili, złościli się na Niego, pomstowali, bronili,dziwili się, byli oburzeni, zachwyceni.... NIE był obojętny.Ta książka wiele wyjaśnia, wiele odsłania, uzupełnia luki, podaje praprzyczynę, obala mity. Ojciec Jan to i błazen i wizjoner, chodzący po ziemi i bujający w obłokach, życzę Mu by został świętym. Kto Go poznał lub zna - pozna bardziej, kto Go nigdy nie spotkał ma możliwość przeczytać kim jest i dokąd zmierza.
Link do opinii
Inne książki autora
Adieu.
Jan Grzegorczyk0
Okładka ksiązki - Adieu.

Akcja tej wyjątkowej powieści z kluczem rozgrywa się na tle wydarzeń z lat 2001-2002, ataku terrorystycznego na Nowy Jork, sprawy arcybiskupa Paetza czy...

O bogatym młodzieńcu, który nie odszedł zasmucony. Bł. Michał Czartoryski (1897-1944)
Jan Grzegorczyk0
Okładka ksiązki - O bogatym młodzieńcu, który nie odszedł zasmucony. Bł. Michał Czartoryski (1897-1944)

Kolejna książka autora Nieba dla akrobaty i cyklu o księdzu Groserze. Tym razem Grzegorczyk ukazuje arcyciekawą postać błogosławionego kapelana powstania...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy