Nie przegap zachwycającej sagi autorki bestsellerów nr 1 ,,Sunday Timesa" Dilly Court!
Paradise Row, Londyn. Grudzień 1865 r.
Śnieg pada gęsto, gdy Sally Suggs pracuje niestrudzona, by zarobić przynajmniej na chleb na świąteczny stół. Jej ojciec, doświadczony handlarz starociami, zaniemógł, więc przejęła jego obowiązki.
Wkracza w świat mężczyzn i brutalnej konkurencji, a rywal Sally - Finn Kelly - zawsze jest o krok przed nią. Jedyną cenną własnością jej rodziny jest koń Flower, lecz gdy nie ma kto ich chronić, wokół Sally zaciska się krąg bezwzględnych handlarzy.
By przeżyć, Sally musi szukać sprzymierzeńców w nieoczekiwanych miejscach.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Rag-and-Bone Christmas
Jakiś czas temu zakupiłam tę książkę, ponieważ, tak teraz kojarzę, ale mogę się mylić, uwagę na nią zwróciła Joasia Szarańska. Pomyślałam, że to może być coś naprawdę dobrego. Dziś już wiem, że
Jest to książka, którą już teraz, w styczniu, śmiało wpisuję na listę najlepszych.
Nie macie pojęcia jak bardzo mi się podobała. Mam jednak nadzieję, że spośród morza nowości, które nas zalewa niemal w każdą środę, wygospodarujecie czas na ,,Święta handlarki starociami".
Jest tego warta.
Na prawdę.
W dobie książek, w których kipi od scen erotycznych, przekleństw, czy różnych dziwnych zwrotów akcji, Dilly Court proponuje coś zupełnie innego. Powieść pełną spokoju. Przenosi nas w czasie do roku 1865. Do Londynu. Jak wszyscy wiedzą brakuje tam samochodów. Są konie. Wyobrażacie sobie ten klimat? Kopyta uderzające o bruk? Coś wspaniałego. Można śmiało chłonąć ówczesną atmosferę czytając książkę.
Jeśli tylko puścicie wodze fantazji... przygotujcie się na niezwykłą przygodę.
Sally nie ma innego wyjścia, musi zaopiekować się tatą. Parał się on handlem starociami. Teraz już nie może kontynuować pracy. Oprócz tego dziewczynie przychodzi mierzyć się z chcącymi odebrać jej to co najważniejsze. Konia o pięknym imieniu Flower. Nie może na to pozwolić. Czy uda jej się go obronić? Nasza bohaterka ma również drugiego konia, który dzielnie pomaga jej w codziennej pracy oraz oddanego przyjaciela wciąż mającego nadzieję na coś więcej. Czy długotrwałe koleżeństwo w tym przypadku przerodzi się w miłość?
Sally jest młodą kobietą o ogromnym sercu w związku z czym nie zamyka się tylko w swoim środowisku, ze swoimi bliskimi. Bez większych oporów otacza opieką także innych, których napotyka na drodze.
Klimatyczna, ciepła i sympatyczna.
Taka właśnie jest. Jeżeli szukacie książki spokojnej, mądrej, dobrej... nie szukajcie dalej.
To może być strzał w dziesiątkę!
Jeśli przeczytacie, albo już jesteście po lekturze, koniecznie dajcie znać co o niej sądzicie.
Ja jestem bardzo na TAK.
Przeczytane:2023-02-22, Ocena: 6, Przeczytałam,
Przepiękna książka, która wciąż jawiła mi się w głowie jako piosenka ,,A ja wolę moją mamę, co ma włosy jak atrament". Dlatego tak było, gdyż nasza młoda bohaterka straciła jakiś czas temu swoją mamę i kiedy tylko ktoś o niej wspominał, bądź przywodził jej na myśl dawniejsze czasy, to od razu w jej oczach pojawiały się łzy. Pozostał jej po niej tylko rasowy koń, który jest podwójnie najcenniejszą rzeczą dla niej. Ma też drugiego, który pomaga im w utrzymaniu się ze zbierania niepotrzebnych dla innych rzeczy. Prowadzi jej wóz zapełniany różnymi starociami, lecz sam nagle upada na zdrowiu. Ojciec dziewczyny również nie ma sił na jakąkolwiek pracę, więc dziewczyna zaczyna miewać smutne myśli. W rozmowie ze swoim ojcem widzimy, że i ona bardzo tęskni za swoją małżonką. Te rozmowy bywają dla niej przygnębiające, lecz ukazują nieuniknioną rzeczywistość. Czytający wielokrotnie się wzruszy, ja sama myślałam o tym, że i mój czas mija.
Pewnego dnia podczas objazdu przytrafia się coś strasznego. Koń, który dotąd pomagał im w zdobywaniu pieniędzy nie ma sił w dalszą drogę. Dziewczyna zostawia go u mężczyzny, który ma względem niej pewne plany. Postanawia przedstawić ją kobiecie, która mogłaby odkupić od niej rasową klacz. Ona wysłuchuje propozycji, jednak wciąż podkreśla, że nie chce go sprzedawać. My aż nadto czujemy jej żal i ból, kiedy zostaje przyparta do muru. Na dodatek to nie koniec jej zmartwień. Znajdą się bowiem inne osoby w potrzebie, które ona przygarnie do siebie. Tutaj ewidentnie widać, że dziewczyna jest osobą szczerą o bardzo dobrym sercu. Z duszą motyla i wrażliwością kurczaczka. Otacza opieką tak wielu ludzi i nie bierze pod uwagę tego, by ktokolwiek z nich w święta mógł zostać sam. To dawniejsze czasy, jednak język jest tylko lekko staroświecki. Oj porwała mnie bardzo, gdyż podkreśliła, że pomimo tylu złośliwych ludzi, znajdzie się na świecie ktoś, kto niespodziewanie potrafi wyciągnąć do nas swoją dłoń. Czytałam ją leciutko z łezką w oku. Chciałabym spotkać w życiu kogoś takiego jak Sally:-)Bardzo ją polecam:-)