W świetle księżyca miłość chodzi własnymi ścieżkami.
Miłośniczka kryminałów Birdie Lindberg ma osiemnaście lat i naprawdę wybujałą wyobraźnię. Wychowana przez surowych dziadków ucieka w świat fantazji, w którym gra dzielnego detektywa – każdy nieznajomy jest podejrzany. Jednak w realu Birdie pozwala sobie na chwilę zapomnienia z… obcym chłopakiem! A potem chce zapaść się pod ziemię. Zwłaszcza że kiedy w wakacje podejmuje pracę jako recepcjonistka w hotelu, okazuje się, że obcy chłopak nie jest już taki obcy…
Birdie ma jednak nadzieję, że z introwertycznej marzycielki przemieni się w odważną zdobywczynię świata, a sympatyczny Daniel Aoki zgłosi się na ochotnika, by zostać jej przewodnikiem. Chłopak pracuje na tej samej nocnej zmianie co Birdie i każdego ranka wysiaduje na nabrzeżu przy jej ulubionej knajpce. Daniel podziela również jej apetyt na intrygę – natknął się nawet na prawdziwą sensację: słynny, zachowujący anonimowość autor bestsellerów – nigdy wcześniej niewidywany publicznie – potajemnie spotyka się z kimś w ich hotelu.
Aby wyśledzić, co ukrywa pisarz, Birdie musi wyjść ze swojej skorupy… odkrywając, że najbardziej zawikłanym rebusem ze wszystkich mogą być jej uczucia do nieuchwytnej zagadki, jaką jest Daniel.
Wydawnictwo: iuvi
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Serious Moonlight
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Izabella Mazurek
Po rewelacyjnej powieści z Głową w gwiazdach od razu sięgnęłam po kolejną książkę Jenn Bennett. Uznałam, że skoro to pierwsze spotkanie było tak udane – kolejne również takie będą. Z dużymi oczekiwaniami więc zasiadłam do lektur Światła księżyca. Jak myślicie, czy ta historia chwyciła mnie za serce i równie mocno zaangażowała?
Birdie jest ogromną miłośniczką kryminałów i wszelkich zagadek. Posiada też wybujałą wyobraźnię, przez co często nie jest traktowana zbyt poważnie, a przez wychowanie u surowych dziadków często ucieka w świat fantazji. Pewnego razu dziewczyna postanawia pozwolić sobie na chwilę zapomnienia z zupełnie obcym chłopakiem. Pech chciał, że kiedy zaczyna wakacyjną pracę w hotelu, natyka się na tegoż jegomościa... Birdie liczy na to, że Daniel stanie się jej przewodnikiem w drodze do stania się pewną siebie młodą kobietą. Co ciekawe, chłopak również ma wielki apetyt na zagadki kryminalne, a jedna z nich zawitała do ich hotelu. Popularny pisarz, który nikomu się nie pokazuje, potajemnie spotyka się z kimś co tydzień w tym samym pokoju. Czy Birdie i Daniel zdołają odkryć, co to takiego?
Główna bohaterka nie zachwyciła mnie za pierwszym razem. Sama nie mam pojęcia, dlaczego, ale nie mogłam się po prostu jakoś zżyć z jej postacią, co przeszkadzało mi w lekturze. Z upływem jednak kilku minut, a tym samym kilkunastu stron udało mi się poznać jakoś Birdie i zdołałam ją polubić. Zaimponowała mi swoim bystrym umysłem, który potrafi rozwiązywać zagadki kryminalne z niebywałą prędkością i zaangażowaniem oraz swoją siłą, zwłaszcza wtedy, gdy dowiedziałam się, co spotkało ją w przeszłości. Jeśli chodzi o Daniela, to miałam wrażenie, że został on potraktowany po macoszemu. Nie udało mi się z nim zżyć, a teraz – kilka dni po skończeniu książki - nie jestem w stanie wymienić jego cech charakterystycznych. To jest zdecydowanie największy minus powieści: Daniel nie został tak ciekawie wykreowany, jak Birdie, przez co nie mogłam aż tak zaangażować się w tę historię.
Autorka ma bardzo dobre pióro i tę powieść, podobnie jak wcześniejszą, czyta się niezwykle przyjemnie, lekko i szybko. Pierwsza połowa co prawda była odrobinę nużąca przez dużą liczbę postaci, którą trzeba poznać i jakoś poukładać w swojej głowie, ale druga część całkowicie to wynagradza. Dzieje się tutaj dużo, a zwrot akcji naprawdę mnie zaskoczył. Wiem, że pewnie większość odbiorców tej książki się domyśliła wszystkiego, ale ja poczułam się naprawdę zdziwiona.
Jenn Bennett porusza tutaj temat utraty bliskiej osoby, co z pewnością chwyci za serce wielu czytelników. Zwłaszcza że podczas lektury czuć tutaj ból, zamaskowany smutek i taką niepewność ze strony bohaterów. To z kolei jest jeden z większych zalet tej pozycji - lubię podczas czytania czuć to, co czują poszczególne postacie. Tutaj się to udało.
Ta książka może nie zachwyciła mnie tak mocno, jak Z głową w gwiazdach, ale nie mogę też powiedzieć, że jest ona zła. Bawiłam się dobrze podczas lektury i do niej również z pewnością kiedyś wrócę - być może znajdę coś, czego nie zauważyłam tym razem. Jeżeli szukacie lekkiej i ciekawej powieści romantycznej z wątkiem kryminalnym/detektywistycznym, to Światło księżyca będzie pozycją idealną dla Was.
Bailey Rydell woli stare filmy od plotkowania z koleżankami. I czatowanie na forum dla takich jak ona kinomaniaków. Zwłaszcza że tu spotyka się...
Ambitna fotograficzka i miejscowy rozrabiaka? Skandal murowany! Poznaj „Wszystkie znaki na niebie i ziemi”, nową powieść Jenn Bennett autorki...
Przeczytane:2021-01-03, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
Z twórczością Jenn Bennett, uznanej artystki plastyczki, która odnalazła się w pisaniu, spotykam się po raz drugi. I kolejny raz jest to niezwykle udane spotkanie.
Bohaterką powieści jest osiemnastoletnia Birdie Lindberg, miłośniczka kryminałów i rozwiązywania wszelkich zagadek. Mama dziewczyny zmarła, kiedy ta miała dziesięć lat. Od tego czasu wychowywali ją dziadkowie i nieco ekscentryczna ciotka Mona. Birdie była trzymana pod kloszem, uczyła się w domu, nie mogła się spotykać z rówieśnikami. Kiedy umiera jej babcia, dziewczyna po raz pierwszy zaznaje nieco wolności. Ta nagle uzyskana wolność nie kończy się dobrze. Birdie wdaje się w szybką przygodę z nowo poznanym chłopakiem, po czym zwyczajnie ucieka. Chciałaby o tym upokarzającym incydencie zapomnieć, ale nie jest to możliwe, bo pierwszego dnia w nowej pracy okazuje się, że jej współpracownikiem jest właśnie ten chłopak, Daniel Aoki. Młodzi początkowo udają, że nic się nie stało, próbują się kumplować, jednak coraz bardziej ich do siebie ciągnie. Pewnego dnia oboje angażują się w rozwiązanie nietypowej hotelowej zagadki. Pisarz, który ukrywa się przed światem i którego prawdziwego oblicza nie zna nikt, potajemnie spotyka się z kimś w hotelu, w którym pracują Daniel i Birdie. Młodzi postanawiają dowiedzieć się, czy to na pewno jest ten znany pisarz i co takiego robi w hotelu.
Tym, co lubię najbardziej w powieściach Jenn Bennett jest rozbudowana i wnikliwa charakterystyka postaci. Bohaterowie, przede wszystkim pierwszoplanowi, zostali przedstawieni bardzo dobrze. Głęboko wnikamy w ich życie, stopniowo dowiadujemy się o ich obawach, lękach, problemach, z którymi muszą się zmagać. Z czasem wychodzą też na jaw pewne tajemnice, które oboje skrywają przed sobą i przed czytelnikiem. Wiarygodność postaci rośnie w trakcie lektury, bo w miarę upływu czasu Birdie i Daniel zmieniają się. Dojrzewają na naszych oczach. Chociaż teoretycznie są to już dorośli ludzie, tak naprawdę dopiero wkraczają w ten obcy dla nich, dorosły świat. I uczą się siebie od nowa. Dla dziewczyny to wchodzenie w dorosłość jest wyjątkowo trudne, bo przez wiele lat była chowana pod kloszem, odcięta od świata. Mieszkała na wyspie i chociaż od miasta dzieliło ją tylko przepłynięcie promem, nie korzystała z dostępnych nastolatkom rozrywek. Uczyła się w domu, babcia trzymała ją krótko, bo jej córka, a matka Birdie zaszła w ciążę jako nastolatka. W ten dorosły świat dziewczyna wchodzi więc kompletnie nieprzygotowana. I kiedy na jej drodze pojawia się Daniel, nie wie, jak ma się zachować, co robić. Nigdy nie była w związku i trochę się w tym wszystkim gubi. Jej nieporadność jest taka urocza i ujmująca. Birdie to fajna dziewczyna. Poukładana, zorganizowana, z pasją i z planami na przyszłość. Jednocześnie cały czas nieco zdezorientowana i niepewna. Kiedy przychodzi co do czego, Birdie zawsze się wycofuje. Z prostego powodu. Boi się, że każdy, kogo pokocha odejdzie od niej. Jej najlepszą obroną jest ucieczka. Nie potrafi stawiać czoła problemom i tego właśnie uczy się w tej powieści. Daniel jest inny. Odpowiedzialny za siebie i za innych, potrafi rozmawiać i rozwiązywać problemy. Łatwo nawiązuje kontakt. Podobnie jak dziewczyna uwielbia zagadki. Kiedyś jednak był inny. Nie potrafił poradzić sobie ze światem, zmagał się z poważnym problemem. Bohaterowie powieści zdecydowanie są niekonwencjonalni, a przy tym bardzo autentyczni.
Podoba mi się, że autorka po raz kolejny wplata w prostą historię złożone ludzkie problemy. I nie są to tematy, jakie możemy znaleźć w innych książkach. Mowa jest w książce o chorobach, o których nie słyszy się często, ale też o takich, które stanowią prawdziwą zmorę cywilizowanego świata. Autorka mówi też wiele o relacjach międzyludzkich, o przyjaźni i miłości oczywiście, ale też o wychowywaniu się w niepełnej rodzinie, o poświęceniu, wzajemnym zaufaniu, poznawaniu siebie i dążeniu do realizacji swoich pragnień. Zwraca uwagę na fakt, że inny nie znaczy gorszy, a dziwność potrafi być fajna. Cieszy mnie, że autorka nie stroni od poważnych tematów, wielu z nich nie spodziewałam się w tej książce. Dzięki temu książka inspiruje i uczy. A dodatkowo zawiera potężną dawkę dobrego humoru, dzięki czemu nie jest przygnębiająca. Wątek romantyczny ujął mnie za serce. Młodzi zaczęli od końca, ale pozbierali się, wrócili do początku i zrobili wszystko tak jak należy. Bardzo dorośli i zmienili się na plus. Szczególnie Birdie, która zrozumiała, że odrzucając kogoś nie uchroni się przed zranieniem i że warto dopuszczać do siebie nowych ludzi. Wątek romantyczny jest niebanalny i jest ważny w powieści, jednak nie dominuje. Autorka zadbała o to, aby swój głos miały też postaci poboczne. Dużo jest w książce Mony, ekscentrycznej ciotki Birdie, która wychowywała dziewczynę razem z jej matką. Była nawet bardziej obecna w jej życiu niż rodzicielka. Świetnie jest ukazane to, co je łączy, przywiązanie i walka o tę drugą osobę. Uwielbiam dziadka dziewczyny, chociaż nie ma go zbyt wiele wnosi swoją osobą cudowny klimat do tej powieści. Podobnie rodzina Daniela, dzięki której robi się w książce tak bardzo rodzinnie i swojsko. Na uwagę zasługuje również fakt, że każdy rozdział rozpoczyna się od cytatu z innego kryminału. Bardzo inspirujące, warte zapamiętania są to myśli. I oczywiście idealnie dopasowane do treści rozdziału.
Książkę czyta się świetnie, płynnie i raczej szybko, mimo że akcja nie jest zbyt dynamiczna. Znacznie przyspiesza, kiedy młodzi rozwiązują detektywistyczną zagadkę. Swoją drogą wątek pisarza, który bardzo chce być anonimowy, a jednocześnie knuje coś po kryjomu w hotelu, bardzo przypadł mi do gustu. Wnosi pewną świeżość i nadaje powieści dynamiki. Nie domyśliłam się, o co chodzi z tym człowiekiem, a to duży plus, bo ta powieść to przecież nie jest kryminał. Świetnie skonstruowana jest ta intryga. Podoba mi się też, że w przeciwieństwie do poprzedniej książki autorki, którą czytałam, tutaj zakończone są wszystkie wątki i ukazane zostały późniejsze losy bohaterów. I chociaż to zakończenie jest słodkie i dość przewidywalne, cieszę się, że jest.
„Światło księżyca” to opowieść o skrzywdzonych przez los młodych ludziach, którzy poszukują własnej drogi i próbują odnaleźć się w tym pokręconym świecie, który nie toleruje inności. O ludziach, którzy po wielu przejściach w końcu odnajdują siebie. Świeża, wypełniona emocjami po brzegi, a także pouczająca to powieść. Idealna dla ludzi w każdym wieku. Serdecznie polecam!