Świat Lema
Marta Ignerska

Tak naprawdę nie znam twórczości Stanisława Lema i uświadomiłam sobie to dopiero, oglądając tę książkę, musiał on jakoś umknąć mi w latach szkolnych, albo ja robiłam wszystko, żeby go nie dostrzec. Jedyne skojarzenie, jakie mam z tym autorem to książka "Bajki robotów", moja siostra przerabiała ją jako lekturę szkolną, ale ja już nie i chociaż ta książka leżała w naszej domowej biblioteczce to nigdy po nią nie sięgnęłam.
Ten egzemplarz to opowiadania z wielu publikacji autora, między innymi z Cyberiady, Maski czy Solaris, dzięki tym krótkim fragmentom mogłam poznać bliżej twórczość autora i zobaczyć czy przypadnie mi ona do gustu. Jego opowiadania są nieszablonowe, inne, ale zarazem bardzo wciągające tylko trzeba mocno skupić się przy ich czytaniu i wczuć się w daną historię, bo jest tam dużo fantastyki. Publikacja ma duży format i wydana jest na bardzo fajnym, grubszym papierze, a każdemu opowiadaniu towarzyszy dość oryginalna grafika, która jest trochę straszna i przerysowana, kolory też robią swoje i raczej ona nie przypadnie każdemu do gustu.
Znajdziemy tutaj również kilka ciekawostek z życia Stanisława Lema na przykład takie, że kiedyś chciał być lekarzem, ale okazało się, że brzydzi go krew lub że miał wielką słabość do słodyczy, są to fajne informacje, bo pokazują, że był on takim samym człowiekiem, jak i my.
Moim zdaniem jest to bardzo ciekawa książka, może nie dla najmłodszych czytelników, tylko tych nieco starszych, ale właśnie takim dzieciom lepiej podsunąć skrót kilku książek niż jedną grubą, której na pewno nie przeczytają. Dzięki takim fragmentom może okazać się, że nasza pociecha zechce przeczytać którąś z tych książek w całości, bo okaże się, że idealnie wpada w jej gusta.
Książka została wydana w dzień, kiedy to Stanisław Lem obchodziłby setne urodziny, więc jest to w jakimś sensie ukłon w jego stronę i docenienie tego, kim był, pokazanie, że nadal go pamiętamy i pomimo lat chcemy, żeby kolejne pokolenia znały jego twórczość.