Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia

Ocena: 5 (6 głosów)
Przełom 2001 i 2002 roku. Wszyscy Polacy są przekonani, że podobnie jak przed rokiem Adam Małysz w cuglach zwycięży w jubileuszowym 50. Turnieju Czterech Skoczni. Jest w znakomitej formie, wygrał sześć z pierwszych dziewięciu konkursów Pucharu Świata. Wtedy pojawia się On. Sven Hannawald. Eksploduje formą. Wygrywa trzy pierwsze konkursy, do Bischofshofen jedzie z szansą na osiągnięcie bezprecedensowego sukcesu – wygrania jako pierwszy skoczek w historii wszystkich czterech konkursów TCS. Siedmiu zawodników wygrało wcześniej trzy pierwsze konkursy, żaden jednak nie wytrzymał presji w ostatnim. On tak. Psychika ze stali. Medale olimpijskie, mistrzostwo świata w lotach, zaciekła rywalizacja z Adamem Małysza w dwóch kolejnych edycjach Pucharu Świata. A potem nagle zniknął. Załamanie psychiczne, syndrom wypalenia, stres, samotność, myśli samobójcze. Przez wiele lat dochodził do siebie. Teraz tą książką chce pomóc wszystkim, którzy znajdą się w podobnej sytuacji. Kiedyś najbardziej znienawidzony sportowiec w Polsce. Po apelu Adama Małysza o szacunek dla jego największego rywala równie gorąco dopingowany przez polskich fanów. W specjalnym dodatku dla nich Sven opowiada o rywalizacji z Adamem Małyszem, polskich kibicach, Wojciechu Fortunie i co sądzi o pomyśle zorganizowania zimowych igrzysk olimpijskich w Krakowie.

Informacje dodatkowe o Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2014-03-05
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788379241484
Liczba stron: 208

więcej

Kup książkę Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia - opinie o książce

Avatar użytkownika - Pharea
Pharea
Przeczytane:2015-01-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 ksiażek 2015, Mam,
Bardzo przystępnie napisana książka nie tylko o kłopotach fizycznych i psychicznych autora, ale także o historii skoków i całym mechanizmie, który tymi skokami rządzi. Od czasu przeczytania tej książki zupełnie inaczej patrzę na dyscyplinę skoków narciarskich
Link do opinii
Avatar użytkownika - Olena
Olena
Przeczytane:2014-03-20, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek -2014,
To jest to, co tygrysy polarne lubią najbardziej. Prawdziwa gratka dla miłośników skoków narciarskich, niezależnie od ich stosunku emocjonalnego do samego Hannawalda. Obok osobistej historii wspomnianego skoczka, opisującego swą ciężką przeprawę z syndromem wypalenia zawodowego oraz zaburzeniami odżywiania, odnajdziemy w tej książce przede wszystkim ciekawy obraz środowiska skoczków narciarskich. Fanów skoków, którzy ze Svenem szczególnie nie sympatyzują, bądź też jest im on obojętny, z pewnością zainteresują zagadnienia takie jak pieczołowicie opracowywane programy PKT (Podstawowa Koncepcja Treningowa) i BPZ (Bezpośrednie Przygotowanie do Zawodów), zmiany w stylu skakania (pozycje przyjmowane na rozbiegu, sposoby układania ciała i rąk w locie czy ciekawostki na temat słynnej techniki V, wymagającej wielkiego samozaparcia i walki z własnym instynktem samozachowawczym), przepisy dotyczące nart i kombinezonów oraz sprytne próby ich obchodzenia ("co nie jest zabronione - jest dozwolone"), bliskie przyjaźnie skoczków z Aną aka Anoreksją (w myśl zasady - jeden kilogram mniej, jeden metr dalej), czy historia przeobrażenia skoków/lotów narciarskich w popularną i modną dyscyplinę sportową high-tech (od skakania w dresach z kupy pokrytych warstwą śniegu desek aż po nowoczesne skocznie i medialne widowiska utrwalane przez 30 różnorodnych typów kamer). Innymi słowy - "zimowa formuła 1" w pełnej krasie. Warto sięgnąć.
Link do opinii
Avatar użytkownika - figlarna24
figlarna24
Przeczytane:2014-05-12, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014,

Skoki narciarskie to jeden z tych sportów zimowych, który rok rocznie zgromadzi miliony fanów, kibiców na trybunach, pod skoczniami narciarskimi, ale ekranami telewizorów.

Na skokach narciarskich nie znam się, aż tak szczegółowo. Jestem osobą dosyć młodą i moje zainteresowanie skokami, jako widza przed ekranem telewizora przypadło na lata najwyższej formy i niebywałych sukcesów naszego rodaka, Adama Małysza.

Nie można było bagatelizować tych dwóch rund, w których Adam Małysz skakał, by ojczyźnie, a tym samym blisko 40 milionom Polakom dać powody do dumy Gdy zasiadało się przed telewizorem, to ten czas był czasem trwogi, ale i niebywałego napięcia. Ale dlaczego tak się działo, skoro Adam Małysz był w czasie sportowego rozkwitu?

Otóż uczucia strachu przed porażką polskiego skoczka wywoływali równie zdolni, także w życiowej formie rywale. W pamięci zapały mi szczególnie dwa nazwiska. I do tego są to nasi zachodni sąsiedzi- Niemcy : Sven Hannawald oraz Martin Schmitt.
Ten pierwszy po licznych sukcesach. Po tym jak w swojej ojczyźnie stal się idolem, mistrzem, twarzą sukcesu, ale i promotorem skoków narciarskich nagle znikł.

Bynajmniej nie chodzi mi o porwanie czy podobne przestępstwo kryminalne. O nie, Sven Hannawald zaczął się wypalać. Ale dlaczego oraz jaki długi był to proces?
O tym opowiada sam skoczek w swojej autobiografii, zatytułowanej "Sven Hannawald. Tryumf.Upadek.Powrót do życia".

Jego "spowiedzi" wysłuchał i spisał Ulrich Pramann.
Sven Hannawald długo wzbraniał się przed opowiedzeniem swojej historii. Ale cieszę się, że w końcu się przełamał. Sam sportowiec nie ukrywa, że ta autobiografia stała się dla niego także środkiem terapeutycznym, gdyż wypalenie mistrza nie było żadnym znudzeniem sportem, ale poważnym schorzeniem, zwanym depresją.

O depresji,. momentach zwątpienia, licznych terapiach jest w tej pozycji sporo. Sven Hannawald bardzo otwarcie, bez ogródek, z niezwykłą szczerością opowiada, jak to się wszystko zaczęło. O tym, jak przyszło mu żyć i dorastać w NRD. We wschodniej, gorszej części Niemiec, jeszcze przed upadkiem Muru Berlińskiego.

Wówczas dzieci były selekcjonowane, czyli w szkołach określano cechy fizyczne, ale i predyspozycje do pozytywnego efektu szkolenia pod względem sprawnościowym, a później sportowym.
Sportowiec wyróżniał się od dziecka. Wysoki, szczupły nadawał się idealnie na skoczka. A, że sport mógł się stać "trampoliną" by się wybić z biedniejszej części kraju, to Sven zaczął rozwijać swój wrodzony talent. I tak oto już po obaleniu Muru Berlińskiego dorastający Sven zaczął odnosić sukcesy nie tylko w kraju, ale i w międzynarodowych konkursach skoków narciarskich.

I nagle przyszło wypalenie, zmęczenie organizmu, które skutkowało problemami z wagą, depresją oraz postanowieniem zakończenia kariery.
Skoczek w tak bardzo intymnej rozmowie ze współautorem książki opowiada o swoich bliskich, problemach w relacjach z kobietami, a nawet o tym, że podejrzewano go homoseksualizm.
Nie znajdziecie w tej pozycji żalu, goryczy i pretensji do świata sportu.
Niemiec jest wdzięczny za te lata świetności i szansy, którą otrzymał, ale życie bywa przewrotne i skoczek musiał przez wiele lat wychodzić z choroby.

A jak wygląda jego życie teraz już poza czynnym sportem? Czy nie brak mu tej adrenaliny, którą czuje się tam na szczycie skoczni? Czy jego depresja już ustąpiła? Co sądzi o Adamie Małyszu? Który skoczek z kadry jest jego najlepszym przyjacielem?
Na te i wiele innych pytań odpowie wam Sven Hannawald. Także. wystarczy sięgnąć po tę przejmującą, ale niebywale wciągającą lekturę. Tylko ostrzegam, jest ona tak osobista, że czytelnik nie jest w stanie jej odłożyć póki nie zamknie ostatniej strony.
Polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stella_Aga
Stella_Aga
Przeczytane:2014-04-13, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam, Przeczytane,
"Siedziałem na ławce w parku. Sielski obrazek - ćwierkające ptaki, nieśmiało rozkwitające kwiaty, drzewa wypuszczające pierwsze listki. Kwietniowe słońce, które posyłało na ziemię pierwsze ciepłe promyki. Ale mnie wszystko przesłaniała szarość. Nie widziałem kwiatów i drzew. Nie słyszałem ptaków. Nie cieszyło mnie słońce - nie czułem jego ciepła" (s. 31-32). Kiedy kolejny raz słyszymy lub czytamy o celebrytach, pewnie myślimy, że to wszystko jest niesprawiedliwe. Oni mają sławę, dużo pieniędzy, imprezują, bawią się, a nasze życie to masa problemów i zmartwień. Zaś, gdy oglądamy zmagania sportowców i piękne zwycięstwa, prawdopodobnie podziwiamy ich, jednak często nie zdajemy sobie sprawy z tego, iż każdy medal ma dwie strony. Sukces to jednocześnie poświęcenie, szereg wyrzeczeń, niekiedy ponadludzki wysiłek, a nawet cierpienie. Czasami okazuje się, że to za dużo jak na jednego człowieka... O Svenie Hannawaldzie słyszał pewnie prawie każdy, nawet jeśli nie interesuje się skokami narciarskimi jakoś szczególnie. Ten niemiecki skoczek jako pierwszy i jedyny wygrał wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2001/2002. Srebrny medalista igrzysk olimpijskich oraz mistrzostw świata, zdobywca trzech Pucharów Świata w lotach narciarskich, dwa razy drugi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jego wspaniała kariera, która wciąż mogła się rozwijać, w pewnym momencie została przerwana. Zdiagnozowano u niego syndrom wypalenia. Walka z chorobą trwała kilka lat. Przyszła ona tak nagle, czy też atakowała powoli, a przyczyn można szukać już nawet wiele lat wstecz? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w poruszającej autobiografii "Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia". Muszę przyznać, że książka ta jest bardzo dopracowana pod każdym względem. Widać, iż została przemyślana, a jednocześnie napisana od serca, szczerze. Nie ma w niej suchych faktów, są uczucia. Mile zaskoczyło mnie to, że Hannawald postanowił opowiedzieć swoją historię, bardzo skupiając się na dzieciństwie, które miało ogromny wpływ na późniejsze lata. Nie jest więc to książka tylko o jego karierze i chorobie. Ponadto została wzbogacona o liczne zdjęcia, wypowiedzi bliskich mu osób, wywiady, a także historię skoków narciarskich, zmian w stylu i przepisach. Bardzo zainteresowały mnie rozdziały dotyczące dzieciństwa i młodości. Sven już w wieku sześciu miesięcy trafił do żłobka i właściwie przez całe życie często był daleko od rodziców, gdyż po prostu nie miał innego wyjścia. Hannawald opowiada również o swoich początkach ze sportem: pierwsze narty, pierwsze skoki itd. Jego autobiografia jest bogata pod względem historycznym, bowiem mamy okazję dowiedzieć się co nieco o życiu i sporcie w NRD, której celem było stanie się potęgą sportową. Dzięki zwycięstwom chciano pokonać RFN oraz udowodnić wyższość systemu socjalistycznego. W tym celu sprawdzano możliwości dzieci, przeprowadzano testy sprawnościowe, badania, pomiary, a najlepsi trafiali do szkół sportowych, bardzo surowych. Tylko nieliczni wytrwali do końca. Każde osiągnięcie miało być na chwałę republiki. Przykre jest też np. to, że jego pasją były skoki narciarskie, a musiał uprawiać kombinację norweską. Możemy również przeczytać o możliwości ucieczki, która pojawiła się przed rodziną Svena, a także zjednoczeniu Niemiec i reakcjach ludzi, często wzruszających. Kolejnym istotnym elementem tej autobiografii jest ukazanie tej drugiej strony sportu oraz kwestii technicznych. Każdy skok to niezwykle złożony proces, trzeba uzyskać odpowiednią prędkość, odbić się we właściwym momencie itd. Hannawald tłumaczy, jak to możliwe, że człowiek może przez chwilę latać. Zdradza także kilka tajemnic dotyczących kombinezonów i sprytnych manipulacji. Opowiada również o wielkim wysiłku, ciężkich, systematycznych treningach oraz diecie, która niekiedy wymyka się spod kontroli, a konsekwencje mogą być tragiczne. Czytelnik może dowiedzieć się także wiele o strachu, którego nie idzie uniknąć i ogromnej presji. Hormon stresu w niektórych momentach podwyższony jest czterokrotnie! Sport bywa okrutny - jesteś słabszy, coś się nie udaje, masz załamanie, to po prostu "wylatujesz". Nie pomagają także media... Sven opisuje oczywiście również te piękne chwile, zwycięstwa, uczucia towarzyszące takim momentom. Niestety później dopadła go choroba... O niej także dokładnie opowiada, o długim leczeniu i powracaniu do normalnego życia, co było bardzo trudne. Te fragmenty są naprawdę przejmujące i wstrząsające. Był jednym z najlepszych skoczków, a spotkało go coś takiego. Jak łatwo można upaść po triumfie i jak ciężko podnieść się. Jeśli chcecie dowiedzieć się tego wszystkiego i poznać historię Svena Hannawalda, koniecznie sięgnijcie po jego autobiografię. To książka nie tylko dla fanów tego sportowca i wielbicieli skoków narciarskich, ale dla każdego, kogo wzruszają opowieści o ludziach, ich marzeniach, ambicjach, kłopotach, upadkach. "Sven Hannawald. Triumf. Upadek. Powrót do życia" daje nadzieję i może pomóc tym, którzy borykają się z różnymi problemami, ale także pozwala zastanowić się nad własnym życiem, coś w nim zmienić. Zakończenie tej historii jest bardzo optymistyczne, pozwólcie by wasze też takie było.
Link do opinii
Avatar użytkownika - MaKo
MaKo
Przeczytane:2014-04-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2014, Mam, Przeczytane,
Skoki narciarskie to chyba jedyna dyscyplina sportowa, którą naprawdę lubię. Właśnie z tego powodu, a także z mojego zamiłowania do wszelakich biografii, z ogromną przyjemnością sięgnęłam po autobiografię Svena Hannawalda - człowieka, którego w pewnym momencie nienawidzili wszyscy polscy fani skoków. Doskonale pamiętam nagły wybuch formy Hannawalda, jego niesamowite skoki i spektakularny sukces w Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2001/02. Niemcy oszaleli z radości, a Polacy się wściekli. Adam Małysz musiał przywoływać kibiców do porządku. Było, minęło. Kiedy Sven Hannawald przyjechał do Polski w związku z promocją swojej książki fani i czytelnicy okazywali mu sympatię i szacunek. Chyba nie spodziewał się aż tak ciepłego przyjęcia i szumu wokół jego osoby. Poza tysiącem uśmiechów Hannawald przywiózł ze sobą historię oszałamiającego triumfu i bolesnego upadku, ogromnej radości i dumy, a także upokorzenia i smutku. Jego opowieść całkowicie zmienia wyobrażenie przeciętego kibica na temat skoków narciarskich. Publikacja ,,Sven Hannawald. Tryumf. Upadek. Powrót do życia" nie jest typową biografią. Historia życia Hannawalda miesza się w niej z historią samych skoków narciarskich, a także rozwojem tej dyscypliny w Niemczech. Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się opowieść o małym chłopcu z wielkimi marzeniami, który dzięki determinacji i ciężkiej pracy wspiął się sam szczyt, a później zaliczył bolesny upadek. Zaledwie dwa lata po historycznym zwycięstwie we wszystkich czterech konkursach Turnieju Czterech Skoczni zdiagnozowano u Svena syndrom wypalenia zawodowego. Nie wytrzymał presji, a cena sukcesu okazała się zbyt wysoka. Przez pięć lat walczył z depresją, anoreksją, stanami lękowymi, problemami emocjonalnymi, a przede wszystkim z samym sobą. Powoli i mozolnie układał życie na nowo. Jego szczere i często bolesne wyznania przeplatają się z opowieściami rodziny, przyjaciół, trenerów oraz innych ludzi, którzy są blisko związani ze sportowcem oraz w odpowiednim momencie wykazali się zrozumieniem i wyciągnęli do niego pomocną dłoń. Przypuszczam, że spisanie swojej historii było dla Hannawalda rodzajem terapii, uporządkowaniem pewnych spraw. Natomiast wydanie tej książki jest dla mnie aktem nieprawdopodobnej odwagi, bo nie jest łatwo opowiadać o najintymniejszych sprawach, osobistych problemach, obawach, porażkach. Sven Hannawald odsłonił przed czytelnikami swoje wrażliwe wnętrze, pokazał się z najlepszej strony i tylko zyskał. Zyskał sympatię, szacunek i przede wszystkim podziw nie tylko fanów sportu, ale także przeciętnych czytelników.
Link do opinii
Avatar użytkownika - LifeOnMars
LifeOnMars
Przeczytane:2016-06-08, Ocena: 4, Przeczytałam, Książki XXI wieku,

Jestem dzieckiem wychowanym na Adamie Małyszu. Ale moja miłość do skoków nie skończyła się w 2011 roku. Trwa nadal. Moja praca magisterska dotyczyła tej dyscypliny. Każdy zimowy weekend spędzam albo pod skocznią albo przed telewizorem. Żyję tym. Aż dziwię się, że o biografii Svena dowiedziałam się dopiero teraz...

Do tej pory znałam historię Hannawalda tylko z telewizji. Nie sądziłam, że było aż tak źle. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że my, kibice, w dużej mierze przyczyniamy się do załamań psychicznych naszych idoli. Smutne.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy