Stulecie chirurgów

Ocena: 5.56 (9 głosów)
Inne wydania:
Nowe wydanie niezwykłej opowieści o początkach i dziejach chirurgii. „[...] Książka brutalnie pokazuje, jakim macaniem w ciemności była chirurgia jeszcze w XIX wieku. Narzędzia, z którymi ma do czynienia narrator, ów żądny wiedzy chirurg z nowego świata, to nóż rzeźnicki, piła, żelazo. Opowiada, jak prowincjonalny lekarz z Kentucky, który ulega błaganiom umierającej pacjentki, wycina jej na żywo ogromną torbiel. Dzielna kobieta wyje psalmy, pod oknem gromadzi się tłum, który grozi »mordercy« pętlą. Pacjentka przeżywa zabieg, co pozwala także przeżyć chirurgowi. Lekarz ten jednak wkrótce umiera, bo nie znalazł się podobny do niego ryzykant, który wyciąłby mu wyrostek. [...] Autor opisuje eksperymenty z narkozą. Jeden z jej pionierów, który wykorzystuje do znieczulania gaz rozweselający, nie wytrzymuje kpin środowiska, popełnia samobójstwo. Opowieść kończy się spotkaniem z Louisem Rehnem, chirurgiem z Frankfurtu. W 1896 r. zszywa on serce zranionego chłopca, chociaż znakomitości wiedeńskie oświadczyły niedawno, że chirurg, który by kiedyś tego próbował, »na zawsze straci szacunek kolegów«. Rehn z lękiem odsłania ów święty organ i widzi, że nie reaguje on gniewem”. - Małgorzata Szejnert, „Gazeta Wyborcza”

Informacje dodatkowe o Stulecie chirurgów:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-24-01021-9
Liczba stron: 560

więcej

Kup książkę Stulecie chirurgów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Stulecie chirurgów - opinie o książce

Avatar użytkownika - EWAELLE
EWAELLE
Przeczytane:2023-05-03, Ocena: 6, Przeczytałam,

Bardzo dobra powieść dokumentalna, napisana prostym ale zrozumiałym językiem ,gdzie autor , pokazuje czytelnikowi całą chirurgię od zarania, czasy gdy kobiety umierały na guza jajników , gdzie nie znano narkozy aby ulżyć pacjentowi , który umierał z bólu na sali operacyjnej .Dopiero przełomem okazało się użycie eteru przy znieczuleniu , a przedtem były nieudane próby z morfiną i podtlenkiem azotu , również zmorą przy operacjach były ropne zakażenia i wdająca się gangrena prowadzące do śmierci .
Autor , sam będący lekarzem chirurgii spisał wspomnienia swojego dziadka chirurga H.St. Hartmanna , a książka ma trafnie oddany do tematu tytuł Stulecie chirurgów, jest bowiem swoistą odyseją, powiedziałabym przekrojem po wieku w tej dziedzinie medycyny , gdzie z powodu braku narkozy , tak wiele dającej w uśmieżeniu bólu gro przypadków kończyło się niestety śmiercią ,albo lekarze w obawie przed linczem nie chcieli podjąć się tego co powszechnie w świecie medycyny uznano za nieuleczalne .
Polecam tą wciagająca powieść osobom lubiącym ciekawostki medyczne oparte na faktach ,warto poświęcić czas takiej rzetelnej literaturze , tym bardziej , że jest napisana przystępnym dla przeciętnego czytelnika językiem .

Link do opinii

Medycyna i kryminalistyka to dla mnie chyba najbardziej pożądane tematyki książek popularnonaukowych. I choć czytając każdą kolejną większość rzeczy się powiela to chyba nigdy nie będę miała dość wiedzy z tych dziedzin. Szczególnie ich początki tak różne od realiów w dzisiejszych szpitalach czy w przypadku tych drugich laboratoriach kryminalistycznych. Żeby docenić to co mamy dziś trzeba znać te dziedziny od A do Z choć myślę, że do końca tego, co nam oferują jest jeszcze długa droga.

Dziś ciężko nam sobie wyobrazić, że idziemy na operację gdzie lekarz do dyspozycji ma stół z jadalni, prześcieradła, noże kuchenne ewentualnie piły do drewna oraz igły i nici. A gdzie znieczulenie? Co z odkażaniem? Aparatura sprawdzająca pracę naszego serca czy dotlenienie organizmu chyba też gdzieś jest, prawda?Ale po co to wszystko! Jest stół, są pasy żeby pacjenta przypiąć by się nie ruszał podczas cięć i jakiś asystent czy dwóch (czasami z przypadku) i można działać. To przerażająca wizja, ale tak właśnie wyglądały początki chirurgii. 
Pierwsza operacja otwarcia jamy brzusznej odbyła się 26 grudnia 1809 roku. Odbyła się w domku w lesie. To, co zszokowało to fakt, że kobieta poddana operacji przeżyła. Sama pacjentka, którą była Jane Crawford podczas całej operacji śpiewała psalm. Choć jej głos momentami się łamał obeszło się bez problmeów. Mało tego rekonwalescencja przebiegła bez najmniejszych komplikacji. 
Lekarzem, który podjął się tego zadania był Efraim McDowell. Co najciekawsze na 13 wykonanych przez niego zabiegów aż 8 zakończyło się pomyślnie.

"Przede wszystkim nikt nie mógł zrozumieć, dlaczego jego operacje były udane. Nikt nie domyślił się, że dziewicze pustkowie, naturalna odporność pacjentów, przede wszystkim jednak niezwykła w tych czasach czystość, jaką utrzymywała w domu Sara było wielkim sprzymierzeńsem McDowella" *

Stąd też wiemy, że brak anestezji nie był jedynym problemem ówczesnych medyków. Prawdziwą zmorą była aseptyka oraz antyseptyki. W tamtych czasach czyste ręce, a już tym bardziej narzędzia to zbędny wymysł, który lekarzom dodawał tylko i wyłącznie więcej pracy. Dzisiejsze żarty o lizaniu skalpela śmieszą, ale żadną tajemnicą jest fakt, że kilkadziesiąt lat temu lekarze trzymali skalpel w ustach, gdy musieli podwiązać naczynia krwionośne, do czego potrzebowali obu rąk. Tak jak wycieranie narzędzi oraz rąk o fartuch, który pokryty był praktycznie wszelkimi możliwymi wydzielinami z ciała. 

Nie zdradzę wielkiej tajemnicy, gdy powiem, że początkom medycyny bliżej było do rzeźni niż do sztuki jak często nazywa się tą dziedzinę. Dziś patrzymy ta tamtych lekarzy jak na morderców, zbrodniarzy, rzeźników. A czy przeszło nam przez głowę pytanie: "Jak będą patrzeć za setki lat na dzisiejszych lekarzy?" Czy oni też będą brani za takich samych barbarzyńców? Trzeba przyznać, że choć warto znać historię takich zawodów jak właśnie lekarze to czytanie tej pozycji może być nielada wyzwaniem dla "normalnego" czytelnika. Opisy nie tylko są krwawe, ale i drastyczne i realistyczne. Kto ma odrobinę wyobraźni bez problemu "przeniesie się" do dawnej sali chirurgicznej, a to może być niebezpieczna podróż w czasie. Pewne jest to, że ja swojej przygody jeszcze nie zakończyłam. Przede mną inne pozycje Thorwalda oraz inne z ukochanych przeze mnie dziedzin.

* - cytat z "Stulecie chirurgów" Jurgen Thorwald, str.38

Link do opinii
Przenieśmy się do XIX wieku. Medycyna dopiero kiełkuje, wiedza lekarzy jest niewielka, a wszelkie operacje grożą śmiercią, a ogromny ból jest gwarantowany. Nie było wtedy narkozy, lekarze najpierw robili sekcję zwłok i nie myjąc rąk wykonywali operacje, badali pacjentów. Z takimi brudnymi, często zakrwawionymi rękami przechodzili do następnych chorych. Nie mieli też rękawiczek. Narzędzi chirurgicznych nie myto, podnoszono z podłogi. Często, gdy operacja się udała ludzie umierali przez zakażenia. Wyobraź sobie tych pacjentów, którzy podczas operacji przywiązywani byli linami do stołu i na żywca mieli wykonywaną np. amputację. Koszmar! Wkrótce medycyna maleńkimi kroczkami rozwijała się. Wynaleziono narkozę, odkrywano aseptykę i podejmowano się coraz trudniejszych operacji. Wszystko to odbywało się metodą prób i błędów. Medycyna bardzo mnie interesuje, więc gdy tylko zobaczyłam tę książkę wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Książka zdecydowanie nie jest przeznaczona dla osób wrażliwych, bo autor nie szczędzi nam opisów operacji, ludzkiego cierpienia, krzyku. Podczas czytania ciarki przechodziły mi po ciele. Cieszę się, że nie żyłam w tamtym wieku, bo leczenie było koszmarem. Myślę, że osoby, które boją się dentystów powinny sobie przeczytać tę książkę, a potem iść i porównać sobie dzisiejszą stomatologię z tą XIX wieczną. Teraz leczenie przebiega bezboleśnie, mamy znieczulenia, a nadal się boimy. Tak sobie podczas czytania myślałam, co by było gdyby ludzie nie byli skorzy do eksperymentów, gdyby nie ich upór i wiara w to, że operację mogą być bezbolesne, że nie muszą się kończyć śmiercią lub niemiłymi powikłaniami. Co by było gdyby nie Ci ludzie. Nie wiem i wolę już o tym nie myśleć. Dla studentów medycyny i osób, które interesują się tym tematem polecam, bo naprawdę warto przeczytać. Poznamy ludzi, dzięki którym teraz mamy lepiej i nie musimy się aż tak bać. Styl autora pozytywny. Mimo, ze książka w całości poświęcona medycynie to nie ma czasu na nudę, ciągle coś się dzieje, a daty i nazwiska nie przytłaczają tylko ciekawią. Pan Thorwald ma jeszcze kilka książek i już nie umiem się doczekać kiedy je poznam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - weronikaziarnicka
weronikaziarnicka
Przeczytane:2023-02-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2023,

Kawał historii doprawiony mistrzowską narracją. Niektóre historie trzymają w napięciu jak najlepszy thriller. Lektura daje też ogromną wiedzę o tym, jak ludzie powoli i w bólach ustanawiali standardy dzisiejszej medycyny. Polecam wszystkim ciekawskim!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Geronimo26
Geronimo26
Przeczytane:2010-10-06, Przeczytałem, Mam,
Link do opinii
Avatar użytkownika - pawel_okulewicz
pawel_okulewicz
Przeczytane:2023-02-03, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2023,
Avatar użytkownika - Foxie
Foxie
Przeczytane:2021-01-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021,
Inne książki autora
Kruchy dom duszy
Jürgen Thorwald0
Okładka ksiązki - Kruchy dom duszy

Kruchy dom duszy to książka przedstawiająca powstanie i rozwój chirurgii mózgu. Trzeba było prawdziwej rewolucji, zarówno technologicznej...

Ginekolodzy
Jürgen Thorwald0
Okładka ksiązki - Ginekolodzy

Najbardziej kontrowersyjna książka Jürgena Thorwalda. Zanim ginekologia stała się tym, co znamy dziś, trwał horror. Lekarze, czy jak ich nazywano...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy