W domu w podwarszawskiej miejscowości zostają znalezione zwłoki sąsiada Pawła. Przez przypadek mężczyzna staje się podejrzany o związek z tą śmiercią.
Borykający się z chwilowym bezrobociem trzydziestokilkuletni Paweł zaczyna mieć paranoiczne myśli. Żeby oderwać się od trudnych emocji, wraz ze swoim partnerem Sebastianem wyjeżdżają na andrzejki na Podlasie, do domu w lesie. Zapraszają tam na imprezę najbliższych znajomych. Pod wpływem alkoholu oraz obecności dawnych przyjaciół Sebastiana Paweł traci kontrolę nad sobą i wszczyna awanturę. Obrażeni uczestnicy imprezy opuszczają miejsce.
Paweł zostaje sam w domku w lesie. I zaczynają się dziać rzeczy, które trudno mu wyjaśnić. Czy wydarzenia są realne, czy to tylko efekt jego alkoholowych wizji? Co jest prawdą, a co nadinterpretacją przewrażliwionego alkoholika?
Stanie się coś złego to powieść kryminalna z rozbudowaną warstwą obyczajową. Jest to także znakomity ironiczno-satyryczny obraz współczesnego społeczeństwa.
Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 398
Język oryginału: polski
Czy się coś złego stanie, tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Chyba, że mamy takie zdolności … Ale mamy też duży wpływ na swoje zachowanie i doprowadzanie do stanu, kiedy katastrofa wisi w powietrzu. Czy bohater sam się prosi o niepowodzenie i czy sam jest jego prowokatorem? Być może wydarzenia się dzieją poza nim, bez jego udziału? No nie wiem, sami przekonajcie się, czy Paweł ma wpływ na jakiekolwiek wydarzenia …
Trzydziestokilkuletni Paweł, chwilowo bezrobotny, zamieszkuje ze swoim partnerem pod Warszawą. jego sąsiad zostaje znaleziony martwy. Cień podejrzenia pada na Pawła, jako na osobę, która ostatnio widziała sąsiada. Aby uciec od złych emocji i oskarżeń mężczyźni wyjeżdżają do swojego domku, na Podlasie. Tam organizują imprezę andrzejkową dla licznego grona znajomych. Jednak niewłaściwe zachowanie Pawła, który pod wpływem upojenia alkoholowego wszczyna awanturę sprawia, że wszyscy opuszczają domek i zostaje sam. Nawet jego partner potrzebuje poukładać myśli i zastanowić się nad ich związkiem. Pozostawiony sam sobie Paweł walczy z alkoholowymi omamami i nic nie pamięta. Wokół niego zaczynają się dziać dziwne rzeczy, i nie wiadomo, czy ktoś celowo je prowokuje czy to stan jego umysłu, wiecznie zakropionego alkoholem. Czy i jak poradzi sobie z tym bohater, sprawdźcie sami … Przed nim trudne wyzwania i pytanie, czy ma na tyle silnej woli, aby przezwyciężyć strach, silne uzależnienie od alkoholu i wewnętrzne rozterki?
Stanie się coś złego to połączenie powieści obyczajowej z kryminalną, jednak ten wątek kryminalny jest jakby na dokładkę, na uzupełnienie tła. Takie jest moje wrażenie. Ważniejsze są emocje i walka bohatera z nałogiem, co prawda nieskuteczna, ale na własne życzenie. Autor dotyka też wątku LGBT, relacji homoseksualnych, tak natarczywie ostatnio promowanych wkoło. Przyznam otwarcie, że główny bohater nie wzbudził we mnie sympatii. Z jednej strony samolub i egoista, wymagający od innych, tylko nie od siebie. Z drugiej użalający się nad sobą, dla mnie robi się śmieszny i żałosny. Uważam, że autor na tle tej historii chciał pokazać stan części polskiego społeczeństwa dzisiaj. Używki, nałogi i szeroko promowane relacje LGBT, strach przed przyszłością i jej niepewność, bezradność i brak samodzielności. Powieść czyta się dość szybko, jednak nie wzbudziła we mnie oczekiwanych emocji. Czegoś mi zabrakło, tego efektownego finału, który na długo by we mnie zagościł. Trochę fabuła spłycona, pobieżnie potraktowana. W pewnych momentach byłam znudzona i znużona, nie wiedziałam, w jakim kierunku zmierza to wszystko. I moja uśpiona ciekawość dalszych wydarzeń przesądziła, że męczyłam się przy tej lekturze. Nie poniosła mnie, nie przekonała mnie do siebie. Stałam się już zbyt wymagająca i dość trudno teraz mnie zaskoczyć i wywołać efekt „wow”.
Czy warto po nią sięgnąć? Nie wiem jakie są wasze oczekiwania? Jeżeli chcecie poznać do końca historię geja – alkoholika, to może warto zaryzykować …
„Nawet jeśli w życiu wszystko doskonale się układa, to i tak trzeba być ostrożnym i przygotowanym na walkę z przeciwnościami losu. Zawsze!”.
Paweł jest trzydziestoparoletnim mężczyzną mieszkającym wraz ze swoim życiowym partnerem i dwoma uroczymi psami w podwarszawskim Konstancinie. Jego chwilowe bezrobocie niestety nie pozostaje bez wpływu na kondycję psychiczną.. Zdaje się być nieco niestabilny emocjonalnie. Tym bardziej, że facet nie wylewa za kołnierz i nie do końca radzi sobie z ogarnianiem życia na etapie, w którym aktualnie się znalazł..
Sytuacja zaognia się, gdy w domu obok zostają znalezione zwłoki sąsiada, dobrego znajomego Pawła. A nasz bohater przypadkowo staje się osobą w kręgu podejrzanych o związek z tą śmiercią.
By odciąć się od negatywnych emocji, mężczyzna wraz ze swoim partnerem Sebastianem postanawiają zorganizować dla siebie i znajomych andrzejkową imprezę na Podlasiu, w domu w lesie w okolicach Sokołowa Podlaskiego. I niby wszystko idzie zgodnie z planem, zapach cynamonu, jabłek i pierników robi klimat. Jednak nadmiar wysokoprocentowych trunków, czyjeś skrywane urazy i żale, zazdrość, niespełnione marzenia, niedopowiedzenia, obietnice bez pokrycia - doprowadzają do towarzyskiej katastrofy w wyniku której, Paweł zostaje sam w obcym sobie miejscu i co najgorsze, niewiele pamięta z feralnej nocy.. Swoje smutki oczywiście topi w ulubionym winie, co nie pomaga w interpretacji rzeczywistości.. Mężczyzna zaczyna wątpić, czy to, co mu się przytrafia to prawda, czy alkoholowe majaki..
„Stanie się coś złego” to pierwsza część cyklu „Podlasie” – lekka powieść kryminalna z dominującym wątkiem obyczajowym. Nienachalna, niebanalna, nieprzeciętna rozrywka, w sam raz na niezobowiązujący wieczór z książka i kieliszkiem ulubionego wina.
Jeśli niepewność Ci towarzyszy, tajemniczość doda jej sił, gdy oskarżają Cię o coś, co jesteś niewinny, to nie przejmuj się tym, stanie się coś złego, stanie się coś dobrego, ale to wzmocni Cię, aby poczuć smak przeżyć, bo od nich nie da się uwolnić, one są w Tobie.
Są to pierwsze słowa, które wpadły mi na myśl. Towarzyszyły mi po zapoznaniu się z opisem treści książki autorstwa Jakuba Bączykowskiego pt.'' Stanie się coś złego''.
Najbardziej ciekawiło mnie, jak będzie przedstawiała się twórczość nowo poznanego autora z literackiego gatunku kryminalnego, który jest mi bardzo bliski, bo najczęściej opisany interesująco, tajemniczo i nie zawsze można przewidzieć rozwiązanie zagadki i kto przyczynił do utraty życia jednego z bohaterów.
Pan Jakub Bączykowski opisuje, jak wygląda na co dzień życie partnerskie dwóch przyjaciół Pawła i Sebastiana, jakie są ich zawodowe pasje, komu poświęcają najwięcej czasu, który ze znajomych jest im bliski bardziej, a i również kogo darzą mniejszą sympatią.
Warto podkreślić, że kiedy zapoznajemy z toczącymi się losami dwóch występujących głównych bohaterów Pawła i Sebastiana to można wyrobić sobie o nich zdanie, jacy oni są, nad czym mogą wspólnie lub z osobna popracować w zachowaniu, aby czuć się w pełni swobodnie, nie czuć cały czas dzielącego dystansu z powodu trudnej towarzyszącej z czasem przeszłości pozostawiającej po sobie ślady w życiu dorosłym.
Podoba mi się to w tym kryminale, że ma się chęć towarzyszyć głównym i dwuplanowym bohaterom w nieprzewidywalnych wydarzeniach, które stanowią po części walkę z przeciwnościami przewrotnego losu, a pozostaje jedynie ich obserwować, co zrobią, gdy nieoczekiwanie czeka na nich próba pokonania własnych słabości, odwagi, a być może ulegną pokusie sprawdzenia, czy są egoistami i nie pomogą sobie nawzajem w trudnej chwili wymagającej wsparcia, lecz szukania z osobna sposobu, aby pozostać sam na sam i przekonać się, co znaczy słowo przyjaźń i wytrwania w niej bądź nie.
Jest to kryminał składający się z 37 rozdziałów.
Uważnie obserwowałam w trakcie czytania całościowy przebieg zdarzeń, teksty dialogowe zawierające poczucie humoru, którego z bohaterów obdarzyłabym zaufaniem, bo ono podkreśla jego wyrazistość, czy można było przewidzieć z łatwością rozwiązanie dramatu, czy jednak nie, co okaże się największym zaskoczeniem, a tylko jest jedynie niepewnym domysłem, złudzeniem sytuacji niedającej spokoju Pawłowi od samego początku tego należy, dowiedzieć czytając ten kryminał?
Kto okaże się mordercą, a kto prawdziwym przyjacielem, a może wszystko było sprawdzianem, aby przekonać się o tym, czy można wytrwać w nie zawsze łatwych relacjach partnerskich.
Spokojną codzienność w życiu Pawła i Sebastiana burzy śmierć Marcina. Od tego dnia bezpieczeństwo we własnym domu w Konstancinie dla obojga nie jest gwarancją. Paweł staje się obiektem zainteresowania policji, wyjaśniającej śmierć sąsiada. Jego własne odczucia wzbudzają również wiele niejasności. Odczuwając obecność kogoś wokół, strach i niepewność koi Paweł lampkami czerwonego wina, którego ilość każdego dnia przeciąga go na granicę upojenia alkoholowego. Miłość i troska Sebastiana nie wystarcza aby partner zaprzestał ucieczki w alkohol. Paweł traci jasność umysłu, zawala pracę nad projektem a wizje w jego głowie przywołują mroczniejsze obrazy przyszłości, których boi się wyznać ukochanemu.
Andrzejkowa impreza na Podlasiu wśród znajomych i przyjaciół miała przełamać trudny etap w ich życiu i uzdrowić ich związek. Okazała się jednak krokiem do przepaści. Złośliwość pijanego Pawła wobec wszystkich zebranych przelewa czarę goryczy. Przyjaciele odchodzą, nawet Sebastian zostawia go samego w chatce, chcąc przemyśleć wspólną przyszłość. Ślady obecności kogoś wokół, wzbudzają strach i zwiastują stratę, tego co udało im się zbudować.
Droga życiowa Pawła wydaje się zgubna. Chwilami przybiera symptomy przerażonego dziecka, innym razem zaborczego kochanka. Częste popada w panikę, traci kontakt z rzeczywistością a obawy podsycane mrocznymi obrazami zakłócają realny odbiór otoczenia. Raz utracone zaufanie może być niemożliwe do odzyskania. Jak trudna jest relacja, gdy wkrada się zazdrość i brak zaufania? Błędy przeszłości i podstępność przyjacielska w krótkiej chwili rujnują stabilizację i plany na wspólne jutro.
Osamotniona matka pragnie zamienić przyjaciela w partnera i nadać mu rolę ojca, bez jego zgody. Wdraża plan w życie, eliminuje zagrożenia, przekracza granicę normalności, stosuje brutalne rozwiązania a sukces jest zdolna opłacić ofiarą życia innych. Nie cofnie się przed niczym, czy ktoś ją powstrzyma?
Sięgnijcie po lekturę aby dowiedzieć się prawdy, która dla bohaterów jest trudna do przyjęcia. Zderzenie wielkomiejskiej tolerancji z konserwatywnymi poglądami mieszkańców Podlasia trafnie oddaje realizm problemów z jakimi spotykają się związki partnerskie. Cień, za którym oglądamy się przez ramię nie zawsze jest wytworem naszej wyobraźni. Przestajemy ufać sobie samym i do czego nas to może doprowadzić?
Serdecznie polecam lekturę. Dla mnie to miła odskocznia od utorowanych schematów. Tajemnice kradną uwagę czytelnika i nie zdradzają szybko rozwiązania.
Można powiedzieć, że życie Pawła w jednej chwili mocno się odmienia. Boryka się z bezrobociem, traci chęci do wszystkiego, a dodatkowo policja znajduje zwłoki jego sąsiada, a on zaczyna być podejrzanym w tej sprawie. Jego partner Sebastian proponuje wyjazd i zorganizowanie imprezy andrzejowej, by trochę oderwać się od wszystkiego i skupić się na czymś przyjemnym. Tylko u Pawła pojawiają się problemy z alkoholem, czego efektem jest wielka awantura podczas zabawy i utrata kontroli. Mężczyzna pozostaje sam w domku w lesie, by przemyślał swoje postępowanie. Tylko że zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy, które trudno logicznie wyjaśnić. Czy rzeczywiście ktoś chce podważyć jego wiarygodność i go nastraszyć, a może w pijackim amoku nie pamięta swoich działań, a może to tylko wyobraźnia płata mu figla?
Ogólnie podobają mi się powieści, gdzie nie wiadomo czy można ufać głównemu bohaterowi. To zawsze dodaje dodatkowej zagwostki i trudniej ustalić, które wydarzenia są rzeczywiste, a które to tylko nadinterpretacja. Już od początku zaangażowałam się w fabułę i trudno było mi się od niej oderwać. Do samego końca nie miałam pewności jaki będzie finał, a u mnie to w ostatnim czasie rzadkość, dlatego naprawdę zostałam miło zaskoczona!
Jeżeli chodzi o postacie, to mam z nimi pewien problem, bo nie wiem czy to był celowy zabieg autora czy ogólnie tak oni zostali stworzeni. Bardzo trudno było ich polubić. Na wierzch zostały pokazane ich najgorsze cechy i nawet jak później robili coś dobrego to i tak trudno było zmienić o nich zdanie. Paweł to osoba, która popadła w pewną stagnację. Chciał się uwolnić z pracy w korporacji, która go przytłaczała, ale przez to trudno mu się zmobilizować do zleceń, które ciągle odkładał "na później". Był brutalnie szczery i często ranił najbliższe mu osoby. Nie potrafił przyjąć krytyki lub dobrych rad. W pijackim amoku podejmował irracjonalne decyzje, które sprowadzały na niego więcej kłopotów niż to było warte. Sebastian zaś na początku został przedstawiony jako ten partner wyrozumiały, cierpliwy i zaradny. Jednak im dalej szliśmy z fabułą, tym te cechy nie zgadzały się z jego zachowaniem.
Miał to być kryminał z wątkiem obyczajowym to troszkę nie wyszło. Jak wątek zagadki i ta niepewność, co jest prawdą, a co wyobraźnią jest naprawdę dobrze skonstruowane i w pewnym momencie sama nie byłam tego pewna, tak ten wątek relacji pomiędzy postaciami mógłby być lepiej dopracowany. Brakowało mi lepszego rozwinięcia przeszłości i podróży mężczyzn, może dokładniejsze pokazanie ich relacji, bo miałam wrażenie, że zobaczyłam mały fragment ich związku, ale nie znam całego kontekstu. Chyba że to było celowe zagranie i w drugim tomie to zostanie rozwinięte, to zwracam honor, bo czuje niedosyt. I zastanawiam się jak Paweł wszedł w związek i miał znajomych skoro był taki wredny!
Jednak nie ukrywam, czytało mi się ją dobrze i z zaangażowaniem. Co chwila czytelnik był czymś zaskakiwany, co sprawiało, że wszystko nabierało dobrej dynamiki i trudno było się oderwać. Zakończenie było świetne i niezbyt oczywiste. Dialogi dobrze skonstruowane, nie drętwe, a niektóre zabawne wymiany zdań bohaterów- genialne!
Jeśli szukacie nieoczywistego kryminału, który wciągnie Was od pierwszych stron, to jest to tytuł dla Was. Ja naprawdę dobrze bawiłam się podczas lektury i razem z głównym bohaterem zastanawiałam się czy to jego wymysły czy rzeczywiście ktoś chce mu zaszkodzić. Dobrze została przedstawiona mentalność małych miejscowości i związek pomiędzy dwoma mężczyznami. Teraz zaczynam drugi tom i już od początku zaczyna się mocno, także nie mogę się doczekać, co będzie dalej!
Czasem złe przeczucia w większym lub mniejszym stopniu ma każdy z nas. Intuicja potrafi przestrzec lub wysłać sygnał alarmowy, że coś nie jest tak, jak powinno. Wśród znajomych mam osobę, która nie jest w stanie myśleć pozytywnie i wstawać z uśmiechem. Zawsze widzi szklankę do połowy pustą: spacery po lesie kojarzą się tylko z kleszczami i boreliozą, pyszny bigos ze wzdęciami a bez wypicia dziennej porcji zielonego jęczmienia szereg rozwijających się chorób groźnych dla życia i zdrowia. Zbyt długie przebywanie z nią nie tylko męczy, ale odnosi się wówczas wrażenie, że cokolwiek się zrobi, zje, wypije, to się od tego umrze szybko lub w męczarniach godnych pióra Chrisa Cartera. Czasem trudną z taką osobą wytrzymać... a teraz zamknijmy oczy i wyobraźmy sobie, że tak się zachowuje nie osoba znajoma tylko najbliższa w rodzinie...
Paweł nie jest w stanie zakończyć pracy nad przewodnikiem, a wydawnictwo już zapłaciło mu solidną zaliczkę i czeka z coraz większą niecierpliwością na efekty. Paweł bardzo liczył na pomoc sąsiada, ale gdy przyszedł na umówione wcześniej spotkanie, ten mu nie otworzył. Po kilku dniach okazało się, że sąsiad został zamordowany, a Paweł był ostatnią osobą, która kręciła się koło jego posesji. Wychowany przez widzącą wszędzie i we wszystkim zagrożenie matkę, która od zawsze twierdziła, że stanie się coś złego popada powoli w obłęd, myśląc, że może stać się kolejną ofiarą mordercy. By załagodzić nerwy i obawy partner Pawła zabiera go do przytulnego domku na Podlasiu. Organizują imprezę, na której pojawiają się też i dawni znajomi Sebastiana. Dla zazdrosnego Pawła tego już było za wiele. Pod wpływem alkoholu precyzyjnie wykrzyczał każdemu co myśli na jego temat. Nic więc dziwnego, że po takim zachowaniu Paweł został w domku sam. Sebastian zostawił mu tylko psa do towarzystwa. Tymczasem, kiedy wszyscy już wyjechali, zaczęła się seria tajemniczych sytuacji: znikające i pojawiające się przedmioty, niepokojące odgłosy, dziwne prezenty, uczucie, że ktoś był w domu pod jego nieobecność. Co się tak naprawdę działo? Czy Paweł zaczyna już cierpieć na omamy z powodu niehigienicznego obchodzenia się z alkoholem, czy jednak ktoś go obserwuje i specjalnie wywołuje poczucie dyskomfortu?
Okładka bardzo mi się spodobała, choć lekko sugerowała, co możemy znaleźć na kartach książki. Sama lektura bardzo przyjemnie mnie zaskoczyła. Duża w tym zasługa Autora, który ma lekkość przelewania słów na papier. Co prawda drażnił mnie Pawełek, czyli główny bohater, ale to też świadczy o dobrej kreacji postaci. Ma swoje wady, zalety, czarny humor i uszczypliwości podlane alkoholem, lękiem lub zazdrością. Natychmiast wciągnęłam się w historię. Była podszyta niepokojem i atmosferą pełną niedopowiedzeń. Paweł wychowany przez wiecznie na wszystko uważającą matkę na co dzień dostający od niej wspierające informacje w stylu, że czas już zrobić kolonoskopię był podatny na wpływy i sugestie otoczenia. Nie stronił również od alkoholu, co dodatkowo przyczyniało się do nadinterpretacji faktów i zdarzeń. Nie tylko Paweł czuł nieokreślony niepokój – czytelnik również. Sceneria do toczących się tajemniczych i niewytłumaczalnych zdarzeń też była idealnie dobrana – samotny dom w lesie na Podlasiu, zbliżająca się wielkimi krokami zima, szybko zapadający mrok, dokuczliwa samotność, która stała się pożywką dla wspomnień, rozpalała wyobraźnię i potęgowała paranoiczne teorie spiskowe. Jedyne, do czego się muszę przyczepić to zakończenie. Niestety dla mnie napisane zostało na „łapu-capu”. Mogłoby być bardziej rozwinięte, a tak odnoszę wrażenie, że jest urwane. Podsumowując, debiut Autora uważam za udany i widzę przed nim świetlaną przyszłość. Podczas lektury można się było troszkę powzruszać, pośmiać dzięki rozwiniętym wątkom obyczajowym, a i jak na kryminał przystało pobawić się w rozwiązanie intrygi.
Co to była za pokręcona historia. Ale jak wciągnęła mnie od samego początku ?. Coś niesamowitego jak Autor fajnie poprowadził tę historię, jak potrafił zainteresowań czytelnika. Ta książka jest wręcz nieodkładalna, dopóki nie przeczytasz jej całej. Dopóki nie poznasz zakończenia, które z jednej strony daje takie "uff, dobrze, że to się tak skończyło", ale z drugiej strony masz smuteczek, bo zdążyłeś polubić tego jednego pobocznego bohatera, dla którego ta historia nie zakończyła się kolorowo.
Ale już wam mówię coś o historii, bo co tu się działo ?.
Poznajemy Pawła i Sebastiana, którzy na co dzień mieszkają w Konstancinie, ale kiedy dochodzi do tragedii u sąsiadów, a Paweł nadmiernie zaczyna wszystko interpretować, to Sebastian zawozi ich do jego domku w lesie na Podlasiu. I to właśnie tam, w tym domu w lesie rozgrywa się cała akcja i kolejna tragedia, do której dochodzi.
Podczas imprezy andrzejkowej zorganizowanej przez mężczyzn, na której pojawia się kilka osób z przeszłości Sebastiana, a których Paweł wcześniej nie znał, zaczyna się wszystko psuć.
Muszę też nadmienić iż Paweł, no niestety powiedzmy to głośno, jest alkoholikiem, który codziennie wypija butelkę lub dwie wina. Sam. Dla smaku.
To także przez alkohol coś zaczyna się psuć w relacji między Paweł a Sebastianem. Bo Seba coraz częściej zaczyna zwracać uwagę Pawłowi, że za dużo pije.
Czy w takim razie Paweł ma pijackie zwidy? Czy wszystko co mu się przydarza w domu w lesie tworzy jego zamroczony umysł?
Cóż, no też tak myślałam, jednak to co się okazało, było w sumie tylko trochę zaskakujące, bo po drodze już dało się wyczuć, że z tym wszystkim ma związek przeszłość Sebastiana.
Mówię wam, naprawdę bardzo dobra książka. Polecono ?.
Dziś chcę Wam przedstawić pierwszy tom dylogii autorstwa Jakuba Bączykowskiego pod tytułem ,,Stanie się coś złego", wydawnictwo Mięta.
W jednym z domów w podwarszawskich miejscowości zostają znalezione zwłoki sąsiada Pawła, który staje się podejrzanym w tej sprawie. Wówczas aby oderwać się od towarzyszących trudnych emocji Paweł wraz z partnerem Sebastianem udają się na Podlasie, gdzie organizują przyjęcie andrzejkowe, zapraszając kilku przyjaciół i znajomych. Paweł poznaje dawnych znajomych swojego partnera i pod wpływem alkoholu traci nad sobą kontrolę. Wszyscy opuszczają imprezę. Gdy Paweł zostaje sam zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
Książkę czytało mi się dobrze, jest to dla mnie bardziej obyczajówka z tłem kryminału. Głównym bohaterem jest tu Paweł, którego nie polubiłam ze względu na to, że za dużo użalał się nad sobą, był zadufany w sobie i bardzo źle traktuje swoich przyjaciół. Cała książka jest napisana z jego perspektywy, gdy pije, jest zamroczony alkoholem lub skacowany. Czasem gdy trzeźwieje i wychodzi na spacer mamy okazję podziwiać piękno otaczającej go przyrody, którą praktycznie miałam wrażenie, że sama wszystko widzę. Pomimo to, że nie za bardzo polubiłam Pawła to śledziłam jego losy z dużą ciekawością, będąc ciekawa co się wydarzy i jednocześnie zastanawiałam się kto stoi za tym co mu się przytrafia. Głównego bohatera otacza samotność i wszech obecny lęk, który w niektórych momentach mocno odczuwałam, jednocześnie były momenty gdzie dobrze się bawiłam.
Dodatkowo autor bardzo dobrze opisuje klimat małej miejscowości i ich mieszkańców.
W książce znalazły się również wspomnienia z podróży Pawła z Sebastianem, które pojawiły poznać bardzo dobrze relacje między nimi.
,,Stanie się coś złego" jest to książka inna niż wszystkie, które miałam okazję ostatnio przeczytać i Wam polecam, a ja zaczynam czytać drugi tom.
Paweł to trzydziestokilkulatek, chwilowo bezrobotny, ale przyzwyczajony do życia na poziomie, uzależniony od alkoholu. Pewnego dnia, jego sąsiad zostaje znaleziony martwy w swoim domu. Naturalnie Paweł jest jednym z podejrzanych. Zaczyna popadać w paranoję. Nic dziwnego- był wychowany przez matkę, która go karmiła czarnymi myślami całe życie. Jedynym rozwiązaniem wydaje się wyjazd do chaty w lesie, należącej do jego partnera. Andrzejki na Podlasiu? Brzmi świetnie, prawda? Tylko do momentu, kiedy Paweł zamroczony alkoholem zaczyna ubliżać wszystkim gościom. Nieźle nawywijał, nie przebierał w słowach. Bo taki ma styl, co w sercu to na języku. Nie każdemu to się podoba, zostaje sam. I tu się cała akcja rozkręca! Co tu się zadziało...czy ktoś ma dość Pawła? Czy wydarzenia nadinterpretacją przewrażliwionego alkoholika?
Nie chcę Wam zepsuć zabawy, musicie sami przeczytać.
Brawo dla autora za to, że przy okazji ciekawej i wciągającej fabuły, pokazuje realia życia pary jednopłciowej. Normalna relacja, codzienne troski, marzenia o byciu rodzicem, zmianie miejsca zamieszkania na kraj, w którym nie trzeba się ukrywać i można być sobą. Kolejny ważny temat, jaki Pan Jakub poruszył, to alkoholizm. Bezsilność w walce z nałogiem, kiedy cała rodzina cierpi.
Bardzo dobry kryminał, pełen intryg, z mocnym wątkiem obyczajowym, ale też pełen humoru. Wciąga od pierwszych stron, trudno się oderwać. Całe szczęście, że mam pod ręką drugi tom. Niebawem Wam o nim opowiem.
Polecam!
Debiut literacki, który okazał się świetny. Otrzymujemy tutaj bohaterów, którzy nie są idealnie. A w szczególności Paweł, który boryka się z swoimi lękami, obawami, o których my nie mówimy głośno albo skrywamy głęboko w sobie, ale one i tak nas nękają. To rzeczywiste oddanie charakteru Pawła bardzo mi się podobało. Poruszono też tutaj wątek kryzysu w związku, którego macki sięgały głęboko. I nawet miłość i oddanie partnerowi nie jest w stanie uchronić przed tym.
Śmierć sąsiada, znikające kwiaty z domu czy zapatrzony kubek kawy na blacie choć nikogo nie było w domu. Czy ktoś nęka Pawła, a może jego pijackie urojenia? Sama byłam ogromnie zaintrygowana, ale nie spodziewałam się że Autor pokieruje to wszystko w takim kierunku. Lubię być zaskakiwana w taki sposób jak podczas czytania tej książki.
A mi pozostało sięgnąć po kontynuację losów Pawła i Sebastiana. Jestem ciekawa co ich jeszcze spotka...
Ekskluzywny hotel, tajemnicza przeszłość i przyjęcie, podczas którego wszystko zaczęło iść nie tak, jak powinno Leon, pięćdziesięcioletni dyrektor szkoły...
Przeczytane:2024-10-01, Ocena: 4, Chcę przeczytać, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, 12 książek 2024, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
„Stanie się coś złego” Jakuba Bączykowskiego to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Pióro autora przypadło mi do gustu, gdyż książkę czyta się bardzo lekko i szybko.
Książka przedstawia nam historię Pawła, który wraz z Sebastianem mieszkają w Konstancinie. Ich sąsiad zostaje znaleziony martwy, a podejrzenie o związek z tą śmiercią pada na Pawła. Z uwagi na natłok problemów i myśli Paweł zaczyna mieć paranoje, z którymi przestaje sobie radzić. Sebastian zabiera mężczyznę na Podlasie, gdzie organizuje imprezę andrzejkową, na której zjawiają się znajomi Sebastiana z dawnych lat. Wypity alkohol i natłok problemów powodują wybuch złości Pawła, po którym zostaje w domu sam. Niewyjaśnione, dziwne rzeczy, które dzieją się wokół niego, napawają go obawą, ale czy są to realne wydarzenia, czy może tylko skutek wypitego alkoholu, którego Paweł w ostatnim czasie zdecydowanie nadużywa!
Książka, która pokazuje obecny w naszym życiu temat alkoholizmu, który psuje relacje między ludźmi, ma niestety bardzo negatywny wpływ na nasze działania i podejście do innych. Nie zabraknie w książce emocji, zagadek i elementu zaskoczenia. Jest to swego rodzaju połączenie kryminału z odrobiną wątku obyczajowego, które czyta się bardzo fajnie. Ja z tym tytułem spędziłam przyjemny czas. Polecam.