Stacja Jedenaście

Ocena: 4.33 (12 głosów)

Wstrząsająca, niesamowicie przejmująca "Stacja Jedenaście" to powieść, której akcja toczy się w ponurych czasach po upadku cywilizacji i przedstawia niezwykłą historię hollywoodzkiego gwiazdora, jego niedoszłego ratownika oraz wędrującej grupy artystów, przemierzającej zniszczone tereny Wielkich Jezior i gotowej oddać wszystko w imię sztuki i człowieczeństwa.

Pewnej zimowej nocy znany aktor, Arthur Leander, umiera na zawał serca podczas wystawiania Króla Leara. Były paparazzi, Jeevan Chaudhary, szkolący się teraz na ratownika medycznego, jest na widowni i rusza Arthurowi na pomoc. Dziecięca aktorka, Kirsten Raymonde, obserwuje w przerażeniu jak Jeevan próbuje bez skutku uratować aktora. Arthura umiera. Tej samej nocy, kiedy Jeevan wraca z teatru do domu, rozprzestrzenia się straszliwy wirus. Szpitale są przepełnione, a Jeevan i jego brat barykadują się w mieszkaniu, jedynie nasłuchując wystrzałów z broni i patrząc z oddali, jak coraz więcej samochodów tamuje ruch na autostradach. Życie wokół nich się rozpada.

Mija piętnaście lat. Kirsten jest aktorką wędrującą z Podróżującą Symfonią. Ta mała grupa artystów przechadza się między osadami tego nowego, odmienionego świata i razem wystawia dzieła Szekspira a oraz gra muzykę dla tych nielicznych, którzy przeżyli epidemię. Z boku ich karawany oraz wytatuowana na ramieniu Kirsten, widnieje kwestia ze Star Treka: „Samo przetrwanie nie wystarcza”. Kiedy jednak Symfonia dociera do St. Deborah Przy Wodzie, napotyka tam nieobliczalnego proroka, wykopującego puste groby dla tych, którzy odważyli się opuścić jego osadę.

Ta wzruszająca, melancholijna powieść, której akcja rozgrywa się na przestrzeni wielu lat, wyjątkowo realistycznie przedstawia życie przed i po epidemii. Arthur rozpoczyna i kończy kolejne związki, Jeevan patrzy, jak prezenterzy telewizyjni żegnają się z widzami, Kirsten wikła się w niebezpieczną sytuację z prorokiem, a my dostrzegamy te przedziwne sploty okoliczności, które ich ze sobą łączą. "Stacja Jedenaście" skupia się na relacjach, które dają nam siłę przetrwania, na znaczeniu sztuki w naszym życiu i na ulotnym pięknie otaczającego nas świata.

Informacje dodatkowe o Stacja Jedenaście:

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2015-11-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788361386704
Liczba stron: 462

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Stacja Jedenaście

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Stacja Jedenaście - opinie o książce

Avatar użytkownika - Faraons
Faraons
Przeczytane:2016-06-17, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 książek 2016,
Fantastyka, która może stać się dniem codziennym. Postapokalipsa, która może się urzeczywistnić. Odbierając tę książkę w kontekście obecnych wydarzeń, nagle z przerażeniem odkrywa się, jak bardzo prorocze mogą być te słowa. Wirus, który dziesiątkuje populację ludzką, nie jest wizją zaczerpniętą z tego samego worka co inwazja kosmitów,ale jest jak najbardziej realnym zagrożeniem. To musi dawać i daje do myślenia. Scena, która wywarła na mnie największe wrażenie, to znalezienie przez bohaterów w opuszczonym domu ciał rodziców w jednym pokoju i dziecka w drugim. Poruszyło mnie ogromnie, że dziecko umarło samotnie - może dlatego, że sama niedawno zostałam po raz pierwszy mamą i nieszczęście dzieci wyjątkowo wymownie działa na moją wyobraźnię i psychikę. Z tym fragmentem wiąże się też najbardziej tajemnicza scena książki, poprzez którą autorka dotyka wieczności - serwis dla lalek w pokoju dziecięcym, który jako jedyny przedmiot w całym domu nie był pokryty kurzem. Tak jakby cały czas ktoś się nim bawił. Scena ta pozostawia zamyślenie nad przemijaniem, nad kruchością ludzkiego życia i nad odwiecznym pytaniem - czy jest coś więcej niż to co tu, na Ziemi?
Link do opinii
To ciekawa książka o ludziach, którzy przetrwali upadek cywilizacji. Ukazuje losy kilkorga tylko osób, a we wszystko zgrabnie wplecione są nawiązania do twórczości Szekspira. Bardzo przyjemnie napisane, ale muszę przyznać, że spodziewałam się kompletnie czegoś innego. Zdecydowanie nie idzie w stronę "klasycznego" postapo, w tym zniszczonym świecie jest... strasznie spokojnie. Stacja Jedenaście to dość nietypowa książka. Osobiście wolę więcej akcji, ale mimo to podobała mi się.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Patrycjaf
Patrycjaf
Przeczytane:2016-04-28, Ocena: 3, Przeczytałam, "Wyzwanie - fantastyka 2016, Mam,
Myślę, że książka przereklamowana. O ile okładka, rekomendacje na okładce, informacja o nagrodach zachęcają, to zniechęcają liczne błędy w tekście. Kilka uwag co do treści: 1. Największą przeszkodą w pozytywnym odbiorze książki był mój brak sympatii do któregokolwiek bohatera. 2. Wydarzenia opisywane są z perspektywy różnych osób, na dodatek nie chronologicznie, ale akcja cofa się do różnych momentów- osobiście nie przepadam, za takimi zabiegami w książkach. 3. Klimat i ogólny wydźwięk fabuły- przygnębiający, książka pogrążyła mnie w smutku; w treści jest sporo gorzkiej refleksji i nostalgii nad tym co minęło. W sumie na duży plus, bo zmusza do zastanowienia się nad życiem, nad ulotnym pięknem, sprawia, że można poczuć się w zasadzie szczęściarzem- żyjemy w świecie pełnym dobrodziejstw cywilizacji (telefon, internet, leki), które przyjmujemy za coś oczywistego. Zmuszenie czytelnika do refleksji nad pięknem świata to właściwie największy, jeśli nie jedyny plus książki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2016-02-08, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
,,Stacja jedenaście" to niecodzienna opowieść. Nawiązuje do twórczości jednego z największych pisarzy wszech czasów, Williama Shakespeare'a. Należy on do grona moich ulubionych autorów, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok tej pozycji. Na korzyść tej książki przemawia również fakt, iż była nominowana do wielu nagród i zdobyła nagrodę Arthura C. Clarke'a za najlepszą powieść roku. Emily St. John Mandel przenosi nas do świata postapokaliptycznej przyszłości, w której ludzkie życie diametralnie się zmieniło. Wydawałoby się, że apokalipsę wystarczy przetrwać i jakoś żyć dalej. Nieprawda. Przytaczając cytat widniejący w postaci tatuażu na ramieniu jednej z bohaterek tej powieści, ,,Samo przetrwanie nie wystarcza". Wizja końca świata przedstawiona przez autorkę jest dobrze opisana i ponownie mamy tutaj do czynienia ze śmiertelną zarazą. Ona jednak nie przemienia ludzi w bezmózgie zombie, a po prostu zabija w brutalny sposób, w niezwykle krótkim czasie. Świat opustoszał, a idealnym jego odzwierciedleniem jest okładka ,,Stacji jedenaście". Ciekawą rzeczą jest wyjaśnienie samego tytułu tej książki, które można zrozumieć dopiero na ostatnich stronach. Historia Stacji Jedenaście i Doktora Jedenaście towarzyszy nam od początku, ale tak naprawdę całe jej sedno wychodzi dopiero na sam koniec. ,,To życie nigdy nie należało do nas. My je tylko na chwilę wypożyczyliśmy." Emily Mandel sprawnie operuje językiem i dogłębnie opisuje rozgrywające się wydarzenia. Początkowo można odnieść wrażenie, że historia jest pozbawiona sensu i logiki, ale to tylko złudzenie. Owszem, skaczemy tutaj pomiędzy jednym miejscem akcji a drugim, a co więcej pomiędzy przeszłością i teraźniejszością, ale łatwo utrzymać chronologię i zrozumieć, gdzie w danym momencie się znajdujemy. Jest to ciekawy zabieg zastosowany przez autorkę, bowiem takie retrospekcje pomagają nam zrozumieć historie poszczególnych bohaterów, a jest ich tutaj całkiem sporo. Najbardziej wyrazistą postacią okazała się być Kirsten, młoda aktorka wędrująca z grupą o nazwie Podróżująca Symfonia. W różnych miejscach, gdzie jeszcze można znaleźć życie, aktorzy wystawiają dzieła Shakespeare'a. Pojawia się również postać znanego aktora Arthura Leandera, którego opowieść bardzo dobrze poznajemy, mimo że na pierwszych stronach pada martwy na scenę. To właśnie dzięki tym skokom pomiędzy tym, co było, a tym, co jest. Na uwagę zasługuje oczywiście Miranda, od której zaczęła się historia Stacji Jedenaście. Być może bohaterowie nie są przedstawieni w taki sposób, że jesteśmy w stanie wyobrazić ich sobie w każdym detalu, ale Emily Mandel miała tutaj chyba nieco inny cel. Mam wrażenie, że każda postać to takie narzędzie, niosące pewne przesłanie. ,,Gdyby twoja dusza opuściła ziemię, poszedłbym za nią i ją odnalazł." Należy wspomnieć, że nie jest to typowa postapokalipsa. Jest osobliwa i niepowtarzalna. Daje nam do zrozumienia, że w życiu piękne są tylko chwile, że nic nie trwa wiecznie i wszystko jest ulotne, nawet nasze życie. To bardzo melancholijna i spokojna opowieść, w której nie doświadczymy fizycznej brutalności jako takiej. Akcja toczy się spokojnym i umiarkowanym rytmem, raczej nie można tutaj mówić o jej zaskakujących zwrotach, ale o nutce nieprzewidywalności już trochę tak. To ciekawa książka, która skłania do refleksji i zmusza do myślenia. Pobudza ciekawość czytelnika, nie tylko ze względu na swoją oryginalność. ,,Stacja jedenaście" to dobra i interesująca powieść, jednak w wielu momentach czułam niedosyt. Jakby czegoś mi tutaj zabrakło - z jednej strony autorka naprawdę świetnie sobie poradziła z połączeniem tak wielu elementów w spójną całość, a z drugiej coś mi tu nie do końca grało. I jak dla mnie zdecydowanie za mało Shakespeare'a! Mimo wszystko jest to poprawnie napisana książka, która przedstawia znaczenie wszelakiej sztuki i pasji w życiu człowieka, w tym przypadku dającej nadzieję i chęć do życia. Powieść ta jest przesycona specyficzną atmosferą, która udziela się czytelnikowi, ale w moim przypadku nie na tyle, aby całkowicie zatracić się w świecie stworzonym przez autorkę. Mimo wszystko jest to pozycja godna uwagi. www.bookeaterreality.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2016-01-17, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
"Szczerze przyznam, że miałam chwile zwątpienia podczas lektury tej powieści. Z jednej strony denerwowała mnie cała masa błędów w tekście, które skutecznie wybijały mnie z rytmu czytania. Z drugiej strony ciągłe przeskakiwanie z bohatera na bohatera, z jednego okresu czasowego na drugi... - nie przepadam za tego typu zabiegami, zwłaszcza że jedne historie były ciekawe, inne zaś sprawiały, że prawie zasypiałam nad tekstem. Zacisnęłam jednak zęby i postanowiłam dotrwać do końca. Patrząc wstecz jestem w stanie zrozumieć, dlaczego ta powieść została nagrodzona. Może i nie zdołała mnie wzruszyć, ani mną wstrząsnąć (co obiecywano mi na okładce), jednakże nie da się nie zauważyć tego, że zmusza ona do refleksji zarówno nad własnym życiem, jak moralną kondycją całej ludzkości. Udowadnia, jak z pozoru błahe wydarzenia mogą wpłynąć na przyszłość nie tylko jednostki, ale też większej grupy społecznej. I że czasem nic nie dzieje się bez powodu..." Zachęcam do zapoznania się z całą moją recenzją dostępną na moim blogu: http://magicznyswiatksiazki.pl/stacja-jedenascie-emily-st-john-mandel/
Link do opinii
Bardzo chcę przeczytać i chcę, by mój mąż przeczytał.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Kreatywa
Kreatywa
Przeczytane:2015-09-20, Ocena: 6, Przeczytałam, Moje zbiory,
Wydawać by się mogło, że w literaturze science-fiction wszystko zostało już powiedziane. Bestsellerowa "Station Eleven" jest najlepszym dowodem na to, że wizje dystopijnej przyszłości wciąż mogą stanowić niemałe pole do popisu dla pisarzy. Emily St. John Mandel niby kreuje wizje przyszłości, niby degraduje ten doskonale nam znany świat, a jednak prowadzi swoją opowieść tak, by miała ona charakter uniwersalny i odnosiła się przede wszystkim do realiów dzisiejszych. Do współczesnego człowieczeństwa i do współczesnych dóbr, które błyskawicznie możemy stracić. To, jaki według Mandel będzie ten świat, schodzi na dalszy plan. "Stacja Jedenaście" zmusza czytelnika przede wszystkim do odpowiedzenia sobie na pytania dotyczące sensu istnienia, tego, co w życiu ważne, tego kim jesteśmy i jak zostaniemy zapamiętani. To bardzo mądra książka, która w dobie modnych ostatnio powieści dystopijnych wyróżnia się przekazem, sposobem kreowania rzeczywistości, wieloaspektowym spojrzeniem na kwestię człowieczeństwa. To ciekawe, bo mogą pokochać ją zarówno miłośnicy prozy fantastycznej, jak i ci, którym obca jest literatura tego typu. "Stacja Jedenaście" kryje w sobie bowiem sporo uniwersalizmu, a swoją emocjonalnością i przekazem przekona do siebie wszystkich, którzy lubują się w sztuce i nie boją się stawiać sobie pytań o sens istnienia i charakter natury ludzkiej. "List miłosny do współczesności" Emily St. John Mandel użyła powyższych słów dla określenia swojej powieści. Tych kilka słów wystarczy, by najdoskonalej opisać to, co kryje w sobie bestsellerowa "Stacja Jedenaście". Chyba jeszcze nikt w tak wzruszający i mądry sposób nie docenił w prozie tego, w jak dobrych czasach przyszło nam żyć. Mówi się, że nie docenimy czegoś, póki tego nie stracimy. Powieść Mandel uświadamia to najdobitniej.
Link do opinii
W chwili, w której jedno z moich ulubionych wydawnictw złożyło mi propozycję zrecenzowania Stacji Jedenastej, byłam pełna wątpliwości. Z jednej strony Autorkę pozytywnie kojarzę z jej poprzednią książką, jednak z drugiej czytałam wiele mało pochlebnych opinii właśnie o jej najnowszej powieści. Mimo wszystko postanowiłam wziąć się za bary z tytułem, pocieszając się, że książka w poprzedniej formie została wydana w 2015 roku.

Historia zaczyna się mocnym akcentem. Otóż na scenie teatralnej podczas spektaklu na atak serca umiera sławny aktor. Tej samej nocy po mieście zaczyna rozprzestrzeniać się niezwykle zaraźliwa i śmiertelna odmiana grypy. Nic już nie będzie takie jak dawniej. W drugiej odsłonie poznajemy grupę muzyków i aktorów, znanych pod nazwą Wędrowna Symfonia. Przemieszczają się od osady do osady, by dodać ludziom otuchy w ciężkich i trudnych czasach. Nie wszędzie są witani z otwartymi ramionami. W jednej z osad szybko orientują się, że rządzi ludźmi niebezpieczny prorok, a większość mieszkańców należy do sekty. Akcję dwóch płaszczyzn dzieli 25 lat.

Podczas lektury miałam mieszane uczucia i trudno jest mi ją jednoznacznie ocenić. Podobało mi się w historii to, że czytałam o kilku osobach i z każdym kolejnym rozdziałem wychodziło na jaw, w jaki sposób są ze sobą powiązane i jak doszło do zawiązania się ich losów. Co ma komiks o tytule Stacja Jedenasta stworzony przez jedną z bohaterek świata Przed do jednej z aktorek, która uważa je za swój największy skarb i pamiątkę w świecie Po? Dla mnie były to jedne z ciekawszych rozdziałów, co nie zmienia niestety faktu, że bohaterowie wydawali się troszkę papierowi. Książka jest bardzo nierówna, miejscami po prostu ze znudzenia ziewałam. Nie ma też w niej większych emocji, a opisy cywilizacji Po mnie nie przekonały, płytkie i trochę naciągane. Plusem historii jest lekki i przyjemny styl, w którym została opisana i przejrzyście skrojona fabuła. Autorka próbowała odpowiedzieć na pytania: dokąd zmierza nasza cywilizacja, dlaczego poruszamy się w stronę przepaści i co po nas pozostanie, jednak jej wizja nie do końca mnie przekonała. Historia upewniła mnie, że powieści z nurtu postapo nie są dla każdego i ten gatunek nie jest w moim guście. Emily St. John Mandel wolę zachować w pamięci jako autorkę Szklanego hotelu.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PORADNI K.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Opowiemci
Opowiemci
Przeczytane:2018-05-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Arthur Leander, uznany aktor, umiera z powodu niewydolności serca w teatrze, podczas odgrywania roli Szekspirowskiego Króla Leara. Jest on jedną z pierwszych ofiar pandemii, która w konsekwencji uśmierca ponad 99% ludzkości świata.

 

W tej ponurej i mrocznej panoramie niewielka grupa aktorów i muzyków podejmuje odważną inicjatywę, by stworzyć teatralną, podróżną symfonię. Ich celem jest zanieść muzykę i sztukę do społeczności, które ostały się po globalnej katastrofie. Przez wiele lat prowadząc koczowniczy tryb życia, poruszając się za pomocą przyczep ciągniętych przez konie, starają się unikać niebezpieczeństw i zanosić ostatnią resztkę sztuki mieszkańcom rozproszonych osad.

 

Większość powieści postapokaliptycznych skupia się na próbie odbudowania zniszczonego świata, gdzie jednostka ludzka zniża się do poziomu zwierzęcej walki o przetrwanie. Stacja jedenaście odchodzi od tej pesymistycznej wizji świata, skupiając się głównie na przesłaniu, iż mimo ogólnoświatowej zagłady wciąż istnieje piękno i sztuka, którą warto zachować i zapamiętać.

Samo przeżycie nie wystarczy, jeżeli nie odnajdziemy w sobie pierwiastka kultury, o którą warto walczyć. Właśnie w tym aspekcie Stacja jedenaście różni się od większości powieści swojego gatunku. Widzimy globalną katastrofę, lecz pesymizm z tym związany zostaje zastąpiony sposobami radzenia sobie w każdej, nawet najgorszej sytuacji.

 

Mimo że często sięgam po powieści postapokaliptyczne, historia podróżnej symfonii wydała mi się oryginalna i dotychczas w literaturze dystopicznej niespotykana.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Kleora
Kleora
Przeczytane:2017-03-25, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - danutka
danutka
Przeczytane:2016-11-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Szklany hotel
Emily St. John Mandel 0
Okładka ksiązki - Szklany hotel

Jonathan Alkaitis, finansista i właściciel luksusowego hotelu, składa niemoralną propozycję Vincent, barmance, która pracuje w tym szklanym pałacu. Vincent...

Morze spokoju
Emily St. John Mandel 0
Okładka ksiązki - Morze spokoju

Najlepsza Książka Roku 2022 według Baracka Obamy, Oprah Daily, „Glamour”, „LA Times” Najlepsza Książka Science Fiction 2022 według...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy