Pod wpływem impulsu, Małgorzata postanawia wziąć udział w castingu do zespołu znanego choreografa Petera Duke'a. Od tego momentu jej życie wywraca się do góry nogami, nie tylko za sprawą tańca, ale także nowo poznanego Tomasza, którego zielone oczy prześladują ją również w snach.
Daj się wciągnąć w świat tańca, pełen magii, ale także wymagający wysiłku i silnej woli. Jak wiele można poświęcić dla pasji? Czy oprócz niej jest jeszcze miejsce na miłość?
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2020-10-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 248
Tytuł oryginału: Soliści
Język oryginału: polski
Małgorzata kocha taniec, który jest jej całym życiem. Obecna praca nie jest szczytem jej marzeń, dlatego pod wpływem impulsu wybiera się do Warszawy na casting do zespołu Petera Duke’a. Po drodze poznaje Tomasza o niezwykłych zielonych oczach, który później jak się okazuje odegra w jej życiu znaczącą rolę.
Taniec to pasja Gosi, tańczy odkąd pamięta i sprawia jej to ogromną radość. Do tego ma niezwykły talent, którego wcześniej nikt nie doceniał. Teraz chce się temu poświęcić w 100 % odkładając wszelkie uczucia do mężczyzn na bok, gdyż już ktoś kiedyś mocno ją zranił. Ale kiedy okazuje się, że poznany Tomasz również tańczy w zespole Duke’a, nic nie jest już takie proste jakby mogło się wydawać. Gosia jest wściekła i za wszelką cenę stara się odtrącić od siebie tego natręta, on jednak nie zamierza się poddawać. Ona powoli budzi w sobie uśpione emocje, choć nie chce się do tego przyznać. Tom, a raczej Gabriel staje się jej niezwykle bliski, ale ona tak naprawdę boi się go do siebie dopuścić.
Gabriel ma łatkę kobieciarza, bo chyba w zespole nie ma dziewczyny z którą by się nie przespał. Przystojny, utalentowany, więc nic dziwnego, że zawsze koło niego jest wianuszek dziewczyn. On się tylko nimi bawi, nie chce trwałego związku. Kiedy poznaje Gosię, coś w nim się zaczyna zmieniać. Teraz pragnie tylko jej, a inne nie mają już dla niego żadnego znaczenia. Tylko jak udowodnić dziewczynie, że mężczyzna, który nie stronił wcześniej od kobiet, nagle pragnie się dla tej jedynej zmienić? Czy można połączyć pasję z miłością?
„Musiałem wymyśleć inną taktykę, chociaż nie miałem pojęcia jaką, zwykle bowiem moja pewność siebie doprowadzała kobiety wprost do mojego łóżka. Tym razem mój czar nie działał. To znaczy działał, czułem bowiem i widziałem, że mnie pragnie, a jednak nie dopuszczała, by to pożądanie nią zawładnęło. Irytowało mnie to i jednocześnie intrygowało. Małgorzata Ratajczak stałą się dla mnie wyzwaniem, nie chciałem jednak po prostu jej przelecieć, zapragnąłem jej jakąś częścią siebie, której do tej pory nie byłem świadomy.”
Taniec to niezwykła pasja, która potrafi pochłaniać prawie cały czas tancerzy. Do tego wymaga wiele samozaparcia i wyrzeczeń. Ale kiedy robi się to, co się lubi, wszystko inne schodzi na dalszy plan. Ludzie potrafią żyć tańcem, to ich napędza i motywuje do wielu rzeczy. Autorka pokazuje nam, że życie tancerzy to nie bułka z masłem, lecz ciężki chleb do zgryzienia. Mordercze treningi, siła i samozaparcie, a wreszcie chęć pokazania się, że jest się najlepszym. Niemniej dużą rolę odgrywa tutaj również to jak dogadujemy się z całym zespołem, bo jeśli atmosfera sprzyja to i treningi stają się przyjemnością. Zespół Duke’a to jedna wielka rodzina, gdzie każdy na każdego może liczyć bez wyjątku. Wspierają się wzajemnie, są nie tylko zespołem, ale także jedną wielką rodziną i przyjaciółmi. Kiedy jedno z nich upada na dno, inni wyciągają go na powierzchnię.
„Była jak woda dopasowująca się do otoczenia, a jednocześnie płonął w niej ogień nie do ugaszenia, widać było w niej moc płynącą prosto z serca, a jednocześnie delikatność i wrażliwość.”
Adela D. Zalewska stworzyła ciekawą historię, którą przeczytałam z największą przyjemnością. Lubię taniec, choć sama zbyt dobrze nie tańczę, dlatego z chęcią sięgnęłam po tę powieść. Otrzymałam w niej nietuzinkowych bohaterów. Gosia to niezwykła babka, ale bardzo krucha. Przeszłość odcisnęła piętno na jej teraźniejszości. Jest to jednak również kobieta, która potrafi postawić na swoim bez względu na konsekwencje. Gabriel to człowiek granat, który nie wiadomo kiedy może wybuchnąć. Jego odzywki czasem bawiły mnie niemalże do łez, a pierwszy podryw Gośki to była niezła uczta, zwłaszcza jak ona go spławiła. W głębi serca to dobry człowiek. Między tą dwójką iskrzy od pierwszego spotkania. I choć on nie ukrywa tego przy kolejnych, tak ona stara się go pozbyć na różne sposoby. Ale czy można się wyrzec miłości od pierwszego wejrzenia? Czy człowiek jest w stanie długo walczyć z własnymi emocjami i udawać, że nic się nie dzieje? I czy taniec i miłość mogą iść w jednej parze?
Bohaterowie drugoplanowi również świetnie wykreowani, polubiłam ich wszystkich bez wyjątku. Zapewnili mi sporą dawkę dobrego humoru.
Całość napisana prostym i przyjemnym w odbiorze językiem. Książkę pochłonęłam w jeden dzień. Chętnie sięgnę zatem po pozostałe dwa tomy tej serii.
„- Gdy coś staje się twoim codziennym życiem, czymś bez czego nie jesteś w stanie funkcjonować, przestają się liczyć trudności, nie czujesz bólu, przyzwyczajasz się do zmęczenia, a ilość wylanego potu jest wyznacznikiem dobrego dnia – tłumaczył, wyjaśniając potrzebę samozaparcia i dążenia do celu.”
"Soliści" to inspirująca powieść pokazująca, że marzenia zawsze warto realizować i nawet, gdy podwinie nam się noga i wydarzy się coś złego, nie warto się poddawać, tylko trzeba walczyć o nie dalej. To historia o wielkiej pasji do tańca, ale również o rodzącej się przy tym miłości do drugiego człowieka. Gorąco polecam.
"Znaj swoją wartość i tańcz zawsze tak, jakby od tego zależało twoje życie."
Małgorzata Ratajczak od małego kocha balet. To jej pasja. Kiedy pewnego dnia nadarza się okazja, by zawalczyć o więcej nie waha się. Postanawia wziąć udział w castingu do zespołu znanego choreografa Petera Duke'a i tym celu przejechać połowę Polski. W podróży pociągiem poznaje przystojnego Tomasza, który dość szybko pozostawia po sobie niesmak.
Od tej chwili życie dziewczyny zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni.
Czy to jest to, o czym marzy Gosia? Czy znalazła swoje miejsce? A co z Tomaszem? Kim jest i jaki będzie miał wpływ na główną bohaterkę?
Moją uwagę zwróciła czerwień okładki zapowiadającą historię pełną ognia i pasji. Do tego balet, a jak już nie raz podkreślałam, historie z tańcem wręcz ubóstwiam. To jeden z moich ulubionych motywów. Tutaj mamy balet. Dość unikalny pomysł i byłam ogromnie ciekawa tego co stworzyła autorka.
Od samego początku polubiłam główną bohaterkę. Małgorzata okazała się być kobietą niezwykle ambitną, zdeterminowaną i utalentowaną a przy tym skromną, co jest cnotą i bardzo pożądana przeze mnie cechą u bohaterów. Zdecydowanie wolę skromniejsze niż pyszniące się nad tym, jacy są zdolni i utalentowani. I tu już na wstępie należy się ogromny plus. Gosia dodatkowo została obdarowana empatią, co rusz w ogóle było piękne. Natomiast za ironiczność i ciętość ripost, które bawiły do łez śmiało stawiam kolejny plus. Świetna bohaterka. Nie znalazłam u niej niczego, co by mnie drażniło czy zniesmaczyło. Niezwykle dojrzała i odpowiedzialna. Tak jak mówiłam, same pozytywy.
Tomasz z początku mnie zniesmaczył. Jego tanie teksty i słabe przedszkolne zagrywki spowodowały, że sobie u mnie grabił, mówiąc potocznie. Chamski, nieodpowiedzialny, arogancki i bezczelny. No sami widzicie. Na szczęście z każdą kolejną stroną zyskiwał w moich oczach. Tylko za ten jeden wątek w kluczowym momencie miałam ochotę nim wstrząsnąć. Otworzyć mu oczy na to, jak wiele ma. Jak ma wspaniałe osoby obok siebie, które wskoczyły za nim w ogień. Moje serce w pewnym momencie niebezpieczne drżało pełne obaw.
Autorka zaserwowała mi historię niezwykle emocjonalną. Przepełnioną ogromną pasją do baletu, którą widziałam na każdym kroku. Humor mieszał się z dramaturgią, co dokładało emocji i wrażeń. Włos się jeżył momentami, by za chwilę ma ustach ponownie gościł uśmiech.
Lekturę czytałam z ogromną przyjemnością. Spijałam słowa w kartek. Chłonęłam wydarzenia całą sobą. Autorka zdecydowanie pobudziła moją wyobraźnię. Pokazała siłę marzeń i pasji a także miłość i to co jest w stanie zrobić człowiek w mię miłości. Aż się łza zakręciła. Bardzo emocjonalna. Przepiękna. Pokazująca, że nie warto się poddawać. Że zawsze warto trzymać się nadziei niczym ostatniej deski ratunku.
Polecam.
Współpraca: Wydawnictwo AZ
„Soliści” to książka, która poruszyła moje serce i przypadła mi do gustu. Autorka stworzyła historię pełną pasji, wielkiej miłości do tańca oraz prawdziwą przyjaźń i jej rolę w życiu.
Przyznam się, że ta opowieść wciągnęła mnie bezgranicznie od pierwszej kartki i nie odłożyłam jej do momentu, aż nie dotarłam do finalnej stronicy. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak pasjonująca może być powieść z tańcem w roli głównej.
Fabuła książki jest genialna, opowiada o Gosi, dla której taniec jest wszystkim. Od dziecka ćwiczy balet i chce poświęcić mu życie. Widząc ulotkę z informacją o castingu organizowanym przez Petera Duke’a, nie zastanawia się długo i zdeterminowana wyrusza do stolicy. Od tego momentu życie dziewczyny zmienia się całkowicie, jest w swoim żywiole i zaczyna czuć, że wreszcie żyje. Musi zważać jedynie na mężczyzn, a zwłaszcza na przystojnego i utalentowanego Tomasza, który zalicza dziewczyny i unika stałych związków.
Czy rozkocha on w sobie Gosię? Czy tak wrażliwa tancerka ulegnie czarowi jaki wokół siebie roztacza Tomek? Czy odda mu swe serce, które chłopak może roztrzaskać na milion kawałków? Czy spełni swoje wielkie marzenia i odnajdzie swoje miejsce w Warszawie?
Ta piękna lektura opisuje rozwijające się uczucie dwojga serc, to także miłość do tańca, który sprawia przyjemność, wprawia w euforię, ale i jest wyczerpujący oraz potrafi oprócz potu dostarczyć bólu.
Emocje jakie mnie ogarniały były tak intensywne i wszechobecne, że od wrażeń aż dławiło mnie w gardle. Odczuwałam wszelkie rozterki i radosne chwile Małgosi, czułam jak wiele znaczy dla niej taniec. Ogarniała mnie wielka radość, gdy ta nieśmiała dziewczyna dojrzewała i zmieniała się w silną i pewną siebie kobietę.
Dziękuję autorce za danie szansy i poznanie tej cudownej książki. Polubiłam jej lekkie, plastyczne pióro i zrozumiały styl, który mi bardzo odpowiada.
Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję i zaczytania się w tę historię. Wspaniale spędziłam czas z „Solistami” i jestem przekonana, że i wy ją pokochacie. Wykorzystajcie na to jesienne wieczory, które są długie i sprzyjają czytaniu. Polecam z całego serca. Naprawdę warto!
🧡🧡🧡RECENZJA🧡🧡🧡
Małgosia ( zawodowa tancerka i nie doszła primabalerina ), jadąc na wymarzone przesłuchanie do Teatru Wielkiego,do znanej grupy Peter’a Duke’a, poznaje mega czarującego i przystojnego Tomka. Chłopak jest Małgosią tak oczarowany, że proponuje jej najpierw wspólny posiłek, a potem....szybki i gorący numerek w toalecie. Gośka zbywa zadufanego i żenującego dupka pozostawiając go na lodzie z przysłowiowymi wzwodem. Oczywiście utalentowana i pełna tanecznej pasji dziewczyna od razu zostaje przyjęta do zespołu, w którym głównym solistą okazuje się być niejaki Gabriel vel Tomasz. No i zaczynają się przepychanki, podchody, zaloty, a oprócz tańca Gabriel tzn Tomek stawia sobie za cel przelecieć Gośkę, ale ona mimo ewidentnej chemii zbywa go, ignorując i nawet ośmieszając przed całym zespołem. Trzeba tu dodać, że chłopak zalicza i zaliczył już wszystkie byłe i obecne tancerki zespołu, lecz ten brak uległości i zainteresowania dziewczyny drażni go i strofuje.
Po dość niefortunnym początku znajomości taniec i grupa przyjaciół pomaga tym dwojgu się odnaleźć i spróbować być razem. I gdy wszystko idzie w dobrym kierunku i ich związek ma szanse przerodzić się w coś poważnego, Gabriel całkiem przypadkiem dowiaduje się, że ma poważną wadę serca i
musi natychmiast poddać się operacji.
Oczywiście Małgosia chce mu pomóc i być przy nim w tych trudnych chwilach, ale on ma całkiem inne plany... czego dowodzi jego nagła zmiana trybu życia, okraszona alkoholem, imprezami, a całkowitym zaprzepaszczeniem tego, jak się wydawało, wspaniale zapowiadającego się związku, okazuje się być naga dziewczyna w łóżku Gabriela.
Potem jest walka o życie, o związek, o taniec, o siebie, ale czy miłość tych dwoje da się się uratować, tego prawie do końca książki nie wiemy.
Autorka bardzo obrazowo, rzeczowo i profesjonalnie opisuje kwestie tańca i tancerzy. Ich pasję, obawy, lęki, sukcesy i problemy, z którymi na codzień się zmierzają i borykają.
Niezaprzeczalna chemia między bohaterami jest bardzo fajnie opisana - nieustające przyciąganie i odpychanie jest fascynujące.
Przemiana z dupka w chłopaka „któremu zależy” nie jest łatwa, ale z grupą takich przyjaciół jakich ma Tomek i Gosia, wszystko jest możliwe.
Bardzo fajna historia i czekam oczywiście na kolejną część Serii Tancerze.
Serdecznie dziękuje autorce za możliwość przeczytania i zrecenzowania „Solistów” 🧡.
Przeczytane:2020-11-24, Ocena: 6, Przeczytałam,
Już na samym początku muszę zaznaczyć, że ta książka to jeden wielki taniec ciał. Wyczuwa się tu dobrą energię, gdzie wszystko można wyrazić tańcem. I choć historia Gabriela i Gośki nie jest idealnym złączeniem charakterów, to jednak poprzez miłość do tańca mogą przezwyciężyć wszystko. Historia bardzo romantyczna, choć momentami dramatycznie zabawna i troszkę zadziorna. Bardzo spodobały mi się opisy autorki, która barwnie potrafiła przedstawić zupełnie błahe rzeczy. Charakter językowy bardzo wyrachowany, choć zdarzały się też momenciki, że czasami nieco wulgarny. I choć główni bohaterowie mają tutaj po dzieścia lat, to jednak zachowują się jak nastolatkowie. Niby są doświadczeni życiowo, choć każde z nich w innym kierunku, to jednak to, co zaczyna ich łączyć jest typowym zawirowaniem pierwszych zauroczeń.
Bardzo spodobały mi się tu wstawniki myśli Gośki, kiedy opisywała co czuje w danym momencie. Nie było tu jakichś powtórzeń, które by czytelnika zmęczyły, tylko praktycznie te same rzeczy opisywała zupełnie inaczej, co bardzo zachęcało mnie do dalszego czytania.
Emocje, które opisuje autorka są tu bardzo namacalne. Nie domyślamy się ich, tylko istnieją naprawdę. Odczułam, jakbym oglądała tutaj film, a nie czytała książkę. Wszystko było tak obrazowo przedstawione, że momentami utożsamiałam się z Gośką. Spostrzegłam, że mamy podobne charaktery i jestem pewna, że gdyby istniała naprawdę, to zawsze bym się z nią dogadała:-)
Kolejną rzeczą na plus było ukazanie uczuć podrywanej osoby z męskiego punktu widzenia. Przyznam, że autorka bardzo trafnie wszystko opisała, choć my kobiety zawsze chcemy myśleć inaczej. My kierujemy się sercem, a mężczyźni wiadomo...
Myślę, że gdyby dziewczyny powyżej piętnastego roku życia to przeczytały, wyszłoby im to na dobre. Choć lektura dla wszystkich, bez względu na płeć, tylko powyżej tej piętnastki. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, a powieść tak was porwie, że sami nie spostrzeżecie, a dobiegnie ona końca. I ten moment będzie dla was najgorszy...