Wigilijna opowieść, która zostanie z wami na długo!
Najwspanialszy dzień w roku - Wigilia! Dom wypełniają zapachy cynamonu i pomarańczy, pierniczków, dymu ze świec i jodłowych gałązek, a pod choinką czekają prezenty.
Dla Juliana to podwójne święto, bo w Wigilię obchodzi także urodziny! Tym razem jednak wszystko jest inne. Pogrążeni w żałobie po stracie najstarszej córki rodzice zdają się nie pamiętać, że Boże Narodzenie już za kilka dni. A Julian martwi się, że tego roku nie będzie ani świąt, ani urodzin. Swoje smutki topi w basenie, gdzie przychodzi niemal codziennie, żeby popływać.
I właśnie tam po raz pierwszy spotyka Hedvig! Ubrana na czerwono od stóp do głów, rudowłosa dziewczynka, z piegami na nosie i perlistym śmiechem jest serdeczna, szczęśliwa i ponad wszystko pragnie, aby Julian został jej przyjacielem. Dzięki niej chłopiec znów czuje magię nadciągających świąt.
Jednak w domu Hedvig jest coś niepokojącego i dziwnego. W pobliżu czai się ponury mężczyzna. Kim jest? Czy Hedvig boi się go? I dlaczego stała się taka tajemnicza? Czy ich przyjaźń przetrwa?
Śnieżna siostra - wspaniale opowiedziana przez Maję Lunde, autorkę światowego bestsellera Historia pszczół i odmalowana przez nagradzaną, cenioną ilustratorkę, Lisę Aisato - to piękna, przepełniona ciepłem opowieść w 24 rozdziałach, po jednym na każdy dzień adwentu. O smutku, współczuciu, stracie, rodzinie, szczęściu, przyjaźni, miłości i o magii Bożego Narodzenia.
Literacki cud.
,,Dagbladet" ******
Co najmniej zachwycająca!
VG ******
Maja Lunde - popularna autorka książek dla dzieci. Historia pszczół to jej debiut dla dorosłych czytelników. O powieści zrobiło się głośno jeszcze przed oficjalną premierą - prawa do wydania zakupiło 15 wydawnictw z całego świata. Tuż po premierze w ojczystej Norwegii Historia pszczół otrzymała prestiżową Nagrodą Księgarzy Norweskich. Od tego czasu zajmuje najwyższe miejsca na listach bestsellerów, podobnie jak kolejne części poświęconej zmianom klimatu tetralogii.
Lisa Aisato (ur. 1981) - nagradzana autorka i ilustratorka. Jej magiczny i niepowtarzalny styl sprawił, że jest jedną z najbardziej cenionych i kochanych artystek w Norwegii. Prowadzi własną galerię w swoim domu na wyspach Hvaler, gdzie mieszka razem z rodziną. Nominowana do: Astrid Lindgren Memorial Award (ALMA) 2018 oraz H. C. Andersen Award 2016. Za ilustracje do książki O dziewczynce, która chciała ocalić książki (The Girl Who Wanted to Save the Books) otrzymała nagrodę Ordknappen 2018.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 192
Tytuł oryginału: Snssteren
Język oryginału: Norweski
Tłumaczenie: Milena Skoczko - Nakielska
Ilustracje:Lisa Aisato
Jestem zdania, że świąteczne opowieści można czytać cały rok, a nie tylko w okresie świątecznych.Śnieżna siostra to wigilijna opowieść, która zostanie z wami na długo! Piękna, przepełniona ciepłem opowieść w 24 rozdziałach. O smutku, współczuciu, stracie, rodzinie, szczęściu, przyjaźni, miłości i o magii Bożego Narodzenia. I niech ta magia świąt będzie z nami cały rok.
Najwspanialszy dzień w roku – Wigilia! Dom wypełniają zapachy cynamonu i pomarańczy, pierniczków, dymu ze świec i jodłowych gałązek, a pod choinką czekają prezenty.
Dla Juliana to podwójne święto, bo w Wigilię obchodzi także urodziny! Tym razem jednak wszystko jest inne. Pogrążeni w żałobie po stracie najstarszej córki rodzice zdają się nie pamiętać, że Boże Narodzenie już za kilka dni. A Julian martwi się, że tego roku nie będzie ani świąt, ani urodzin. Swoje smutki topi w basenie, gdzie przychodzi niemal codziennie, żeby popływać.
I właśnie tam po raz pierwszy spotyka Hedvig! Ubrana na czerwono od stóp do głów, rudowłosa dziewczynka, z piegami na nosie i perlistym śmiechem jest serdeczna, szczęśliwa i ponad wszystko pragnie, aby Julian został jej przyjacielem. Dzięki niej chłopiec znów czuje magię nadciągających świąt.
Jednak w domu Hedvig jest coś niepokojącego i dziwnego. W pobliżu czai się ponury mężczyzna. Kim jest? Czy Hedvig boi się go? I dlaczego stała się taka tajemnicza? Czy ich przyjaźń przetrwa?
Przepięknie wydana książka, bajeczne ilustracje Lisy Aisato, która maluje emocje. Ilustracje są obłędne.Dla mnie jest to piękna opowieść o radzeniu sobie z żałobą.Już wiem, że ta książka zdecydowanie należy do najważniejszych w moim życiu.
Tym razem sięgnęłam po książki z cyklu “Kwartet sezonowy” popularnej norweskiej pisarki, autorki “Historii pszczół”, Mai Lunde. Pierwsza część nosi tytuł “Śnieżna siostra” i w zamyśle autorki została skierowana do młodszych czytelników.
“Śnieżna siostra” to piękna, baśniowa historia umiejscowiona w okresie Świąt Bożego Narodzenia, ale zapewniam, że nie jest to jednak jedna z wielu świątecznych opowiastek. Otoczka świąteczna jest tu tylko tłem do przekazania wielu istotnych rzeczy dotyczących rodziny, przyjaźni, samotności, bólu po stracie najbliższych, niemożności pogodzenia się ze śmiercią kochanych osób. Książka dotyka najgłębszych uczuć, trudnych emocji, tematów zarezerwowanych wydałoby się tylko dla dorosłych, jest pełna metafor, symboli. Autorka z wielkim wyczuciem, delikatnością ujmuje niełatwy temat straty i radzenia sobie z nią, szczególnie przez dzieci, które może nie do końca rozumieją tę sytuację, ale na pewno mocniej i intensywniej wszystko przeżywają.
Książka “Śnieżna siostra” przyciąga uwagę, wywołuje wiele emocji, wzrusza. Ujmuje pięknym stylem i językiem opowieści, a zachwyca niezwykłymi, urokliwymi, zjawiskowymi ilustracjami dodającymi jej magicznego charakteru.
Wspaniała, dająca do myślenia lektura. Zapewniam, że wywoła wiele refleksji również u dojrzałego, wyrobionego czytelnika!
Dla 10-letniego Juliana dzień Wigilii to dzień wyjątkowy – właśnie wtedy obchodzi swoje urodziny. Jednak wszystko zapowiada, że tym razem Wigilia będzie inna. Zabraknie radości i szczęścia a także świątecznego nastroju. Wszystko przez to, że zmarła jego ukochana starsza siostra Juni i rodzice pogrążeni w żałobie zdają się zapominać o wszystkim innym. Pewnego dnia Julian poznaje wesołą dziewczynkę Hedvig, która pragnie zostać jego przyjaciółką. Czy przyjaźń z nią okaże się dla chłopca dobra? Czy to ona pomoże mu na nowo pokazać rodzicom, że mimo śmierci córki mają dla kogo żyć i o kogo się troszczyć?
„Śnieżna siostra” to cudowna opowieść o trudnych sprawach – o żałobie oraz smutku po stracie najbliższych, z którym często trudno się pogodzić. Jest to niezwykła pozycja zarówno dla młodszego czytelnika jak i dla dorosłych. Może być świetnym początkiem do trudnych rozmów z dziećmi na temat śmierci oraz żałoby. Można też zwrócić uwagę na duchowy charakter tej opowieści – nasz smutek może utrzymywać duszę zmarłej osoby gdzieś blisko zamiast pozwolić jej odejść i pamiętać o wszystkich dobrych chwilach z nią spędzonych. Warto zwrócić również uwagę na to, że każdy ma prawo przechodzić żałobę w inny sposób, ale najważniejsze jest, aby po pewnym czasie pozwolić odejść bólowi, pogodzić się ze stratą i po prostu żyć dalej.
Sama historia jest płynnym ciągiem zdarzeń, dialogi fenomenalnie oddają charakter postaci i budują emocje. Sama w wielu momentach bardzo się wzruszałam. Z pewnością odbiór tej pozycji przez dzieci będzie zupełnie inny niż przez dorosłych, jednak każde z nich wyciągnie dla siebie to, co najważniejsze.
Na uwagę zasługuje również sam pomysł na historię. Mimo, że cała akcja rozgrywa się w okolicy świąt Bożego Narodzenia jest to dobra lektura również na każdy inny okres w roku. Aczkolwiek z pewnością najwięcej uroku przyniesie czytana w zimowym okresie.
Oczywiście nie mogę tutaj pominąć cudownych ilustracji, które dopełniają całego dzieła i jeszcze bardziej pozwalają wczuć się w nastrój oraz wyobrazić sobie postacie, które poznajemy w książce. Zaczynając już od samej okładki otrzymujemy ucztę dla oczu a z każdą kolejną stroną jest ona coraz bogatsza i wspanialsza.
Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam nic, co poruszyłoby mnie tak bardzo jak ta książka, dlatego bardzo zachęcam do przeczytania zarówno dorosłych jak i do podsunięcia swoim pociechom lub przeczytania razem z nimi.
Na początku bardzo dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za możliwość podjęcia współpracy. "Śnieżna siostra" jest owocem współpracy dwóch norweskich autorek, a mianowicie Lisy Aisato oraz Mai Lunde. Na początku powiem, że do książki zachęciłem się między innymi przez wspaniałe wydanie - piękna okładka i cudowne ilustracje. Nie mogłem od niej oderwać oka! Z każdą kolejną stroną przekonywałem się, że ilustracje nie są jej jedynymi atutami. Już po pierwszym rozdziale wiedziałem, że ta książka będzie piękna - nie mówię tylko o jej wyglądzie. Historia przedstawiona w tej książce jest porównywalna do "Opowieści wigilijnej", chociaż bardziej współczesnej i przystępnej dla dzieci. Julian, który kilka miesięcy temu stracił swoją ukochaną, starszą siostrę, niespodziewanie poznaje pewną dziewczynkę. Ale nie, nie jest to pierwsza lepsza osoba. Hedvig, bo tak ma na imię, już od początku emanuje niesamowitymi pokładami radości, szczęścia i magii. Nie zrozumcie mnie źle - książka z klasyczną magią nie nic do czynienia.. Chociaż, czy aby na pewno? Czy magia świąt, miłości i przyjaźni, nie jest tą najprawdziwszą magią? Pozostawię to Wam do osobistych przemyśleń. A tymczasem... Ze szczerym sercem i uśmiechem na twarzy ogłaszam wszem i wobec: ja, siedemnastoletni chłopak, ZAKOCHAŁEM się w tej książce. Przyjaźń, która zrodziła się między Julianem i Hedvig, była chyba najlepiej opisaną relacją, jaką czytałem w ostatnim czasie. Ich relacja nie była oparta na samych pozytywnych wątkach- właśnie dlatego była ona taka rzeczywista. Jak już wcześniej wspomniałem, pozycja ta zachwyciła mnie. Możecie mnie wyśmiać, ale uważam, że każdy powinien przeczytać tę książkę. Wynikający z niej morał dotrze nie tylko do dzieci, ale też do dorosłych. Często zapominamy, co w życiu jest najważniejsze. Nie wszystko z pozoru jest takie, na jakie wygląda. Już w marcu wychodzi kolejna opowieść tych autorek, tym razem wiosenna. Nie mogę się jej doczekać, chyba zacznę odliczać dni do premiery! Z przyjemnością wejdę w kolorową wiosnę, czytając "Strażniczkę Słońca".
Pewnego zimowego dnia dziesięcioletni Julian Wilhelmsen poznaje swoją rówieśniczkę Hedvig Hansen. Każde z nich ma swój sekretem. Zmagają się z bólem, strachem, żalem oraz smutkiem. Julian wypatruje Bożego Narodzenia z niecierpliwością, bowiem ma wtedy urodziny. Ale wie, że w tym roku ten magiczny czas będzie inny. W tym roku nie będzie z nimi Juni - jego starszej siostry. Ona bowiem umarła. Zmienili się przez to jego rodzice. Mimo, że mają jeszcze dwoje dzieci, to nie umieją się pogodzić ze stratą. Iskierką nadziei i radości zdaje się być właśnie Hervig. Urocza, gadatliwa dziewczynka w czerwonym płaszczyku. Dziewczynka, która zaraża optymizmem i powoduje, że na pewne rzeczy patrzy się troszkę inaczej. Niestety nic nie jest takie, na jakie wygląda. Kim ona jest? Kim jest tajemniczy starzec? Czy na twarzach rodziców Juliana zagości uśmiech? Jakie będą tegoroczne święta Bożego narodzenia? Czy będzie magia i stanie się cud?
Ta książka była moim marzeniem, odkąd pojawiły się o niej w ubiegłym roku informacje prasowe. Jak tylko media społecznościowe pokazały tę wyjątkową, śliczną lekturę dla dzieci. I dzięki uprzejmości wydawnictwa w tym roku miałam przyjemność poznania historii skrywanej pod okładką. Jeszcze raz dziękuję z całego serca. Miałam w planie szybciutko ją przeczytać i zapakować dzieciom od Mikołaja. Niestety plany planami a rzeczywistość swoją drogą. Moje młodsze dziecię ma sokoli wzrok i nic się przed nią nie ukryje. Wobec czego nie pozostało nic innego, jak tylko zagłębić się w lekturę. I od razu powiem, że przeczytaliśmy całość. Nie udało nam się wytrzymać i dzielić książki na raty. A może być ona traktowana jako kalendarz adwentowy. Dlaczego? Bowiem zawiera dwadzieścia cztery rozdziały - po jednym na każdy dzień aż do Wigilii. Niesamowita frajda, której niestety nam nie było dane doświadczyć. Ale z drugiej strony zawsze można przeczytać jeszcze raz - i tak na pewno zrobimy. Książka na samym początku urzeka przepiękną, bajkową okładką. Znaleźli się na niej bohaterowie. Na uwagę zasługują również prześliczne ilustracje Lisy Aisato. Proste, kolorowe, stonowane oraz bez przepychu. W moim odczuciu idealne do tej historii. A o czym jest książka, skoro mowa o historii? O żalu, smutku, pogodzeniu się ze strata najbliższej osoby i nadziei. O wierze, że może być lepiej. Że można mimo przepełniającego serca żalu i smutku iść do przodu. Należy pamiętać o tych , którzy od nas odeszli, pielęgnować pamięć w sercu i żyć dalej. Choć to z początku może wydawać się niewiarygodnie trudne do zrobienia. Metoda malutkich kroczków sprawdza się idealnie. Autorka pokusiła się o wątek tajemnic i niewiadomych, które dodatkowo ciekawią i intrygują. Wzmagają chęć szybszej poznania prawdy. Prawdy, która szokuje. Pokazuje to, że warto wierzyć w cuda. Dziecięca wyobraźnia nie zna granic...
Jestem wręcz oczarowana tą książką. Mimo przeogromnego smutku i żalu ściskającego serce autorka pokazała, że Święta to idealny czas na cuda. Czas na magię i nadzieję. Na realizację marzeń. Czułam zapach świąt. Aromatyczny cynamon, zapach pierników, smak pomarańczy. Przypomniałam sobie ten smak wyjątkowego kakao z bitą śmietaną. Eh ... Widziałam oczyma wyobraźni lawirujące płatki śniegu i czułam jak opadają na mą twarz. A ona rozjaśniała się uśmiechem podczas czytania zimowych zabaw, których sama doświadczałam jako dziecko. Czytanie tej książki to była czysta przyjemność, mimo iż momentami było niezwykle wzruszająco i płynęły łzy. Ale to właśnie bardzo dobrze świadczy o książce. Wywołuje emocje, a jest ich wiele. Ta książka to idealny prezent dla naszych dzieci, dla siostrzenic, siostrzeńców, bratanków, wnucząt, ... Dla wszystkich dzieci ale nie tylko. Dorosłym także przypadnie do gustu. Ta książka jest po prostu ponadczasowa i wierzę w to, że słuch o niej nie zaginie.
Polecam.
Październik lada moment się skończy, a więc wkrótce rozpocznie się świąteczny szał. Różnokolorowe ozdoby świąteczne, propozycje idealnych prezentów, a w tle klimatyczna muzyka. Zazwyczaj jestem przeciwniczką takiego zachowania. Co więc skłoniło mnie do sięgnięcia po opowieść świąteczną w połowie października? Już tłumaczę.
Najwspanialszy dzień w roku – Wigilia! Dom wypełniają zapachy cynamonu i pomarańczy, pierniczków, dymu ze świec i jodłowych gałązek, a pod choinką czekają prezenty.
Dla Juliana to podwójne święto, bo w Wigilię obchodzi także urodziny! Tym razem jednak wszystko jest inne. Pogrążeni w żałobie po stracie najstarszej córki rodzice zdają się nie pamiętać, że Boże Narodzenie już za kilka dni. A Julian martwi się, że tego roku nie będzie ani świąt, ani urodzin. Swoje smutki topi w basenie, gdzie przychodzi niemal codziennie, żeby popływać.
I właśnie tam po raz pierwszy spotyka Hedvig! Ubrana na czerwono od stóp do głów, rudowłosa dziewczynka, z piegami na nosie i perlistym śmiechem jest serdeczna, szczęśliwa i ponad wszystko pragnie, aby Julian został jej przyjacielem. Dzięki niej chłopiec znów czuje magię nadciągających świąt.
Jednak w domu Hedvig jest coś niepokojącego i dziwnego. W pobliżu czai się ponury mężczyzna. Kim jest? Czy Hedvig boi się go? I dlaczego stała się taka tajemnicza? Czy ich przyjaźń przetrwa?
„Śnieżna siostra” jest literackim kalendarzem adwentowym. Historia została przedstawiona w dwudziestu czterech rozdziałach – po jednym na każdy dzień adwentu.
Pomimo świątecznego klimatu, historia ta przede wszystkim ukazuje ludzkie zachowanie po stracie bliskiej mu osoby. Pokazuje, jak żałoba wpływa zarówno na osoby starsze, w tym przypadku rodziców, ale także i dzieci. Często bywa tak, że strata ukochanej osoby zamyka nas, sprawia, że stajemy się obojętni, ślepi na potrzeby innych, ważnych nam osób.
Książka ta, również w delikatny sposób przybliży dzieciom tematy trudne, na co dzień nie poruszane, czyli śmierć, strata bliskich itp.
„Śnieżną siostrę” czyta się bardzo szybko i z dużą przyjemnością. Historia jest niezwykle klimatyczna. Podczas jej lektury uciekałam myślami do przeszłych Świąt Bożego Narodzenia, oddając się wspomnieniom. Opowieść ta jest również bardzo tajemnicza. Pojawia się mnóstwo zagadek, niejasności, które jeszcze bardziej podsycają ciekawość czytelnika.
Nie da się ukryć, że książkę tą warto nabyć dla samego wydania, które jest fenomenalne. Bogato, ale przede wszystkim przepięknie zilustrowana, w twardej oprawie, z pozłoconymi literami na okładce. Jednym słowem: mistrzostwo. Gdy książka trafiła w mój ręce to najpierw przekartkowałam strony by podziwiać te świetne ilustracje.
„Śnieżna siostra” to prosta, prawdziwa i jednocześnie magiczna historia, która wzruszy każdego. Zawiera mnóstwo morałów, przeznaczonych zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników. Jeśli będziecie mieli ochotę na jakąś świąteczną opowieść, to „Śnieżną siostrę” możecie brać w ciemno. Polecam gorąco!
Moja ocena: 9/10
Norweska pisarka Maja Lunde pisze książki dla dorosłych, młodzieży i dzieci. Przeczytałam do tej pory dwie powieści dla starszych czytelników: ,,Historię pszczół" i ,,Błękit", a za sprawą ,,Śnieżnej siostry" poznałam także twórczość autorki przeznaczoną dla dzieci i o tej właśnie książce chcę dzisiaj napisać.
Nadchodzą święta Bożego Narodzenia wyczekiwane przez cały rok. W Wigilię dziesięcioletni Julian obchodzi urodziny, ale jego rodzina przeżywa żałobę po śmierci starszej siostry chłopca Juni. Rodzice nie cieszą się z choinki, prezentów i wspólnie spędzanego czasu. Julian chciałby, aby powróciły dawne, radosne święta, ale nie wie jak pomóc rodzicom. Iskierka nadziei zapala się kiedy poznaje na basenie rozgadaną i szaloną Hedvig.
W tej pięknej historii o rodzinie Wilhelmsenów Maja Lunde porusza temat śmierci, żałoby i emocji towarzyszących rodzinie w czasie świąt Bożego Narodzenia, gdy przy wigilijnym stole znajduje się puste miejsce po bliskiej osobie. Rodzina chłopca nie może otrząsnąć się po nagłej śmierci szesnastoletniej Juni i choć w domu jest Julian oraz Augusta, to rodzice pogrążeni w smutku jakby tego nie zauważają. Nie poświęcają już dwójce żyjących dzieci całej swojej uwagi, żyją wspomnieniami i w marazmie, nie dostrzegają tego, co się wokół nich dzieje. Julian tęskni za dawnymi rodzicami. Mamą, która opowiada śmieszne historie jakie przydarzyły jej się w pracy i tatą planującym, co będą robić w weekend i podskakującym z radości na krześle. Życie Juliana przed poznaniem piegowatej Hedvig jest smutne i dopiero ta szybko mówiąca dziewczynka wnosi do jego życia śmiech i radość, której od śmierci siostry nie czuł.
,,Śnieżna siostra" to opowieść idealna do czytania w okresie świąt Bożego Narodzenia, gdy dom przystrojony jest świerkowymi gałązkami, słucha się kolęd i wszędzie rozchodzi się zapach pierniczków, cynamonu i wanilii. Wszystko jest wtedy cudowne, piękne, ciepłe i lśniące. Autorka pokazuje, że czas przepełniony magią świąt nie dla każdego jest taki sam, bo są ludzie, którzy w tym czasie tęsknią za bliskimi i przechodzą proces żałoby. Jednak pomimo smutku i cierpienia jest także w tej opowieści miejsce na nadzieję, odmianę losu, wybaczenie i przyjaźń. Dodam, że książka zachwyca starannością wydania i ilustracjami Lisy Aisato dostosowanymi do zmieniającego się nastroju bohaterów. Przepiękna historia dla dzieci na świąteczny czas, a także doskonały prezent pod choinkę. Polecam:)
Przychodzę do was z recenzją jednej z najpiękniejszych świątecznych opowieści, jakie w życiu przeczytałam.
Zbliżające się wielkimi krokami Święta Bożego Narodzenia, nie wywołują już tak ogromnej radości w domu małego Juliana. W Wigilijny dzień chłopiec miał świętować swoje dziesiąte urodziny, jednak nic nie zapowiadało, że spędzi ten dzień w radosnej atmosferze. Od śmierci jego starszej siostry Juni, w jego domu zapanował smutek i ogromna pustka. Rodzice stali się nieobecni, nic ich nie cieszyło. Dzień za dniem pogrążali się we własnych myślach.
Iskierkę radości w życiu Juliana udało się wzniecić jego nowo poznanej przyjaciółce- Hedvig. Dziewczynka była niezwykle uśmiechnięta , jednak w głębi skrywała tajemnicę, której nie chciała wyjawić.
----
,,Śnieżna siostra" to niezwykle poruszająca, świąteczna opowieść o smutku po stracie ukochanej osoby. Bohaterowie w różny sposób próbują poradzić sobie z żałobą, nie raz zatracając się w smutku przez długie miesiące i lata.
Kiedy zmarła Juni, rodzice chłopca pogrążyli się w nicości na długi czas. Niezauważalni dzieci. Wraz ze śmiercią córki, umarła znaczna ich część. Jest to bardzo przykry obraz, niestety bardzo rzeczywisty.Pokazuje jak ważne jest to, aby po po śmierci kogoś nam bliskiego nie zapominać o osobach, które są wokół nas.
W tej świątecznej historii ujrzymy piękna przyjaźń pomiędzy bohaterami. Idealnie podsumowuje to ten cytat:
,,Jeśli znasz kogoś naprawdę dobrze, nie potrzebujesz widzieć go całego, żeby wiedzieć, jak się czuję."
Jest to opowieść zarówno dla młodszych jak i starszych czytelników. Napisana jest w formie 24 rozdziałów, dlatego można ją czytać przez cały czas trwania adwentu. Po jednym rozdziale dziennie. Niezwykle piękne ilustracje z pewnością was zachwycą. Sprawdzi się idealnie pod choinkę.
Ta książka spowodowała, że po moich policzkach poleciały łzy wzruszenia. Ogrom emocji jakie mi towarzyszyły ciężko wyrazić.
W książce dostrzeżemy zarówno radość jak i smutek, strach, rozpacz, cierpienie.
Niezwykle rozczulił mnie ten fragment:
,,Za każdym razem, kiedy będzie padał śnieg, pomyśl o mnie - powiedziała. - I pamiętaj, że jestem w każdym kryształków śniegu."
,,Śnieżna siostra" to książka, którą polecam wam z całego serca. Jest piękna i wzruszająca. Otwiera oczy na różne ciężkie momenty w życiu człowieka. Jest to opowieść, która zostanie ze mną na długo.
Bardzo ładna i ważna, choć trochę smutna opowieść. Podchodzi poważnie do tematu śmierci osoby bliskiej i choć dla dorosłego główny "zwrot akcji" jest oczywisty, dla dzieci może nie być, a i tak nie zmienia to faktu, że czyta się bardzo dobrze. Polecam, nie tylko na święta i zimą.
Zbliżają się święta. Miasto jest już przystrojone, ludzie przygotowują się do Bożego Narodzenia. Tylko 10-letni Julian nie bardzo wie, co ma ze sobą zrobić i czy w tym roku jego rodzina będzie świętować?
W lecie stało się coś strasznego. Coś, co nie powinno się wydarzyć - zmarła starsza siostra Juliana, Juni. Kiedy umiera dziecko, życie jego rodziców ulega dezintegracji. Rodzice Juliana są cieniami: niby zachowują się prawie tak samo, jak dawniej, ale tak naprawdę są cieniami samych siebie. Są tak pochłonięci swoją rozpaczą, że nie widzą kłopotów swoich żyjących dzieci: Juliana i 5-letniej Augusty. Zmiana w rodzicach zachodzi dopiero w chwili, gdy uzmysławiają sobie, że mogą stracić kolejne dziecko.
Ale nie tylko rodzina Juni przeżywa stratę najbliższego członka rodziny. Na swej drodze Julian spotyka Hedvig, zupełnie niezwykłą osóbkę, która (w pewnym sensie) odmienia życie chłopca. To przez Hedvig (albo raczej dzięki niej) Julian pozna Henrika, który również przeżywa stratę, i to od wielu lat.
Każdy przeżywa stratę bliskiej osoby, żałobę po niej w inny sposób. Można tę stratę "przepracować", można się też zamknąć w skorupie. W tej opowieści mały chłopiec pomoże w przejściu przez żałobę Henrikovi, natomiast Henrik pomoże Julianowi w "obudzeniu" jego rodziców.
"Śnieżna siostra" to jedna z najpiękniejszych opowieści, jakie czytałam. Warto zwracać uwagę na każde słowo, bo wiele drobnych wskazówek, kim jesy Hedvig, wyłapałam dopiero za drugim lub nawet trzecim razem.
A teraz słów kilka o stronie graficznej książki. Bo jest ona zachwycająca! Lisa Aisato stworzyła arcydzieło - każda ilustracja jest przemyślana, ma głębsze znaczenie. Nie wszystkie stronice książki są białe! Same ilustracje są przepiękne, bardzo sugestywne. Mnie szczególnie zauroczyły ciemierniki (tzw. róże bożnonarodzeniowe), które pojawiają się wyjątkowo często na stronach tej książki.
Czy poleciłabym "Śnieżną siotrę" dzieciom? Sama nie wiem. Spłakałam się przy czytaniu - mimo iż historia ma wydźwięk optymistyczny. Nie jest to typowa książka bożonarodzeniowa, chociaż ma bardzo piękne przesłanie i w końcu święta w rodzinie Juliana nie zostały odwołane.
Z twórczością autorki zetknęłam się po raz pierwszy i od razu zaznaczam, że stała się moją ulubioną. To najprawdziwsza z baśni, gdzie już same obrazki nie tylko ukazywały nam dane sytuacje, czy też mimikę dzieci. One w jakiś magiczny sposób oddawały ich przemyślenia, sugestie, jakby za pomocą naszych oczu sprawiały, że widzieliśmy i odczuwaliśmy ich każdy smutek, zaskoczenie, strach, czy też radość. Oczywiście nie zabrakło tutaj tajemniczości, którą wnosił dziwny starszy mężczyzna, który pojawiał się praktycznie znikąd. Chłopak się go bał i uważał, że chce on zrobić krzywdę jego przyjaciółce.
No właśnie. Nasz bohater nigdy wcześniej nie miał przyjaciół. Jedyna taką osobą była jego siostra, która niestety odeszła ze świata żywych. On sam często ją wspomina. Jego świat ponownie nabiera barw za pomocą małej rudej dziewczynki, która wiecznie ma coś do powiedzenia i która często się uśmiecha. To ona uświadomiła mu, że nadal na tym ponurym świecie jest ktoś, kto może wnieść do niego radość.
Czy to nie cudowne, że lubi jeść to samo co chłopiec? W jej domu są same smakowite rzeczy, które chłopca przyciągają. Sprawiają, że nie myśli w tym czasie o własnym domu, gdzie zagościł smutek i cisza. Przeraźliwsza od szmeru myszy, czy też szeptu ducha. Zostało tak niewiele czasu do świąt, a oni nawet nie przystrajają domu. Siedzą skuleni w fotelach z daleka od siebie zatracając się w tylko dla nich znanym świecie. Niestety do tego świata należy też ten chłopiec, choć wcale mu się to nie podoba. Chciałby bardzo, aby było jak dawniej. Właśnie za sprawą rudowłosej koleżanki wyjmuje zakurzony stroik świąteczny i sam go naprawia. On łaknie zauważenia, tak bardzo chce, by rodzice zobaczyli, że on nadal pozostał. Że wciąż maja kogo kochać...
W pewnym momencie cała historia nabiera tajemniczości. Okazuje się bowiem, że ona wie kim jest tajemniczy mężczyzna. Wie, tylko nie może nic o nim powiedzieć.
Dlaczego?
Czy was tez to ciekawi?
Czy wciąż czujecie, że nawet w was istnieje gdzieś ukryte dziecko? Jeśli tak, to przeczytajcie ją. Wiem, że i was zarazi swoją wyjątkowością:-)
Historia pszczół, Błękit, Ostatni i Sen o drzewie: kwartet klimatyczny Mai Lunde już w komplecie! Świat po katastrofie. Czy ludzkość przetrwa? I czy rośliny...
Jeden z największych norweskich bestsellerów ostatnich lat. Książka, którą jeszcze przed premierą zakupiło 15 krajów Trzy intrygujące historie, zwyczajni...