Opowieść o prawdziwej miłości, która gotowa jest stawić czoła wszelkim przeciwnościom.
Czasem jedno przypadkowe spotkanie wystarczy, by zmienić całe życie… Kiedy przetną się drogi Scotta, początkującego pisarza, i Eliota, skrzypka, który właśnie postanowił zakończyć swoją karierę, ich losy zostaną ze sobą na zawsze połączone. Przyjaźń i miłość, jakiej doświadczają, wydaje się niezniszczalna. Ale czy w życiu jest coś naprawdę niezniszczalnego?
Bohaterowie udadzą się w podróż – w miejsca znane a jeszcze nieodwiedzone, i to odmieni ich spojrzenia na świat, a także pozwoli zrozumieć ludzi wokół nich. Doświadczą namiętności, bezsilności, braterstwa, dumy i tęsknoty, ale przede wszystkim nauczą się żyć mimo łez, krzyków i ciszy.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2021-02-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 382
Język oryginału: polski
„Nie ma żadnego pstryczka, przełącznika, który sprawi, że nagle staniemy się dojrzalsi, że nagle nasze emocje będą miały więcej sensu, a cały świat stanie się bardziej zrozumiały.”
Miłość nie jedno ma imię i nie zawsze łączy przedstawicieli przeciwnych płci. Związki osób tej samej płci wzbudzają w społeczeństwie niezrozumienie, odrzucenie a nawet pogardę. Książka pt. „Skrzypek” pokazuje, że może być zupełnie inaczej.
Pewnego wrześniowego dnia spotkali się dwaj panowie: Scott Aucoin i Eliot Savsky. Los zrządził, że starali się o pracę w tym samym wydawnictwie. Ten pierwszy studiował filozofię, miał staż w szkole językowej a teraz liczy na pracę korektora ewentualnie tłumacza i jest pisarzem. Drugi pan pracuje w szkole muzycznej dla dzieci ale kiedyś był utalentowanym skrzypkiem. Był, bo od dawna na nich nie grał. Nikt nie wie dlaczego.
Panowie są swoimi przeciwieństwami i dlatego, być może, się spotkali. Scott to człowiek otwarty, ciekawy świata, szczery z duszą romantyka. Jego słabością jest fantazjowanie. Eliot nie lubi mówić o sobie, jest skryty, spokojny, delikatny, wycofany i nieśmiały.
Muszę przyznać ogromny plus dla wydawnictwa za pomysł na okładkę, która jest oszczędna kolorystycznie i graficznie. Jej głównym motywem są skrzypce, które w całości możemy zobaczyć układając książkę grzbietem do góry. To ona zachęciła mnie do sięgnięcia po tę powieść i poznania historii skrywającej się za tą minimalistyczną oprawą.
Książka „Skrzypek” powstała, gdy autorka miała 18 lat, ale zupełnie nie jest to odczuwalne w czasie czytania. Styl pani Zuzanny Śliwińskiej jest dojrzały, stonowany, intrygujący i wciągający, mimo że nie obfituje w nagłe zwroty akcji czy dynamiczny rozwój wydarzeń. Jedyne, co mi przeszkadzało a nawet irytowało, to zbyt częste używanie zwrotu „blondyn” czy „brunet” zamiennie do imion. Innym elementem, który także stosowany jest w nadmiarze to powtarzające się te same zwroty, słowa w krótkich odstępach w tekście oraz zbyt czasami długie zdania złożone.
Temat, który autorka porusza w swojej powieści jest pokazany empatycznie, dojrzale i delikatnie. Ukazuje piękną relację między dwoma mężczyznami w sposób niemal poetycki, bez wulgaryzmów czy szczegółów. To zagadnienie, które jest obecne w mediach i często wzbudza niezdrową sensację czy pogardę. Tymczasem autorka stworzyła historię, która pozwala zajrzeć w serca osób tej samej płci, które pragną być ze sobą i dawać sobie szczęście. Nie eksponuje zbyt mocno seksualności, gdyż nie ona jest tu najważniejsza. Najważniejsze są uczucia i niezwykła więź, która opiera się na wzajemnym zaufaniu i przyjaźni. Ich związek jest pokazany w naturalny sposób, bez psychologicznych podtekstów i otoczki społecznych problemów.
Panowie prowadzą normalne życie, dużo rozmawiają, spędzają ze sobą każdą wolną chwilę, podróżują i pracują. Autorka wplotła w ich dialogi wiele istotnych kwestii natury filozoficznej dając pole do zastanowienia się nad nimi, byśmy mogli dostrzec, to co dla nas jest ważne, jak widzą nas inni, jakie mamy wobec siebie opinie, kim jesteśmy i czy potrafimy siebie zaakceptować. Ważne jest też, byśmy nie rozpamiętywali przeszłości, lecz skupili się na budowaniu przyszłości i nie bali się zrobić pierwszego kroku ku zmianie.
„Skrzypek” to opowieść o przyjaźni, miłości, pasjach, marzeniach ale przede wszystkim o budowaniu wzajemnych relacji, poznawaniu siebie i uszanowaniu woli innych. Autorka tworząc tę historię pragnęła uświadomić, że każdy zasługuje na miłość i nie powinno się nikogo oceniać czy odrzucać tylko dlatego, że preferuje, odmienne od przyjętych zasad, zachowania seksualne czy sposób bycia. W jej powieści nie ma pokazanej nietolerancji wśród znajomych Eliota i Scotta, czy wśród rodziny i w środowisku, w którym pracują, mieszkają i spędzają czas. Pod tym względem jest to sytuacja mało realna, ale miałam wrażenie, że pod tak poprowadzoną fabułą kryje się refleksja nad tolerancją odmienności, której wielu ludziom dziś brakuje. Zuzanna Śliwińska pokazuje jak takie relacje powinny funkcjonować w społeczeństwie, bez odrzucania, uprzedzeń czy napiętnowania.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
Miłość to uczucie, które nie zna dnia ani godziny, kiedy przyjdzie, zaskakuje nas w najmniej oczekiwanym momencie.
Jedno spojrzenie, jedna chwila i życie Scotta i Eliota obrało całkiem inny kierunek. Niespodziewane spotkanie i błysk w oku wystarczył, by uświadomić im, że los postawił na ich drogach bratnią duszę.
Scott i Eliot to dwa różne charaktery, jeden skryty, zamknięty w sobie, drugi otwarty na ludzi i ich błędy. Choć czasem nie rozumiałam, decyzji podjętych przez obu Panów, to ich historia wciągnęła mnie i jestem pod wrażeniem emocji jaki zostały mi dostarczone przez Scotta i Eliita.
Chyba każdy pamięta, jak to jest na początku kiełkującej miłości, każdy dotyk sprawia, że mamy ciarki na całym ciele, to oczekiwanie na wiadomość i gdy co minutę zerkamy na wyświetlacz telefonu i tu ukłony dla samej autorki, która w świetny sposób przekazała te wszystkie emocje.
W książce mamy ukazaną więź, jaka może powstać między dwojgiem ludzi, tak całkiem innych a jednak pasujecych do siebie.
Nasuwa mi się pytanie po przeczytaniu książki ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiej osoby?
Na koniec muszę wspomnieć o okładce, która mnie zauroczyła swoim minimalizmem i prostotą.
„Czasem jedno przypadkowe spotkanie wystarczy , by zmienić całe życie…”. Przekonać się o tym mogli bohaterowie książki „Skrzypek” Scott i Eliot. Na pozór dwoje różnych ludzi, dzięki zupełnemu zbiegowi okoliczności ma okazję się poznać, a później pokochać miłością szczerą i głęboką. Jednak, jak doskonale wiemy po pierwszych fascynacjach, zauroczeniu i zatraceniu w sobie przychodzi czas próby, czas zwyczajnych dni i zwyczajnych problemów. Nasi bohaterowie na różne sposoby próbują z nimi sobie poradzić, ale czy im się to uda? Czy wystarczy im czasu? Zwłaszcza, że Eliot – światowej sławy były skrzypek, który koncertował i nagrywał płyty wraz z siostrą wciąż na nowo przeżywa przeszłość, która rzutuje na jego obecne życie.
Autorka w swojej książce ukazuje wiele współczesnych problemów. Otrzymujemy od niej piękną historię miłości dwóch młodych mężczyzn, którzy nie boją się kochać. Rodzina i przyjaciele Scotta akceptują ich wybory i wspierają w ich decyzjach, natomiast rodzice Eliota nadal nie mogą wybaczyć synowi jego decyzji i rezygnacji z kariery. Mimo to mężczyźni cieszą się swoją relacją, rozwijając się przy tym i znajdując sens w życiu.
Pozycja ta zmusza również do głębokiej refleksji na temat śmierci i przemijania. Czy zastanawialiście się kiedyś, czy możliwym jest kochać kogoś tak mocno, aby po jego śmierci nadal go widzieć, rozmawiać z nim i żyć, jakby się nic w tym życiu nie zmieniło? Taka miłość nie zdarza się zawsze. W dzisiejszym pędzie i zabieganiu trudno w ogóle otrzymać czas na żałobę i smutek po stracie, nie wspominając już o wsparciu specjalistów. A przecież śmierć to jedno z najbardziej mających na nas wpływ wydarzeń w życiu.
Znajdujemy w niej również ważny przekaz do rodziców, aby pozwalać swoim dzieciom na podejmowanie własnych decyzji. Oczywistym jest, że w początkowych latach, to rodzice mają znaczny wpływ na kierunek, w którym rozwijają się ich pociechy a także na rozwój ich pasji i zainteresowań. Mimo wszystko warto pamiętać o tym, że nie przeżyjemy za nich życia, a decyzje, które podejmiemy wbrew ich woli mogą rzutować na ich dalszym życiu i relacjach z bliskimi im osobami.
Zapoznając się z opisem książki i niestety, ale oceniając ją po okładce, nie myślałam, że otrzymam w niej tyle emocji i ważnych przesłań. Warto czasami zaryzykować i sięgnąć po pozycje, które nie zawsze wydają nam się „dla nas”, gdyż możemy w ten sposób pozbyć się naprawdę wyjątkowych przeżyć.
Dla mnie była to wyjątkowa i wartościowa powieść, którą z pewnością mogę polecić.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie
Przeczytane:2021-05-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Do tej książki przyciągnęły mnie opinie oraz ta minimalistyczna okładka. Cóż, lubię proste formy.
Wyjątkowo piękne spojrzenie na miłość i przyjaźń. Dwaj mężczyźni, których losy zaczynają się splatać za sprawą całkiem przypadkowego spotkania. Ta miłość, tak nie akceptowana przez większość społeczeństwa, jednak się zdarzyła i była piękna. Kto z nas nie chce być kochanym i kochać. Kto z nas nie lubi czytać o pięknym uczuciu.
Nie jest to jednak słodka opowieść. Jednak czy miłość zawsze bywa łatwa? Czy relacje z ludźmi bywają łatwe?
Poza tym jest to opowieść o stracie i bólu, poczuciu samotności... O próbie odnalezienia samego siebie...
Zobaczyłam całkiem przyjemne spojrzenie na relacje ludzi, na ich emocjonalne wewnętrzne walki. Autorka z wielką lekkością pisze o sprawach trudnych, tym samym mnie czytelnika nie przytłaczało to co się dzieje. Jednak również nie byłam na to obojętna.
Dałam się swobodnie ponieść tej historii i nie żałuję.