Nowa powieść autorki bestsellerowej NARZECZONEJ NAZISTY!
Dwudziestolecie międzywojenne, odradzająca się Polska i trzy różne kobiety złączone ślepym losem z tym samym mężczyzną. Czy w czasach, które aż kipiały od emocji narodowościowych, kobiety miały prawo zawalczyć o siebie?
GENIALNA POWIEŚĆ O WIELKIEJ MIŁOŚCI, DETERMINACJI I ODWADZE.
Rozalia Lubowidzka, młoda wdowa, próbuje odbudować swoje życie po małżeństwie, które było dla niej piekłem. Otrzymuje list od kochanki swojego męża, z błaganiem o pomoc jej chorej córce. Tymczasem do Warszawy przyjeżdża Ada Lubowidzka, siostra dwóch szanowanych braci, która próbuje wyrwać się z marazmu życia na prowincji i zawalczyć o wyższe wykształcenie.
Wszystkie trzy kobiety łączy postać Ignacego Lubowidzkiego, posła na sejm II Rzeczpospolitej, pewnej nocy tragicznie zastrzelonego w zamachu. Czy bezinteresowna przyjaźń pozwoli odmienić okrutny los? Czy uda się zburzyć mur uprzedzeń i pokonać brutalny konserwatyzm, który panoszył się w przedwojennej Polsce?
CZY MIŁOŚĆ ZWYCIĘŻY WSZYSTKIE PRZESZKODY?
,,Odkryła, że im bliżej żyła kobiet i im więcej z nimi rozmawiała, tym bardziej uświadamiała sobie, że nie tylko ona do niedawna żyła w piekle".
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-02-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 528
„…Nigdy nie wiemy, co kryje się głęboko w sercu kobiety. Jakie tajemnice skrywa i jakie dramaty próbuje ukryć przed światem. Robimy to, bo emocje to coś, co nas dyskwalifikuje w oczach mężczyzn. Co pozwala im określać nas płaczliwymi i histerycznymi, a przez to zupełnie nieprzydatnymi.”
Nie miałam okazji jeszcze sięgnąć po książki autorki, ale zachęcona licznymi pochwalnymi recenzjami, sama skusiłam się wysłanie zgłoszenia na możliwość recenzji tej pozycji. To był strzał w dziesiątkę.
Rozalia Lubowidzka, to młoda wdowa, która po śmierci męża tyrana wyprowadza się do Warszawy, aby móc samodzielnie egzystować. Niespodziewanie kontaktuje się z nią Zuzanna, kochanka jej męża, która szantażem, próbuje uzyskać pieniądze na leczenie, jej i Ignacego, chorej córki. Rozalia, mając własny plan na odzyskanie części majątku po mężu, decyduje się na pomoc kobiecie. Między żoną a kochanką jednego mężczyzny zawiązuje się nić porozumienia, a wszystko dla dobra małej Lilii. Do Warszawy, przyjeżdża również siostra Ignacego Ada, która ucieka spod jarzma matki. Jak potoczą się losy kobiet?
Autorka rewelacyjnie wykreowała postacie, które mnie dogłębnie poruszyły. Ignacy Lubowidzki, szanowany polityk, poseł, walczący o silną Polskę, syn, brat mąż i kochanek, ale przede wszystkim potwór w ludzkiej skórze. Kto stoi za jego śmiercią? Czy uda się złapać winnego? Rozalię poznajemy jako pełna energii młodą dziewczynę pragnąca, tworzyć własne perfumy, pół Polka – pół Francuska to tryskająca energią i zarażająca entuzjazmem istota. Pięć lat małżeństwa wystarczyło, aby z pięknej kobiety stać się cieniem samej siebie, pełnej blizn zarówno na ciele jak i duszy. Gdy umiera jej mąż Ignacy, kobieta w końcu ma szansę zwalczyć o siebie. I robi to, w końcu może być wolna i decydować sama o sobie. Gdy poznaje Zuzannę niespodziewanie łączy je nietypowa więź. Kobieta, zaczyna odżywać, zaczyna na powrót przypominać dawną siebie. Czy da sobie szansę na miłość? Zuzanna to prosta kobieta i jednocześnie cudowna matka, która dla dobra swojego dziecka nie zawaha się przed niczym. Chowa do kieszeni dumę i wstyd, aby zapewnić córce leczenie i życie. Gdy poznaje Rozalię w końcu zaznaje prawdziwej dobroci a córka otrzymuje dom na jaki zasługuje małe dziecko. Gustaw, brat Ignacego to mężczyzna kompletnie różny od swego brata. Jest ciepły a małą Lilii traktuje jak członka rodziny. Bratowa wzbudza w nim emocje, których mężczyzna nie spodziewa się czuć. Czy uda mu się przełamać opór Rozalii? Ada, siostra braci Lubowidzkich to młoda ambitna kobieta, która postanawia przeciwstawić się matce i również zawalczyć o swoje. Rozpoczyna dorosłe życie w Warszawie, pragnie studiować prawo i zmieniać Polskę, czy uda jej się spełnić marzenia?
Siła kobiet to fenomenalna książka. Nadal aktualna pokazuje jak wielką siłą dysponujemy my kobiety. Jak nasza wola walki jest nieokiełznana. Autorka pokazuje, że nie warto się poddawać, że los potrafi się odwrócić i dać to co od życia najlepsze – a wtedy powinniśmy czerpać z niego całymi garściami. Porusza ważne kwestie jakimi jest przemoc domowa, jak za zamkniętymi drzwiami domów kobiety przeżywają najgorsze koszmary za sprawą swoich własnych domowych tyranów, nie mogąc liczyć na żadną pomoc. Jak nierozważne decyzje mogą zaważyć na naszym życiu. Autorka znakomicie poradziła sobie z wpleceniem w przeżycia bohaterów, sytuacji ówczesnej Polski a w szczególności kobiet i obcokrajowców, co wyszło jej rewelacyjnie. Najbardziej urzekła mnie jednak postać Rozalii, jej przemiany, jej stosunku do Zuzanny i Lilii, oraz tego jak odzyskuje własne Ja. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki, mimo trudnych treści, które zawiera ta pozycja, czyta się ją w zawrotnym tempie – ja nie mogłam się oderwać. Polecam.
Powieść Barbary Wysoczańskiej „Siła kobiet” przenosi nas w czasie do lat 20. XX wieku. Losy trzech kobiet zostają połączone za sprawą Ignacego Lubowidzkiego – posła na sejm II RP – tragicznie zastrzelonego w zamachu. Rozalia, Zuzanna i Adrianna … Żona, kochanka, siostra … Każda z nich swoje wycierpiała przez tego mężczyznę. Teraz pragną ułożyć sobie życie na nowo jednak czasy i środowisko, w których żyją nie są do końca przychylne kobietom próbującym wyrwać się z ram konserwatyzmu i męskiej dominacji. Rozalia uwielbia komponować zapachy i marzy o tym, aby któregoś dnia zająć się tworzeniem perfum. Zuzanna – kobieta z nizin społecznych pragnie lepszej przyszłości i lepszego bytu dla swojej córeczki. Natomiast Ada chce zostać prawniczką i gotowa jest zrezygnować z zamążpójścia, po to, żeby zdobyć wykształcenie i zawód.
Może to zabrzmi banalnie ale „Siła kobiet” jak sam tytuł wskazuje jest piękną książką właśnie o kobiecej sile, przyjaźni, odwadze i determinacji. Pisarstwo pani Barbary urzekło mnie już w „Narzeczonej nazisty”, tym razem, z taką samą przyjemnością czytałam jej nową książkę.
Autorka wciągnęła mnie w historię „Siły kobiet” - historię, która nie jest kolorowa, bywa gorzka i tragiczna, podobnie jak jej bohaterki, których emocje są tak bardzo ludzkie, zmienne i podatne na sytuacje, w jakiej się znalazły. Bohaterki niekiedy muszą dokonać dramatycznych wyborów i dzielnie znoszą wszelkie konsekwencje, nie tracąc jednak poczucia sprawiedliwości.
W tej książce znajdziemy też romantyczne akcenty i z pewnością są nimi dwa wątki miłosne (jeden związany z Rozalią, drugi z Adrianną). Historie miłosne w „Sile kobiet” to nie tylko momenty uniesień między kobietą a mężczyzną, ale przede wszystkim walka z uprzedzeniami, nieporozumieniami, dawnymi ranami, które można przyćmić tylko najsilniejszym uczuciem, jakim jest miłość.
Siła kobiet” to bardzo ciekawa lektura o walce z przeciwnościami losu. Klimat lat dwudziestych został bardzo dobrze odwzorowany. Ponadto przy czytaniu towarzyszą nam zapachy, za sprawą Rozalii historia okraszona jest opisami kompozycji zapachowych. Jednak to, co doceniam najbardziej w tej powieści należy do mocnej kreacji głównej bohaterki i stopniowe odkrywanie wszystkich innych postaci. Książka porusza kilka ważnych problemów – niestety ciągle obecnych, mówi o dyskryminacji, prostytucji, przemocy wobec kobiet. Bardzo zachęcam do przeczytania tej książki. Warto!
Ciekawa książka, choć na podstawie opisów wydawcy, spodziewałam się czegoś innego. Myślałam, że będzie tutaj więcej o sufrażystkach, walce kobiet o prawo do głosowania itp., a tymczasem o tych kwestiach tylko wspomniano, co jednak nie umniejsza wartości tej powieści. Oceniłabym ją jako powieść tendencyjną, bo postaci są czarno - białe, w zależności od tego, którą frakcję reprezentują, a jednak nie przeszkadza to w odbiorze. Historia Rozalii jest ciekawa, choć dość przewidywalna. Wiele tutaj emocji, często bardzo trudnych i skomplikowanych. Kibicujemy głównej bohaterce od pierwszej do ostatniej strony.
Smaczku dodaje wprowadzenie do powieści postaci Tamary Lempickiej - aż chciałoby się, żeby jej rola była wieksza, tak barwna i intrygująca jest to kobieta.
Tym, co podobało mi się najbardziej - jest kobieca solidarność i właśnie ta tytułowa siła - często nie zdajemy sobie z niej sprawy, a potrafimy naprawdę wiele udźwignąć i wiele pokonać. Bardzo znamienne jest to, że - mimo że akcja toczy się w ubiegłym stuleciu - tak wiele kwestii związnych z prawami kobiet pozostało aktualnych. To chyba najważniejsza lekcja, jaką ta książka po sobie pozostawia: nie możemy nigdy uznawać, że nasze prawa są nam dane raz na zawsze. Zawsze musimy o nich przypominaż i o nie walczyć.
Cóż to była za lektura!
Uwielbiam, gdy wątki kobiece są tak finezyjne i pięknie opisane. Jestem absolutnie zakochana w tej pozycji i w bohaterkach.
Trzy kobiety, których los połączył jeden mężczyzna, a właściwie jego śmierć. Każda z nich jest na swój sposób wyjątkowa, a ich życie jest niewyobrażalnie smutne, pełne cierpienia i upokorzenia.
Los kobiet w Polsce zmienił się powierzchownie, gdy otrzymały one prawa wyborcze, ale właśnie... tylko powierzchownie. W domowych pieleszach nadal były zależne w każdej sferze od mężczyzn. Moja wewnętrzna feministka bardzo się przeciwko temu buntowała, dlatego kibicowałam Rozalii, Zuzannie i Adzie. Cieszyłam się, że na swoim życiowym zakręcie spotkały taką osobę jak Klara Tyszkowska. Wzór!
W wyobraźni otulałam się zapachem Le Rose razem z Rozalią i chłonęłam całą sobą tę opowieść. Krzywiłam się na niesprawiedliwość, a także cieszyłam z sukcesów. Prawda jest taka, że za kobietami jest długa droga do wolności jaką mamy teraz, ale nie obyło się bez ofiar. Autorka w bardzo spójny i naturalny sposób łączyła wątki fabularne z autentycznymi wydarzeniami. Pomimo tego, że jest to mała cegła (ponad 500!), w ogóle tego nie poczułam. Poczułam się wciągnięta w wir wydarzeń, stałam wśród tłumu z czarną parasolką.
Lubicie, gdy w powieściach głównym wątkiem jest siła kobiecości?
Współpraca @wydawnictwofilia
Czy wiecie dlaczego czarna parasolka jest symbolem walki kobiet?
W 1918 roku pod willą Józefa Piłsudskiego zebrała się grupa kobiet aktywistek domagających się podpisania dekretu o przyznaniu praw wyborczych kobietom.
Było zimno, padał śnieg i zniecierpliwione kobiety zaczęły uderzać parasolkami w okna willi. Tak chciały zmusić naczelnika do podpisania dekretu. Na drugi dzień został on podpisany, a czarna parasolka została symbolem walki kobiet.
"Siła kobiet" to powieść osadzona w dwudziestoleciu międzywojennym, gdzie Polska zaczyna się odradzać, a kobiety chcą walczyć o swoje prawa.
Rozalia Lubowidzka to młoda wdowa po Ignacym Lubowidzkim pośle II Rzeczypospolitej, zastrzelonym w zamachu.
Rozalia próbuje ułożyć swoje życie po małżeństwie, które było dla niej gehenną,pasmem bicia i upokorzeń.
Pewnego dnia otrzymuje list od kochanki męża z błaganiem o pomoc dla jej chorej córeczki.
Poznajemy również Adę Lubowidzką, która jest szwagierką Rozalii, pragnie wyrwać się z prowincji aby studiować.
Losy tych trzech kobiet przeplatają się ze sobą tworząc świetną powieść obyczajową.
To powieść o sile charakteru, która potrafi znieść wiele. Mimo licznych upokorzeń, braku szacunku, wyzwisk, bicia, poniżania dążą do wymierzonych sobie celów. Chcą coś znaczyć, a nie być tylko popychadłem, rzeczą, która można kopać kiedy przyjdzie na to ochota.
To rewelacyjnie napisana historia, która wciąga niemal od samego początku i trzyma zainteresowanie do samego końca. Nie każdy autor potrafi to osiągnąć, a tutaj autorce udało się rewelacyjnie to zrobić.
Bardzo dobrze wykreowane postacie, które są wyraziste, charakterne, zadziorne i nim się obejrzymy zaczynamy im kibicować.
W książce podobało mi się wszystko. Począwszy od historii, po bohaterki, aż do przesłania jakie że sobą niesie.
Polecam Wam samemu się przekonać i wciągnąć w klimat tamtego czasu.
Dwudziestolecie międzywojenne. Trzy kobiety - żona, siostra i kochanka, które los połączył z jednym mężczyzną. Ignacym Lubowidzkim.
Mężczyzną szanowanym i o wysokiej pozycji w życiu politycznym, posłem na sejm II Rzeczypospolitej. Mężczyzną apodyktycznym i bezwzględnym w życiu prywatnym.
Autorka zabiera nas do dwudziestolecia międzywojennego. Do czasu wielkich przemian polityczno-gospodarczych i do czasu burzliwego również na płaszczyźnie społecznej. Był to okres szczególnie trudny dla kobiet, które nie miały wtedy zbyt wielu praw i w dużej mierze zależne były od mężczyzn. Ci z kolei wykorzystywali swoją pozycję i przewagę nad kobietami i nierzadko ich władza prowadziła do zupełnego ubezwłasnowolnienia kobiet. Na szczęście nie wszystkie się na to godziły i choć ich bunt był tłumiony, iskra wzbudzała ogień.
Rozalia - wdowa po Ignacym to silna postać kobieca, odważna, wychodząca poza konwenanse. Nieoczekiwanie wsparcie otrzymuje od ciotki Klary i siostry męża - Ady. Jest też Zuzanna, której los nigdy nie rozpieszczał, a pojawienie się w jej życiu Ignacego jeszcze bardziej je skomplikowało. Nie sposób nie wspomnieć o Gustawie - bracie Ignacego, żołnierzu i lekarzu, który wciąż niczym cień jest obecny w życiu trzech kobiet.
"Siła kobiet" to powieść o odwadze, sile i wielkiej miłości. Miłości w różnych postaciach. Miłości pięknej, gorącej i ociekającej pożądaniem. Ale z drugiej strony jest inna miłość - miłość destrukcyjna i doprowadzająca do rozpaczy. Jest też miłość matczyna, największa z miłości.
Barbara Wysoczańska napisała piękna powieść o kobietach, po którą sięgać może każdy. Z ogromnym zaciekawieniem czytałam o życiu kobiet w tamtych czasach, czytałam ze wzruszeniem, ekscytacją i mocno bijącym sercem. Niejednokrotnie w oku zakręciła się łza smutku i rozpaczy, ale czułam też dumę - dumę, że te kobiety znalazły w sobie siłę, by walczyć o swoje mimo tego, że były tłamszone przez innych. Przede wszystkim jednak czytałam z wdzięcznością za to, że mi, kobiecie XXI wieku, przyszło żyć w lepszych czasach, choć wcale niełatwych.
Rozalia Lubowidzka jest młodą wdową, jednak jej życie małżeńskie nie było usłane różami. Kobieta otrzymuje list od kochanki męża, w którym tamta prosi o pomoc dla chorej córki. Pojawia się również Ada Lubowidzka, która pragnie zawalczyć o sobie i swoje wykształcenie. Wszystkie trzy kobiety łączy postać posła Ignacego Lubowidzkiego, który został zastrzelony w zamachu. Jak kobiety odnajdą się w nowej rzeczywistości? Czy mają szansę na szczęście?
Mam na półce "Narzeczoną nazisty" autorki i po przeczytaniu "Siły kobiet" wiem, że jak najszybciej będę musiała nadrobić poprzednią książce @barbarawysoczanska.
Autorka stworzyła tutaj bardzo intrygująca i wciągająca fabułę, od której po prostu nie można się oderwać. Bohaterkami "Siły kobiet" są trzy kobiety: Rozalia, Ada i Zuzanna, które połączyła postać Ignacego Lubowidzkiego. Razem z bohaterkami przeczuwałam ich rozterki, bolączki i chłonęłam wszystkie emocje, które nimi targały.
Na kartach tej powieści dowiadujemy się kim tak naprawdę był mężczyzna i jak jego postać wpłynęła na życie wyżej wymienionych kobiet. To niewyobrażalne jak wiele twarzy może mieć jeden człowiek. Jedni skrycie cieszyli się, że Ignacego nie ma już na tym swiecie, inni zaś ubolewali nad jego śmiercią.
Każda z kobiet zmuszona została do dokonywania poważnych wyborów, zmagania się z trudami codzienności w odradzającej się Polsce oraz walki o: lepsze jutro dla siebie, swoich bliskich, szacunek czy poczucie własnej wartości. Autorka udowadnia, że kobiety mają ogromną siłę sprawczą, jeśli tylko są odpowiednio zdeterminowane! Ja jestem z nich dumna! Bo to dzięki takim postawą my, współczesne kobiety możemy żyć w lepszych czasach, mając swoje prawa i po prostu być wolnymi.
"Siła kobiet" to niezwykle poruszająca, emocjonująca i momentami wzruszająca historia, która z pewnością zmusza do refleksji. Wiem, że jeszcze nie raz sięgnę po książkę autorki! Moja ocena to 9/10.
RECENZJA
"Siła kobiet"
Barbara Wysoczańska
Kto już czytał?
A kto ma w planach?
Ta książka opowiada Nam historie trzech kobiet które mimo iż są zupełnie inne łączy je bardzo wiele... silne charaktery, chęć buntu i wszystkie przeżyte niesprawiedliwości, dążą do wyznaczonych celów i chcą coś osiągnąć. Łączy je również jeden mężczyzna... Gdy sie poznają zmienia się ich życie.
Czy na lepsze czy na gorsz? o tym przeczytacie w książce.
Mamy tu mieszankę wybuchowa żona, siostra i kochanka trzy kobiety które łączy jeden mężczyzna.
Nasi bohaterowie a raczej bohateki są świetnie wykreowane nie są one płaskimi postaciami bez charakteru wręcz przeciwnie są to silne kobiety które darzą do wyznaczonych celów.
Fabula książki bardzo mnie wciagnela byłam bardzo ciekawa jak to wszystko się zakończy co z tej sytuacji wyniknie jak ułoży się zycie tych kobiet i czy zdobędą to na czym im zależy. Koniec końców zakończenie mnie nie zaskoczyło gdzieś tam w głowie przemknęło mi to przez myśli ze tak to właśnie sie skończy. 😌
Czuć tu mnustwo emocji co mi się podoba, brawa za to dla autorki.
Autorka dokładnie przemyślała całość książki bo jak na taką ilość stron nie wprowadza w niej chaosu i zbędnego zamieszania które Nas rozprasza.
Całość czyta się zaskakująca płynnie I lekko.
Było to moje pierwsze spodkanie z autorka ale z pewnością nie ostatnie napewno sięgnę jeszcze po książki autorki. Bo bardzo spodobał mi się jej styl pisania i pomysły na książkę.
Ogólnie rzecz biorąc książka jest bardzo ciekawa. POLECAM z całego serca mi skradla serce! I trafia do grona tych do których mam słabość 🤭❤
“Siła kobiet” Barbary Wysoczańskiej to historia napisana przez kobietę, o kobietach i dla kobiet, na wskroś feministyczna. Świetnie przedstawione kobiece postacie są mocną stroną tej książki. Jest więc Rozalia Lubowidzka, żona znanego polityka, posła na sejm II Rzeczypospolitej, Ignacego Lubowidzkiego, który pod maską przyzwoitego człowieka ukrywa swoją prawdziwą, brutalną, bezwzględną naturę. Małżeństwo Rozalii jest koszmarem, pełnym strachu i bólu zadawanego przez męża. Wyzwoleniem dla niej staje się nagła śmierć jej męża, Ignacego, który ginie zastrzelony przez nieznanego sprawcę. Po pogrzebie tego “czcigodnego człowieka” Rozalia, nie zważając na protesty teściowej, wyrusza do Warszawy, by tam rozpocząć nowe życie.
Warszawa skrywa jednak tajemnicę związaną związaną z jej zmarłym mężem. Rozalia otrzymuje bowiem list od Zuzanny Grabińskiej, byłej kochanki Ignacego, z którym ma nieślubną córkę Lili. Kobieta jest w bardzo trudnej sytuacji materialnej i szantażem pragnie wymusić pomoc ze strony Rozalii.
Warszawa w którymś momencie staje się miejscem zamieszkania Ady Lubowidzkiej, siostry. Ignacego Lubowidzkiego. Ada, tłamszona przez matkę w kargomińskim dworku, marzy o studiach prawniczych i w tym celu przybywa do stolicy uciekając w tajemnicy przed matką. Postacie tych trzech kobiet łączy nie tylko postać tragicznie Ignacy Lubowidzkiego, ale również jego młodszego brata, lekarza, Gustawa.
Wokół tych kobiecych postaci, do których należy jeszcze dodać ciotkę Rozalii, Klarę Tyszkowską, kobietę wyzwoloną, niezależną, toczy się akcja powieści Wysoczańskiej, akcja bardzo wciągająca i pasjonująca.
Bardzo podobał mi się sposób wykreowania postaci w utworze - oryginalne, nieschematyczne, wyraziste bohaterki, obdarzone przez autorkę skomplikowanymi losami i bogactwem uczuć, co uczyniło z nich bardzo wiarygodne kobiety, szczere i prawdziwe w swym zachowaniu. Śledziłam z zapartym tchem ich losy, współczułam i płakałam razem z nimi, ale też cieszyłam się z ich sukcesów i zrealizowanych zamierzeń.
Siła kobiet” to misternie zbudowana opowieść, z porywającą fabułą, absolutnie zaskakującym zakończeniem, w dodatku napisana pięknym, starannym językiem, z dbałością o szczegóły.
Dla mnie “Siła kobiet” jest przede wszystkim hołdem oddanym kobietom, ich odwadze, determinacji, bezkompromisowości, nieugiętości. Przecież siła jest kobietą!
Lubię sięgać po autorów, o których słyszałam wiele dobrego, mam wtedy poczucie, że czas spędzony z książką nie będzie czasem straconym i poznam zarazem cudowną historię.
Rozalia Lubowidzka po niespełna pięciu latach małżeństwa zostaje wdową, tylko że zamiast smutku czuje szczęście, ponieważ żyła w piekle, była ciągle bita i poniżana i nikt nie próbował jej pomóc. Niestety pomimo śmierci swojego męża nadal musi walczyć o siebie i o swoje godne życie, ponieważ ktoś ciągle rzuca jej kłody pod nogi, okazuje się, że nie należą jej się żadne pieniądze, a przy okazji dowiaduje się, że jej mąż miał kochankę i nieślubne dziecko.
Już od samego początku byłam oczarowana tą historią, chociaż jest bardzo smutna i ma wiele trudnych momentów, przez które trudno było mi przebrnąć. Tamte czasy nie były łaskawe dla kobiet, które miały być tylko ozdobą męża, być uległe i posłuszne, nie mogły się uczyć i pracować, a partnera wybierał im jej ojciec. Przykre jest to, że Rozalii nikt nie pomógł, własny ojciec uważał, że to jej mąż i ma być posłuszna, teściowa wiedząc, co robi jej syn, też nie pomogła, chociaż kobieta powinna stać za kobietą, nawet lekarz, który powinien być osobą z autorytetem, sugerował, że jak się nie podporządkuje mężowi, to uzna ją za psychicznie chorą.
Ta opowieść jest z jednej strony piękna, pokazuje, że siła jest kobietą i jak ta kobieta się na coś uprze, to tak zrobi, ale z drugiej strony jest też przeogromnie smutna ze względu na wiele dramatów. Płakałam za każdym razem, jak czytałam o ranach Rozalii, potem płakałam nad losem kochanki Ignacego oraz jej córki, łezka zakręciła mi się też w oku, kiedy płonął pałacyk oraz dziennik wraz z cennymi zapiskami, tak naprawdę płakałam nad losem wszystkich kobiet z tamtych lat.
Podsumowując, historia jest bardzo piękna i poruszająca, warto ją poznać, ale z drugiej strony nie nadaje się na chwilę odpoczynku z książką, ponieważ czytając, dostajemy duży bagaż emocji, które sprawiają, że jeszcze długo rozmyślamy o tej opowieści.
„Odkryła, że im bliżej żyła kobiet i im więcej z nimi rozmawiała, tym bardziej uświadamiała sobie, że nie tylko ona do niedawna żyła w piekle”.
"Siła kobiet" to świetna książka. Mimo, iż książka liczy ponad 500 stron to czyta się ją naprawdę szybko. Już od pierwszych stron sprawia, że nie można się od niej oderwać.
Odkładając ją ciągle myślałam co będzie dalej.
Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i na pewno nie ostatnie.
Autorka przenosi nas do czasów dwudziestolecia międzywojennego.
Poznajemy świat trzech kobiet, które nie miały prawa głosu. Były to kobiety, które dążyły do tego, by być niezależne.
Rozalia to kobieta, która wkracza szybko w dorosłe życie. Niestety nie ma lekko. Doświadcza przemocy ze strony męża.
Ada to młoda dziewczyna, która za wszelką cenę pragnie iść na studia prawnicze.
Zuzanna wychowuje samotnie nieślubną córkę w biedzie.
Co połączy te kobiety?
Jakie tajemnice wyjdą na jaw?
Nie chce zdradzać szczegółów bo uważam, że każda kobieta powinna sięgnąć po tą pozycję.
Myślę, że na pewno kiedyś wrócę do tej historii jeszcze raz.
"GENIALNA POWIEŚĆ O WIELKIEJ MIŁOŚCI, DETERMINACJI I ODWADZE.. "
Polecam 💚
Jakie to było piękne...wyjątkowe...jakie to było dobre!"Siła kobiet"p. Barbary Wysoczańskiej to świetna powieść o miłości...o niewyobrażalnej odwadze i determinacji.To książka, którą według mnie powinna przeczytać każda kobieta.Każda z nas powinna wziąć przykład z głównej bohaterki. Chciałabym, byśmy my, kobiety były tak silne i skore do pomocy drugiej osobie. To również doskonała lekcja historii-uwielbiam takie perełki.Przeczytałam wiele książek w lutym,ale ta skradła moje serce absolutnie!
W XXI wieku my, kobiety mamy dostęp do zdobycia wyższego wykształcenia. Osiągamy sukcesy, zajmujemy kierownicze stanowiska, awansujemy, mamy prawo do głosowania i wypowiadania własnego zdania. Jednak pod koniec XIX wieku i na początku XX droga kobiet do zdobycia wykształcenia wyższego była prawie niemożliwa...W tym okresie poznajemy główną bohaterkę.
Rozalia, młoda wdowa, która próbuje odbudować, poskładać swoje życie po małżeństwie, które było dla niej horrorem...Otrzymuje list od kochanki swojego męża z błaganiem o pomoc dla swojej chorej córeczki...W międzyczasie do stolicy przyjeżdża siostra zmarłego męża, która próbuje wyrwać się z rodzinnego domu, w którym ma zaplanowane całe swoje życie przez swoją matkę...Ada pragnie zdobyć wykształcenie co w obecnym czasie dla kobiet jest praktycznie niemożliwe...
Wszystkie trzy kobiety łączy postać Ignacego Lubowidzkiego posła na sejm II Rzeczypospolitej , pewnej nocy tragicznie zastrzelonego w zamachu. Jaką rolę odgrywa Rozalia w życiuwspomnianych kobiet? Jaką drogę kobiety będą musiały przejść, by zawalczyć o swoją wolność i niezależność? Czy im się uda?Czy w tych czasach kobiety miały szansę i prawo zawalczyć o siebie?
Przemoc fizyczna i psychiczna dokonywana na kobietach nigdy nie miała prawa wyjść na jaw...kobiety wiedziały,że z góry skazane są na porażkę...nikt nie brał ich pod uwagę...od dziecka przygotowywane były do roli matki i żony...w pewnym momencie ich życia rodzice podejmowali za nie decyzje, za kogo i kiedy wyjdą za mąż...nie zawsze patrząc na dobro córki... a jedynie na korzyści polityczne bądź finansowe...Książkę polecam bardzo!
[ RECENZJA ]
Barbara Wysoczańska "Siła kobiet"
Wyd. Filia
Rozalia, Zuzanna i Ada to trzy młode kobiety, które połączył jeden, ten sam mężczyzna.
Rozalia Lubowidzka, żona Ignacego, Zuzanna Grabińska, kochanka, a Adrianna, siostra posła Lubowidzkiego.
Każda z nich zostaje doświadczona przez życie w inny sposób. Czasy wojenne nie sprzyjają żadnej z nich, wręcz skazują na ból i cierpienie.
Wszystko zmienia się, gdy Ignacy ginie od postrzału z rąk nieznanego sprawcy.
Pozostawiona samej sobie, z chorym dzieckiem, kochanka wysyła list do Rozalii mający na celu szantaż ujawniający skandale posła. Żona Ignacego jednak wykorzystuje Zuzę do własnych celów. Zaczyna również odczuwać pewną więź z kochanką męża. Łączy ich bowiem krzywda wyrządzona przez ukochanego mężczyznę.
Po stronie Rozalii staje rodzeństwo zamordowanego posła, Gustaw i Ada, która ucieka spod "bezpiecznych" skrzydeł matki i staje przeciwko stereotypom powojennym, gdzie kobieta to tylko żona i matka. Najmłodsza z rodzeństwa realizuje marzenia podejmując studia prawnicze i staż w zawodzie.
"Siła kobiet" Barbary Wysoczańskiej to kolejna ponadczasowa powieść idealnie wplatająca się w aktualne czasy. Czasy niepewności, strachu i widma wojny.
Każda z kobiet pragnie zawalczyć o siebie. Wbrew prawu, przekonaniom i wbrew rodzinie decydują się na bunt wobec własnego cierpienia.
Powieść o sile i determinacji.
Ile każda z nas, niezależnie od okresu, w jakim żyjemy, jest w stanie wytrzymać i znieść? Ile możemy poświęcić dla siebie, rodziny, dzieci?
Jakie priorytety stają się wtedy najważniejsze?
Pewne jest to, że im więcej bólu, tym grubszą skorupą się otulamy.
"Siła kobiet" to zdecydowanie motywująca i pouczająca lektura, ale także piękna, zabytkowa. Pokazująca jak silne jest poświęcenie i trudny wybór, które zło lepiej wybrać....
Nie od dziś wiadomo, że kobiety są silne, odważne i są w stanie przetrwać i wytrzymać wiele, tym bardziej, kiedy dzieje się coś złego z jej bliskimi. To waleczne istoty i chodź są kruche to w rzeczywistości, są nie do złamania. Obraz takiej kobiety idealnie odzwierciedla nowa powieść autorki "Siła kobiet".
🌿 Dwudziestolecie międzywojenne, czasy w których Polska się odradza i w zupełności zostało zdominowane przez mężczyzn. O swoje prawa postanawiają zawalczyć trzy kobiety Rozalia, Ada i Zuzanna. Kobiety, które zostały pokrzywdzone przez życie, a połączy je jeden i ten sam mężczyzna, który na każdej odcisnął swoje piętno. Największym ich celem jest stanięcie na nogi, czego dowodem będzie ich kobieca solidarność, odwaga i determinacja.🌿
.
To jest już moje drugie spotkanie z twórczością Pani Iwony, za pierwszym razem kupiła mnie książką "Narzeczona nazisty", a tym razem to już totalnie rozkochała w sobie. Autorka posiada niesamowitą lekkość w pisaniu książek i opowiadaniu wyjątkowych historii kobiecych. To jak pochłania ta historia do reszty, jest dowodem na to, że kartki dosłownie same się przewracają. Nie wiedząc, nawet kiedy, pół powieści miałam już za sobą, a dochodząc do zakończenia, wewnętrznie płakałam i krzyczałam, dlaczego to już koniec tej historii.
.
Niebanalna i wciągająca historia, poruszająca do reszty z ważnym przesłaniem dla czytelnika. Przedstawiająca w jak trudnych czasach przyszło się kobietom żyć. Miały one nie wiele praw, otwarcie nie mogły wyrażać własnego zdania, jedynie do ich zadań należało być dobrą i uległą żoną. Były pozbawione najważniejszych praw, a między innymi wolności, nietykalności i prawa do głosu.
Pozycja idealna, a wręcz obowiązkowa dla tej kobiecej części czytelniczej. Gwarantuje, że pokochacie tę książkę ❤️
Książka mnie zaskoczyła i to bardzo pozytywnie. Jest dość spora bo ma ponad 500 stron, ale historia wciąga od pierwszych stron. Już sam problog sugerował nam, że będzie to ciekawa i nietuzinkowa historia. Fabuła książki obsadzona jest w dwudziestoleciu międzywojennym, a sama akcja toczy się głównie w Polsce.
Rozalia to młoda dziewczyna, która wychowała się we Francji. Jej matka była Francuska a ojcem Polak, który bardzo mocno akcentował swoje korzenie. To on podjął decyzję, że Rozalia wyjdzie za mąż za Ignacego, który jest posłem na sejm. Rozalia nie chce wychodzić za mąż, chce poświęcić się pasji tworzenia perfum. Jednak żyje w czasach, gdzie kobiety nie miały tak lekko. Musi poddać się woli ojca, a potem męża. Jej rola ma być bycie żoną i matką. Jednak los ni jest dla niej łaskawy. Jej mąż nie jest tym za kogo uważają go inni.
Kolejna bohaterka książki jest Zuzanna. Młoda dziewczyna, która opuściła rodzinne strony i przyjechała do Warszawy za lepszym życiem. Niestety los jej nie oszczędzał. Zakochana w Ignacym musi ukrywać ich związek. Jako kochanka żonatego i szanowanego posła wydawać się mogłoby powinna mieć wszystko. Kiedy rodzi córkę, Ignacy nie uznaje jej a pieniądze, jakie płaci Zuzannie są skromne i ledwo starczają na czynsz. Czy Los do Zuzanny się uśmiechnie?
Trzecia bohaterka jest Ada, siostra Ignacego. Młoda i tłamszona przez matkę i brata. Gdy Ignacy zostaje zastrzelony nie chce poddać się woli matki i wychodzić za mąż. Pragnie zdobyć wykształcenie, zostać prawniczką i wieść takie życie, jakie ona chce. Bez nacisków ze strony matki czy przyszłego męża. Czy jej się to uda? Kto jej w tym pomoże?
Autorka w bardzo drastyczny sposób pokazała nam jakie życie miały kobiety w ówczesnych bohaterkom czasach. Ich rola było wyjście za mąż i poddanie się woli męża. Nie dla nich praca, wykształcenie, możliwość decydowania o sobie. To ojciec, a potem mąż "wiedział" lepiej co dla nich dobre. Fabuła jest bardzo intrygująca. Wraz z wyjaśnieniem kim był Ignacy, który łączył trzy bohaterki, dowiadujemy się dużo drastycznych i niespodziewanych faktów. Książka jest emocjonująca. Początkowo nic nie zapowiada aż takich wydarzeń. Kiedy Rozalia poznaje Zuzannę i jej córeczkę Lili, budzi się w niej siła, o jakiej nie sądziła. Walczy jak lwica o spadek, którego jej mąż pozbawił ją w okrutny sposób. Pomaga jej w tym brat męża Gustaw, który od lat darzy ja skrywanym uczuciem.
Czy Rozalia zawalczy o swoje marzenia? Jak potoczą się jej losy? Czy Zuzanna i jej córeczka Lili odnajdą spokój? Historia jest pięknie napisana, pełna emocji, dramatu, siły, jaka drzemie w kobietach, zmianach, jakie zachodzą w bohaterkach, o tym jak ówczesny świat postrzegał społeczeństwo. Przykładem jak działał świat w latach 20 XX wieku pokazuje nam proces Dwójki ludzi oskarżonych o zabójstwo Ignacego. Niesprawiedliwość, naginanie faktów tak by pasowały rządzącej partii, strach przed wyznaniem prawdy. Książka przepełniona jest bólem, dramatycznymi faktami, cierpieniem głównych bohaterek ich siłą ale także ciepła i wzruszającą, z miłością w tle. Polecam
Czytanie jest dla mnie sposobem na życie. Gdy wszystko się wali, zostają mi książki, gdy jest cudownie, mam swoje książki.
Jak mawiała moja babcia " doopa zawsze z tyłu, obojętnie jak się obrócisz."
@empikgo e-book/audiobook
"Czy miłość zwycięży wszystkie przeszkody?"
Zatrzymała mnie na chwilę ta historia.
Zadumałam się i potwierdziłam to co zawsze wiedziałam "siła jest kobietą".
Jak tak dalej pójdzie, co miesiąc wybiorę książkę roku.
Jest niezwykła.
Autorka opisuje silne uczucia.
Drogę, na której bohaterki odnajdują siebie, swoje powołanie, chęć wolności, wyrażania potrzeb i pragnień. Budzi wolę walki o lepsze, kolejne dni.
Rozalia- miła, potulna dziewczyna.
Zuzanna- zagubiony, piękny, biedny kociak.
Ada- stłamszona panienka z dworku.
Co łączy te kobiety?
Siła temperament, wiara i przyjaźń.
Przez lata płeć " słaba" musiała udowadniać swoją wartość.
Odebrano jej prawo głosu, decyzji i stanowienia o sobie. Miały być pięknym dodatkiem do męskiego garnituru.
A tu znalazło się grono takich, które były niezadowolone. Niewdzięcznice...
W książce tę rolę przypisano ciotce Klarze.
Trudno mi pojąć czasy gdy nie wolno było kobiecie iść do szkoły, pracy. Ba, myślenie też uznano za zbędne.
Powieść jest porywająca, wieloznaczna. Bardzo wymowna w walce o równouprawnienie na tle wydarzeń w Młodej Polsce.
Jest o wielkiej miłości i namiętności
O losach trzech kobiet złączonych z jednym mężczyzną, który zdominował i okrył cieniem dni związanych z nim pań.
Dziękuję za tak poruszający tekst.
"- On mnie bije!
-Takie rzeczy są dozwolone, a wręcz wskazane, jeśli żona wymaga dyscypliny."
Rozalia zmaga się z porywczością męża. Ada, stłamszona przez matkę marzy o studiach, choć zdaje sobie sprawę, że to w jej opinii nieobyczajne zachowanie.
Zuzanna, dając się porwać namiętności teraz ponosi przykre konsekwencje swego postępowania.
Trzy różne kobiety, które zmagają się z tym, co zgotował im los.
A Ty, z czym się zmagasz?
Siła kobiet Barbary Wysoczańskiej to historia trzech bohaterek, które stanowią dla nas przykład na to, jak były postrzegane kobiety w okresie międzywojennym. Nowo utworzone państwo polskie formowało swoje zasady i choć pozornie dawało płci pięknej więcej swobody, to w rzeczywistości bardzo długo nie mogło otworzyć się na ich potencjał. Nie liczono się z ich zdaniem, traktowano jako "dodatek" do męża, ozdobę, która powinna ładnie wyglądać i mało się odzywać. Wszelkie przejawy wyrażania własnego zdania były niemile widziane.
"Dama musiała trwać u boku męża, nie hańbiąc się żadną pracą, a zajmując się wyłącznie domem i dziećmi. "
To przykre, ale w pierwszych latach po odzyskaniu przez Polskę niepodległości kobiety traktowane były jak istoty niższego gatunku. Sytuacja ta szczególnie rzucała się w oczy w przypadku nizin społecznych. Pochodzące stamtąd panie bardzo często "służyły" zaspokajaniu żądz bogatym mężczyznom. W obiegowej opinii określane były niecenzurowanymi słowami, uważane za zakałę narodu polskiego.
Na takim tle Wysoczańska kreśli nam portrety trzech kobiet, które choć mocno zakorzenione w konserwatywnym środowisku zaciekle walczą o swoje prawa. Ich postawy stanowią świadectwo odwagi i wytrwałości w dążeniu do celu.
"Kobiety mają w sobie ogromną siłę i Pani o tym wie, Rosalie. Jest Pani twarda jak skała, która wprawdzie na swoje rysy i pęknięcia, ale to dodaje jej uroku."
Siła kobiet to fenomenalna powieść, która stanowi apoteozę płci pięknej. To również odniesienie do współczesnych wydarzeń, które pozbawiają kobiety prawa do decydowania o swoim ciele. W czasach międzywojennych panie traktowane były przedmiotowo, a ich zdanie niewiele znaczyło.
Czy grozi nam powrót do takiego stanu rzeczy?
Najnowsza powieść Barbary Wysoczańskiej to również swietny obraz życia w okresie formowania się państwa polskiego. Napisana wyszukanym językiem doskonale oddaje klimat tamtych lat. Czytając miałam wrażenie jakbym przeniosła się w czasie i wspólnie z bohaterami przemierzała ówczesną Warszawę.
Jestem oczarowana! To powieść dopracowana w szczegółach, wielowymiarowa, pod płaszczykiem historii poruszająca bardzo ważne problemy współczesnego świata. To historia kobiet szukających siebie i swojego miejsca w życiu, które nie powinno być zależne od zdania mężczyzny.
Mimo feministycznych treści jest tu również miejsce na miłość. Czułą i namiętną, która zakwita tam, gdzie dotychczas nie miała prawa bytu. Jest to miłość świadoma i piękna, jednocząca dwoje ludzi, z jednoczesnym zachowaniem granic własnej tożsamości.
Szczerze polecam!
Moja ocena to 9/10.
Autorka zabrała mnie w niezwykłą podróż do odradzającej się Rzeczypospolitej, gdzie kobietom nie przystało wyrażać otwarcie swojego zdania, były często traktowane przez mężczyzn przedmiotowo, a ich rola ograniczała sie do bycia uległymi wobec nich oraz do rodzenia im dzieci. Tytułowa siła kobiet to obraz ich walki przede wszystkim o siebie, swoje prawa, marzenia i wartości. Podobało mi się to, jak autorka wykreowała postaci kobiece w tej powieści. Każda z nich jest inna, każda dąży do innych celów, każda przeszła inną drogę naznaczoną uprzedzeniami, a jednak tym, co je łączy jest niezwykła determinacja i odwaga. Mimo, że książka jest mocno osadzona w realiach historycznych czyta się ją bardzo dobrze, napisana jest przystępnym językiem, nie ma tutaj zbędnych opisów. Autorka urzekła mnie swoim stylem pisania, doskonale udało jej się odtworzyć klimat ówczesnych lat. ,,Siła kobiet" to tytuł wieloznaczny. To nie tylko porywająca powieść o walce o równouprawnienie, to wielowymiarowa historia o kobietach, które nie dały się złamać. To pełna emocji historia o sile miłości nie tylko tej romantycznej, ale również matki do dziecka, o przyjaźni oraz niezwykłej sile kobiecego charakteru. Książka niesie ze sobą ważny i uniwersalny przekaz. To głos kobiet, którym przyszło żyć w osłabionej, zmęczonej niewolą Polsce, a które nie bały się wyzwań. Myślę, że warto ją przeczytać, aby zrozumieć jak długą drogę, naznaczoną niekiedy cierpieniem i poświęceniem musiały przejść kobiety w XX-leciu międzywojennym, aby uzyskać prawo do decydowania o swoim losie i losie swojego kraju.
Zdecydowanie jest to najpiękniejsza książka, jaką miałam przyjemność czytać w tym roku! Jest niesamowicie napisana, już od pierwszych stron ciężko jest się nam od niej oderwać i chociaż na chwilę ją odłożyć. Powieść mówi nam o sile kobiet, o ich troskach, zmartwieniach i o marzeniach jakie mają. Uwierzcie mi- nie raz złamie Wam ona serce, a po zakończeniu jej cały czas będziecie mieli przed oczami bohaterki tej historii.
Przeniesiemy się do dwudziestolecia międzywojennego i odradzającej się polski. Po 123 latach udało się nam odzyskać niepodległość, niestety są inne problemy, z jakimi spotyka się społeczeństwo. Autorka bardzo rzetelnie przedstawiła nam rys historyczny ówczesnej polski. Widzimy podziały społeczeństwa, hiperinflację oraz co najważniejsze brak praw kobiet. Rozalia, Ada i Zuzanna to trzy kobiety, które bliżej poznamy w tej historii- wszystkie połączył jeden mężczyzna Ignacy Lubowidzki. Był mężem, kochankiem i bratem - z jego strony kobiety nie raz musiały cierpieć, ukrywać się i czuć poniżane. Po jego śmierci chcą one zawalczyć o to, co powinno się im należeć. Staja się niezależne i pokazują innym mężczyznom i co najważniejsze kobietom, że każdy z nas ma takie same prawa i powinien być postrzegany na równi.
Uwielbiam czytać książki Pani Barbary Wysoczańskiej, która potrafi czarować pięknym słowem. Przeniesie nas w malowniczy świat, a w nim ukryje ważną i ponadczasową historię. Widzimy, jak losy potrafią się powtarzać, czy kobiety już zawsze będą musiały walczyć o siebie? Przepiękna książka, po którą MUSICIE sięgnąć!
Po przeczytaniu książki jakbym mogła to zmieniłabym tytuł na „Siła jest kobietą” Jedna z tych które są bardzo emocjonujące i pozostawiające bardzo duży ślad w naszym sercu. Oczami wyobraźni widziałam film na podstawie tej książki. Coś fantastycznego. Gratuluje autorce, bo tak jak po „Narzeczona nazisty” tak i teraz nie wiem, jak zasnę z wrażenia.
Od dawna wiadomo, że kobiety nie miały lekko. Zaczynając od bóli porodowych po braku szacunku, braku możliwości rozwoju osobistego w latach ubiegłych itd. Jaki jest wasz stosunek do czasów, w których aranżowało się własnym dzieciom małżeństwa? Cieszę się, że nie żyje w tych czasach i że mogłam sama sobie wybrać z kim chciałabym spędzić resztę życia. Kolejnym pytaniem do was jakie mam to co myślicie na temat braku szacunku męża do kobiety?
Zawsze my kobiety musiałyśmy wiele udowadniać, że jesteśmy tak samo warte uwagi jak mężczyźni choćby równouprawnienie w pracy. Zadaje to pytanie nie bez kozery, ponieważ poniekąd dotyczą naszych bohaterek. Nasze panie muszą zmagać się min. z mężem, który jest na wysokim stanowisku, ale jest potworem wobec własnej żony, którą bije, gwałci, poniża. Inna nasza bohaterka zmaga się z opinią samotnej matki w okresie 1924 r. która pewnie zhańbiła się gdzieś za pieniądze no i trzecia waleczna dama, która walczy o własne marzenia, walczy sama ze sobą, żeby w końcu wyjść z cienia i pokazać, że nie jest już małą dziewczynką i że może tak jak mężczyźni być np. prawnikiem i pomagać biednym.
Trzy kobiety, które poznały się znając jednego mężczyznę a mowa tutaj o Ignacym Lubowidzkim który jest posłem na sejm II Rzeczypospolitej i który nagle zostaje zastrzelony w zamachu na niego. Kim tak naprawdę był Ignacy? Co go łączy z tymi trzema kobietami? Otóż to akurat zostawię wam do odkrycia, ale prywatnie napiszę, że jestem ukontentowana z przebiegu wydarzeń. Cudowna historia, która powinna być rozpowszechniona i pokazana każdej kobiecie, która chociaż raz w życiu została skrzywdzona. Czytając miałam wrażenie, że wsiąkam w tę historię i przytulam z całych sił każdą z nich.
Książka, która pokazuje jak bardzo my kobiety potrafimy walczyć, kiedy jesteśmy zdeterminowane, kiedy spadniemy na dno upodlenia przez mężczyznę, jak bardzo potrafimy się zjednoczyć z drugą kobietą, która tak samo cierpi jak my. Raz jeszcze gratuluje autorce, bo takie książki są bardzo ważne w dzisiejszych czasach, żeby pokazać, że nie jesteśmy same i że jak coś mamy np. rodzinę, przyjaciółkę, która wesprze nas w potrzebie.
„(…), nigdy nie wiemy, co kryje się głęboko w sercu kobiety. Jakie tajemnice skrywa i jakie dramaty próbuje ukryć przed światem”.
Trzy kobiety żyjące w realiach dwudziestolecia międzywojennego w Polsce. W czasach kiedy bycie kobietą świadomą swoich praw, swojej wartości i możliwości było nie lada wyzwaniem.
Trzy zupełnie różne osobowości, charaktery, mentalności.
Ślepy los połączył je jednak za sprawą jednego mężczyzny, który na każdej z nich odcisnął swoje piętno.
24-letnia Rozalia Lubowidzka po 5 latach małżeństwa niespodziewanie została wdową. Nagle otworzyła się przed nią brama ucieczki z piekła, którym był dla niej ten związek – małżeństwo z rozsądku. Jej mąż Ignacy Lubowidzkie, poseł na sejm II Rzeczpospolitej, patriota i szanowany obywatel, PAN idealny, a prywatnie – delikatnie mówiąc potwór, który częstował swoją żonę poniżeniem i traktował jak wydmuszkę, ozdobę, własność – pewnej nocy został zastrzelony przed jedną z warszawskich restauracji. Rozalia przestała być zatem żoną swojego czcigodnego męża, co wlało w jej serce nadzieję na lepsze jutro..
Pewnego dnia Rozalia otrzymuje list z Warszawy od kochanki swojego męża, z błaganiem o pomoc jej chorej córce. Kobieta wie, że musi się z nią zobaczyć..
Do stolicy przyjeżdża też Ada Lubowidzka, siostra Ignacego, której marzeniem jest porzucenie nudnego życia na prowincji i zdobycie o wyższego wykształcenia. Nie do końca świadoma jaką drogę wybiera idąc pod prąd, podejmuje walkę o siebie i dla siebie.
Te trzy kobiety łączy mężczyzna, który nawet po swojej śmierci staje się „demonom” od którego nie sposób się uwolnić.
Czy uda się im zawalczyć o siebie i w tych trudnych dla kobiet czasach odnaleźć swoje miejsce na ziemi?
„Siła kobiet” to niezwykle klimatyczna, kobieca, trudna, piękna i mądra historia o mocy kobiet, o ich odwadze, waleczności, harcie ducha, sile charakteru. O przyjaźni. O życiu w czasach, kiedy kobiety nie miały prawa decydować o sobie i swoich prawach, nie mówiąc już o losach państwa w którym żyły. O tym, ile jest w stanie znieść kobieca psychika i ciało, gdy wciąż gdzieś tam tli się nadzieja na lepsze. No i w końcu o miłości, uczuciu o różnych wymiarach, smakach i zapachach.
Autorka podarowała nam piękną wielowymiarową powieść historyczną paradoksalnie tak bardzo aktualną i ważną tu i teraz. Pozostaje nam tylko czerpać z niej garściami siłę i nadzieję na lepsze.
Jestem urzeczona.
Polecam.
"Siła kobiet" Barbary Wysoczańskiej to fenomenalna powieść historyczna.
Trzy zupełne różne kobiety, z zupełnie różnych światów, złączone ślepym losem z tym samym mężczyzną.
Akcja powieści, rozpoczyna się pogrzebem. Został zastrzelony poseł Ignacy Lubowidzki. Wszyscy są ogromnie przejęci i z wielkim rozmachem żegnają męża stanu. Tylko jego żona Rozalia, nie czuje NIC.
Dlaczego ?
Co, za zamkniętymi drzwiami sypialni, spotkało młodą francuzkę ?
Jakie tajemnice wyjdą na jaw ?
Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i uważam, że bardzo udane. Ta powieść została tak wspaniale napisana, że czułam się jakbym, była tam na miejscu.
W Polsce, w której zaściankowe poglądy, królowały pośród elity. Czułam atmosferę, gdzie na salonach, to wygląd i pozycja społeczna odgrywała kluczową rolę. Pieniądze, prestiż i władza, należały tylko do mężczyzn. Jednak pisarka w tej historii, skupiła się na kobietach. Kobietach tak silnych i ambitnych, które za nic miały, co im wolno a co nie. Poznałam trzy różne bohaterki, które w różnym stopniu mi imponowały. A cała fabuła była tak wciągająco napisana, że trudno było mi, oderwać się od czytania, dalszych rozdziałów. Przeżywałam losy bohaterek. Czułam ich smutek, poniżenie, ból, determinację. Czułam zapach róż i lawendy. Czułam miłość, która nie miała prawa się narodzić. A może jednak miała ?🤔
A koniec powieści... łzy same płynęły 🥲.
Polecam tą ekscytującą powieść, nie tylko, każdej kobiecie ❤️ Ja jestem nią zachwycona i na pewno nie raz wrócę do historii tych wspaniałych bohaterów 😍
~ Czy miłość zwycięży wszystkie przeszkody? ~
Rozalia zmuszona do małżeństwa z Ignacym, przeżywa istne piekło na ziemi. Gwałcona, bita, poniżana nie ma do kogo uciec, przecież każda kobieta jest własnością męża i musi znosić jego kaprysy.
Okazuje się, że jest jedną z trzech kobiet pod dyktaturą znanego polityka.
Tragiczna śmierć Ignacego połączy kobiety, a dzięki sile determinacji i chęci zmian mają szansę zajść naprawdę daleko.
Jednak czy tyle wystarczy by przetrwać w świecie zdominowanym przez mężczyzn?
Ależ ta książka jest niesamowita.
Obrazuje czasy dwudziestolecia międzywojennego, czas kiedy kobiety nie miały żadnych praw i same musiały o nie walczyć.
Brak prawa wyboru, prawa głosu,wolności słowa, kary śmierci, niemożność edukacji oraz podjęcia pracy.
To jak nasze prawa, prawa kobiet zmieniły się od tego czasu, przechodzi ludzkie pojęcie. Jak potężna jest siła kobiet!
Twórczości Pani Barbary nie znam, to jest moja pierwsza i na pewno nie ostatnia, przeczytana książka autorki.
Zawartych jest tu wiele ważnych informacji, wyjaśnionych w bardzo przyjemny sposób. Aż chce się czytać więcej i więcej.
Powieść jest niezłym grubaskiem- ponad 500 str, a czyta się ją czyta niesamowicie szybko, nie czuje się tej objętości.
Czytając tę osadzoną w polskich realiach XX-lecia międzywojennego powieść wielokrotnie miałam wrażenie, że czytam o czasach współczesnych. Zarówno w sferze skłóconych polityków, zapędów narodowościowych, jak i praw kobiet. Czy Polska, która po odzyskaniu niepodległości „była niczym teatr kłótni, głupoty i bezradności" zmieniła się w tak niewielkim stopniu?
Książka rozpoczyna się niczym baśń o młodej dziewczynie pasjonującej się tworzeniem perfum i marzącej o romantycznej miłości. Niestety rzeczywistość brutalnie obdziera ją z młodzieńczych złudzeń. Dla męża, wysoko postawionego i szanowanego polityka, jest własnością potrzebną do spełniania jego zachcianek i zaspokajania potrzeb, która powinna z pokorą przyjmować wszystko, co jej daje, łącznie z przemocą i gwałtem. Po kilkuletnim małżeństwie z brutalem skutecznie tępiącym w niej własne zdanie, radość i swobodę zostają jej jedynie blizny na ciele i duszy. Jego śmierć otwiera jej drogę ucieczki z piekła, w którym żyła.
Autorka tworzy powieść wielowymiarową i kompletną. W ówczesnej sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej osadza losy trzech kobiet – żony, kochanki i siostry mężczyzny, który wywiera niezatarte piętno na ich życiu. Każda z nich w pewnym momencie stanie do walki o siebie, swój los i marzenia.
To książka, przy której nadmiar emocji musi znaleźć ujście, czasem w postaci łez, czasem pięści z wściekłością uderzającej w poduszki. Nie sposób przejść obojętnie wobec takiego bezmiaru podłości, zła i krzywd. Podobnie jak nie sposób zrozumieć ogromu znieczulicy szczególnie ze strony najbliższych, obłudy, dwulicowości i hipokryzji.
Mimo poruszanych trudnych tematów jest to jednak przede wszystkim piękna opowieść nie tylko o kobietach, które znalazły w sobie odwagę, by podążać za marzeniami, wbrew oczekiwaniom innych, ale również o miłości i przyjaźni. Łamiąca serce, ale i dająca nadzieję. To prawdziwa emocjonalna bomba! A styl i język autorki, tak lekki i piękny, a zarazem naturalny zachwycił mnie bez reszty.
Przerażeniem jednak napawa fakt, że w książce traktującej o problemach kobiet sprzed stu lat jest tyle analogii do naszej bieżącej sytuacji. Że w wielu przypadkach jesteśmy nadal postrzegane jedynie jako ozdoba mężczyzny, żona i matka jego dzieci. Że nadal traktuje się nas protekcjonalnie i z pobłażaniem. Że nadal niektórzy mężczyźni uważają, że wiedzą co jest dla nas najlepsze, ograniczając nam prawo do samostanowienia o sobie i swoim ciele.
Czy "ten kraj wciąż nie jest gotowy na prawdę, postęp i wolność"?
Dzisiaj pragnę zaprosić was na recenzję wczorajszej premiery, a mowa tutaj o "Siła kobiet" autorstwa Barbary Wysoczańskiej. Recenzja miała być wczoraj, ale stwierdziłam, że i dzisiaj trzeba mówić głośno i tym tytule.
Jak pamiętacie z poprzednich postów, debiut autorki, czyli znana wam wszystkim "Narzeczona nazisty" stała się wręcz bestsellerem, historia którą pokochali wszyscy czytelnicy.
"Siła kobiet" to genialna historia ponadczasowa, niezwykle emocjonującą, obezwładniającą i dająca nadzieję o lepsze jutro dla kobiet.
Mam wrażenie że nadal żyjemy w czasach, gdzie wszystko o co tak zawzięcie walczyliśmy zostaje nam odbierane...
I tym oto trochę "nostalgicznym" akcentem zapraszam do małego zapoznania się z lekturą.
~"Dwie kobiety - zupełnie różne, z zupełnie innych światów, złączonych ślepym losem z tym samym mężczyzną".~
~ W tej historii poznajemy trzy kobiety Rozalię, Zuzannę oraz Adę, które połączyła postać Ignacego Lubowidzkiego, posła na sejm || Rzeczpospolitej, który ginie pewnej nocy w tragicznych i niewyjaśnionych okolicznościach.
Rozalia Lubowidzka po 5 letnim małżeństwie, które okazało się piekłem na ziemi, próbuje odnaleźć dawną siebie, ucząc się życia na nowo.Niestety nic nie jest takie proste jak mogłoby się tylko wydawać zwłaszcza, gdy pewnego dnia dostaje list od kochanki męża - Zuzanny Grembińskiej, z błaganiem o pomoc dla ciężko chorej córki Lilianny.Otrzymana wiadomość od nieznajomej kobiety staje się punktem zapalnym, w przerażającej rzeczywistości, która miażdży i przeraża, okrywając tym samym dramatyczne i szokujące tajemnice "byłego męża".
A tymczasem Ada Lubowidzka jej szwagierka, siostra Ignacego i Gustawa, ucieka z prowincji od despotycznej matki, aby wyrwać się spod jej skrzydeł i spełniać marzenia.Kobieta pragnie zdobyć wyższe wykształcenie, by móc zostać prawniczką.
Dzięki uporowi i wielkiej odwadze, pragnie udowodnić innym stłamszonym kobietom, że nic nie stoi na przeszkodzie w pełnej realizacji marzeń i że życie kobiety nie kończy się tylko na małżeństwie, usługiwaniu mężowi i wychowywaniu dzieci.
Jak potoczą się losy Rozalii i reszty kobiet?
Czy będą walczyć o swoje szczęście i miłość?
Czy Rozalia wybaczy Zuzannie?
Czy pomimo wielkiego bólu i wyrządzonych im krzywd będą potrafiły zaufać mężczyźnie?
Czy pokonają szerzący się konserwatyzm, panoszący się w przedwojennej Polsce?
Na te oraz inne pytania znajdziecie odpowiedź w dzisiejszej opowieści.Dlatego szybciutko odsyłam was do lektury bo naprawdę warto!
~"SIŁA KOBIET" autorstwa Barbary Wysoczańskiej jak dobrze pamiętacie to moje drugie spotkanie z autorką.I tak jak byłam zachwycona "Narzeczoną nazisty" tak i tutaj za sprawą lekkiego pióra, nietuzinkowej fabuły, świetnej kreacji bohaterów, dynamiki, ciekawych wątków, między innymi ukazanie postaci Tamary Łempickiej (kobiety z jajami, poczytajcie troszkę ciekawostek o tej Pani, bo ja ją po prostu uwielbiam😍) oraz przeplatania fikcji z autentycznymi wydarzeniami, zostałam porwana w wir szokującej i momentami paraliżującej lektury.Gdzie między całym wylewającym się złem, towarzyszył mi zapach Le Rose.
Dzięki autorce miałam możliwość namacalnie przeżywać, chłonąć oraz odczuwać wszystkie wzloty i upadki trojga kobiet od kobiecej solidarności, przyjaźni, woli walki, realizacji marzeń, po toksyczną brutalna miłość, wyzysk, zniewolenie, poniżanie czy nawet gwałt.
Historia, którą zaserwowała nam autorka to słodko-gorzka opowieść o niezmiernej woli walki kobiet, które pomimo przeszkód i rzucanych im kłód po nogi, walczyły zaciekle o prawa głosu, wyższe wykształcenie oraz szacunek w czasach, gdzie mężczyźni nie liczyli się z żadną z nich.
"Siła kobiet" to wspaniała opowieść o kobietach ich odwadze, determinacji, miłości i woli walki... historia, która zmusza do refleksji po dziś dzień.
Bezapelacyjnie polecam gdyż nie bez powodu jest tak głośno o niej na bookstragramie❤️Polecam J.K
Wielkimi krokami zbliża się 8 marca - Międzynarodowy Dzień Kobiet. Polskie emancypantki od lat walczyły o równouprawnienie. W 1918 Polki uzyskały prawa wyborcze. Jednak to nie do końca zmieniło ich trudną sytuację. Kobieta często nie miała prawa decydować o sobie, miała być uległa, zależna finansowo od męża, a on decydował co czyta, w co się ubiera, z kim się spotyka.
Trzy bohaterki powieści "Siła kobiet" przez większą część życia były podporządkowane mężczyznom.
Rozalię i Zuzannę dzieli prawie wszystko. Pochodzą z innych światów. Jedna jest żoną wpływowego polityka, który jest tyranem. Druga jest jego kochanką i ma z nim dziecko. Po śmierci mężczyzny, ślepy traf splata ich losy.
Ada, trzecia z kobiet, pragnie studiować prawo. Nie ma ochoty na aranżowane małżeństwo, bo chce być niezależna.
Co muszą zrobić bohaterki, żeby żyć według swoich zasad? Czy znajdą szczęście, przyjaźń, a może miłość?
Powieść Barbary Wysoczańskiej została osadzona w dwudziestoleciu międzywojennym i jest świetną lekcją obyczajów i historii Polski. Widzimy, jak kobiety o wiele rzeczy musiały mocno walczyć. Nieraz skrywały tajemnice i dramaty. Musiały podejmować trudne i odważne decyzje.
"Siła kobiet" to wspaniała, porywająca lektura. Nie potrafiłam się od niej oderwać. Uwielbiam powieści historyczne o silnych bohaterkach, które pomimo wielu przeciwności walczą o lepsze życie dla siebie i swoich bliskich.
Książka zawiera barwne opisy, genialną, dobrze przemyślaną, niebanalną fabułę, zaskakujące zwroty akcji i wartkie dialogi. Porusza trudne tematy, które są aktualne również dzisiaj.
Za bohaterki od początku trzymałam kciuki. Miałam dylemat, bo nie chciałam za szybko jej skończyć, a jednocześnie pragnęłam poznać finał tej fascynującej historii. Momentami napięcie sięgało zenitu.
"Siła kobiet" to fenomenalna, napisana pięknym językiem opowieść, którą długo będziecie wspominać. Może komuś o niej opowiecie i przekonacie do sięgnięcia po nią.
Polecam bardzo gorąco. Niezapomniane chwile z książką gwarantowane.
A na koniec moja mała rada dla panów. Oprócz kwiatka na Dzień Kobiet, kupcie w prezencie swoim damom najnowszą powieść Barbary Wysoczańskiej.
ROZALIA, ZUZANNA I ADA - trzy kobiety, które łączy jeden mężczyzna - Ignacy Lubowidzki. Żona, kochanka i siostra. Zdrada, piekło i walka o siebie.
Mężczyzno, nie denerwuj kobiety. Doprowadzona do ostateczności może sięgnąć po broń. Nie lekceważ siły kobiet.
🌷
BARBARA WYSOCZAŃSKA
SIŁA KOBIET
Brak prawa do samostanowienia, do wolności, do nietykalności - tak wyglądało życie kobiet po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, pomimo uzyskania prawa do głosowania. Mężczyzna był panem i władcą, a kobieta jedynie jego ozdobą, przedmiotem, z którym mógł robić co chciał: poniżać, bić, gwałcić. Tak wyglądało życie Rozalii po tym jak ojciec wydał ją za mąż za posła na sejm II Rzeczypospolitej. Gdy mężczyzna ginie w zamachu, kobieta odzyskuje wolność i postanawia wrócić do domu, do Francji. Przed wyjazdem zgadza się jednak spotkać z Zuzanną, kobietą, która utrzymuje, że była kochanką jej męża. To spotkanie zmienia życie obu kobiet.
🌷
"Ten kraj wciąż nie jest gotowy na prawdę, postęp i wolność. (...) Kobieta nie ma prawa decydować o sobie, w co się ubierać i z kim spotykać. (...) Jakby kobieta nie miała własnego rozumu."
Ciężko opisać emocje, które towarzyszyły mi przy czytaniu tej książki. Niby jej akcja toczy się w latach 20. XX wieku, ale niektóre problemy są tak aktualne, że aż straszne. Cnoty niewieście, bycie utrzymanką, zależną finansowo od męża, kontrola wydatków - to się wciąż dzieje w polskich domach, choć minęło 100 lat od historii opisywanej przez Barbarę Wysoczańską.
🌷
Ból, trauma, psychiczny i fizyczny terror doprowadza kobietę do ostateczności, do sięgnięcia po broń. Desperacki czyn jednej kobiety wyzwala drugą.
Przepiękna książka o sile kobiet, o przyjaźni, która łączy żonę i kochankę tyrana, o młodej kobiecie, która, która potrafi przeciwstawić się zaborczej, zdewociałej matce (och jak mnie ta zakłamana dewota denerwowała!).
Siła jest w nas, kobietki 💪 Uwierzmy w siebie i nie dajmy się zniewolić. Te czasy już dawno minęły.
Niezwykle wciągająca powieść o kobetach walczących z panującymi konwenansami,a także ze swoimi wewnętrznymi demonami. Książka, która wywołuje wiele emocji i nie pozwala odłożyć się na półkę bez przemyśleń. Nie jest to lekka książka na wieczór, ale dająca wiele do myślenia pozycja, po którą zdecydowanie warto sięgnąć.
Miałam spore oczekiwania odnośnie tej książki ze względu na jej bardzo wysoką ocenę i na czas akcji, czyli moje ulubione Dwudziestolecie Międzywojenne.
Historia opowiedziana przez autorkę wciąga i nie pozwala się nudzić, ale nie jest to nic wybitnego.
Zabrakło mi w tej powieści przede wszystkim klimatu II RP, takiego jaki jest w książkach Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Może dlatego, że to pozycja napisana współcześnie. Poza tym nie lubię, gdy wplata się postacie historyczne, w tym wypadku Tamarę Łempicką w zmyślone historie i sytuacje.
Wiele rzeczy mi w tej książce zgrzytało, a szczególnie uwagi autorki o tym jak to prześladowani byli w naszym kraju Ukraińcy i to całkiem niezasłużenie. W latach dwudziestych ubiegłego wieku swoją działalność rozpoczął już Stepan Bandera, skazany w latach trzydziestych na karę śmierci za zamachy terrorystyczne, którą potem zamieniono na dożywocie. Gdyby wyrok wykonano być może nie byłoby Rzezi Wołyńskiej. Scyzoryk mi się w kieszeni otwiera jak czytam, że biedni Ukraińcy byli w II RP szykanowani i prześladowani, oczywiście bez powodu.
"Siła kobiet" to pozycja, którą się dobrze czyta, wciągająca, ale czysto rozrywkowa i dla mnie tylko przeciętna. Jej ocena jest mocno zawyżona, tym bardziej, że wiele wybitnych powieści ma niższą, chociażby "Madame" Antoniego Libery, "Kariera Nikodema Dyzmy", czy "Folwark zwierzęcy" Orwella.
Rozalia młodo zostaje wdową. Jej małżeństwo było dla niej piekłem przepełnionym przemocą. Chociaż Ignacy w domu był tyranem, w świecie polityki był bardzo szanowanym obywatelem. Trwa śledztwo, które ma znaleźć sprawcę morderstwa.
Rozalia dostaje list od kochanki męża, która ma z nim córkę. Kobieta postanawia się z nią spotkać.
Ada jest siostrą Ignacego. Marzy o studiach prawniczych, jednak matka ma już zaplanowaną dla niej przyszłość.
Dwudziestolecie międzywojenne, które nie było łatwym czasem dla kobiet. Bohaterki, które pochodzą z różnych środowisk muszą zmierzyć się z wieloma przeszkodami. Gotowe na ogromne poświęcenie.
Gorąco polecam.
Lubię powieści historyczne. Są takie inne od tych teraźniejszych. Bardziej wyważone. Pełne uczuć, tych dobrych i złych. Długo zbierałam się by sięgnąć po tą pozycję. Urzekła mnie okładka ale bałam się środka. Niepotrzebnie. Jest tu połączonych tak wiele gatunków i wszystko ze sobą współgra. W tej obyczajówce znajdziemy odrobinę dramatu, romansu czy kryminału. Znacie to uczucie kiedy nie chcecie kończyć czytać danej książki ale równocześnie chcecie już poznać jej zakończenie? Tutaj tak mam. Niby chcę przeczytać ją szybko ale szkoda będzie mi się z nią zbyt wcześnie rozstać.
Rosalie, pół-Francuzka, pół-Polka - ojciec znajduje jej męża Polaka, szanowanego posła Ignacego Lubowidzkiego. Tylko niestety ten wszystkim znany kulturalny człowiek nie jest tym za kogo się podaje. A kobieta poznaje go na wskroś. Piekło, które jej zgotował w ciągu 5 lat małżeństwa będzie ją prześladować jeszcze długo. Czy kochanka zamordowanego męża a następnie siostra pozwolą Rozalii uporać się z demonami przeszłości? Jaką rolę odegra w tym wszystkim Gustaw, brat Ignacego?
Brutalna historia o tym jak jeden mężczyzna bezpośrednio i pośrednio niszczy życie kobietom. Powieść zaczyna się od pogrzebu posła i płynie. Rozalia musi zawalczyć o siebie i swoje życie. Zuzanna musi przede wszystkim zadbać o zdrowie swojej córki. Ada walczy o możliwość edukacji.
To czas kiedy kobiety dopiero zaczynały przebijać się do cywilizacji, wychodzić z domu, z własnego więzienia.
Czas tej powiesci odgrywa dużą rolę, mamy przełom roku 1925/26. W niedalekiej przeszłości Polska odzyskała niepodległość. Ale kobiety dopiero zaczynają walczyć o równouprawnienie. O to, żeby nie być tylko żoną swojego męża, żeby móc się uczyć i decydować za siebie, żeby tzw. niziny społeczne też miały coś do powiedzenia, zasłużyły na szacunek i równe traktowanie.
Determinacja przebija się przez całą powieść.
Jedna z najlepszych książek tejże pisarki. Bardzo dobra lektura o sile miłości, determinacji i ogromnej odwadze. Heroicznej matczynej miłości. Szczerze polecam.
Ramię w ramię
Warszawa, rok 1924, Rozalia Lubowidzka, młoda wdowa, próbuje odbudować swoje życie po piekle, które przeszła w małżeństwie. Niespodziewanie otrzymuje list od Zuzanny Grabińskiej, która prosi o pomoc dla swojej chorej córeczki, Lili, która jak twierdzi, jest nieślubnym dzieckiem zmarłego niedawno w zamachu męża Rozalii, Ignacego Lubowidzkiego, posła na sejm II Rzeczypospolitej. Do stolicy przyjeżdża także Ada, młodsza siostra Ignacego i Gustawa Lubowidzkich, pragnie bowiem studiować prawo i ucieka przed matką, która planuje wydać ją za mąż wbrew jej woli. Trzy kobiety, połączone jedną postacią, osobą Ignacego, staną ramię w ramię do walki o swoją lepszą przyszłość, o miłość, szczęście, równe prawa i sprawiedliwość.
"Siła kobiet" jest kolejną udaną powieścią pani Barbary, podobała mi się ona bardziej niż debiut. Może dlatego, że wątki romantyczne były tu znikome, a główne skrzypce grały tu trzy bohaterki i ich niełatwe losy. I choć znów nie zapałałam sympatią do głównych bohaterów, to postacie drugoplanowe, jak ciotkę Klarę czy malarkę Tamarę Łempicką, polubiłam. Podobnie było przy debiucie, że poboczne postacie bardziej mnie przekonywały, były bardziej barwne.
Powieść czyta się szybko, to zasługa dobrego pióra autorki. Dostajemy tu ponownie zarys tła historycznego dla wydarzeń opisywanych w książce, i przyznam, że znów jestem troszeczkę rozczarowana, bowiem spodziewałam się więcej informacji czy nawet opis tej walki kobiet o przyznanie im praw wyborczych,(strajk parasolek) a tu raptem dostajemy dwa zdania wspominek ciotki Klary przywołującej te wydarzenie. Promocja wydawnictwa wskazywała na coś innego, niż to co dostajemy podczas lektury. Autorka opisuje też politykę endecji, skrajny nacjonalizm, brak poszanowania ludzi z niższych sfer czy kobiet, warunki w przytułkach dla bezdomnych, postrzeganie kobiet, chcących żyć po swojemu i wspomina o zamachu stanu Piłsudskiego w maju 1926 roku.
"Siła kobiet" to ciekawa powieść o solidarności kobiecej, o ich sile i walce o lepsze życie, życie po swojemu w czasach gdy feminizm dopiero raczkował. Myślę, że ta powieść obok serialu Doktor Quinn zostanie moją ulubioną historią o emancypacji kobiet. Polecam, ja bawiłam się przy lekturze znakomicie.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Filia.
Rok 1950, Nowy Jork. Miasto, które nigdy nie zasypia, sława, pieniądze i samotność. Polski fotograf Konrad Rogowski przebywający na emigracji w Nowym...
Tego roku winobranie było inne. W powietrzu czuć atmosferę wojny. Niby wszystkich rozpiera duma, że nasz naród jest wielki, że Führer jest wielki, ale...
Przeczytane:2022-06-02, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam na półce, 52 książki 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
Rozalia zostaje wydana za mąż przez swojego ojca za szanowanego posła na sejm II Rzeczpospolitej Ignacego Lubowidzkiego. Małżeństwo głównej bohaterki miało być piękne i rewelacyjne, jednak wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Aż pewnego dnia jej małżonek zostaje zastrzelony, a sprawcy nie złapano. Młoda pani Lubowidzka, wydawać by się mogło, że może w końcu zacząć żyć, jednak mąż zostawił ją z niczym. Rozalia otrzymuje list od kochanki Ignacego, która błaga o pomoc finansową dla swojej chorej córki. Główna bohaterka postanawia wybrać się do Warszawy i poznać tę kobietę. Przy okazji postanawia zatrzymać się u siostry swojego ojca, z którą nie bardzo utrzymują kontakt. Tam postanawia stanąć na nogi i zacząć swoje życie na nowo.
Historia trzech kobiet Rozalii, Ady Lubowidzkiej, oraz Zuzanny (kochanki Ignacego). Każda z tych kobiet jest bardzo wyjątkowa, jednak życie w dwudziestoleciu międzywojennym to ciężki czas dla płci pięknej.
Jak potoczą się ich losy? Czy Rozalia upora się z przeszłością? Czy rozwinie swoją pasję, czyli zajmie się tworzeniem perfum? Czy Zuzanna będzie wstanie zrobić wszystko dla swojej córki? I co czeka Adę?
To druga książka autorki, którą miałam przyjemność czytać. Muszę przyznać, że uwielbiam historie napisane przez Barbarę Wysoczańską, każda z nich jest zaskakująca i urzekająca zarazem. Wcześniej książki, których akcja toczy się podczas wojny, bądź w jej okolicach zupełnie mnie nie pociągały. Lekcje historii w szkole zraziły mnie do tego wystarczająco. Jednak, gdy tylko sięgnęłam po tego typu literaturę to się w niej zakochałam, a książki autorki to coś rewelacyjnego.
Historia trzech kobiet, które łączy jeden człowiek Ignacy Lubowidzki. Każda z nich jest zupełnie inna. Rozalia, pochodzi z Francji gdzie nauczyła się wytwarzać perfumy, jednak w tamtych czasach uważano, że perfum używają tylko kobiety lekkich obyczajów. Jej ojciec postanowił wydać ją za Polaka posła na sejm II Rzeczpospolitej. Ada to siostra Ignacego, matka wychowywała ją tak by była dobrą żoną, gdy tylko przyjdzie na to czas, a jej w nie w głowie było wychodzenie za mąż, ona chciała czytać książki i zdawać na prawo. Na koniec została Zuzanna, która była kochanką Lubowidzkiego i z którym miała córkę. Wcześniej to kochanek dawał jej wystarczająco dużo pieniędzy by się utrzymać jednak po jego śmierci, zupełnie nie wie, co ma zrobić, zwłaszcza, że nikt nie chce jej przyjąć do pracy, bo uchodzi za panią lekkich obyczajów.
Z zapartym tchem czytałam o losach tych kobiet, które żyły w czasach nie lekkich dla pań. Płeć piękną uważano, że jest gorsza od mężczyzn. Kobietom nie wypadało iść na studia, powinny zostać w domu z mężem i rodzić dzieci. Naprawdę z przyjemnością zgłębiałam się w tamten świat. Autorka pisze w rewelacyjnym stylu i nawet przy większej ilości opisów ta historia się nie nudzi i nie dłuży.
Przyznam, że bardzo mnie ta książka wciągnęła, na tyle, że nie mogłam się od niej oderwać, dopóki nie dowiem się, co się dalej wydarzy. Nawet nie wiem, kiedy przeleciało te ponad 500 stron. Jeśli takie książki to wasze klimaty to wam gorąco polecam, a jeśli jeszcze nie wiecie czy to cos dla was to również musicie sięgnąć po tę książkę.