Siedem dni razem

Ocena: 4.67 (6 głosów)

Dowcipna, pełna celnych obserwacji powieść o tym, co czeka rodzinę, gdy podczas świąt zmuszona jest odbyć tygodniową kwarantannę… Rodzina Birchów wyjeżdża na święta Bożego Narodzenia do podupadającej wiejskiej posiadłości. Będą odcięci od świata przez siedem dni. A że w Weyfield nawet wi-fi pozostawia sporo do życzenia, są więc skazani na własne towarzystwo. Winny temu jest wirus haag i Olivia, która leczyła w Afryce ofiary epidemii i musi odbyć tygodniową kwarantannę – tym razem wspólnie z rodziną. Emma i Andrew cieszą się, że święta spędzą wreszcie z dwiema córkami, bo Olivia, starsza z nich, rzadko gości w domu. Młodsza córka, Phoebe, zajmuje się wyłącznie sobą i swoim ślubem, który planuje dopiero za rok. Andrew zamyka się w gabinecie, gdzie pisze złośliwe recenzje restauracji i wspomina dni dawnej chwały, gdy pracował jako korespondent wojenny. Emma ukrywa tajemnicę, która wywróci życie rodziny do góry nogami. W narzuconej, nie zawsze wygodnej bliskości nic nie może pozostać długo w ukryciu. Gdy na światło dzienne wychodzą kolejne sekrety i zadawnione urazy, największym wstrząsem okaże się niespodziewany gość, który nagle stanie na progu.

HarperCollins Polska, 2017 

Informacje dodatkowe o Siedem dni razem:

Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2017-11-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788327631763
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Seven Days of Us
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Malita

więcej

Kup książkę Siedem dni razem

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Siedem dni razem - opinie o książce

Avatar użytkownika - magdalenardo
magdalenardo
Przeczytane:2017-12-18, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017,
    Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu to często powtarzany slogan. Słowa te wypowiadamy z ironią, prześmiewczo, ale niestety bardzo często dużo w tym prawdy. Chyba każda rodzina ma jakieś nieprzyjemne wspomnienia, niedomówienia, chowane urazy, utajone konflikty. Nie zawsze wszystkie fakty związane z historią danej rodziny są wygodne i chętnie się o nich mówi. Często większość tych rodzin z zewnątrz uchodzi za idealne, poukładane, kochające się i wspierające, ale bywa, że to tylko pozory. Zdarzają się też rodziny, w których na ogół wszystko gra, jej członkowie świetnie się dogadują, tęsknią za sobą i dbają o siebie nawzajem, ale... i w takich rodzinach występują czarne owce, ale wciąż łączą nas więzy rodzinne. A Ty? W jakiej żyjesz rodzinie? Świąteczny czas to dobry moment na chwile refleksji, uświadomienie sobie ważnych prawd i możliwość naprawienia dawnych krzywd. W okresie świąt łatwiej wybaczamy, więc warto odbudować nadszarpnięte relacje rodzinne.        Rodzina Birchów to tata Andrew, mama Emma, starsza córka Olivia i młodsza Phoebe. Olivia pracuje jako lekarz w Liberii, gdzie walczy z epidemią wirusa haag, powodującego śmiertelną odmianę grypy, ale tego roku na święta wraca do rodzinnego domu. Zgodnie z zasadami lekarka wraz z osobami z najbliższego otoczenia musi poddać się tygodniowej kwarantannie, przez co te cztery osoby, zmuszone są spędzić cały tydzień razem. Każdy z nich nosi w sobie jakąś tajemnicę, targają nim wątpliwości, ukrywa w sobie jakiś żal, czuje się niezrozumiany. Rodzina Birchów kocha się wzajemnie, ale nie zawsze potrafi się dogadać, a przez to też dzielić się swoimi emocjami.         Znałam wcześniej opis książki i bardzo chciałam przekonać się, czy rodzina oczyści atmosferę, wyjaśni to co niewyjaśnione i przez te kilka dni przymusowego pobytu razem zżyje się ze sobą. To co mnie od początku zdziwiło to to, że tu każdy przed każdym coś ukrywa. Każdy z rodziny Birchów ma pretensje do innych członków, za niezrozumienie, zbyt małe zainteresowanie. Andrew od 1,5 roku ukrywa przed żoną wielką tajemnicę, która lada chwila zapuka do drzwi. Boi się jej wyznać prawdę, by ta nie straciła do niego zaufania i nie przekreśliła wszystkiego przez błąd przeszłości. Emma chciałaby dla wszystkich jak najlepiej, o sobie myśli na końcu. Jest nieco nadopiekuńcza, ma trochę żalu do rodziny za brak zainteresowania jej osobą, ale tak naprawdę całe życie pokazuje innym, że to oni są ważniejsi, sama ich tego nauczyła. W oczach męża to osoba bardzo prawa, która brzydzi się kłamstwem (zatajenie informacji to dla niej też kłamstwo), a przecież sama ukrywa coś przed resztą rodziny. Olivia również czuje się nierozumiana, wydaje jej się, że rodzice i siostra bagatelizują jej dramatyczne przeżycia z Afryki, nie są empatyczni i nie potrafią odpowiednio się zachować, a sama nie bardzo interesuje się ich życiem (co robią, co czują, co się z nimi dzieje). O to ma chyba największy żal Phoebe, która tak na dobrą sprawę ciągle robi dobrą minę do złej gry, udaje, że wszystko jest w porządku, że jest szczęśliwa, a przeżywa trudne dylematy. Tylko jak ma otrzymać wsparcie od innych, skoro sama nie dopuszcza myśli, że być może coś w jej życiu nie gra.        Bardzo ciekawa książka, interesujący wgląd w uczucia poszczególnych członków rodziny, ich wewnętrzne rozterki, pretensje i przewinienia. Bohaterów nie można jednoznacznie ocenić. Wybory, których dokonywali były trudne, nie zawsze właściwe, ale mimo wszystko często kierowali się dobrem innych osób, liczyli się z opinią innych.

      Początek lektury był dla mnie dość trudny. Nie mogłam się skupić i "wejść" całą sobą w tę historię. Dopiero gdy rodzina przybyła do wiejskiej posiadłości  w Wayfield, gdzie pozbawiona sąsiadów, z zanikającym dostępem do internetu, a więc kontaktu z innymi, skazana była na swoje towarzystwo, zaczęłam się wciągać w treść. Niemal przy każdej scenie było czuć napięcie między członkami rodziny, dystans, wzajemne pretensje, niepewność, a nawet osamotnienie [!]. To przykre, że takie sytuacje mają miejsce w wielu rodzinach, że bliscy nie potrafią ze sobą szczerze i otwarcie rozmawiać, nie znają swoich potrzeb i oczekiwań. Kiedy piątego dnia kwarantanny myślałam, że nastąpiło apogeum i wszystkie bomby wybuchły, okazało się, że to nie wszystko. Myślałam, że od tej pory nastąpi seria wyjaśnień, uścisków i porozumień, ale to jeszcze nie był koniec. Od tego momentu nie mogłam się rozstać z książką nawet na chwilę, czytałam nawet gotując obiad i korzystając z toalety (sorry za dosłowność).

     Wspaniała książka! Nie ma w niej lukru, szczebiotu i gwiazdki z nieba (choć te elementy też w książkach lubię). Jest (w końcu!) prawda, bardzo trudna, początkowo niszcząca, ale ostatecznie oczyszczająca, potrzebna i spajająca. Piękna historia o rodzinie, relacjach rodzinnych, różnych osobowościach, oczekiwaniach, rozczarowaniach, aspiracjach i życiowych porażkach. Rodzina musi trzymać się razem, na dobre i na złe. Książka piękna, ważna i potrzebna. Polecam!

      Pamiętajcie! Szczery dialog jest podstawą wszystkich relacji.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2017-12-13, Ocena: 4, Przeczytałam,

Grudzień 2016, Camden. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, ale rodzina Birchów musi je spędzić w zamknięciu przez siedem dni z powodu kwarantanny nałożonej na nich po powrocie Olivii z Liberii, gdzie leczyła ofiary epidemii wirusa haag. Rodzina robi zapasy i wyjeżdża do domku w dzikich ostępach Norfolk. Emma i Andrew oraz ich dwie dorosłe córki Phoebe i Olivia spędzą świąteczny czas razem. W Weyfield Andrew zamyka się w gabinecie nazywanym szklarnią i pisze złośliwe recenzje restauracji, które regularnie odwiedza z młodszą córką Phoebe. Oddaje się też wspomnieniom, gdy był młody i pracował jako korespondent wojenny w Afryce. E-mail otrzymany od Jessiego Robinsona wstrząsa jego życiem i zmusza do rozliczenia się z przeszłością. Emma stara się panować nad wszystkimi sprawami rodziny, przygotowuje tradycyjne święta jak co roku, ale wewnątrz jest rozdarta, bo ukrywa pewną informację przed najbliższymi i zdaje sobie sprawę, że wywróci do góry nogami ich życie. Dwudziestodziewięcioletnia Phoebe po sześciu latach przyjmuje oświadczyny Georga i z zapałem planuje ślub, który ma się odbyć za rok. Trzydziestodwuletnia Olivia pierwszy raz od wielu lat spędza święta w domu, bo zmusiła ją do tego kwarantanna. Wcześniej była w obozie w Calais, w Sudanie i na Filipinach, gdzie pracowała jako pracownik pomocy humanitarnej. Rodzina Birchów zmuszona jest przebywać pod jednym dachem, w zamknięciu i trudno jest w takich warunkach ukrywać tajemnice. Stopniowo, to co było ukrywane przez wiele lat zaczyna wychodzić na światło dzienne.

Francesca Hornak zwraca uwagę na to, że bliskość w rodzinie często jest pozorna. Kiedy dzieci dorosną i wiodą własne życie rodzice odsuwani są na boczny tor, nie wiedzą już, jak wygląda codzienność ich pociech. Po powrocie do domu Olivia czuje się jakby miała znowu czternaście lat, a nie była dorosłą kobietą nadzorującą centrum dowodzenia wirusa hagg. Emma trzęsie się nad nią, gotuje powitalny obiad, ale nic nie chce wiedzieć o życiu córki w Libanie. Siostry też niewiele wiedzą o swoim dorosłym życiu. Phoebe żyje w swoim świecie i rozmawia tylko z ojcem od czasu do czasu, a Olivia unika wszelkich rozmów, bo wydaje jej się, że rodzina nie zrozumie jej problemów. Po trzydziestu latach małżeństwa Emmę i Andrew nie łączy już głęboka intymność, unikają siebie, nie rozmawiają, nie przytulają się. Emma stała się samowystarczalna, a Andrew woli zabrać do restauracji córkę niż żonę. Pretensje, urazy, niedomówienia skrywane latami powodują, że rodzina nie jest ze sobą zbyt blisko. Podczas świąt wszyscy trzymają się tego samego scenariusza, po raz kolejny opowiadają te same anegdoty, słuchają tych samych kolęd, w powietrzu unosi się dym z kominka, spod choinki wyciągają prezenty, ale najbardziej rodzinie potrzebna jest szczera rozmowa, która pozwoli im się na nowo poznać, zbliżyć i zrozumieć własne postępowanie.

,,Siedem dni razem" to pełna celnych obserwacji słodko-gorzka powieść o poszukiwaniu bliskości w rodzinie nie tylko podczas świąt Bożego Narodzenia. Autorka zwraca uwagę, na to jak ważna jest rozmowa i nie chowanie urazów. Spotkanie raz na rok przy choince nie sprawi, że rodzina nagle zacznie zachowywać się inaczej i wszyscy staną się życzliwi. Na dobre relacje pracuje się cały rok, a kluczem jest szczerość i rozmowa. Powieść polecam na grudniowy czas spędzany przy choince, bo z pewnością skłoni do refleksji nad własną rodziną:)
https://magiawkazdymdniu.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - joanna_balcar-palinker
joanna_balcar-palinker
Przeczytane:2017-12-10, Ocena: 4, Przeczytałam,
    NIEDZIELA, 10 GRUDNIA 2017 "SIEDEM DNI RAZEM" - FRANCESCA HORNAK...  

Nie dajcie się zwieśc opisowi na okładce, który sugeruje, że powieść jest komedią. "Siedem dni razem" to słodko - gorzka nostalgiczna lektura, pełna bólu, cierpienia i uczuć. Nie jest łatwo ja czytać, jeżeli ma się chociaz odrobinę empatii w sobie, ale trzeba... bo życie w niej ukazane jest jak napardziej prawdziwe.

Zazwyczaj już po przeczytaniu kilku pierwszych stron książki, mam zarys tego, co o niej napiszę. Kiedy rozpoczęłam przygodę z "Siedem dni razem" nie miałam pomysłu jeszcze w środku lektury. Początkowo wydawała mi się dziwna - tak, to dobre określenie, by pod koniec uznać, że dawno nie czytałam czegoś tak innego.   Emma to matka i żona. W dniu kiedy ja poznajemy dowiaduje się, że choruje na raka, o czym jednak nie powiadamia rodziny z ważnego powodu - jej córka Olivia, która od lat spędzała święta na róznego rodzaju misjach, w tym roku spędzi je w domu, a co za tym idzie, cała rodzina odbędzie przymusową,  siedmiodniową kwarantannę. Kobieta nie chce psuć świątecznej atmosfery, o ile to, co ich łączy można tak nazwać, swoja chorobą, więc udaje, że wszystko jest w najlepszym porządku.  Czy tajemnica Emmy wyda się wcześniej niż postanowiła?   Andrew - cięzki to przypadek mężczyzny. Jest krytykiem kulinarnym, z tych, co to zawsze są na "nie". Nie lubi jeść, a inspiracją do jego artykułów jest to, co powie najmłodsza córka. Andrew ma swoja tajmnicę. Jeszcze przed ślubem, ale juz w związku z Emma miał przygodę na jedna noc i teraz po latach otrzymuje maila od syna, który chce go poznać. Oj bije sie Andrew z myślami i to bardzo. Jak zareaguje żona na te wieści? Czy ojciec i syn wreszcie sie spotkają?   Olivia to córka Emmy i Andrew. jest lekarzem. W chwili obecnej wraca do domu z Afryki, gdzie leczyła ludzi z choroby powodowanej wirusem HAAG. Wiele widziała, wiele wycierpiała i... zakochała się w lekarzu z nią pracującym. Młodzi w miłosnym uniesieniu złamali zasadę "nie dotykać się". Teraz po powrocie w rodzinne strony ich drogi rozchodzą się, z obietnicą, że to jeszcze nie koniec. Niestety z powodu tragicznych okoliczności Olivia juz nigdy nie zobaczy swego ukochanego. Te święta będa dla niej jeszcze gorsze niż do tej pory, a trauma jakiej doznała w Afryce odbije się na długo na jej psychice. Czy dziewczyna poradzi sobie z tą sytuacją?   Phoebe to młodsza siostra Olivi. Nieco próżna i egoistyczna. W jej głowie w chwili obecnej są tylko przygotowania do ślubu, który ma odbyć się za rok. Phoebe ma swoje zasady, kocha rodziców i siostrę, jednak świadoma swoich wad, nie potrafi postepować inaczej.     Ta czwórka bohaterów wiedzie prym w całej powieści, jednak oprócz nich znajdziemy jeszcze wielu innych, równie mocno zarysowanych i mających w sobie to coś. Jest nowoodnaleziony syn, jest nażeczony Phoebe, mamy tez ukochanego Olivii i wielu innych. Wyjątkowo zadziwiał mnie fakt jak mocno losy każdego z nich się ze soba plączą. I wiecie co? Plakałam czytając, szczerze i prawdziwie, a płacz ten był na prawde oczyszczający. Uświadomiłam sobie równocześnie, że odsuwając od siebie tego rodzaju książki, starałam się odsuwać od siebie wszystko to, co mogłoby mnie zaboleć, czy wprawić w jeszcze gorszy stan niz ten, w jakim jestem teraz. Bałam się, że wiećej strachu i żalu nie wytrzymam, a jednak... ten strach i ból, które wywołały łzy, spowodowały ukojenie, chwilowe, ale i ta chwila jest sporo warta.   "Siedem dni razem" to piękna opowieść, która idealnie łączy wątki wielu osób, pokazując czytelnikowi, jakie trudne jest życie.  Autorka pokazuje nam też sztuczność wspólnych świąt, spędzonych z rodziną, która od dawna jest od siebie oddalona uczuciowo i jak wielie to dla nich wyzwanie. Dzień po dniu, siedem dni żyją ze soba, rozmawiają i zaczynaja poznawać się na nowo. W trakcie kwarantanny wychodzi na jaw wiele tajmnic, które teoretycznie miałyby podzielić ich jeszcze bardziej, a w praktyce łączą na nowo.    Francesca Hornak napisała historię z punktu widzenia każdego z bohaterów, co nie jest wcale takie proste, a żeby dodatkowo zainteresować czytelnika takim sposobem pisania jest prawdziwym majstersztykiem. Jej sie to udało. śmiesznie nie jest, ale jest interesująco i wciągająco. Prosty język literacki, obrazowe opisy i dialogi adekwatne do sytuacji oraz fabuła - niebanalna i nieprzewidywalna sprawia, że czyjemy żal, nie tylko z pwodu wydarzeń, ale również dlatego, że lektura dobiegła końca.    Polecam powieść czytelnikom szukającym w literaturze mądrości i oryginalnej akcji, która sprawi, że odpłyniemy w całkowicie inny, nieznany nam świat.
Link do opinii
Avatar użytkownika - alkatraz
alkatraz
Przeczytane:2022-12-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2022,

Ładna, ciepła powieść nie tylko na święta. Akcja toczy się przez siedem dni, gdy brytyjska rodzina trafia na kwarantannę. Domownicy skrywają wiele tajemnic, które gdy wychodzą na jaw, wprowadzają coraz większy chaos. W książce nie brak wielu zwrotów akcji, bohaterowie są charakterystyczni i nienudni. Zakończenie wzruszające, bardzo mnie zaskoczyło. Lektura nie tylko dla fanów happy -endów. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2018-01-10, Ocena: 4, Przeczytałam,
"Siedem dni razem" - jaka historia kryje się za owym tytułem owianym przepiękną szatą graficzną? Przyznaję, że właśnie to pytanie nurtowało mnie nieustannie, od chwili ujrzenia urzekającej i nastrojowej oprawy książki. Musiałam zatem sięgnąć po tę powieść, ażeby odnaleźć na nie odpowiedź. Z uwagą, zaciekawieniem, lekką ekscytacją i niemałym napięciem podeszłam do lektury owej prozy. Świadkiem jakiej opowieści byłam? Jakich emocji doświadczyłam? Co wynikło z mego pierwszego spotkania z piórem Francescy Hornak?   Francesca Hornak jest dziennikarką i pisarką, jej prace pojawiły się w gazetach i czasopismach, w tym The Sunday Times, The Guardian, Elle, Marie Claire, Cosmopolitan i Red. Siedem dni razem to jej debiutancka powieść. (źródło: www.penguinrandomhouse.com)   Pierwszy raz od wielu lat Olivia przylatuje na święta Bożego Narodzenia do rodzinnej Anglii. W Afryce, a dokładniej w Liberii leczyła zarażonych wirusem haag. Z zaangażowaniem, ogromnym sercem i troską zajmowała się chorymi, ofiarowała im swą pomoc w miarę swych możliwości i umiejętności, a nawet trwała przy nich w agonii, trzymając ich mocno za rękę. Ponieważ kobieta na co dzień stykała się ze śmiertelną chorobą, przylot do rodzimego kraju zmusza jej całą rodzinę do odbycia tygodniowej kwarantanny. Na ten czas Emma, Andrew, Phoebe i Olivia przenoszą się do klimatycznej wiejskiej posiadłości w Weyfield. W czasie siedmiodniowego pobytu w wielopokoleniowej willi nie tylko powracają wspomnienia z przeszłości, ale na jaw wychodzą również sekrety obecnych domowników. A ponadto w chacie zjawiają się niespodziewani goście... W szczególności jeden, który diametralnie odmieni życie rodziny Birchów...    Oryginalna, nierzadko nostalgiczna, niekiedy przytłaczająca bądź naznaczona lekkim humorem, a czasami niepokojąca fabuła wyróżnia powieść Francescy Hornak. Życie w poczuciu niepewności i z możliwością dramatycznej perspektywy, jednoczesne wyróżnianie i odtrącanie w dzieciństwie wpływające na dorosłość, zmaganie się z bolesnymi scenami i traumatycznymi widokami, ukrywanie i zacieranie błędów z przeszłości - to tylko niektóre pojedyncze obrazy wzajemnie się przenikające i stwarzające jeden ostateczny całokształt, jakże smutny, ponury, niedoskonały i dojmujący. Stopniowe i tym samym precyzyjne ujawnianie faktów z życia rodziny pozwala na dogłębne wnikanie zarówno w ich historię, jak i jej osobliwe aspekty odnoszące się do części emocjonalnej i umysłowej. Specyficzne ujęcie poruszanej problematyki dotyczącej relacji międzyludzkich i braku tak cennej komunikacji, skrupulatne omawianie życiowych spraw i dokładne skupianie się na nich sprawia, że w prezentowaną opowieść się zwyczajnie wsiąka. Przeżywa się ją na swój sposób, analizuje podejmowane sytuacje, poszukuje się odniesień do własnej egzystencjalnej i rodzinnej drogi, oczekuje się z biciem serca i poniekąd niepokojem na finał, który okazuje się w pewnym sensie zaskakujący. Przyjemny styl, fascynująca fabuła, istota podejmowanych zagadnień i nade wszystko pochylenie się nad rozmaitymi ludzkimi uczuciami i trudnymi dylematami przyczyniają się do tego, iż nie tylko chłonie się ukazaną historię, ale w szczególności z wielką ciekawością śledzi się jej przebieg wyczekując rozwiązań, które, jak się okazuje, nie zawsze są jasne i przewidywalne.   Paleta różnobarwnych i autentycznych osobowości jest niezaprzeczalną zaletą tejże prozy. Każda z postaci przybiera niejedno oblicze, często jego lepszą stronę skrywając głęboko w swym wnętrzu i nie dopuszczając do jej wynurzenia się. Niewyjawianie sekretów tłumionych w sobie nawet przez lata (niby z troski o innych) prowadzi bohaterów do nielojalności i braku zaufania wobec najbliższych, ale jest też wynikiem czystego egoizmu. W ciągu siedmiu dłużących się dni przymusowego pobytu w starodawnej willi wyjdzie na jaw wiele intrygujących faktów z życia każdego z nich. Mająca arystokratyczne korzenie Emma otrzymuje przykrą wiadomość, ale stara się nie okazywać swego przygnębienia przed rodziną. Udaje radosną, przecież nie może mężowi i córkom powiedzieć teraz, nie może im zepsuć magii świąt... Krytyczny (nie tylko z racji pełnionej funkcji) Andrew zauważa w skrzynce mailowej list. Jego treść nie tylko przywołuje tamtą noc, ale niejako budzi lęk. Lęk przed wyjawieniem prawdy... A może lepiej nie odpisywać i spalić dowody? Olivia próbuje sobie poradzić z przerażającymi widokami, które zakotwiczyły się w jej głowie, a ponadto z tęsknotą i ze strachem... Zasada brzmiała "nie dotykać", a ona ją złamała... Samolubna Phoebe jest szczęśliwa, spełniło się jej marzenie (ale czy na pewno?), teraz pozostaje tylko wszystko dokładnie zaplanować. Tylko jest jeden problem... Natomiast do George'a nagle coś dociera. A może już dawno o tym wiedział, tylko bał się przyznać przed samym sobą? I wreszcie on, ten który nieświadomie przyczyni się do odkrycia kart burzących dotychczasowy, trochę patetyczny spokój... Co się stanie, kiedy nieznajomy przekroczy próg domu rodziny Birchów?   "Siedem dni razem" to refleksyjna i sentymentalna powieść uwzględniająca wiele kluczowych haseł życiowych, które przyjmują dotkliwy charakter. I pomimo iż bywają fragmenty wyzwalające uśmiech na ustach, to jednak przeważają te przygniatające, ukazujące prawdziwy obraz rodziny nieidealnej, zaburzonej przez niesnaski z przeszłości, pełnej nieporozumień, żalu oraz wyrzutów sumienia rodzących się po czasie. Owa historia pokazuje, że zachwiana komunikacja bądź jej kompletny brak pomiędzy bliskimi sobie osobami jest początkiem drogi do degradacji ich wzajemnych relacji. To opowieść o samotnej walce z problemami, późnym dorastaniu, życiu w ułudzie i kłamstwie, skupianiu się na własnych potrzebach, przedkładaniu kariery ponad rodzinę. O łamaniu obowiązujących zakazów, dokonywaniu wyborów, których konsekwencje odczuwalne są latami. O tłamszeniu urazów, pretensji i niedopowiedzeń. O idealizowaniu wyobrażeń, niedostrzeganiu widocznych oznak i ciągłym udawaniu, że jest dobrze. O nieszanowaniu zdania drugiej strony, krytycznym podejściu do wielu spraw, nieprzyjmowaniu do wiadomości tego, co oczywiste. O odbudowywaniu więzi, zaufania i przyjaźni. O oddaniu, smaku prawdziwej miłości i nadziei na lepszy czas. O życiu, które nie zawsze przybiera szczęśliwy koniec.   Przekrocz próg posiadłości w Weyfield i poznaj tajemnice jej domowników. Pamiętaj tylko, że nie wolno Ci opuścić owej willi, obowiązuje czas kwarantanny, a Ty będziesz jej częścią. Odważysz się?    "Siedem dni razem" - kontemplacyjna, pełna trafnych spostrzeżeń i cennych wartości proza obyczajowa. Serdecznie polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - millawia
millawia
Przeczytane:2017-12-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017, Literatura obyczajowa,

„Siedem dni razem” autorstwa Franceski Hornak to opowieść świąteczna o gorzkim posmaku. Historia współczesnej, niezbyt mocno związanej ze sobą rodziny, której członkowie zostają zmuszeni do spędzenia siedmiu dni w swoim towarzystwie. Czy przymusowe zamknięcie przysłuży się czwórce bohaterów, czy wręcz przeciwnie zwiększy przepaść, która ich dzieli?

 

Rodzina Birchów już dawno temu zapomniała, co znaczy być razem. Olivia jest lekarką, która poświęca swe życie, by pomagać innym, dlatego jest ona rzadkim gościem w rodzinnym domu. Młodsza panna Birch, Phoebe, to kobieta samolubna, ukochana córeczka tatusia wpatrzona w czubek własnego nosa. Głowa rodziny, Andrew,  jest krytykiem kulinarnym wyładowującym swoją frustrację w złośliwych felietonach. Jego żona Emma to angielska dama, dążąca do perfekcji pani domu, która marzy o tym, by jej rodzina scementowała rozpadające się więzi nim będzie za późno. Przymusowa, siedmiodniowa kwarantanna może stać się dla Birchów szansą na ponowne nawiązanie bliskości, czwórka indywidualności musi tylko odważyć się na szczerą, pozbawioną przemilczeń rozmowę – czy bohaterowie odważą się jednak obnażyć przed bliskimi głęboko skrywane sekrety i urazy, czy po latach odnajdą wspólny język?

 

„Siedem dni razem” to powieść obyczajowa, której akcja rozgrywa się w świątecznym okresie. Jeśli oczekujecie jednak klimatycznej historii utrzymanej w lekkim nastroju, rozczarujecie się. Fabuła utworu Franceski Hornak jest nasycona ciężką, duszną atmosferą, którą buduje przymusowe zamknięcie bohaterów i łączące ich skomplikowane relacje. Pisarka podzieliła swą powieści w taki sposób, żeby czytelnik otrzymał wgląd w działania i myśli każdego członka rodziny Birchów. Sposób prowadzenia opowieści dodatkowo podkreśla osamotnienie bohaterów, którzy zatracili w swym życiu potrzebę bycia razem, dzielenia się swoimi problemami i radościami.

 

Książka Franceski Hornak to poruszająca, poważna powieść, w której autorka ukazuje, co jest najważniejsze w życiu. Angielka przypomina w swojej książce, że święta to nie tylko choinka, prezenty i świąteczny obiad – to wyjątkowy okres pojednania i szczerych rozmów, czas zacieśniania więzi i otwarcia się na drugiego człowieka.

 

„Siedem dni razem” to przede wszystkim dobrze napisana, refleksyjna powieść obyczajowa. Jeśli poszukujecie poważnej, świątecznej lektury, której daleko do lekkiej komedii, rozważcie sięgnięcie po książkę Franceski Hornak. Ostrzegam Was jednak - to nie jest słodka i łatwa opowieść przesycona bożonarodzeniową magią. Dużo w tym utworze goryczy, rozczarowań, smutku i bólu.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy