Szósta część cyklu o Drużynie A - jednostce specjalnej policji do zwalczania przestępczości międzynarodowej
Zbliża się noc świętojańska, czas urlopów. Jednak Drużynę A czeka intensywny tydzień. Jednemu z członków zostaje zarzucone dawno popełnione przestępstwo, a Sztokholm nawiedza seria tajemniczych zdarzeń. Pracująca w Szwecji polska pielęgniarka ginie od uderzenia siekierą, dyrektor programowy stacji telewizyjnej zostaje zastrzelony po premierze pilotażowego odcinka nowego reality-show, z głębin Riddarfjärden wypływa trup. Cała sprawa dotyka bezpośrednio policjantów z jednostki specjalnej.
,,Dahl potrafi nie tylko budować wyszukaną fabułę, ale ma również rzadkie poczucie humoru, które idzie w parze z umiejętnością krytycznej obserwacji społeczeństwa z wyraźną dozą ironii".
EXPRESSEN
,,Wciągająca lektura? Na pewno tak. Porywająca? Z pewnością. Lecz również nieszablonowa, skutecznie unikająca schematów. Arne Dahl to pisarz, który ma głowę na karku i umie sobie poradzić w każdej sytuacji".
AFTONBLADET
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2013-08-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Noc Świętojańska, niektórym bardziej znana jako Noc Kupały. Magiczny czas, niezwykłe zdarzenia, niesamowita moc uczuć i słów. Na Północy święto z wielką tradycją i skrupulatnie kultywowane. Czy można sobie wyobrazić lepszy moment na wielkie zmiany?
Arne Dahl w Śnie nocy letniej udowadnia, że nie. Przyznam się, że dopiero w pewnym momencie czytania skojarzyłam Sen nocy letniej z dziełem Szekspira. Nie zasmucajcie się, jeśli nie znacie - w książce są idealne nawiązania do dramatu tego pisarza i nic Wam nie umknie. Ci zaś, którzy lubują się w szekspirowskich utworach docenią niewątpliwie skomplikowaną fabułę Snu Nocy Letniej Arne Dahla.
Jest to szósta część odwołująca się do Drużyny A, czyli elitarnej jednostki szwedzkiej policji. Nie czytaliście wcześniej żadnej? Absolutnie się nie przejmujcie - całość jest skonstruowana w tak genialny sposób, że nie poczujecie się zepchnięci na marginesy niewiedzy. Kryminały czytam odkąd pamiętam. Najpierw amerykańskie, które po przeczytaniu kilku skandynawskich, stały się rzednącą plamą w pamięci. Te ostatnie mają swoją magię, mają swój klimat i nie da się ich zastąpić. Arne Dahl w Śnie nocy letniej tylko pozytywnie argumentuje moje zdanie.
To świetnie napisany kryminał, z ogromną dozą thrilleru psychologicznego i klasyczną mroczną tajemnicą. Czy warto? Z pewnością. Pierwszy raz trafia do mnie książka tego autora, ale zdecydowanie nie po raz ostatni. Ciężko się od niej oderwać. Nie chcę zdradzać nadmiaru fabuły, także wiele powiedzieć nie mogę, jednak chcę Was skutecznie zachęcić do sięgnięcia po nią. Arne Dahl w bardzo intrygujący sposób zaczyna swoją książkę - od pewnego pożegnania ze starym bohaterem. Można by pomyśleć, że jest to zupełnie bezsensowny wtręt lub też próba zanudzenia czytelnika. Jest zupełnie przeciwnie.
Podobało mi się takie lekkie wprowadzenie, bez morderstw na pierwszym planie, poznanie bohaterów, z którymi wcześniej przecież nie miałam do czynienia. Zapamiętajcie fakt, że ten wstęp ma ogromne znaczenie dla całej książki, tyle mogę zdradzić! Przyznam, że nie spodziewałam się, że autor wplącze to w tak zgrabny sposób w fabułę i zmusi czytelnika do przypomnienia sobie co było na początku tych kilkuset stron. Jak się domyślacie zatem - intryga pozostaje w grze do końca, tajemnica rozwiązuje się dopiero na ostatnich stronach, a czytelnik nie ma poczucia niedosytu.
Nie ma w Śnie nocy letniej brakującego ogniwa. Liczne nawiązania do tradycji skandynawskiej są świetnym sposobem na poszerzenie swojej wiedzy, a ponadto naprawdę genialnym trikiem do przyciągnięcia uwagi odbiorcy. Sama z ciekawości przeczytałam Sen nocy letniej Szekspira, aby sprawdzić o co tam chodziło, czemu Arne Dahl użył takiego nawiązania. I to uwielbiam w kryminałach - nie są proste. Trzeba pogłówkować, nic nie jest takim jak się wydaje, a psychologiczny rozbiór bohaterów nadaje im bardzo ludzkiego charakteru jednocześnie ukazując nam jak bardzo ludzka psychika może zostać wypaczona.
Zakończę jakże trafnym cytatem ze Snu nocy letniej Szekspira:
"Pomyślcie tylko (łatwe przypuszczenie),
Że was sen zmorzył, że wszystko, co było,
Tylko uśpionym we śnie się marzyło."
Mam tendencję do kupowania książek, które są już kolejnymi tomami serii, których nie znam. Tak było i tym razem. Kupiłam książkę, nie sprawdziłam sobie wcześniej, jaka to książka. Ot, zakup pod wpływem chwili, bo okładka przypadła mi do gustu. Po czym zaczęłam ją czytać, by po kilku rozdziałach być pewną, że to na pewno kolejny tom. Wtedy dopiero sprawdziłam książkę i przekonałam się, że mam tom 6 serii "Drużyna A". Pomyślałam, spoko, nie pierwszy raz i czytałam dalej.
Kilka rzeczy lekko mnie irytowały podczas lektury i to od nich zacznę. Były to powtórzenia całych fragmentów tekstów. Jak się tym spotkałam po raz pierwszy, byłam pewna, iż to błąd druku. Wiecie, ktoś coś kliknął, skopiował fragment tekstu. Zdarza się, trudno. Jak za drugim razem trafiłam na powtórzenie, wiedziałam, że to nie błąd, że to tak miało być. Tylko nie wiem po co. Bo to powtórzenie nic mi jako czytelnikowi nie dało. Nie czytałam o tym samym zdarzeniu z innego punktu widzenie, bo czytałam to samo. Jedynie kontekst się zmienił, bo przed teksem, który pojawiał się 2 razy była inna strona. Wydawać by się mogło, że jednak poznamy inny punkt widzenie. Lecz nie, bo nie zmieniało to niczego. Nie lubię bezsensownych powtórzeń.
Inne kwestie raczej przypadły mi do gustu. Myślę, że polubiłabym Drużynę A. Każdy z nich miał swoje wady i zalety. Każdy był nieco inny. I do każdego mogłam podejść inaczej. Trochę jak w "Zabójczych umysłach". Polubiłam całą drużynę. Niektórych bardziej, innych mniej. Ale ogólnie cała drużyna przypadła mi do gustu.
Na plus zasługuje też fakt, iż nie czułam, że czegoś ważnego nie wiem, gdyż nie czytałam tomów poprzednich. Pewnie bym wiedziała więcej o życiu osobistym. Aczkolwiek do głównego wątku nie były potrzebne poprzednie tomy. Dla mnie to było ważne, bo jednak dziwnie się czyta, gdy się nie wie o co chodzi. Jednak z pewnością nadrobię poprzednie 5 tomów, bo ciekawi mnie początek Drużyny A i inne jej sprawy.
W powieści pojawił się też wątek związany z Polską. Nie wiem dlaczego, ale miło mi się zrobiło, gdy w zagranicznej powieści widzę coś polskiego. To takie fajne. :D
W książce ważna też jest noc świętojańska. Ja ją tylko pamiętam z młodości, gdy czytało się baśnie o magicznej paproci. W powieści zaś mogłam poznać nieco lepiej tą magiczną noc. Z innej, ciekawszej strony.
Fabuła przypadła mi do gustu. Najważniejsze były sprawy, morderstwa, ale nie brakowało też wątków związanych sprawami osobistymi bohaterów. Dzięki temu mogłam się świetnie bawić przy kryminale, ale też poznać na tyle głównych bohaterów, by móc ich polubić lub znielubić. Główny wątek zaś pozwolił też zastanowić się nad tematem związanym moralnością. Przynajmniej ja po lekturze troszkę sobie podumałam nad lekturą, którą poznałam i pewnymi kwestiami, o których przeczytałam.
To mi się podoba w książkach, filmach i serialach, że przy czytaniu, oglądaniu pewnych rozrywkowych tematów, mogę też pomyśleć, czasem porozmawiać z kimś, kto też czytał, widział daną książkę, film na tematy, które też się pojawiły. Wyrobić sobie opinie na ich temat, ocenić fikcyjnych bohaterów, bądź przenieść tą tematykę na mój mały świat i zauważyć, czy ja postąpiłabym podobnie w danej sytuacji czy inaczej.
Ogólnie, gdyby nie te straszne powtórzenia, to książka przypadła by mi strasznie do gustu. Bo lubię dobre kryminały, z bohaterami z krwi i kości, którzy nie są idealni, którzy mają swoje wady, zalety i są po prostu (tylko) ludźmi. Uwielbiam wątki, które jakoś się ze sobą łączą. Lubię też taką zwyczajną magię, która nie dotyka fantastyki, a jest dostępna w rzeczywistości.
Letnią sielankę sztokholmskiej Drużyny A przerywa napad rabunkowy na małą wypożyczalnię wideo. Kamera monitoringu nagrywa zdarzenie, ale niespodziewanie...
Ostatnia para ucieka to czwarta i zarazem ostatnia część cyklu o grupie Opcop. Grupa Opcop zdążyła już stracić kilku członków, blizny innych nigdy...
Przeczytane:2016-10-21, Ocena: 4, Przeczytałam,