W gorący sierpniowy dzień 1921 roku w kudowskim parku zdrojowym wśród dźwięków orkiestry posępny Bruno Schulz spotyka swoje przeciwieństwo - Cecylię Kejlin. Chwila ta zmienia bieg wydarzeń. Pesymistyczny Marek Hłasko na życiowym zakręcie wpada do Bystrzycy Kłodzkiej, by stworzyć historię o życiowych rozbitkach. Obaj mają jednak szczęście, że nie spotkali dożywotnio uwięzionej w kłodzkiej twierdzy uroczej Charlotte Ursinus częstującej arszenikiem swoich ukochanych - biedakom nie pomógłby nawet Balsam Jerozolimski!
Na wiadukcie nad szosą prowadzącą z Dusznik do Kudowy za chwilę wydarzy się wypadek. Skołatane nerwy może ukoić tylko Violetta swym atomowym głosem, ale kibicuje uciekającemu na kolejnych stronach kapitanowi Luxowi. Po chwili jest już jednak zajęta rozwiązaniem zagadki księdza Tomaszka z Czermnej, bo plotka głosi, że był... kobietą! Na Szczelińcu Franz Pabel tak głośno się śmieje i dowcipkuje, że przeszkadza skupionym w Polanicy szachistom. Gdyby tylko wiedzieli, że granicę właśnie stara się przekroczyć warszawa pełna złotych sztabek i bransoletek...
Oszołomiony Bruno wzdycha jedynie: Będzie ta historia ciągnęła się na wielu rozgałęzionych torach i cała przetykana będzie wiosennymi myślnikami, westchnieniami i wielokropkami. Zatem czytanie czas zacząć! Nie mogą Państwo przecież zawieść szpiegów i sabotażystów z kopalni Uranu w Kletnie ani poszukiwaczy wrocławskiego złota w Górach Stołowych!
Wydawnictwo: Księży Młyn
Data wydania: 2021-11-02
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 160
Ten niewątpliwy sukces obrońców Katanii podniósł żołnierzy i miejscową ludność na duchu. Zapanował stan graniczący z euforią. Kiedy wieczorem...
Płyta CD jest skorelowana z podręcznikiem. Zawiera materiały do samodzielnej pracy ucznia, filmy, ciekawe ćwiczenia i atrakcyjne gry pomagające utrwalić...
Przeczytane:2023-02-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, prezent, 52 książki 2023,
Ziemia Kłodzka jest mi dość bliska, bo gdy byłam dzieckiem często gościłam u ciotki w Polanicy-Zdroju, mama mnie tam wysyłała do uzdrowiska, bo zawsze miałam jakieś problemy ze zdrowiem, no a stamtąd jeździliśmy na wycieczki po tej pięknej okolicy, więc przy okazji poznałam trochę sekretów skrywanych przez te ziemie.
Często kiedyś zastanawiałam się czy Ziemia Kłodzka to to samo co Kotlina Kłodzka, jednak teraz wiem, że nie to samo. Kotlina Kłodzka jest małą częścią Ziemi Kłodzkiej, większość znanych uzdrowisk znajduje się poza terenem Kotliny.
Grzegorz Wojciechowski opisuje nam pięknie te niesamowite tereny, które znalazły się dosyć późno w naszych granicach, lecz teraz nie można by wyobrazić sobie naszego kraju bez nich. Ziemia Kłodzka to magiczne miejsce, gdzie niemal za każdym razem można odkryć coś zupełnie nowego, nawet przyjeżdżając w to samo miejsce kilkukrotnie. Malownicze miasteczka i miasta, wiele zabytków i potężnych budowli obronnych a także niesamowite, niespotykane nigdzie indziej zamki czy pałace. Część jest zrujnowana, ale część ma się świetnie do tej pory.
" Dzisiaj Srebrna Góra to malowniczo położona wioska przy drodze wiodącej z Ząbkowic Śląskich do Nowej Rudy. Ta niewielka miejscowość byłaby pewnie mało znana, gdyby nie olbrzymia twierdza wznosząca się na pobliskich wzgórzach."
Nie będę streszczała Wam całej książki, bo warto samemu do niej zajrzeć, lecz wspomnę o kilku miejscach, które wspominam ze swoich pobytów.
Stronie Śląskie odwiedzałam kilkukrotnie, to miasto rodzinne mojej koleżanki, pracowała kiedyś Hucie Szkła Kryształowego "VIOLETTA" i mam nawet duży, piękny wazon robiony jej ręką. Niestety huta nie przetrwała kryzysu, kryształy stały się niemodne i w 2018 zakład zakończył swoją działalność.
Gdy byłam u koleżanki, wybrałyśmy się na Śnieżnik, co prawda jest zdecydowanie mniejszy od Śnieżki, ale również wart zachodu. Co prawda z wieży widokowej została tylko kupa kamieni, ale widoki przy dobrej pogodzie są wspaniałe. Za to Twierdza stoi do dziś...
W pobliskim Kłodzku podziwiałam piękny most kojarzący się z Mostem Karola w Pradze czeskiej.
Niby rzeka Młynówka nie jest duża, ale przez miasto płynie Nysa Kłodzka, więc miasto bywało kilkukrotnie zalewane, na murach wielu budynków widać było ślady pozostawione przez wodę...
Tamte okolice urzekły mnie również tym, że znalazłam coś podobnego czy bardziej znajomego, to znaczy piękny most w pobliżu Lewina Kłodzkiego (miasto Violetty Villas) przypominający mi Stańczyki...
Po kilkunastu latach wróciłam do uzdrowiska, tym razem byłam w Dusznikach-Zdroju. Już sam budynek sanatorium wprawił mnie w zachwyt. No a samo miasto przerosło moje oczekiwania. Niby podobne do Lądka, Polanicy czy Kudowy, lecz inne.
Bardzo dużym zaskoczeniem dla mnie było to, w tym niezbyt dużym mieście jest kilka kościołów, ale najbardziej podobała mi się w jednym z nich ambona w kształcie... paszczy wieloryba.
Ziemia Kłodzka pełna jest sekretów, które do tej pory nie zostały odkryte, ale część z nich znajdziecie w tej książce.
Warto zobaczyć te tereny nie tylko wirtualnie, ale również na żywo, czeka tam mnóstwo atrakcji dla turystów i trasy są dobrze oznakowane, więc warunki dla pieszych, grotołazów, rowerzystów, zimą dla narciarzy. A trochę słabszych i schorowanych zapraszają wspaniałe uzdrowiska.