Piękna i inteligentna prymuska, Leila Watanuki, skrywa sekret, którego nie może zdradzić nikomu – mianowicie mieszka w Love Hotelu!
Pewnego dnia niespodziewanie wpada w jednym z pokoi na kolegę z klasy, Owaru Sangatsu. Aby chronić swą wstydliwą tajemnicę zgadza się z nim zamieszkać!
Jednakże dla Leili, która nie ma żadnego doświadczenia w miłości, życie z luzackim Owaru okazuje się trudniejsze, niż się spodziewała…
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2019-09-05
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
SEKRETY HOTELU MIŁOŚCI
Ema Toyama, autorka znanych w Polsce „Psów na mangę” powraca z nową serią. „Psy”, choć niezłe, okazały się nie do końca spełnioną, lekką komedyjką dla nastolatków, przetykaną momentami naprawdę udanymi scenami. Z „Sekretem panny Watanuki” rzecz ma się nieco inaczej. Okej, to też nie jest rzecz do końca spełniona i także w tym wypadku mamy do czynienia z komediową opowieścią dla nastolatków – głównie, ze względu na erotykę, płci męskiej – ale jest to rzecz sympatyczna i wciągająca. Nie głęboka, o to jej nawet nie podejrzewajcie, ale dostarczająca udanej, nieobowiązującej i niegrzecznej rozrywki wszystkim miłośnikom podobnych dzieł.
Główną bohaterką całej opowieści jest nastoletnia Leil Watanuki, dziewczyna nie dość, że piękna, to jeszcze będąca szkolną prymuską i przewodniczącą. Zawsze najlepsza, zawsze doskonała, skrywa jednak sekret, którego ujawnienie zniszczyłoby jej życie. Dziewczyna mieszka bowiem w zostawionym im przez ojca, a prowadzonym przez matkę Love Hotelu. Nie cierpi tego miejsca i wszystkich zboczeńców, chce się stąd wyrwać, póki co jednak dzień w dzień przemyka się tak, by nikt tego nie zauważył i by mogła żyć spokojnie.
Wszystko zmienia się pewnego dnia, kiedy jej matka mdleje z przepracowania. Leila, która dotąd unikała klientów, nagle zmuszona zostaje dostarczyć im zamówione jedzenie. Rzecz w tym, że jednym nich okazuje się jej szkolny kolega i rywal zarazem, Owaru Sangatsu, który postanawia wykorzystać sytuację. Żąda, by Leila pozwoliła mu zamieszkać w hotelu. Jeśli ta się nie zgodzi, wyda wszystkim jej tajemnice. Dziewczyna nie ma jednak jeszcze pojęcia, co to wszystko będzie dla niej oznaczało…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/09/sekret-panny-watanuki-ema-toyama.html
Kanna Tezuka to zwykła nastolatka, z tym wyjątkiem, że… jest już profesjonalną mangaką! Nie sądziła, że gdy rozpocznie naukę w liceum, do jej problemów...
Leila ma wątpliwości co do Owaru, który raz ją szantażuje, raz ratuje, jednak powoli otwiera przed nim swoje serce. Kiedy chłopak zdradza jej, że...
Przeczytane:2020-10-22, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam u siebie !, 52 książki 2020, 26 książek 2020, 12 książek 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Znacie takie powieści, które nie zapowiadają wielkiego bum? Takie pierwsze wrażenie zrobiła na mnie ta historia. A w sumie nie zrobiła żadnego, bo co dobrego można spotkać w opowieści z młodymi ludźmi w roli głównej? Spokojnie! To jednak tylko pozory, nie jedna książka rozpoczyna się dość spokojnie, by potem nam dać świetną fabułę.
Poznajemy Leilę Watanuki, której mocno zależy, by bardzo dobrze się uczyć i mieć jak najlepsze wyniki. Pragnie zdobyć stypendium, by móc pomóc swojej mamie. Ojciec dawno od nich odszedł zostawiając im na głowie „Love Hotel” , w którym schadzki miłosne mają różni ludzie. Ogólnie rzecz biorąc Leila nie cierpi tego miejsca, ukrywa tę prawdę przed wszystkimi z myślą o ukochanej mamie i biorąc sobie na kieł fakt, że z całego serca chce jej pomóc. Jako dziecko niestety trafia na kochającą się parę i doznaje traumy – boi się mężczyzn i ich dotyku. Efektem jest nadmierne pocenie się, a na domiar złego jej tajemnicę poznaje jeden z kolegów jej klasy.
Po pierwszym tomie miałam ochotę odstawić tę serię. Myślałam, że jak już tak się rozpoczęło to nic więcej mnie nie zaskoczy! A tu psikus! Jakoś mnie jednak podkusiło i zaczęłam sięgać po kolejne tomiki, a gdybym tego nie zrobiła – uciekła by mi naprawdę dobra historia! Sama Leila jest niesamowicie porządnicka – i to mi się w niej podoba, że mimo wszystko jest delikatna, uprzejma, grzeczna, trochę w stylu rycerza na białym koniu, chodź w wersji damskiej, całokształtem ogromnie ją lubię, nawet jeśli jest naiwna i wierzy w miłość taką typowo romantyczną. Zaś Owaru... Tia... Z niego to niezłe ziółko! Niesamowicie mnie drażnił swoim zachowaniem, że chwilami jego decyzje były skrajnie wredne... A mimo to nie mogę powstrzymać się od śledzenia jego poczynań, bo kiedy pokazuje swoją prawdziwą twarz i prawdziwe oblicze to jakoś tak zyskuje na mojej sympatii. Musze Wam się przyznać, że to jednak Rikka widziałam u boku naszej nastolatki. Jakoś tak pasował mi na jej ukochanego...
Kreska mi się podoba, druk (napisy) jest w porządku – wiecie, ja ślepa jestem i jak są za małe literki to psioczę tak mocno, że chyba mnie u Basi w Lesku słychać! I przyznaję się bez bicia, jestem na tyle oczarowana, że po tym jak skończyłam tom III... zalogowałam się na stronę wydawnictwa i zamówiłam kolejne trzy tomiki! Ja muszę się dowiedzieć co tam się wydarzyło!