Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2017 (data przybliżona)
Kategoria: b.d
ISBN:
Liczba stron: 734
Tytuł oryginału: The Path of Daggers
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: Katarzyna Karłowska
To chyba jedyny tom z tej serii, którego czytanie maciupeńko mi się dłużyło. W ogóle co dziwne, to tutaj zdania bywały bardzo długie. Autor co prawda zawsze takie pisze, jednak tutaj naprawdę aż brakowało oddechu. W większości skupił się bardzo na opisach miejsc. Używa do tego ogromu porównań, podczas których chwilami można stracić orientację o czym się aktualnie czyta. Z reguły poprzednie tomy dzieliły się na połowę opisów i połowę treści, a tutaj treści jest nieco mniejszy obszar. Jak już zaczęłam sobie wyobrażać to, co aktualnie opisywał, potrafiłam wpadać w zachwyt, było mi miło, odbierałam jakby dobrą energię, która wręcz poprawiała mi humor, ale kiedy wracałam do scen, to jakoś tak oddalałam się od ich przekazu. Również imiona niektórych postaci były ciężkie do przeczytania w początkowej fazie, później już je zapamiętałam.
Niestety w książce nie będzie kolorowo. Najeźdźcy zaczną opanowywać Ebou Dar, a trzy postacie muszą wyjechać, gdyż jedna z nich ma zasiąść na tronie. Od samego początku ich trasy będzie odczuwalne napięcie, gdyż przeczuwałam, że ktoś na nich napadnie, tylko niekoniecznie spodziewałam się czegoś takiego. Rand już kiedyś przegnał najeźdźców, więc i tym razem chce to uczynić. I ponownie nie będzie to takie proste, autor coraz bardziej podnosi poprzeczkę bohaterom. Jak by nie spojrzeć na ich decyzje, to praktycznie każda nie będzie zbyt dobra. Będzie jeszcze wiele emocji, które za każdym razem wchodzą na piętro wyżej. Niektórym przyjdzie stawić czoło armii, inni będą się chcieli zjednoczyć i cokolwiek nie postanowią będzie okraszone dość solidnymi opisami. Bohaterów jest tutaj naprawdę sporo i każdy ma coś do opowiedzenia i zrobienia. Tak naprawdę ciężko ją jednoznacznie określić, gdyż wielowątkowość może jednych zniechęcić, a inni powiedzą, że autor w końcu przyspieszył. To najkrótszy dotychczas tom i chyba działo się w nim najwięcej. Ciekawi mnie końcowy wątek, który wskazuje, że w kolejnej części będzie jego kontynuowanie. Znając jednak autora, wszystko może się wydarzyć:-)
KOŁO TOCZY SIĘ NIESPIESZNIE
,,Ścieżka sztyletów", ósmy już tom ,,Koła czasu", to bodajże najsłabsza z dotychczasowych części serii. Mimo całkiem sporej objętości, chociaż i tak mniejszej niż dotąd, dzieje się tu zadziwiająco mało. Nadal czyta się to dobrze, nie da się temu zaprzeczyć, jednak niniejsza pozycja sprawia wrażenie historii przejściowej, trochę na siłę rozciągniętej do formy epickiej powieści.
Udało się zatrzymać nienaturalny upał, ale to wcale nie koniec. Gdy Elayne ma zasiąść na tronie, nadchodzi pora pojawienia się nowego wroga. Tymczasem Rand musi po raz kolejny pokonać Seanchan i powstrzymać inwazję, a Egwene al'Vere, w drodze do Białej Wieży, musi zmierzyć się z wrogami, pragnąc zjednoczyć Aes Sedai. W tej plątaninie wydarzeń zdarzyć może się dosłownie wszystko...
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/06/sciezka-sztyletow-robert-jordan.html
Porównywany do Władcy Pierścieni monumentalny cykl fantasy, który pokochało ponad 40 milionów czytelników na całym świecie Rand, Mat i Perrin mieszkają...
Mroki gromadzą się nad światem. Wprawdzie nigdy nie był on doskonały, ale Czarny po przebudzeniu zmieni go w piekło. Zło próbują powstrzymać władające...
Przeczytane:2017-07-14, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki 2017, Mam,