Przygotuj się na najbardziej ekscytujące święta swojego życia!
USA, Rockville, rok 1985 rok.
Miasto tonie w śniegu, słychać wesołe dźwięki dzwonków i kolędy śpiewane przez mieszkańców, ale tuż obok czai się coś mrocznego…
W środku świątecznego szaleństwa w sklepach pojawiają się tajemnicze zabawki dragondoll i dragoncar. Tylko niewielka grupa dzieciaków domyśla się, że te pozornie niewinne przedmioty stanowią element koszmaru zagrażającego świętom Bożego Narodzenia. Młodzi przyjaciele podejmują się obrony miasta i świąt. Wraz z nimi do walki z przestępcami stają emerytowany policjant oraz policjantka, która tropi w Waszyngtonie siejącą postrach, demoniczną postać Santa Clowna.
Czy bohaterowie będą w stanie zapobiec nieszczęściu i przywrócić spokój świątecznej atmosferze? Czy Boże Narodzenie przetrwa?
Kiedy Julius Throne łączy święta z horrorem, powstaje niezapomniana opowieść o odwadze, nadziei i walce.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2023-12-13
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 463
Język oryginału: Polski
"W szaleństwie widzimy krzywe odbicia naszych własnych dusz, potwory ukrywające się w najgłębszych zakamarkach umysłu, gotowe wydostać się na powierzchnię."
Zapraszam Was na najbardziej szalone święta!?
Witajcie w Rockville! Mamy 1985 rok. Miasteczko zostało osnute płaszczem śniegu. Klimat magicznych Świąt Bożego Narodzenia unosi się zewsząd, kolędy, dekoracje, bałwanki, i kolorowe iluminacje. Wśród mieszkańców panuje radosna, świąteczna atmosfera. Wesołe dzieciaki, i ich skrzące się oczy na widok prezentów. Głowy pełne marzeń i wydaje się, że wszystko jest możliwe. W końcu, nadchodzące święta to czas cudów. Niestety, w tym świątecznym szaleństwie rodzi się coś złego...
Grupka dzieciaków odkrywa, że tajemnicze zabawki dragondoll i dragoncar będące marzeniem wielu, mają w sobie coś mrocznego. Mali przyjaciele czują, że święta są zagrożone, i na własną rękę postanawiają przeprowadzić śledztwo. Czy uratują święta?
Rockville zamienia się w cyrkową arenę, tu i tam pojawia się diaboliczny Santa Clown i jego elfia świta. Mieszkańców spotykają przykre wypadki, ale czy to na pewno przypadki? Utknięci w bańce koszmaru. Santa Clown hipnotyzuje, wodzi za nos i wciąga w swój magiczny świat, skrywając pod maską swój upiorny, demoniczny uśmiech. Ta historia jest niczym niebezpieczna przejażdżka santabusem w oparach szaleństwa.
"Czasem za najjaśniejszymi uśmiechami skrywają się najmroczniejsze tajemnice. Wszyscy mamy swoje sekrety, które wiszą w mrokach duszy jak wisielcy w ciemną noc..."
Jakie to jest rewelacyjne! Co za klimat! I to nie tylko świąteczny, bo tu jest mocno odczuwalny klimat lat 80. XX wieku w USA. Nie ma tu zbędnych dłużyzn, wartka akcja, trzymająca aż do samego końca. To intrygująca mieszanka horroru z kryminałem. Ma sporo motywów, które uwielbiam, szalona postać, dziwne gadżety i brawurowe pościgi. I to wszystko jest bardzo obrazowo napisane, to czyta się tak, jakby się oglądało jakiś sensacyjny film. Ekstra!?
Do tego należy wspomnieć o tekstach samego Santa Clowna, po prostu mistrzostwo! He he he! I to jest niesamowite, czujemy narastającą grozę, możemy poczuć ciarki na plecach, a zarazem ten czarny humor wywołujący uśmiech na twarzy.
Psychodeliczna, mroczna, groteskowa i taka pulpowa. Jak łatwo omamić ludzi przywdziewając maski, aby zatańczyli niczym błazny, odsłania gorzkie prawdy dotyczące ludzkiej natury.
To także historia o sile dziecięcej przyjaźni, wielkiej odwadze młodych ludzi i wspólnych tajemnicach skrywanych przed rodzicami. Poczułam się przez chwilę jak dzieciak marzący o byciu detektywem.
I ta okładka - mega!
Gorąco polecam!
"Szaleństwo to najbardziej kreatywna rzecz na świecie. Jest jak czarna dziura w umyśle, pochłaniająca wszystko, co było kiedyś pewne, i rozrywająca rzeczywistość na strzępy."
Rok 1986. Rozświetlone blaskiem migoczących światełek miasteczko Rockville, olśniewa świąteczną atmosferą. Zewsząd rozbrzmiewa głośny gwar wesołego oczekiwania, śpiewu i dziecięcej radości. W tę baśniową scenerię wkrada się mrok, zrodzony z demonów tkwiących głęboko na dnie serca. Santa Clown wraz z wiernymi kompanami skutecznie realizuje swój niszczycielski plan zrujnowania zbliżających się świąt. Groza niezauważalnie narasta, mnożąc tragedie i burząc spokój. Niewielka grupa dzieciaków odważnie staje w obronie miasta, starając się uratować Boże Narodzenie.
Julius Throne w malowniczym i barwnym stylu przenosi nas bezpośrednio końcówkę lat 80. w samo centrum wydarzeń. Można wręcz odczuć jak korzenny zapach przypraw miesza się ze słodyczą bajgli, i to w dźwięcznym akompaniamencie kolęd. W doskonały sposób przedstawia małomiasteczkową społeczność, jej mentalność, a także ciemne i jasne strony mieszkańców. Obserwujemy działania policji, które mają zasadniczy wpływ na bieg wydarzeń. Dzieje się dużo: brawurowe pościgi, tajemnicze pożary, szaleńcze tempo i rosnące poczucie zagrożenia. Samego horroru jest niewiele, główny prym wiedzie wątek kryminalny z dużą dawką sensacji. Takie połączenie ze świątecznym klimatem wypada nadzwyczaj dobrze, idealnie, wpasowując się w przedświąteczny czas.
Gorąco polecam.
" [...] Czasem najjaśniejsze uśmiechy skrywają najmroczniejsze tajemnice.
Niektórzy noszą za maskami szaleństwo, które z każdym uśmiechem puka do wyjścia.
Puuuk, puuuk, puuuk...
Puuuk, puuuk, puuuk...
I wychodzi. [...]"
"Santa Clown" Juliusa Thorne, jest moją ostatnią książką przeczytaną w 2023 roku. Zakończenie roku postanowiłam uczcić horrorem. "Santa Clown" jest przerażającą historią. Spotkałam tutaj bardzo mrocznego Klauna, który ostro namiesza w pewnym mieście.
W szale świątecznych zakupów ludzie nie myślą, jakie zabawki kupują swoim dzieciom. Tutaj furorę robią Dragondoll i Dragoncar. Każde dziecko chce je mieć. Tylko czy one są dla nich odpowiednie? Czy święta Bożego Narodzenia będą zagrożone?
Poznałam Dave Phippena i jego ojca Richarda. Razem poszli do centrum handlowego, żeby zobaczyć się ze Świętym Mikołajem. Jak to w życiu bywa: ojciec spieszył się do pracy, do Świętego Mikołaja była wielka kolejka, a w ciemnym zaułku był jeszcze jeden "Święty Mikołaj". Jak wyglądał, możecie się domyślić. Jednym słowem był przerażający. Nigdy nie pozwoliłabym własnemu dziecku usiąść na kolana takiego typka. Jednak innym rodzicom to nie przeszkadzało. Na szczęście znalazło się kilkoro dzieci, które domyśliły się, o co tutaj chodzi. Czy uratują Święta Bożego Narodzenia?
Poznałam również Francisa Bogarta i jego wielką niespełnioną miłość Betty Sanders. Obydwoje pracują w policji. Dzięki Santa Clown i jego pomocnikom będą mieli ręce pełne roboty. Powiem wam, że wcale im nie zazdrościłam. Walczyli na śmierć i życie. Czy wygrali, czy raczej przegrali? Tego dowiecie się podczas czytania "Santa Clown".
Biorąc do ręki tego e-booka, nie spodziewałam się, że otrzymam aż tak emocjonującą historię. Nie zabrakło ciarek i dreszczy przerażenia. Miejscami dosłownie się bałam. Jeżeli macie fobię związaną z klaunami, to nie czytajcie tej książki. Tutaj klaun nie rozśmiesza dzieci. Tutaj je przyciąga i... . Jest się czego bać.
Polecam czytać "Santa Clown" wieczorem lub w nocy. Wtedy udzieli się wam dodatkowy magiczny klimat.
Jestem zachwycona z przerażającej okładki. Ona z jednej strony mnie przyciąga, a z drugiej odpycha. Ma coś w sobie mrocznego.
Fajnie byłoby zobaczyć tę historię na dużym ekranie.
Gratuluję autorowi jego wyobraźni.
Na uwagę zasługują również ciekawe opisy, które znajdziecie w tej książce.
Jeżeli lubicie niecukierkowe świąteczne opowieści, to śmiało sięgnijcie po tę książkę.
Julius Throne i jego bohaterowie sprawili, że moje serce momentami stawało z przerażenia.
Polecam odwieczną walkę Dobra ze Złem. Czy tym razem wygra dobro?
Gdy ratunek przychodzi znienacka, możesz być pewien, że to początek kłopotów. Rok 1981, Belmont Bay, małe miasteczko na wschodzie USA. Na Jima...
Przeczytane:2024-01-07, Ocena: 5, Przeczytałem,
Ja ostatnio miałam okazję przeczytać książkę świąteczną w trochę innej odsłonie, a mianowicie mrocznej, niepokojącej, pełnej zwrotów akcji. I w tym miejscu chcę Wam przedstawić książkę pod tytułem ,,Santa Clown" Julius Throne, wydawnictwo Papierowy księżyc.
Przenosimy się do roku 1985, USA Rockville, czuć już zbliżające się święta, miasto tonie w kolorach lampkach, słychać kolędy, a klimatu dopełniają białe śnieżne ulice.
Ale tuż obok czai się coś mrocznego...
Jest ktoś, kto ma całkowicie inne plany odnośnie świąt i całkowicie inaczej je sobie wyobraża. Santa Clown i jego grupa elfów, postanawia zabawić się kosztem mieszkańców. Robią wszystko aby święta nie były spokojne.
W sklepach pojawia się nowa zabawka, na punkcie, której dzieci oszalały, jednak mała grupka chłopców ma podejrzenia co do tych gwiazdkowych hitów.
Czy uda zapobiec się nieszczęściu? Czy emerytowanemu policjantowi i policjantce oraz chłopcom uratować święta?
Podczas czytania dostałam bardzo ciekawą fabułę, która wciągnęła mnie od samego początku, jednak trochę przeszkadzały mi zbyt długie opisy. Autor stworzył świetny klimat, w którym czuć święta, gdzie poznajemy małomiasteczkowe społeczeństwo i ich zwyczaje. Jednocześnie mamy okazję śledzić poczynania policjantów, którzy starają się wytropić sprawców zagadkowych pożarów i włamań.
Książka jest pełna zwrotów akcji, mroku i emocji, jednak samego horroru jest tu mało, zabrakło mi dreszczyku strachu oraz niepokoju. Bardziej bym zakwalifikowała tę książkę jako kryminał z dużą dawką sensacji.
,,Santa Clown" połączenie kryminału, sensacji, świąt ze sporą dawką emocji i mrocznego klimatu przypadła mi do gustu.
Książkę polecam.