Samotność odległych gwiazd

Ocena: 3 (3 głosów)

Czy w nieskończonej ciemności można mieć wciąż nadzieję? Szesnastoletnia Seren marzy, żeby poczuć dotyk słońca na skórze – choć wie, że to niemożliwe. Tylko to pozwoliłoby jej zachować zdrowe zmysły. Ale kiedy mkniesz przez kosmiczną pustkę tysiące kilometrów na godzinę, musisz pogodzić się z tym, że nie możesz nic zmienić... „Ventura” to gigantyczny statek kosmiczny. Osiemdziesiąt cztery lata temu wyruszył z Ziemi z galaktyczną misją. Za 262 lata dotrze do celu, planety, skąd odebrano tajemniczy sygnał. Nikt z załogi nie zna Ziemi i nie pozna kresu podróży. Na „Venturze” się urodzili i na „Venturze” umrą. Mają tylko jeden obowiązek: przekazywać ziemską wiedzę kolejnym pokoleniom. Tylko Seren odczuwa beznadziejność tej egzystencji. Życia, które nie daje wyboru. Osiemnastoletni Domingo staje się jej wymarzonym słońcem. Ale na „Venturze” ich miłość jest zakazana. Bo to system wybiera każdemu życiowego partnera. Seren i Dom będą musieli dokonać wyboru. Czy zaryzykują wszystko dla prawdziwej miłości i prawdziwego życia, wiedząc, to, czego ich uczono: że poza „Venturą” nie ma życia…

Informacje dodatkowe o Samotność odległych gwiazd:

Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2016-07-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788324159178
Liczba stron: 303

więcej

Kup książkę Samotność odległych gwiazd

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Samotność odległych gwiazd - opinie o książce

Avatar użytkownika - Kai
Kai
Przeczytane:2017-09-04,
Przyjemna, ale niezbyt ambitna.
Link do opinii
Avatar użytkownika - dominika_pyza
dominika_pyza
Przeczytane:2016-10-14, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Dzisiaj tak trochę kosmicznie, między galaktycznie. Troszeczkę nie wiem jak rozpocząć... Jeżeli tylko chcecie przeczytać książkę lekką, krótką, niezobowiązującą historię, ale chcecie wiedzieć co Was czeka, to zapraszam! Któregoś razu ludzie usłyszeli pewien sygnał z jakieś odległej planety. Po wnikliwych badaniach uznali, że niewiedzą co to jest, ale uważają, że to coś warte sprawdzenia. Szukają chętnych rodzin do podróży na inną planetę. Pierwsza obsada statku liczyła osiemset osiemdziesiąt osiem osób. Po osiemdziesięciu czterech latach, odkąd statek kosmiczny Ventura wyruszył z Ziemi. Obecnie jest 2223 osób, które dbają o to, by populacja tylko rosła. Wszystko jest na swoim miejscu. Ludzie dostają swoje role w poszczególnych zawodach i nawiązują Unię. No właśnie, ich związki, małżeństwa są wyreżyserowane przez kogoś innego. Każda osobą, która kończy edukację dostaje swoje partnera na podstawie badań. Od teraz jest jedno proste zadanie. Pracujcie i rozmnażajcie się. I tak nie zobaczycie celu podróży. Nikt kto pamięta Ziemię już nie żyję. Tak samo nikt, kto jest teraz dorosły i żyje na statku nie zobaczy obcej planety. Do końca podróży jeszcze 262 lata. Nikt, kto się sprzeciwił systemowi nie przeżył... Serena ma 16 lat i właśnie kończy Edukację. Jako jedna z nielicznych próbuje buntować się. Uważa, że każdy zasługuje na prawdziwą miłość. Jakby tego było mało, jej parą zostaje Ezra, syn Kapitan Kat, głównej dowodzącej, takiego jakby prezydenta Ventury. Jest to osoba, która jest dla niej najgorszym wypadkiem. Zaraz po ogłoszeniu tej wieści, Serena poznaje Doma. Rok starszego, jeszcze niezamężny, idealnie rozumiejący Serenę. To było oczywiste, że coś ich połączy. Teraz zaczyna się heroiczna walka o przetrwanie tej miłości... UWAGA! Właśnie będę bardzo jechała po tej książce, dlatego czytacie to na własną odpowiedzialność. Po pierwsze główny wątek to oczywiście miłość między Sereną i Domingiem. Ja to rozumiem, szanuję, wiem, że jest to główny motorek napędowy całej akcji, i nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby było to umiejętnie. Miałam ogromną ochotę ominąć te fragmenty i przejść do czegoś innego. Podchodziło mi to trochę pod Harlequin, a potem jakby autorka sobie przypominała, że to nie ten odbiorca i łagodziła. Spodziewałam czegoś schematycznego, ale to przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Na drugim planie widzimy dokładny opis Ventury. Bardzo szczegółowo mogliśmy zobaczyć nawet najprostsze czynności. Plusem jest to, że autorka musiała poświęcić trochę czasu na zbadanie kosmosu, od razu to widać. To były te ciekawsze fragmenty, które czytałam z większą przyjemnością. Bywała tak, że naprawdę czekałam na te fragmenty, bo to one trzymały mnie przy książce. Przejdźmy do bohaterów. Serena... Według mnie najbardziej egoistyczna bohaterka książkowa ever. "Jaka ja jestem biedna, nieszczęśliwie zakochana, tylko ja muszę być zmuszana do tego, przecież wszyscy inni się z tego cieszą." Co do Ezry, to jego chyba lubiłam najbardziej. Może to przez to, że tak nie lubiłam Sereny... Zaś Domingo nie był taki zły, chociaż miejscami irytował. Pandora, siostra Sereny to również obiekt mojego pozytywnego uczucia. W przeciwieństwie do siostry rozumiała instytucję Unii, mimo, że tak naprawdę chyba nikt tego nie chciał. Pierwsze 50 stron czytało mi się naprawdę szybko, myślałam, że będę pozytywnie zaskoczona. Potem, im dalej, tym gorzej. Skończyłam na 217 stronie, gdzie wszystkich jest 304. Szczerze się przyznaję, nie byłam w stanie dotrzeć do końca. Być może to się rozwinęło, ale nie chcę sprawdzać. Do książki przyciągnęła mnie tylko okładka. Z tego co wiem, ma być to trylogia. Ja raczej nie sięgnę po ewentualną kontynuację. Ale podsumowując moją wypowiedź... jeśli masz podobny czytelniczy gust do mnie, to raczej oszczędź sobie tę książkę. Uważam, że zmarnowałam trochę swój czas. Mogłam przecież przeczytać wiele ciekawszych książek. Szkoda.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Zakladka
Zakladka
Przeczytane:2016-10-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Książka po przeczytaniu jej opisu, wydawała mi się ciekawa, ale nie byłam jakoś ogromnie zachwycona jej zarysowaną fabułą. Okazuje się, że czekało mnie bardzo miłe zaskoczenie. Całość mnie zainteresowała dużo bardziej niż się spodziewałam. Pomysł z takową wyprawą w kosmos miałam już styczność w "Fobosie". Tam jednak wszystko było całkowicie zaplanowane, Bohaterowie zgodzili się na opuszczenie ziemi na wieczność i mieli jakikolwiek kontakt z Ziemią. Poza tym to było jedno wielkie show. Tutaj z kolei nasi bohaterowie rodzą się na statku kosmicznym i nie mają już wyboru. Został on podjęty przez ich przodków. Nie mają oni kontaktu z ludzkością na Ziemi i muszą radzić sobie sami. Autorka bardzo ciekawie przedstawiła całą tę historię, początkowo nadmieniając o zasadach jakimi charakteryzuje się owe społeczeństwo. Potem wszystko zaczęło się powoli rozwijać. Ważne jest to, iż, cała akcja powoli nabierała rozpędu, dzięki czemu, mogłam śmiało się zadomowić w świecie Ventury. Po jakimś czasie kiedy cały rys historii był jasny. Wtedy zaczęła się właściwa akcja. I była ona lekko przewidywalna. Oczywiście nie w całości. Były zdarzenia, które mnie zadziwiły i nieraz skierowały akcję na zupełnie inny tor. Ale kwestie związane z życiem uczuciowym głównej bohaterki, nie były dla mnie nowością, bo użyto tu znanych powszechnie motywów. Nie zrażało mnie to jednak przed kontynuowaniem czytania. Bowiem przez cały czas byłam bardzo zainteresowana tym, co dalej stanie się z bohaterami. I nie było tak, że jeden z wątków mnie bardziej lub mniej ciekawił. Poza tym całość czytało się bardzo dobrze i szybko. I troszkę tego żałuję, bo zbyt prędko pożegnałam się z tym światem. Na okładce jest jednak informacja, iż jest to pierwsza część trylogii, poza tym zakończenie zwiastuje iż będzie ona kontynuowana. Głowna bohaterka nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia. Była to typowa rebeliantka, jakich wiele. Oczywiście podziwiam jej odwagę i waleczność, ale nie były one dla mnie wystarczająco mocne by Seren stała się dla mnie wyróżniającą się postacią. Całość, mimo pewnych niedociągnięć podobała mi się i z pewnością postaram się kontynuować czytanie tej serii, bo na prawdę warto. Do tego także zachęcam wszystkich fanów science-fiction bo warto!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Regalia
Regalia
Przeczytane:2023-02-25, Przeczytałam, 52 książki 2023,

Ciekawy pomysł - i to na tyle. Wykonanie jest spartaczone i nie dziwię się, że zaprzestali pomysłu kontynuacji tłumaczenia dzieł Ventury.

Spodziewasz się romansu sf? Dostajesz melodramę, która zamiast na statku kosmicznym, równie dobrze mogłaby się dziać na Ziemi, w bunkrze czy na bez-ludnej wyspie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ksiazna
Ksiazna
Przeczytane:2017-04-17, Ocena: 1, Przeczytałam, Nie podobały mi się,

W pewnym momencie na Ziemi odczytano sygnał z planety, więc ludzie postanawiają się tam wybrać. Seren jest zmuszona kontynuować tą misję, do której ją zobowiązali przodkowie. Nigdy nie ujrzy planety, cały czas będzie znajdowała się na statku kosmicznym, gdyż dotrą tam dopiero za 262 lata. Na dodatek po ukończeniu edukacji zostaje jej przydzielony mąż, z którym w sposób nienaturalny musi urodzić dziecko. Jako jedna z nielicznych sprzeciwia się temu systemowi, powodując problemy.

Podejrzewam, że kilku fanów fantastyki młodzieżowej z pewnością by ten opis zainteresował. Tak było również ze mną. Wszystko wydało mi się dosyć pogmatwane, ale lubię sięgać po nietypową literaturę, różniącą się często od innych. Jednak bardzo się zawiodłam.

Zacznijmy od bardzo irytującej bohaterki. Nie potrafiąca zdecydować się na jakiekolwiek rozwiązania, stwarzająca tylko kłopoty i mająca problemy z używaniem mózgu. W żaden sposób nie mogłam zrozumieć jej postępowania, które było jak najbardziej nielogiczne. Drugi denerwujący główny bohater, czyli najbardziej płytka, bezpłciowa postać, do której nie można przypisać jakichkolwiek cech. Relacja między nimi była beznadziejnie opisana, czytałam bardziej interesujące opowieści o tym jak ktoś wczoraj był w sklepie.

Bardzo słabe dialogi, nijako opisywane emocje. Styl autorki ani trochę nie przypadł mi do gustu. 

"-Kto Ci to zrobił?
-Nieważne.-Kręci głową.-To tylko...-Znów kręci głową i prawie się śmieje.-No dobrze, to ojciec Annelise.
-Aha.-W sumie nie jestem pewna, czy czuję ulgę, ale nie mam czasu się nad tym zastanowić."

Idealny dowodów na bardzo niski poziom tej lektury.

Zakończenie, które można się spodziewać po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów to kolejny wielki minus książki.

Właściwie bardzo trudno doszukać się tutaj jakichkolwiek plusów. Fabuła, bohaterzy, opisy, dialogi, może świat przedstawiony troszeczkę to ratuję i tylko za to są 2 gwiazdki. 

Z wielką trudnością przebrnęłam przez zaledwie 300 stron. Mam tylko uczucie zmarnowania swojego czasu, co bardzo źle świadczy o lekturze.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy