W ponurym domostwie na odludziu mieszka niesamowite towarzystwo, najwyraźniej związane jakąś tajemnicą. Każdemu z nich czegoś brakuje: a tu ucha, a to palca czy nawet ręki. Co dziwniejsze, goszczą tam światowej sławy kucharze, zdrowi i jak najbardziej kompletni...
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2016-05-24
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: Ritual
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Danuta Górska
"W ponurym domostwie na odludziu mieszka niesamowite towarzystwo, najwyraźniej związane jakąś tajemnicą. Każdemu z nich czegoś brakuje: a to ucha, a to palca czy nawet ręki. Co dziwniejsze, goszczą tam światowej sławy kucharze, zdrowi i jak najbardziej kompletni..."
Przed przeczytaniem tej książki lepiej coś zjedz, bowiem gdy skończysz ją czytać Twoje spojrzenie na jedzenie już nie będzie takie samo jak wcześniej.
Charlie McLean jest krytykiem kulinarnym. Podróżuje po różnych zakątkach Stanów Zjednoczonych odwiedzając różne restauracje wystawiając im oceny. W jednej z takich podróży bierze z nim udział jego piętnastoletni syn Martin, z którym nie miał przez długi czas kontaktu ze względu na rozwód z żoną. Charlie chce nadrobić kontakt z synem zwłaszcza, że jego dotychczas chaotyczny tryb życia nie byłby dla niego dobrym przykładem. Bariera między ojcem a synem jest przez nich mocno wyczuwalna. Podczas odwiedzin jednego z lokali dowiadują się od kelnerki o położonej w pobliżu restauracji "Le Reposoir". Wymowa nazwy tej restauracji wobec mieszkańców miasteczka wywołuje u nich zmieszanie i amnezję - nikt o niczym nie wie, lub nie chce wiedzieć. Charlie od razu wyczuwa, że to miejsce budzi strach w ludziach i owiane jest jakąś tajemnicą, którą za wszelką cenę chce odkryć. Od tej pory, w której usłyszeli informację o "Le Reposoir" pojawia się tajemniczy karzeł, który nawiedza jego syna każdej nocy. Martin znika a Charlie podejrzewa, co się mogło stać. Charlie postanawia odzyskać swojego syna zanim będzie za późno. Nie wie jeszcze tylko, że przez to co się stanie wplącze się w sieć rytuałów, magicznych obrzędów i nowej dla niego religii.
Jest to według mnie jeden z najlepszych horroów Mastertona zaraz po "Zaklętych". Nie brakuje mu niczego. Książka dostarcza sporych emocji czytelnikowi, który nie jest w stanie oderwać od niej oczu dopóki nie skończy czytać. Poznając przygody Charliego i Martina ma się wrażenie, że stoi się obok i wszystko obserwuje, a nic innego po prostu nie istnieje. Nie znalazłem tu ani chwili na znużenie czy choćby nie potrzebnych wstawek opóźniających akcję. Porcja grozy i przerażenia dostarczana tutaj jest przez Mastertona z wielką, można by powiedzieć chirurgiczną precyzją, której porcja rośnie stopniowo, by w momencie kulminacyjnym osiągnąć swoje apogeum. Jeżeli ktoś chce przeczytać "starego, dobrego" Mastertona, to na tę pozycję właśnie czeka.
Na uwagę zasługuje także tajemnicze zakończenie tej książki. Ostatni rozdział jest niesamowicie krótki, lecz niesie pewne przesłanie, jakby ta historia się wcale nie skończyła a to samo zło, z którym miał do czynienia Charlie i Martin odrodziło się na nowo i będzie kontynuowane.
Książka jest po prostu rewelacyjna i nie sposób się na niej zawieźć. Historia opisana w tym horrorze jest specyficzna i bardzo wyszukana. Nie jednemu może spędzić sen z powiek i przyprawić o zimne dreszcze, a z pewnością wywoła uczucie, przez które nie spojrzymy na jedzenie w taki sposób niż dotychczas.
Obrzydliwe!
Tyle mogę napisać od razu. Chociaż nie wiem jak autor sprawił, że przy takiej tematyce, jaką tutaj poruszył, zostałam jednak do końca książki. W niektórych momentach jedzenie podchodziło mi do gardła, ale ciekawość, co wydarzy się dalej, za każdym razem brała górę. Muszę przyznać, że owszem cały opisany tutaj rytuał był mocno obrzydliwy, ale gdzieś z tyłu głowy usiadło mi pytanie, czy takie rzeczy mogą mieć miejsce. W końcu ilu ludzi, tyle odmiennych przekonań.
Książka mną wstrząsnęła. Myślę, że jeszcze nie raz z literaturą tego autora się spotkamy, ponieważ styl pisania ma bardzo ciekawy i jego książki się dosłownie "pożera".
Uff... Lato z Mastertonem trwa (autora czytam tylko na urlopie, każdego roku po kilka książek), w 2020 to trzecia pozycja i zdecydowanie najlepsza. Najmroczniejsza, najbardziej krwawa i odrażająca, ale jednocześnie najbardziej przemyślana. Dobrze też wyważona - nie ma dłużyzn, przeciągniętych scen seksu (co u wczesnego Mastertona przecież było normą), do tego fajnie napisane, dobrze się czytało. Oczywiście książka tylko dla czytelników o mocnych nerwach, bo wszelkie okropności opisane są dość obrazowo i wyobraźnia pewnie i w nocy wróci do książki z koszmarem sennym. Jednak tą książką można reklamować pisarza, bo była to naprawdę mocna książka. Z tych lepszych mastertonów!
Kiedy Johann Cornelius zaczynał, nie miał nic. Kiedy umierał, jego rodzina „wykroiła” sobie gigantyczną porcję Ameryki… „Dynastia”...
Grayowie zamawiają zwykły rodzinny portret. Pasją malarza jest jednak czarna magia. Za jej sprawą rodzina starzeje się... wyłącznie na płótnie....
Przeczytane:2016-09-28,