Runa

Ocena: 5.31 (13 głosów)

Paryż, rok 1884.

Doktor Charcot na oddziale neurologicznym kliniki Salpêtrière przeprowadza eksperymenty na histeryczkach.

Jego pokazy hipnozy ściągają widzów z całej Europy; znany neurolog niczym magik sprawia, że pacjentki tańczą przed zgromadzoną publicznością. Któregoś dnia na oddział trafia Runa, mała dziewczynka, która opiera się wszelkim metodom terapeutycznym. Jori Hell, szwajcarski student medycyny, widzi w tym szansę na zdobycie upragnionego tytułu doktora i wysuwa śmiałą propozycję zabiegu, który do tej pory wydawał się nie do pomyślenia. Chce jako pierwszy lekarz w historii medycyny operacyjnie usunąć obłęd z mózgu pacjentki.

Nie wie jednak, że Runa zostawiła wmieście tajemnicze wiadomości, ściągając na siebie uwagę innych osób. Zna też najmroczniejszą tajemnicę Joriego…

Vera Buck po mistrzowsku łączy literaturę z historią medycyny.

Fascynujące tło historyczne: Paryż dziewiętnastego wieku, słynny zakład dla obłąkanych La Salpêtrière i mroczne początki psychiatrii.

Informacje dodatkowe o Runa:

Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2018-09-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788362577767
Liczba stron: 592
Tytuł oryginału: Runa
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska

więcej

Kup książkę Runa

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Runa - opinie o książce

Avatar użytkownika - Ashka
Ashka
Przeczytane:2019-05-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Lata 80-te XIX wieku, Paryż. W klinice dla obłąkanych kobiet słynny doktor Charcot przeprowadza eksperymenty, których pokazy są prawdziwą sensacją w świecie medycyny. Pewnego dnia w klinice pojawia się Runa - dziewczynka niewrażliwa na metody terapeutyczne Charcota. Dziwny przypadek Runy przyciąga uwagę Joriego Hella, studenta ze Szwajcarii. Jori, powodowany miłością do Pauline, którą pragnie wyleczyć z choroby psychicznej, wychodzi z propozycją zoperowania Runy, co pozwoliłoby mu uzyskać upragniony tytuł doktora.

Równocześnie w Paryżu pojawiają się tajemnicze przypadki śmierci, a na miejscach zgonów zostają znalezione zagadkowe symbole: litery, obrazki, imiona. W sprawę angażuje się monsieur Lecoq, były policjant.  Dziwne znaki odkrywają też Maxime Chevrier, młody chórzysta, i dwójka rodzeństwa. Okazuje się, że wszelkie tropy wiodą do tajemniczej dziewczynki…

XIX-wieczny Paryż, słynna klinika i szokujące początki psychiatrii to elementy składowe debiutanckiej powieści Very Buck. A pośród tego wszystkiego znajduje się Jori, zwyczajny, nieco zamknięty w sobie i na pozór niczym niewyróżniający się student, który od razu wzbudził moją sympatię. Kiedy więc Jori, przerywając  wykład dr Charcota, wyszedł z propozycją przeprowadzenia śmiałej operacji na Runie, wiedziałam, że coś zacznie się dziać. I działo się, choć przez większą część powieści Jori pozostawał nieświadomy rozgrywających się wokół wydarzeń, które natomiast przypadły w udziale pozostałym bohaterom, m.in. monsieur Lecoqowi. To właśnie jego wątek popychał do przodu całą akcję, choć on sam wydawał się tak nieprzyjemnym typem, i jego wątek, prócz losów Joriego, śledziłam najchętniej.

Stopniowo odkrywane tajemnice bohaterów z tytułową Runą na czele oraz tłukące się w mojej głowie pytanie: „uda się Joriemu, czy nie?” czyniły z tej powieści dobrą lekturę. Nie powiem jednak, że przyjemną, bo wiele opisów było drastycznych, szokujących i może nieco zbyt dosadnych. Na temat przeszłości samej Runy wiele nie zdradzono. Kim była, jej losy sprzed pobytu w klinice - to przedstawiono na zasadzie „czytaj uważnie i się domyśl”, pozostawiając szczyptę niedopowiedzeń. Najlepszy i najdziwniejszy moment? - Maxime deklamujący w kościele wiersz o rozwieraczu ciał, który to napełnił mnie wielkim „ale o co chodzi?!”. Punkt kulminacyjny, który nastąpił zaraz potem? Mocny. Satysfakcjonujący. Mogę polecić tę książkę ze względu na klimat, wierne oddanie realiów i niebanalną historię.

Link do opinii


Do francuskiego zakładu dla psychicznie chorych trafia Runa. Dziewczynka wzbudza spore zainteresowanie, ponieważ wykazuje dużą odporność na zastosowane wobec niej badania.
Jori Hell student medycyny, widząc w przypadku Runy szansę zdobycie upragnionego doktoratu, a także możliwość uratowania swojej miłości życia Pauline, postanawia przeprowadzić na dziewczynie, pierwszą operację mającą na celu operacyjne usunięcie obłędu. Młody student nie wie jednak, że Runa zna jego przeszłość i w różnych miejscach Paryża pozostawiła wskazówki, mające na celu uratowanie jej przed jego planami.

„W obecnych czasach tylko partacz mógłby wpaść na pomysł otwarcia czaszki bez narkozy i wcześniejszej dezynfekcji narzędzi.“ (*¹)


AKCJA I FABUŁA

Z początku akcja, jak i fabuła niezbyt mnie wciągnęła, ze względu na fakt, że pierwsza część książki niewiele się ma do tego, o czym ma być książka. Na szczęście w dalszej części akcja wkracza na właściwy tor i robi się bardzo ciekawa.
Trochę przeszkadzała mi narracja tej książki, ale udało mi się przeczytać książkę do końca.

STYL I JĘZYK

Opisy zawarte w Runie są bardzo ciekawe, bogate w szczegóły, które potrafią wciągnąć. Jednak małym jak dla mnie defektem, był fakt, że brakowało przypisów wyjaśniających francuskie zwroty użyte w książce.

POSTACIE

Najciekawszą postacią i najbardziej realną w książce była oczywiście główna bohaterka - Runa. Tajemnicza, o intrygującym charakterze, nawet nieco mroczna, wydać, że autorka bardzo postarała się przy tworzeniu tej postaci. Zaś trochę gorzej już było z innymi postaciami, niektóre były zbyt wyidealizowane, jakby autorka chciała na siłę nadać im charakteru.


„Z biegiem lat medycyna wynalazła całą paletę narzędzi, którymi można otworzyć czaszkę: starożytne szydła, dźwignie i szczypce do kości, aby – w zależności od potrzeby – opuścić z ludzkiej głowy krew, ropę, ciśnienie czy wypędzić z niej duchy.“ (*²)


Mimo swoich drobnych wad Runa bardzo mi się podobała, bo przedstawia ona intrygującą historię w dość nietypowej scenografii.
Autorka realistycznie przedstawiła klimat dziewiętnastowiecznego Paryża, który wciąga do ostatniej kartki.
Czy polecam?
Oczywiście!
Książka przyciąga mroczną tematyką, wyjątkowym klimatem i ciekawą postacią, małej dziewczynki imieniem Runa.


Przypisy.

*cytaty (*¹) i (*²) z książki Runa, autorstwa Very Buck

Link do opinii
Avatar użytkownika - kavayee
kavayee
Przeczytane:2018-09-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2018, 52 książki 2018,

Klinika Salpetriere cieszy się ogromną popularnością wśród studentów medycyny. Na wykładach sławnego neurologa Jean-Martina Charcota zjawiają się tłumy. Witajcie w czasach, gdy histeria nadal była w głównej mierze przyczyną źle działającej macicy. Cóż lepiej robi macicy niż specjalne urządzenia, które bardziej przypominają narzędzia tortur niż lekarskich pomocy? Jednym z nich, ulubieńcem doktora Charcota, jest Sex Baton. Nie, nie ma nic wspólnego ze słodyczami, bowiem baton po francusku, to dosłownie kij. Do czego służył i czy był w stanie wypędzić histerię z kobiety? Przeczytacie w "Runie" Very Buck.

"Salpetriere może i było najsłynniejszym szpitalem w całej Francji, może i najnowocześniejszym, lecz nic nie mogło ukryć faktu, że w całej tej nowoczesności leżały blisko cztery tysiące chorych, starych i obłąkanych, którzy jęczeli, bo umierali, albo płakali, bo jeszcze żyli." [s. 33]

Młody i obiecujący student medycyny, Jori Hell, którego fascynacja chorobami umysłu prowadzi do wykładów doktora Charcota, zdaje się pochłaniać każdą informację na temat działania mózgu. Jori nie zdaje sobie sprawy, jak wielkie zmiany czekają go w życiu, gdy na jednych z zajęć poniesie go chęć niesienia pomocy swojej ukochanej. Każdy wykład Charcota to starannie przeprowadzony pokaz umiejętności lekarza w zakresie zmiany zachowania pacjentek jego oddziału. Prezentowane studentom pacjentki są wyselekcjonowane jako idealne obiekty doświadczalne, który posłużą rozwojowi nauki. Coś jak współczesna konferencja.

Całość recenzji na zukoteka.blox.pl

Link do opinii

"Tajemnicą jest strach. To on sprawia, że stajemy się mali i słabi w chwili, w której moglibyśmy być wielcy i waleczni."

Klimatyczny Paryż, rok 1884.
Słynny Doktor Jean-Martin Charcot rządzi kliniką Salpetiere. Na oddziale neurologicznym przeprowadza eksperymenty na histeryczkach. Jego pokazy hipnozy ściągają do Paryża osobistości z całej Europy. Lekarz potrafi wprowadzić swoje pacjentki w taki stan, by tańczyły przed nim na zawołanie. Pewnego dnia na oddział trafia mała dziewczynka. Nie ma ona nikogo bliskiego i zostaje nazwana Runą. Jej przypadek jest o tyle osobliwy, że nie działają na nią metody Charcot'a, i nie można postawić jej jasnej diagnozy. Oprócz tego dziewczynka zachowuje się dziwnie i wzbudza niepokój i strach w całym personelu szpitala. 
Szwajcarski student medycyny Johann Richard Hell, potocznie nazywany Jori'm, przybył do Paryża, by zdobyć dyplom i pomóc miłości swojego życia, a jednocześnie siostrze swojego przyjaciela Pauline, która choruje. Gdy po raz pierwszy dostrzega on nową pacjentkę, widzi w niej swoją szansę na dyplom i rzuca się na głęboką wodę, chcąc dokonać niemożliwego. Jori chce być pierwszym lekarzem, który dosłownie usunie chorobę z mózgu pacjentki. 
Nie wie jeszcze jednak, że Runa zostawiła po sobie ślady w całym mieście i praca z nią nie będzie należeć do najprzyjemniejszych.

"I w tym momencie Jori zauważył różnice: Runa nie postanowiła jeść, ona postanowiła przetrwać..."

Akcja książki, jak już napomknęłam w opisie, toczyć się będzie w Paryżu. Głównie jest to klinika, ale też poznamy trochę miasto. Czuć klimat tego miejsca, już od pierwszych stron. I zdecydowanie czuć, w jakich czasach aktualnie się znajdujemy. Oprócz Paryża i akcji bieżącej poznamy retrospekcje. W nich autorka pokazuje nam najlepszego przyjaciela Jory'ego - Paula i jego siostrę Pauline. To ze względu na nią dwaj przyjaciele zdecydowali się wkroczyć na ścieżkę medycyny. 

Narracja prowadzona jest na dwa sposoby w zależności, z jakim bohaterem mamy akurat do czynienia. Jeśli jest to Jori, Gerard, Lecoq czy Frederic jest ona trzecioosobowa i pozwala nam śledzić treść na różnych płaszczyznach. Ci bohaterowie nie koniecznie się znają, ale ich losy w końcu i tak w jakimś stopniu się ze sobą przeplotą. A narracja pierwszoosobowa ma miejsce, gdy historie przedstawia nam Maxime. I tu oprócz zdarzeń, mamy też do czynienia z większą gamą uczuć i przemyśleń chłopca. 

Jeśli chodzi o bohaterów "Runy" to zdecydowanie należy tu pochwalić autorkę. Zarówno Ci pierwszoplanowi, którzy popychają fabułę do przodu i mają najwięcej do powiedzenia, jak i Ci poboczni, którzy pojawiają się zaledwie kilka razy, zostali bardzo dobrze przedstawieni. Każdy ma swoje indywidualne cechy. Poznajemy dokładnie pobudki, które kierują bohaterami, ich przeszłość i wpływ jej na obecne zachowanie. Nawet te osoby, które miały odegrać złą rolę w treści, przykuwały uwagę, ponieważ były rzeczywiste.

Strasznie podobała mi się też postać dziewczynki. Była ona jednocześnie dzieckiem, ale i miała w sobie takie elementy, które wprowadzały grozę do fabuły. Sam opis jej wyglądu powodował ciarki na ramionach, nie mówiąc już o zachowaniu, które wstawiało w osłupienie. Była to postać, która jednocześnie budziła największe zaciekawienie, ale i odstraszała o siebie. Powiem Wam, że zachowanie Runy dało się wytłumaczyć, ale musicie sami poznać owe powody. 

Jeśli chodzi o fabułę, to jest ona podzielona na kilka części. Każda z nich zaczyna się cytatem jakiegoś lekarza i wnosi coś nowego do całości. Jak już wiadomo mamy szpital i to dość mroczy, znajdują się w nim tylko pomylone kobiety. Wszędzie słychać wrzaski, płacz i lament. Klimat tego miejsca jest bardzo niepokojący. Jakby tego było mało, dostajemy dokładne opisy zabiegów Doktora Charcot'a. A do przyjemnych one nie należą, jak na przykład, przywiązywanie i polewanie zimną wodą, karmienie lejkiem tak by jedzenie, wpływało bezpośrednio do żołądka czy izolatka. Do tego dochodzą pokazy, które ogląda mnóstwo mężczyzn, a kobiety często są tam upokarzane. I nagle w tym całym tle jest ona, mała dziewczyna, która trafia do złego miejsca i w złym czasie. Nasz student Jory nabiera pewności siebie i przed całą publicznością proponuje, że on przeprowadzi pierwszą w historii operacje na otwartym mózgu tej właśnie dziewczynce. Dalej jest już tylko mroczniej. Akcja nabiera tempa, na jaw zaczynają wychodzić niepokojące rzeczy, a dziewczynka sieje zamęt w całej klinice. 

Nie spodziewałam się, że od tej książki dostane aż tyle i że wywoła ona u mnie aż tyle emocji. Od niedowierzania i zdziwienia po złość i żal. Było wiele elementów zaskoczenia, których się nie spodziewałam, była świetna postać detektywa, który twierdził, że jest przestępcą. Były chwile grozy, które robiły z książki horror. A całość okraszona była taką niepewnością i oczekiwaniem co dalej? Sama końcówka była spokojna. Mogło w niej być więcej akcji, jak w całej treści, ale rozumiem takie zakończenie i mnie ono zadowala. Zostawiło tak nutkę niepewności. 

"(...) lubiłem odgłos wertowanych kartek, tego jak na siebie upadały i delikatny prąd powietrza, który uruchamiały."

Zbierając wszystko w całość i patrząc na tę historię, znając już jej koniec, jestem nie dość, że bardzo zadowolona z jakości tej historii to i jestem zaskoczona jej rozwojem. Sięgając po tę książkę czytelnik w tych 600-set stronach, otrzymuje treść niebanalną i nieoczywistą. Mroczną i wywołującą kontrowersje. Zaskakującą. Z bohaterami, którzy w żaden sposób nie irytują, wręcz przeciwnie, są oni tak stworzeni przez autorkę, że przyciągają uwagę czytelnika. Wielowymiarowa fabuła, widziana oczami kilku bohaterów, niejasna. I elementy grozy i horroru, które nie pozwolą przy niej zasnąć. Nie spodziewałam się, że da mi ona tyle emocji i po lekturze wiem, że mogę ją polecać fanom gatunku z czystym sumieniem, bo jest ona warta uwagi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mephelome
Mephelome
Przeczytane:2020-03-10, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2020,

Runa nie jest zwyczajną dziewczynką. Nawet na taką nie wygląda. Nie bez powodu trafiła do najsłynniejszego neurologa doktora Charcota. Gdy tylko zostaje wybrana do prezentacji na wykładzie Jori - główny bohater powieści - już wie, że to właśnie tej dziewczynce należy się uwaga. Postanawia przeprowadzić operację mózgu i to Runa ma być pacjentką. 

Historia jest opowiadana z kilku perspektyw. Czasem jest to chłopiec, zamknięty w domu, który chce tylko móc robić to, co czuje, że powinien robić, nawet jeśli ojciec uważa, że nie jest to zajęcie dla mężczyzny. Czasem jest to Lecoq - były policjant, który uważa się za przestępcę, a w tej powieści pełni rolę detektywa. Najwięcej jednak czasu spędzamy z Jorim - młodym studentem medycyny, który pragnie zostać lekarzem by móc pomóc chorej psychicznie ukochanej dziewczynie, która jest jednocześnie siostrą jego najlepszego przyjaciela. I mimo wielu bohaterów, tak naprawdę najważniejsza jest Runa. Choć, tak jak w powieści, nie poznajemy jej świata, to ona kreuje cały świat przedstawiony. Pociąga za sznurki i tworzy historie zarówno każdego z bohaterów, jak i czytelnika. 

Vera Buck w tłumaczeniu Emilii Skowrońskiej dzięki pomieszaniu faktów z fikcją tworzy świat mroczny, niebezpieczny, przerażający, smutny i niepokojący. Nie jest to horror. Jednak atmosfera jest ciężka, zwłaszcza jeśli człowiek sobie uświadomi, że takie eksperymenty, niestety, nie muszą być fikcją literacką. Autorka nieco zdziera zasłony przed tymi, którzy chcą wierzyć w czystość intencji lekarzy i w świętość metod. Prawda jest jednak brutalna. Tak jak droga, którą kroczono by poznać ciało i psychikę człowieka. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - angelikapartyka
angelikapartyka
Przeczytane:2019-03-30, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Książka wywołuje wiele skrajnych emocji. Jaka ja jestem wdzięczna, że nie żyłam w tamtych latach zamiast uczyć się na pielęgniarkę mogłabym jedynie być strażniczką czy pacjentką. Po książkę sięgnęłam z ciekawością tym bardziej, że w następnym semestrze mam zajęcia na psychiatrii:). Jednak skrajność emocji jakie u mnie wywołała był ogromny, to jak pacjentki były wystawiane w pokazach i wywoływali u nich poprzez ból atak histerii wywoływało we mnie złość i agresję. To jak kobiety leczył podczas takich przypadków jak zaburzenie zachowania czy samogwałt poprzez wycięcie takiej części ciała, wywoływało u mnie łzy. Brak planu operacji- bo wiedzy to wiadomo, które wskazywało pacjentki na śmierć jest dla mnie nie do pomyślenia. Książka jest dobra ale jak dla mnie bardzo emocjonalna.

Link do opinii
Avatar użytkownika - klaud
klaud
Przeczytane:2019-01-11, Przeczytałem, 82 książek 2019,

Po przeczytaniu tej książki, tak samo jak po lekturze "Rzeźników i lekarzy", nie pozostaje mi nic innego jak błogosławić dzisiejszą medycynę. Nie mówię tu stricte o akurat polskiej służbie zdrowia, ale o postępie w medycynie w ogóle, Czasy, w których wszelkie przejawy buntu albo dziwnego zachowania ze strony kobiet klasyfikowane były jako "histeria" i podlegały leczeniu kinicznemu, które bardziej przypominało tortury, na szczęście już minęły...

W książce poznajemy młodego, ambitnego lekarza, który chce zdobyć tytuł doktora, by pomóc swojej ukochanej. Której, tak na marginesie, nic nie jest. Okazja do uzyskania tytułu doktora trafia mu się wraz z przyjęciem do szpitala dziewięcioletniej dziewczynki, której zachowanie chce zmienić za pomocą nowatorskiej operacji usunięcia fragmentu mózgu. Cóż, jakie czasy, takie pomysły...

Książka jest całkiem dobrze napisana, postacie dobrze zarysowane, a akcja całkiem wartka. Nie zrozumiałam tylko do tej pory, po co fragment o piekarce kupującej bagietki i drożdżówki u konkurencji. Choć po jego przeczytaniu naszła mnie ochota na świeże pieczywo.

Generalnie, jest to całkiem przyjemna lektura, wyróżniająca się tematyką i dość oryginalna. Co ciekawsze osoby może skłonić do głębszych studiów na temat medycyny końca XIX wieku. Ja książkę mogę szczerze polecić, jedyny zarzut z mojej strony to brak tłumaczenia niektórych francuskich zwrotów i słów - o ile w dzisiejszych czasach angielski jest dość powszechnie znany, o tyle francuski już mniej, i można było w odnośnikach zamieścić polskie tłumaczenie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2018-11-30, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018,

Dla mnie „Runa” była całkiem udanym spotkaniem z twórczością Very Buck. Jeśli autorka zdecyduje się napisać kolejną powieść i ukaże się ona na naszym rynku, chętnie po nią sięgnę. Tymczasem wam polecam jej debiutanckie dzieło. Wierzę, że się wam spodoba ?

Recenzję znajdziecie na moim blogu: http://magicznyswiatksiazki.pl/runa-vera-buck/

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2018-10-09, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2018,

W paryskim szpitalu Salpêtrière, na oddziale neurologicznym znany neurolog Martin Charcot, przeprowadza eksperymenty na kobietach zdiagnozowanych jako histeryczki. Jego pokazy hipnozy ściągają widzów z całej Europy. Któregoś dnia na oddział szpitala trafia Runa, mała dziewczynka upośledzona fizycznie i psychicznie, która opiera się wszelkim metodom terapeutycznym. Szwajcarski student medycyny – Jori, postanawia wykorzystać szansę na zdobycie tytułu doktora i proponuje wykonanie na Runie zabiegu skupionego na dziewczęcym mózgu. Ma nadzieję, że jako pierwszy lekarz w historii medycyny, zdoła operacyjnie usunąć obłęd z mózgu małej pacjentki. Nie podejrzewa jednak, że z dziewczynką zacznie go łączyć dość specyficzna więź, a po odkryciu mrocznej przeszłości Runy, za wszelką cenę chce uratować małą pacjentkę. W tym samym czasie w Paryżu i jego okolicach dochodzi do dziwnych zgonów, którym towarzyszą równie dziwne napisy pozostawiane na ścianach przez potencjalnego mordercę. Czy Runa ma coś wspólnego z tajemniczymi zgonami? Komu uda się rozszyfrować tekst? Czy dojdzie do operacji jaką zaplanował Jori?

Na wstępnie muszę przyznać, że skład techniczny książki sprawił mi wiele trudności w czytaniu. Wyjątkowo drobny druk i wąskie marginesy powodowały dyskomfort w czytaniu, ale fabuła wynagrodziła mi to.

To jest książka z tych wyjątkowo mrocznych i przyznam szczerze, że kilkakrotnie musiałam ją odłożyć na dzień, dwa, aby ochłonąć. Ale jest to również książka działająca jak narkotyk. Wiesz, że przyjemność będzie trwała chwilę, a po tej chwili przyjdzie ból i cierpienie, a jednak nie potrafisz z tej jednej chwili zrezygnować. Fabuła tej książki działała na mnie jak magnes.

Autorka bardzo dokładnie opisała, niezwykle przedmiotowe traktowanie kobiet przez lekarzy psychiatrów z uwzględnieniem świadomie zadawanego im bólu, rzekomo w ramach nauki. Melancholia diagnozowana była jako ciężka choroba psychiczna, a leczono ją torturami uważanymi za eksperymenty medyczne zadając ból bezpośrednio w żeńskie organy płciowe. Kobiety chore, pokazywane były jak zwierzęta w cyrku. Zadawany ból potęgował strach, a ten z kolei otwierał drzwi do władzy nad ciałem i umysłem rzekomo obłąkanych kobiet.

(…) Strach zaczyna się tam, gdzie jesteśmy nieświadomi i bezradni – i dopiero w tym punkcie jesteśmy gotowi w całości oddać się w ręce innej osoby, która zdaje się nam mądrzejsza, potężniejsza. (…)

Przerażające metody leczenia chorych, zapewne nie tylko dzisiaj szokują. Szokowały również w XIX wieku, jeżeli trafiały na osobę myślącą logicznie i taką w której dominują pokłady empatii nad pokładami zdobycia wiedzy medycznej.

(…) Na drewnianym podeście stała strażniczka ze szlauchem w dłoni i oblewała jedną z pacjentek zimną wodą. Krzyki i płacz chorej odbijały się echem od pokrytych płytkami ścian. Kobieta była naga, dłonie miała przywiązane do drążka biegnącego w poprzek ściany, tak że nie miała szans ucieczki przed lejącą się na nią wodę. (…)

Ciekawa jest konstrukcja fabuły, której narracja na przykład w części 1, jest w osobie trzeciej, w części 2 zaczyna się w osobie pierwszej, a następnie znów przechodzi w osobę trzecią. Budowa fabuły jest szkatułkowa i wielopostaciowa. Mamy tu wątki dotyczące prowadzonego przez policjanta Lecoq’a śledztwa, mamy wątki dotyczące studenta Joriego, mamy wątki innych lekarzy, wątek eksperymentów dotyczących również Runy, a także wątki dotyczące pewnego rodzeństwa Frederica i Isabelle.

I chociaż książka jest wytworem wyobraźni pisarki, to trzeba przyznać, że autorka bardzo solidnie się do niej przygotowała, zwłaszcza pod względem merytorycznym. Na końcu książki udostępniła całą bibliografię, z której korzystała, opisując wiele postaci, które istniały rzeczywiście. Lekarzy, którzy prowadzili badania nad histerią, fizjonomią przestępców, których badania stworzyły podwaliny psychochirurgii.

Nie wiadomo, co działo się za murami kliniki, ale wielu może się domyślać tego, że nie był to szpital przyjazny pacjentom.

Początki psychiatrii przedstawione przez autorkę, to prawdziwy horror. Badania wykonywane na dzieciach, czy na kobietach świadomych tego, co będą z nimi robić to coś, co na długo pozbawi snów niejednego czytelnika. Jeżeli ktoś chce tę książkę przeczytać, to uprzedzam, aby najpierw zastanowił się nad tym, jak silna jest jego psychika.

Niepozorna okładka, z niewiele znaczącym słowem, kryje za sobą sporą dawkę emocji. I to emocji takich, które doprowadzają prawie do palpitacji serca.

Myślę, że przedstawione przez autorkę dziwne napisy, może przypominały trochę runy, czyli alfabet wywodzący się ze starej tradycji germańskiej. Jego znaki uważane były za przedmioty magiczne i dawały możliwość przewidzenia przyszłości, czy leczenia chorób, a nawet wskrzeszania z martwych. Może nadając dziewczynce imię Runa, autorka trochę brała pod uwagę alfabet runiczny.

Jedno jest pewne, to nie jest książka dla bardzo wrażliwych ludzi. To powieść dla tych, którzy nie boją się mrocznych scen oddziałujących na psychikę człowieka bardzo emocjonalnie.

Polecam tę książkę mimo grozy, jaka dominuje w fabule, bo jest ona również ciekawym, choć bardzo specyficznym studium naukowym. To nie jest lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale z całą pewnością warta przeczytania.

Link do opinii
Inne książki autora
Wilcze dzieci
Vera Buck 0
Okładka ksiązki - Wilcze dzieci

THRILLER NOMINOWANY DO NAGRODY GAUSER-PRISE 2024! Szesnastoletnia Rebekka ginie bez śladu. Tuż po niej znika również miejscowa nauczycielka, Laura. To...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy