Z humorem o świecie współczesnych reality shows.
Amerykańska story w stylu glamour, zaprawiona błyskotliwym humorem. A gdyby tak ktoś napisał książkę o reality show rodziny inteligentniejszej od Kardashainów?
Rodzina Royce Rolls ma wszystko - luksusowe wille, ogromną fortunę, świetne nazwisko. Ma także, jak każda rodzina - problemy, z których największym, acz nie jedynym, wydaje się spadek popularności ich dotąd oglądanego przez miliony reality-show: ,,Rolling with the Royces." Szesnastoletnia Bentley i jej rodzeństwo: Porshe i Maybach cieszą się, że wreszcie odzyskają swobodę, uwolnią się od wszechobecnych kamer. Ale matka - Mercedes, która jest uzależniona od show zaczyna się załamywać... załamują się też więzi rodzinne, co i jak je uratuje?
Wydawnictwo: Ya!
Data wydania: 2018-02-28
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 460
Zacząć muszę od tego, że książka od samego opisu wywoływała we mnie spore nadzieje co do jej treści. Nie spotkałam się do tej pory z takową tematyką, nic więc dziwnego, że bardzo mnie to zainteresowało. Poza tym skojarzyła mi się ona z show o rodzinie Kardashianów, które kiedyś dość często oglądałam. W dodatku, tematyka showbiznesu i wszelkich drobnostek z tym związanych daje szerokie pole popisu dla twórcy, dlatego też spodziewałam się naprawdę porywającej lektury.
A jak było w rzeczywistości? Otóż początkowo poznawałam bohaterów, stopniowo zagłębiając się w ich świat. I tu niestety pojawia się jeden, acz najważniejszy problem jaki miałam z tą książką. Niestety wydarzenia w niej przedstawiane, nie są w porządku chronologicznym. I choć rozumiem sens tego, dla całego przedstawienia losów bohaterów, to nie pochwalam. Problemem bowiem było to, że ciężko było mi się odnaleźć w całej tej rzeczywistości nie mając wyraźnie zaznaczonego czasu, w którym coś się dzieje. Jednak pomijając to, całość napisana była bardzo ciekawie, a przede wszystkim wiarygodnie. Jasnym jest to, że nie znam owych realiów, lecz przedstawiane zdarzenia i ich rozwiązania, były na tyle logiczne by wierzyć w ich sensowność. Poza tym nie brakowało tu dawki humoru, tak potrzebnej dla tego typu historii.
Co mi się bardzo podobało to swego rodzaju szczerość w opisywaniu tworzenia reality show. Nie oszczędziła szczegółów w opisaniu tego, jak media nas okłamują i jak manipulują naszymi poglądami. Pokazała jak pewne sytuacje są reżyserowane, lub jak niekorzystne, przedstawione w odpowiednim świetle mogą stać się korzystne. To po części uświadamia nam jak działa telewizja i jak wiele umyka nam z tego jak jesteśmy oszukiwani choćby przez samo montowanie materiału.
Tym co jest równie ciekawe to postaci jakie tu poznajemy. Na myśli mam bowiem głownie przedstawicieli owej rodziny. Każdy jest inny. Są jednostki pragnące sławy, błysku fleszy i uwielbienia fanów. Ale są też tacy, pragnący spokoju, mający dosyć ciągłej obecności kamer w życiu. I najzabawniejszym w tym aspekcie jest sposób pogodzenia oby stanowisk.
Wielu czytelników do książki z pewnością przyciągnie okładka. I wcale mnie to nie dziwi. Jest nie tylko gustowna i zgrabna ale bardzo cieszy oko. Kiedy tylko ją zobaczyłam, wiedziałam, że będzie godnie zdobić biblioteczkę. Co więcej, reszta technicznie też jest bez zarzutu.
Ogółem książka potrafi zainteresować i rozbawić. Nie tylko przedstawia realną historię, to jej tematyka jest rzadko spotykana na rynku. Bohaterowie, ich temperament i przeróżne decyzje tylko potęgują zainteresowanie nią. I co ważne z zewnątrz też ładnie wygląda.
Potem jej powieki opadły, a ogień, chaos, śmierć i krzyki zniknęły. NATASHA ROMANOFF jest jednym z najgroźniejszych zabójców. Trenowana od najmłodszych...
Przeczytane:2019-03-10,
Twarz Bentley Royce stale gości na okładkach najchętniej kupowanych magazynów w Los Angeles. Życie dziewczyny od pięciu lat niemal nieustannie monitorowane jest przez kamery, które zbierają materiał do popularnego programu telewizyjnego Jazda z Royce’ami. Bent wraz ze swoją rodziną – matką Mercedes, siostrą Porsche i bratem Maybachem – mieszka w luksusowej willi, jest posiadaczką ogromnej fortuny i ma jedno z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk w Hollywood. Jednak jak zachowuje się rodzina cele brytów, gdy światła reflektorów gasną?
Rodzina Royce’ów, jak każda inna, ma też swoje problemy. Nagły spadek oglądalności programu jest tylko jednym z nich – Bentley od jakiegoś czasu marzy o nieosiągalnych studiach na uniwersytecie, Bach poświęca coraz więcej czasu hazardowi i niemal nie odchodzi od stołu do pokera, a Mercedes i Porsche coraz częściej skaczą sobie do gardeł. Kiedy więzi rodzinne nagle zaczynają się załamywać, pora zastanowić się, czy to, co pozostało z Royce’ów, można jeszcze uratować…
Royce Rolls była w moim przypadku jedną z tych książek, po które sięga się bez dłuższej chwili zastanowienia. Od razu złapała mnie na haczyk, a głównym argumentem przemawiającym za zdecydowanie się na tą powieść, było to, że nigdy nie czytałam książki o rodzinie celebrytów. Być może kiedyś, dawno temu, zdarzyło mi się spotkać z historią, która zawierała wątek sławy, ale nigdy nie był on na tak wyeksponowanej pozycji jak w powieści Margaret Stohl.
Musicie wiedzieć, że gdybyście zapytali mnie, czy z czystym sumieniem mogę polecić tą książkę, gdy byłam na półmetku jej czytania, powiedziałabym, że zdecydowanie nie. Ogólnie ocenienie tej powieści sprawiło mi duży problem, bo jej pierwsza i druga część różnią się między sobą poziomem najbardziej, jak tylko się da. Początek zapowiadał się obiecująco, ale po nim nadeszło prawie 200 stron tekstu, w którym nie widziałam większego sensu. Nie dość, że kompletnie nie potrafiłam wciągnąć się w fabułę, to miałam jeszcze wrażenie, że wciąż jestem myślami gdzieś „poza” akcją. W zasadzie w tym czasie zdążyłam przemyśleć wiele spraw, ale żadna z nich nie miała związku z książką! Bardzo zdziwiło (i zirytowało!) mnie też to, że pewne intrygujące i ciekawe wątki, rozpoczęte na pierwszych 50 stronach nagle znikały nie wiadomo gdzie i przez ponad połowę książki nie było o nich ani słowa. Zamiast tego zbyt wiele słów poświęcono codzienności rodziny w blasku fleszy, która bardziej przypominała niekończącą się farsę, niż życie.
Nie orientuję się za dobrze w świecie mediów, a szczególnie tych, które obierają sobie za cel podanie do informacji publicznej najnowszych ploteczkek ze świata gwiazd i sekretów arcypopularnych celebrytów, ale Royce Rolls w doskonały sposób opisała ten świat. Zdaje się, że w Hollywood wszystko, co dobrze się sprzedaje i co pozostaje na ustach ludzi przez długi czas, nie jest prawdą. W książce widzimy ze szczegółami, jak bardzo fałszywa i podkoloryzowana jest codzienność Royce’ów. Miałam wrażenie, że chwil, w których mogą oni być TYLKO sobą, robić to, na co SAMI mają ochotę, a nie to, co podpowiada mi producent programu, jest bardzo niewiele. Jednak to te właśnie momenty, w których widzimy prawdziwą twarz Bentley, Maybacha, Porsche i Mercedes, są najlepsze – są dowodem na to, że liczy się dla nich coś więcej, niż dietetyczna cola, zajęcia fitness z trenerem personalnym i wymuskane kreacje wieczorowe.
Mniej więcej od połowy książki byłam w stanie dostrzec kierunek, w jakim podąża ta historia – wcześniej czytałam o czymś tak nieciekawym (paradoksalnie, autorka zdołała przedstawić życie celebrytów jako nieciekawe –ha!), że mimowolnie nie poświęcałam temu większej uwagi. Jednak kiedy powieść nabrała tempa, robiła się lepsza z rozdziału na rozdział. Kiedy autorka dorzuciła jeszcze totalnie niespodziewany wątek detektywistyczny, kompletnie nie mogłam się oderwać. W pewnym momencie myślałam, że podąża on w najbardziej oczywistym kierunku, ale okazało się, że w show biznesie rzadko kiedy coś jest oczywiste i prawdziwe. Przysięgam, że gdyby końcówka powieści nie okazała się tak zaskakująca i porywająca, książka stałaby się jednym z moich największych rozczarowań tego roku. Na szczęście autorka w zakończeniu dała tak dobry popis, że zdołało ono uratować tą powieść przed klęską.
Na koniec jeszcze jedna sprawa, o której nie mogę zapomnieć – czytając Royce Rolls odniosłam dziwne wrażenie, że książka ta wyjątkowo dużo straciła na przekładzie z języka angielskiego. Być może stało się tak dlatego, że zawiera ona wiele odnośników do popkultury amerykańskiej. W każdym razie naprawdę spora liczba zwrotów, fraz czy żarcików wplecionych w tekst nie miało dla mnie najmniejszego sensu i w miejscu, gdzie prawdopodobnie u czytelnika powinien pojawić się śmiech, ja zachowywałam śmiertelną powagę, próbując zrozumieć, o co chodzi. Niestety nie udało mi się także domyślić, o co chodziło w często pojawiających się przypisach na dole strony, których autorek był niejaki Dirk, czyli asystent producenta Jazdy z Royce’ami. Naprawdę długo zastanawiałam się, co autorka chciała osiągnąć, wtrącając od czasu do czasu komentarze faceta, który w zasadzie nie ma żadnego większego znaczenia dla fabuły. Naprawdę chciałabym się dowiedzieć, o co właściwie chodzi z Dirkiem...
Royce Rolls to książka bardzo specyficzna. Można by właściwie z dużą dokładnością podzielić ją na dwie części – jedną fatalną i zniechęcającą do dalszego czytania oraz drugą o niebo lepszą, wbijającą w fotel. Gdyby nie fenomenalna końcówka, spisałabym tą powieść na straty, a tak ostatecznie uznam ją za godną polecenia. Spróbujcie przymknąć oko na nieudany początek, aby dotrwać do zachwycającej końcówki.
booksofsouls.blogspot.com