Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2012-11-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 328
Paweł Leśniak to 25-letni artysta pochodzący z Nowego Sącza. Jest zawodowym piłkarzem grającym na poziomie pierwszej ligi. Rysownik tworzący ołówkiem obrazy, które doczekały się już wystaw w jego rodzinnym mieście, w Domu Polskim w Wilnie czy w Chicago. Największą rozpoznawalność przyniosła mu powieść "Równowaga", która jest jego debiutem.
Talent to tylko szczegół, liczy się ciężka praca."
Książka została napisana lekkim językiem. Autor dostarcza nam dużo opisów, które pomagają czytelnikowi wyobrazić bohaterów, czy miejsca, które spotykają, m.in. piekło. Pomysł na utwór jest oryginalny i bardzo dobrze wykonany. Dla mnie jest to udany debiut.
Świat głównego bohatera niespodziewanie wali się w gruzy. Został zdradzony przez najlepszego przyjaciela, nie uzyskał wsparcia najbliższych osób, choć na nich liczył. Popełnia błąd, który totalnie zmieni jego życie. Nie był świadomy, że tego nie można już odwrócić. Trafia do piekła. Staje się egzekutorem (demonem zbierającym dusze na ziemi). Staje się ofiarą okrutnego planu. Czy uda się mu uwolnić z sieci zła? Czy zdoła obronić najbliższych?
"Nie ma litości dla tych, którzy na nią nie zasługują."
Desmond Pearce jest dwudziestosześciolatkiem i dyrektorem w prowadzonej przez ojca firmie deweloperskiej w Miami. Jest osobą, która stawia na swoim i nie zmieni zdania, dopóki nie uzyska konstruktywnej odpowiedzi. Dla niego na pierwszym miejscu zawsze jest rodzina. Jest w stanie poświęcić wszystko, by stać się ich 'Aniołem Stróżem'. Zaręczył się z dziewczyną oraz jest bliski odniesienia sukcesu w lidze nielegalnych walk toczonych w nocnych klubach, lecz normalny świat przestaje dla niego istnieć.
Richard Pearce to ojciec Desmonda. Ciągle wytyka błędy swego syna i obwinia go za śmierć żony, która zmarła przy porodzie. Na początku uważałem go za totalnego egoistę, dla którego pieniądze są najważniejszą wartością. Pod koniec utworu przekonałem się, że to nie do końca prawda. Jest złożoną postacią, która ma dwie twarze. Z jednej strony jest surowy, lecz z drugiej wrażliwy i pomocny.
"Wszyscy mówią, że miłość boli, ale to nieprawda. Samotność boli, odrzucenie boli, utrata kogoś bliskiego boli, wszyscy mylą te rzeczy z miłością. Prawda jest taka, że miłość zabiera od nas ból i przywraca nam szczęście..."
Reasumując, książka jest warta uwagi. Uważam, że to bardzo udany debiut, który powinien stać się bestsellerem. Otwiera on trylogię, która (mam nadzieję) będzie tak samo dobra (albo lepsza) jak Równowaga. Pozwólcie, by anioły i demony wkradły się w waszą duszę. Co byście wybrali?
Odkryj starożytny Egipt, o którego mrocznych losach zabronione było mówić… Faraon Neferuth, kobieta zasiadająca na złotym tronie Egiptu, całe bogactwo...
W okolicach Krakowa dochodzi do serii porwań młodych osób. Jednym z uprowadzonych jest syn obcokrajowca, milionera, który otrzymuje żądania okupu za życie...
Przeczytane:2019-03-10,
Przyznam się szczerze, że bardzo mi brakuje dobrych polskich horrorów. Kiedy znalazłem wreszcie taki w ofercie wydawnictwa Zysk i S-ka sięgnąłem po niego bez namysłu.
„Równowaga” Pawła Leśniaka to debiut literacki piłkarza pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz. Moja żona twierdzi, że piłkarze nie są zbyt inteligentni (hmm… sam wiele lat uprawiałem piłkę nożną, nawet byłem mistrzem Polski w futsalu). Liczyłem, że tą książką odrobinę zmienię jej nastawienie, udowadniając, że głowa zawodowego piłkarza nie służy wyłącznie do odbijania piłki…
Nie nastawiałem się na wybitną literaturę i oczekiwałem jedynie dobrej rozrywki. Temat dawał spore możliwości, a ja sam od dłuższego czasu zamierzam usiąść do pokrewnego opowiadania…
Młody bogaty chłopak Desmond Pearce wydaje się, że ma wszystko. Jednak dzień, w którym go poznajemy jest dla niego wyjątkowo paskudny. Błędna decyzja w pracy sprawia, że firma jego ojca traci spore pieniądze, a zarząd jest wściekły. Chłopak liczy, że poprawi sobie humor podczas kolejnej nielegalnej walki, jaką zamierzał stoczyć. Zmaltretowany fizycznie dostaje także fatalne w skutkach ciosy psychiczne kolejno od ojca, narzeczonej i najlepszego przyjaciela. Puszczają mu nerwy, traci sens życia, a w konsekwencji i samo życie… Niestety wiecie gdzie trafiają samobójcy?
Na szczęście władca piekła ma dla Desmonda ciekawą ofertę, znacznie lepszą niż wieczne cierpienia. Dzięki temu ma on okazję wrócić do świata żywych by między innymi zemścić się za wszelkie poniesione krzywdy…
Styl Pawła Leśniaka troszkę szwankował. Książka była napisana lekkim językiem, ale wiele razy przesadził w nagromadzeniu dialogów. Mam wrażenie, że musi nad tym jeszcze popracować. Bo obrazować miejsce akcji potrafi znakomicie. Przyznam szczerze, że sam opis piekła i pierwszego przejścia przez nie Desmonda było rewelacyjne. Bardzo plastyczne i przekonywujące. To był zdecydowanie najlepszy fragment książki, który przekonał mnie, że autor potrafi przekazać swoją wizję czytelnikowi.
Reszcie tekstu czegoś jednak brakowało, być może większej równowagi między opisami a dialogami, może po prostu zwykłego doświadczenia. Tak jak w futbolu – trzeba zagrać kilka ważnych meczy, żeby móc powiedzieć, że się jest piłkarzem. U Pawła Leśniaka widać jeszcze pewne braki, ale z pewnością jest w stanie je nadrobić. Nie brakuje mu jednak najważniejszego – wyobraźni, a także chęci.
Jak już wspomniałem nie liczyłem na nic wybitnego, więc przez niemal całą powieść byłem raczej usatysfakcjonowany. Książkę czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Jednak ostatnie zdania w książce gwałtownie zaniżyły moją ocenę. Przez moment zastanawiałem się czy wydawca się nie pomylił i może zapomniał dodrukować ostatnie strony?!
"Równowaga” niestety urywa się nagle i tak naprawdę zakończenie całkowicie mnie zawiodło. Pozostawiło lekki niesmak. Autor uratował trochę sytuację w telewizyjnym wywiadzie. Przyznał się, że pracuje nad drugim tomem, bo jak stwierdził „Równowaga” praktycznie nie ma zakończenia. Chwała mu za świadomość tego faktu. Mimo to nie mogę zrozumieć, czemu nie pokusił się przynajmniej o skończenie sceny, którą opisywał.
Jeszcze trochę piłki… Wyobraźcie sobie mecz w którym drużyna gra całkiem nieźle prawie do samego końca, ale fatalne błędy w ostatnich minutach powodują, że przegrywa. Wszyscy będą jedynie pamiętać końcówkę. Tak samo jest w przypadku „Równowagi”. Nie ważne, że Paweł Leśniak całkiem dobrze poprowadził akcję, skoro zawalił zakończenie. Tylko szybkie wydanie drugiego tomu pozwoli zatrzeć złe wrażenie.
I na koniec słowo do autora…
Panie Pawle – kibicuję panu (przepraszam, ale jestem łodzianinem, więc jedynie jako pisarzowi) i liczę, że jako sportowiec nie będzie pan popełniał tych samych błędów. I jeszcze jedno – proszę napisać drugi tom lepiej. Debiut za panem, więc pewnie uda się to bez specjalnego wysiłku. Da mi pan wówczas do ręki kolejny namacalny dowód, by przekonać żonę, że nasz syn trenując w przyszłości piłkę nożną może być jednocześnie inteligentnym człowiekiem. Zależy to przecież wyłącznie od niego.