Rok, w którym nauczyłam się kłamać

Ocena: 5 (2 głosów)

Wielokrotnie nagradzana poruszająca powieść dla młodzieży o złu, fałszywym oskarżeniu i samotnej walce w obronie sprawiedliwości, porównywana ze słynnym „Zabić drozda” Harper Lee.

Chciałam, żeby Betty wróciła tam, skąd przyjechała.

Chciałam, żeby to się wszystko nagle odstało.

Chciałam być tą Annabelle, którą byłam dawniej.

Jesienią 1943 roku spokojny świat pensylwańskiej wsi, gdzie wojna jest tylko dalekim echem, przestaje być dla Annabelle bezpiecznym miejscem. Pewnego ranka w szkole pojawia się nowa uczennica, brutalna i złośliwa Betty. Ofiarą jej prześladowania i intryg staje się nie tylko Annabelle, ale też włóczęga i dziwak Toby, który jest weteranem wojennym i jej przyjacielem. A gdy ma się dwanaście lat, nie jest łatwo stawić czoła złu, które nagle czai się tak blisko…

Rok, w którym nauczyłam się kłamać to poruszająca powieść o konfrontacji ze złem i uprzedzeniami. Zdobyła wiele nagród, w tym tytuły Newbery Honor Book 2017 i Najlepszej Dziecięcej książki roku „Wall Street Journal”. Trafiła także na listę bestsellerów „New York Timesa”.

Informacje dodatkowe o Rok, w którym nauczyłam się kłamać:

Wydawnictwo: Dwie siostry
Data wydania: 2019-04-17
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN: 978-83-8150-036-4
Liczba stron: 264
Tłumaczenie: Sebastian Musielak

Tagi: dla młodzieży

więcej

Kup książkę Rok, w którym nauczyłam się kłamać

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Rok, w którym nauczyłam się kłamać - opinie o książce

Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2021-12-05,

W swoim czytelniczym życiu jeszcze nie miałam okazji sięgnąć po którąś z powieści Lauren Wolk. Na szczęście w moje ręce wpadła książka Rok, w którym nauczyłam się kłamać. No i tutaj muszę o tym wspomnieć: okładka. Czy ona nie jest piękna? Zdjęcie zdecydowanie tego nie oddaje. No, ale wracając do głównego tematu, powieść ta zaciekawiła mnie nie tylko pięknym wyglądem, ale i opisem. Czy ta historia przypadła mi do gustu? Czy okazała się warta uwagi i czasu? O tym w tej opinii.


Annabelle dzień w dzień idzie do szkoły tą samą drogą - prowadzącą przez Wilczy Jar. Oczywiście, wilków tam już dawno nie ma, jednak wciąż można spotkać tam to, co dzikie. No i właśnie to staje pewnego dnia na drodze dziewczynki. Choć na świecie szaleje wojna, w Pensylwanii wydaje się ona całkowicie odległym dramatem. Jednak i tak nie można uciec od wszelkich uprzedzeń, a gdy i w tej małej miejscowości dochodzi do tragedii, mieszkańcy są niemalże zgodni w swoich osądach. Czy one jednak słuszne? Czy znajdzie się tutaj miejsce na zrozumienie i chęć wysłuchania drugiego człowieka?


Jest to kolejna książka, z którą miałam z początku problem. Chociaż akurat w jej przypadku wiem, co było winne tego, że nie potrafiłam się zaangażować w żaden sposób w tę historię. Wówczas miałam na tapecie dwa tytuły, które czytałam na przemian – jak widać, w moim przypadku nie jest to dobre rozwiązanie. Dopiero gdy skupiłam się bardziej na powieści Lauren Wolk, udało mi się wciągnąć i naprawdę zaangażować emocjonalnie w tę powieść. Tak bardzo, że musiałam ją chwilami odkładać na bok.


Główna bohaterka, Annabelle zachwyciła mnie i zyskała moją sympatię. Jest to dziewczynka przyjazna, uczynna, troskliwa oraz niezwykle pomocna. Co więcej, patrząc na człowieka, nie skupia się na tym, jakiego jest pochodzenia czy też jak wygląda, a ważne jest dla niej to, co taki ktoś ma w swoim sercu. Tym samym jeszcze bardziej zapadła mi w pamięci i sercu, bo w dzisiejszych czasach każdy z nas raczej patrzy na to, co na zewnątrz, a to, co w środku schodzi na zupełnie inny plan. Cieszę się, że autorka postanowiła wykreować taką postać, ponieważ dzięki temu ta powieść dla młodzieży zyskuje tylko na jakości.


Lauren Wolk skupia się w swojej książce na uprzedzeniach i stereotypach, które potrafią zdominować życie człowieka i sprawić, że będzie on oceniał drugą osobę właśnie przez ich pryzmat. Choć tragedia, jaka się tutaj pojawia, rzeczywiście może kierować wzrok czytelnika na jednego winnego, to jednak autorka przypomina o tym, by nie wydawać wyroków tak szybko – a zwłaszcza w przypadku, gdy brak jest wszelkich dowodów. Warto najpierw dowiedzieć się, co zaszło w tamtym czasie, nawet jeśli będzie trzeba zapytać kilkunastu różnych osób.


Rok, w którym nauczyłam się kłamać to książka, która mnie wzruszyła i koniec końców całkowicie zdobyła moje serce. Zdecydowanie jest to wartościowa powieść dla młodzieży i gdybym mogła, z chęcią podsunęłabym ten tytuł każdemu młodemu czytelnikowi. Bardzo dobrze napisana, poruszająca okrutnie ważną tematykę oraz pokazująca ważny problem wielu społeczeństw. Jeżeli jeszcze nie macie jej w planach, a lubicie literaturę młodzieżową, to myślę, że powinna ona znaleźć się na Waszej liście TBR (to be read – do przeczytania).

Link do opinii

Chociaż zapis w metryce od dawien dawna wskazuje wiek średni, to jeżeli chodzi o lektury, po które sięgam nie mam wyznaczonej kategorii. Staram się czytać książki warte przeczytania, takie o których będę pamiętać, czy to ze względu na treść, czy na sposób pobudzania przez nie wyobraźni.
Książkę Lauren Wolk chciałam przeczytać odkąd pojawiła się na rodzimym rynku wydawniczym, jednak było nam jakoś nie pod drodze. Dlatego cieszę się, że dzięki Klubowi Recenzenta nakanapie.pl udało mi się ją przeczytać. Jest porównywana do "Zabić drozda" Harpera Lee i została okrzyknięta Najlepszą Dziecięcą Książką Roku "Wall Street Journal", zdobyła też wiele innych nagród.

Główną bohaterką "Roku, w którym nauczyłam się kłamać" jest Annabelle. Niewinna dwunastolatka, codziennie chadzająca do szkoły przez "Wilczy Jar". Annabelle mieszka w domu wielopokoleniowym, na farmie pełnej zwierząt. Ma dwóch młodszych braci. Dziewczynka ma kochających, ciepłych rodziców, dziadków i trochę zgryźliwą, okropnie irytującą ciotkę.
Co jakiś czas, w okolicy ich domu pojawia się bezdomny - weteran wojenny, brany za dziwaka - Toby. Brudny, zarośnięty, w zniszczonym płaszczu, dźwiga na plecach trzy karabiny, z których jeden jest tylko sprawny. Los chce, że rodzina Annabelle wygrywa w konkursie fotograficznym Kodaka, który zagwarantował im zarówno aparat, zapas filmów jak i wykonywanie odbitek. Żaden z domowników nie ma niestety zacięcia fotograficznego i dziwnym przypadkiem aparat trafia do rąk bezdomnego, przez co Toby staje się bliższy zarówno rodzinie, jak i samej Annabelle.

W tym samym czasie do szkoły dziewczynki trafia Betty. Nieprzyjemna, na wskroś zła dziewczynka. Pierwsze co robi, to próbuje zmusić Annabelle do przynoszenia jej fantów i pieniędzy. Główna bohaterka chcąc być dorosłą i chronić młodsze rodzeństwo, postanawia nikomu o tym nie mówić i rozwiązać tę sprawę sama. Nie jest to takie proste jak zakładała. Betty nie ustaje w wymyślaniu krzywdy jakie chce wyrządzać Annabelle i jej rodzeństwu. Jak możemy już się domyślić zło zapuszcza korzenie, rośnie i zbiera plon.
Mam problem z tą powieścią, a konkretnie z zaszeregowanie jej w kategorii dziecięcej. Choć główna bohaterka ma zaledwie dwanaście lat, jej dojrzałość zawstydziłaby nie jednego dorosłego. Język, którym operuje autorka - również według mnie - łatwiej odbiorą dorośli, lub też prawie dorośli.

Styl, treść i nastrój jaki wywoływała bardzo przypadł mi do gustu. Choć nie jest obszerna, to odkładałam ją na później, by nie przeczytać jej od razu.
Klimatem przypomniała mi trochę "Anię z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery, choć Annabelle jest dużo dojrzalsza od Ani.

W konfrontacji stają sielskość, pięknej wsi, prostota życia, dzieciństwo i zło w czystej postaci, obleczone w dziecięcą niewinność. Autorka bardzo dobrze opisuje, jak nam - dorosłym prosto przychodzi sądzenie po pozorach. Jak łatwo przypinamy łatkę dziwaka, komuś, kto różni się od nas i jak łatwo nam uwierzyć, że jest zdolny do dopuszczenia się złych rzeczy. Jednocześnie jeżeli na szali postawimy dziecko, z założenia niewinne i ładnie ubrane - to kogo posądzimy o złe zamiary?
Kiedy już dokonamy osądu ciężko przychodzi nam przyznanie się do błędu, mimo że fakty zaburzają to, w co chcielibyśmy wierzyć. Często też, nie potrafimy przeciwstawić się większości, bo nie lubimy wychodzić przed szereg i wprost przeciwstawić się niesprawiedliwości.

Książka Lauren Wolk jest niezwykle złożona, pełna kontrastów, dobra i zła, warstw i pobocznych historii, które tworzą wspaniały traktat o moralności i... dorosłości.
Mam cichą nadzieję, że zasili ona kiedyś kanon lektur szkolnych, bo jest niezwykle wartościowa.

Link do opinii
Avatar użytkownika - grazia_01
grazia_01
Przeczytane:2020-05-03, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Echowa Góra
Lauren Wolk 0
Okładka ksiązki - Echowa Góra

Kiedy podczas wielkiego kryzysu rodzina Ellie traci dorobek życia, okoliczności zmuszają ją do opuszczenia miasta i zamieszkania na Echowej Górze. Ellie...

W świetle błyskawicy
Lauren Wolk0
Okładka ksiązki - W świetle błyskawicy

Gdy nad Wilczym Jarem zbierają się ciemne chmury, Annabelle nie spodziewa się, jak wiele może zmienić jedna letnia burza. Wciągająca i zaskakująca kontynuacja...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy