Intrygi rodziny, której nazwisko zawsze było synonimem władzy, korupcji i zbrodni – niesławnych Borgiów. Na tle barwnego zgiełku włoskiego renesansu rozgrywa się partia śmiertelnej gry, której stawką jest władza nad centrum świata – Rzymem.
Opowieść o korupcji, chciwości, zdradzie i grzechu.
Oraz o początkach włoskiej mafii, która sięga XV wieku i… papieskiego urzędu.
Kardynał Rodrigo Borgia został w 1492 r. wybrany na papieża, bynajmniej nie za zalety duchowe i świętość za życia. To człowiek opętany żądzą bogactwa i władzy, zręczny polityk bez skrupułów eliminujący rywali i wrogów, choć niepozbawiony pewnej szlachetności. Jego dzieci – Juan, Jofre, Cezar i Lukrecja – miały wspierać go w drodze do umocnienia największego imperium świata, tymczasem różnymi sposobami próbują zagarnąć dla siebie jak najwięcej władzy.
Ale w pokrętny sposób pozostają wierni Rodzinie. Bo Rodzina nie wybacza nielojalności. Zwłaszcza rodzina Borgiów.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2018-05-28
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Family
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: Władysław Masiulanis, Zygmunt Halka
Co by się stało, gdyby Bóg obiecał nam niebo tu, naziemi, i uczynił je łatwo osiągalnym? (...) Nie wydawałoby się wówczas specjalnie wielką nagrodą. Po cóż więc człowiek miałby dowodzić swej wiary i szczerości? Bez czyśćca nie ma nieba. Gdyby było, jak powiedziałem, jakież góry zła wyszłyby spod ręki człowieka. Ludzie wymyśliliby tyle sposobów niszczenia się nawzajem, że i samej ziemi by nie stało. To, co osiąga się bez bólu, jest nic nie warte. To, co łatwo osiągalne, jest bez znaczenia. Czlowiek stałby się oszustem, grającym w życie fałszywymi kośćmi i znaczonymi kartami. Nie byłby lepszy od zwierząt, na które polujemy. Bez wszystkich tych przeszkód, nazywanych przez nas nieszczęściami, wcale byśmy się nie radowali z dotarcia do nieba. A owe nieszczęścia są właśnie dowodem istnienia Boga, dowodem jego umiłowania rodzaju ludzkiego. Nie możemy Go winić za to, co ludzie robią sobie nawzajem. Wszystko to nasza wina i musimy ją okupić pokutą w czyśćcu.
Jeśli niczego nie kochasz, wówczas twoja władza ulega zwyrodnieniu, staje się groźna. Jest niebezpieczna, gdyż jej skutki mogą obrócić się przeciw tobie
Intrygi, korupcja, zabójstwa, podstępne otrucia – pod szczytną przykrywką chwały i potęgi Kościoła – a wszystko to w celu zabezpieczenia rodziny, własnych nieograniczonych wpływów Papieża i rozdzielenia ziem i majątków wśród swoich dzieci. Dzieci, chociaż kochanych, to używanych również jako pionki w wielkiej grze o władzę. Jednak kardynał Rodrigo Borgia to nie tylko opętany żądzami Papież, ale również, w ujęciu Puzo, pierwowzór „Dona” – szefa mafii. Puzo umieszcza początki włoskiej mafii w instytucji kościelnej właśnie. I nie bez przyczyny, ponieważ sposób działania, myślenia i mentalność nie pozostawiają wątpliwości, co do podobieństwa obydwu organizacji. „Rodzina Borgiów” to porywająca powieść, pełna szokujących rozgrywek, ale też obyczajów - nawet z dzisiejszego punktu widzenia. Jako kobieta, poświęciłam oczywiście więcej uwagi Lukrecji Borgii. Skądinąd miałam w głowie jej obraz jako kobiety światłej, wyprzedzającej swoją epokę, mecenaski sztuki i kultury. Tutaj jednak wydała mi się mdła i… niezbyt inteligentna - powolna intrygom ojca, uzależniona od brata. Mimo, że pojawiają się wzmianki o jej wątpliwościach, co do ich czystych intencji, to jednak tak łatwo znikają one zawoalowane jej uczuciami. Wyraźniejszego zarysu tej silnej kobiecej postaci mi zabrakło, ale przecież to męski świat kościoła, w który kobieta jest zaledwie dodatkiem do mężczyzny, a jej zadaniem jest wyłącznie rodzić synów i zawierać korzystne, aranżowane małżeństwa. I być może taki właśnie był zamysł autora. Rodzina Borgiów to doskonałe uzupełnienie „mafijnej” serii autora – powrót do korzeni, obrazowe przedstawienie świata wymagającego bezwzględnej lojalności i posłuszeństwa – w imię pozornych wartości.
Władza. Ileż to już było ludzi na świecie, którzy pragnęli jej tak bardzo, że byli w stanie poświęcić dla niej niemal wszystko? Jednak czy pragnienie władzy jest czymś słusznym, moralnym i akceptowalnym? Gdzie leży ta cienka granica? Nawet najlepszy władca powinien też pamiętać o tym, że na świecie istnieją ważniejsze wartości niż władza i bogactwo. Wydawać się może, że gdy ma się pieniądze i władzę, to ma się wszystko. Odczuwa się szczęście. Ale czy na pewno? Są trzy rzeczy, które skłoniły mnie do przeczytania tej powieści. Pierwsza to to, że uwielbiam twórczość Maria Puzo. Druga to moje zamiłowanie do serialu, który niegdyś był emitowany. Wiecie, jak wielka była moja rozpacz, gdy go anulowano? A trzecia.. po prostu lubię historię Borgiów, tą zwyczajną, nie z powieści.
Mamy rok 1492, nowym papieżem zostaje Aleksander VI, znany również jako Rodrigo Borgia. Jest ojcem czwórki dzieci (przynajmniej oficjalnie), które bardzo kocha, jednak nie zawaha się wykorzystać ich do własnych celów. Każde z nich jest jednak nie tylko radością papieża, ale także źródłem kłopotów. Mimo tego w czasie panowania Aleksandra VI rodzina Borgiów osiąga znaczącą pozycję, zdobywając kolejne tereny, pokonując wrogów, powiększając swój majątek. Rodzinę Borgiów można spokojnie uznać za pierwowzór rodziny mafijnej, jednak czy skończy się to dla wszystkich jej członków dobrze?
Głównym bohaterem jest teoretycznie sam Rodrigo, czyli papież, ale myślę, że jego syn – Cezar- także odgrywa tutaj bardzo znaczącą rolę. Nie możemy chyba myśleć tutaj o całej rodzinie jako bohaterze zbiorowym, bo to właśnie ta dwójka ma najwięcej do powiedzenia. Rodrigo zdecydowanie pożąda bogactwa i władzy, jest bezwzględny wobec wrogów, jednakże przy tym wszystkim jest sprawiedliwy i szlachetny. Dąży do celu za wszelką cenę, czasem poświęcając nawet swoje własne dzieci, jednak widać mimo to, że bardzo je kocha i zależy mu na ich szczęściu. Cóż mogę powiedzieć o Cezarze? Zarówno ten serialowy, jak i książkowy, zdobył moje serce. Ma cel, ambicje i przyszłościowe plany, jest zaradny, oddany i honorowy. Dość ciekawą postacią jest także Lukrecja, córka papieża. Myślę, że z całej rodziny to ona jest najłagodniejsza, jednak bardzo często potrafi postawić na swoim. Muszę także zwrócić uwagę na jeszcze jedną postać – don Micheletto. Zarówno w serialu, jak i w książce, jest „człowiekiem cienia”. Podąża za rodziną Borgiów jak cień, ale tylko dlatego żeby ich chronić. Jest lojalny i oddany, i poza Cezarem jest zdecydowanie moją ulubioną postacią, zarówno tutaj jak i w serialu. Owiany tajemnicą, trzymający się na uboczu, ale bezwzględny, a czasem okrutny, w końcu wielu ludzi zginęło z jego ręki, ale jest zdecydowanie mistrzem w swoim fachu. Nie umiem do końca opisać, co mnie w nim zachwyca, ale naprawdę świetna postać!
Nie jest to książka, w której akcja pędzi na łeb, na szyję. Sporo też musimy się natrudzić, aby otrzymać wyjaśnienie wielu spraw. Stopniowo poznajemy całą historię rodziny Borgiów, a więc są tu i momenty spokojne i te, w których akcja pędzi trochę szybciej. Są elementy walki, przemocy, zbrodni, tajemnicy, miłości, przyjaźni, honoru, spisku. Naprawdę motywów tutaj znajdziemy bardzo wiele, a wszystkie są połączone w idealną całość. Nie będę owijać w bawełnę – ja się tą książką delektowałam przez cały czas i nawet nie wiecie jak bardzo żałuję, że już skończyłam ją czytać. Na pewno wrócę do niej nie jeden raz. Uwielbiam bohaterów, uwielbiam historię, którą Mario Puzo tutaj opisał.
Dlaczego jeszcze kocham książki tego autora? Dlatego, że wiele można się z nich nauczyć. Zarówno tego, jakie wartości są naprawdę w życiu ważne, jak i tego, jak sobie radzić w różnych sytuacjach. Każdy bohater uczy nas czegoś innego i z każdego w pewnym stopniu możemy czerpać inspirację. Czy rodzinę Borgiów faktycznie można uznać za pierwszą rodzinę mafijną? Mimo że nie mieli karabinów czy pistoletów, które wybitnie pasują nam do obrazu współczesnych mafii, to uważam, że i tak ta rodzina stanowi idealny pierwowzór. W tej powieści jest to bardzo zauważalne. Naprawdę brak mi słów, żeby opisać to, jakie emocje we mnie wzbudziła ta książka. Wiele razy serce podeszło mi do gardła, wiele razy łezka zakręciła się w oku, a czasami po prostu byłam w szoku, ale był to bardzo przyjemny szok. Zdarzało mi się też nie raz uśmiechnąć do samej siebie pod nosem, głównie ze sprytu tej rodziny.
Czy polecam? Jak najbardziej! Wiem, że może nie każdemu styl autora się spodoba, jednak naprawdę uważam, że książka jest warta uwagi, zarówno ta, jak i inne z jego twórczości. Czyta się bardzo przyjemnie, powieść wciąga nas do swojego świata, wszystko jest pięknie i dokładnie opisane. Ja osobiście jestem po prostu zachwycona!
www.bookeaterreality.blogspot.com
Mario Puzo był zafascynowany włoskim renesansem a zwłaszcza dziejami rodziny Borgiów. Carol Gino spędziła z Mario długie lata na rozmowach o rodzinie Borgiów. Choroba nie pozwoliła autorowi ukończyć ukochanego dzieła, dlatego pod koniec życia przekazał je Carol Gino, która miała doprowadzić powieść do końca. Jak zatem wypadła historia niesławnych Borgiów?
Aleksander VI
Historia książki Maria Puza koncentruje się na jednej z najbardziej fascynujących rodzin, która zapisała się na kartach historii włoskiego renesansu. W 1492 roku Kardynał Rodrigo Borgia zostaje mianowany na papieża i przybiera imię Aleksandra VI. Na najwyższe urzędy mianuje swoich sojuszników oraz nieślubne dzieci, gwarantując im bezpieczną przyszłość oraz przywileje. Czym w życiu kieruje się Rodrigo? Żądzą bogactwa i władzy. Choć jego dzieci miały go wspierać w dążeniu do utworzenia najpotężniejszego imperium świata, z czasem okazuje się, że nie do końca podążają drogą, którą obrał dla niech ojciec.
(Nie) Święty Rzym
Akacja powieści dzieje się w renesansowym Rzymie, w mieście bezprawia, gdzie na ulicach kwitnęła przemoc, anarchia i szerzyła się prostytucja. Szata dla wielu duchownych była jedynie odzieniem oznaczającym władzę, lecz nie świętość. Kardynałowie nie czuli prawdziwego powołania, a jedynie drogę do uzyskania władzy i pieniędzy. Rozgrzeszenie można było uzyskać za pieniądze, a nieślubne dzieci duchownych piastowały wysokie stanowiska. Zepsucie, intrygi, chęć dominacji oraz zdobycia władzy wypełniają każdą stronę powieści, intrygując a zarazem wprawiając czytelnika w osłupienie.
Intrygant czy dobry ojciec?
Rodrigo Borgia to skomplikowana postać. Początkowo poznajemy go jako troskliwego i sympatycznego ojca, który zabierając ze sobą trójkę swoich dzieci ma dla nich w prezencie zaplanowaną przyszłość- odpowiednie wykształcenie i pozycję społeczną. W następnych latach życia Rodrigo zaskakuje czytelnika bezwzględnością z jaką dąży do władzy, intrygami i umiejętnością manipulacji. Choć jest szczerze oddany Bogu, to nie stroni od obficie zakrapianych przyjęć i uciech cielesnych. Momentami zastanawiałam się jaki naprawdę był Rodrigo i czy autor na siłę nie starał się znaleźć usprawiedliwienie dla każdego jego złego uczynku? Jaki więc był Aleksander VI? Bezbożnym intrygantem, czy mężem stanu i dyplomatą? Aby odpowiedzieć na to pytanie, każdy z Was musi wyrobić sobie własną opinię.
Podsumowanie
"Rodzina Borgów" to książka, która nie do końca zadowoli wszystkich fanów dzieł Puzo. Powieść o Borgów to historia o rodzinie, skandalach, polityce, korupcji i władzy. To książka dla wszystkich, którzy chcą przenieść się do renesansowej Italii, która zaskoczy realistycznie przedstawionym tłem historycznym, gdzie rozgrywa się śmiertelna gra o władzę nad Rzymem. Historia Rodriga pokazuje człowieka, który ogarnięty żądzą władzy jest gotów do działań niemoralnych, krwawych i sprzecznych z wyznawaną wiarę. Po książkę sięgnęłam dlatego, że chciałam z innej perspektywy poznać losy tej niesławnej rodziny. Powieść naprawdę mi się podobała. Nie zabrakło w niej intryg, chciwości, zdrad i trupów. Polecam ją każdemu kto lubi powieści historyczne a dla miłośników Assassin's Creed to pozycja obowiązkowa ;)
http://www.mowmikate.pl/2018/06/mario-puzo-rodzina-borgiow-recenzja.html
Kardynał Rodrigo Borgia miał serce pełne miłości do Boga, świata i ludzi - Boga, którego stworzył sobie na własne podobieństwo, świata pełnego wygód i luksusu, zaś z ludzi najbardziej upodobał sobie piękne kobiety. Kochał również swoje dzieci i chciał dla nich jak najlepiej, przecież to, co dobre dla nich, było dobre dla całego rodu Borgiów. Najbardziej jednak kochał chyba władzę, dlatego zrobił wiele, by zostać papieżem. Chociaż nie - największą miłością musiał darzyć siebie samego, jako papież Aleksander VI był przecież głosem samego Boga na ziemi.
Od tego głosu niejedną biedną duszę zabolały uszy.
Słysząc nazwisko Puzo, oczami wyobraźni widzimy Ojca Chrzestnego. Słuszne to i niesłuszne zarazem bo Mario Puzo w dorobku ma aż jedenaście powieści, ale to saga rodziny Corleone przyniosła mu największa popularność. Rodzina Borgiów jest jedyną próbą zmierzenia się autora z powieścią historyczną. Było to tym łatwiejsze, że Rodrigo Borja nie należał do ludzi świętych, a w przekazie autora niewiele ustępował samemu donowi Corleone.
więcej
http://gesiepioroo.blogspot.com/2019/06/29-rodzina-borgiow-prawie-ojciec.html#more
Książka jest bardzo wciągająca, czyta się ją jednym tchem. Rodzina Borgiów to ludzie bez żadnych zahamowań, nie straszna im żadna zbrodnia, morderstwa, nawet kazirodztwo, tłumaczą sobie i innym, że żyją w grzechu, aby miłosierny Bóg miał im co wybaczać. Łatwiej byłoby to przetrawić, gdyby ojciec tej rodziny nie był jednocześnie Ojcem Świętym. Trochę nie pasuje mi tu obraz Lukrecji Borgii, bo powszechne jest przekonanie, że to ona była trucicielką i zbrodniarką, a w tej powieści przedstawiona jest bardziej jako ofiara swojego ojca, papieża Aleksandra VI i brata Cezara Borgii. Te sprzeczności na tyle mnie zastanawiają, że muszę chyba poszperać w innych książkach i znaleźć więcej informacji na jej temat.
Temat ciekawy, tylko za dużo szczegółowych opisów, za małe litery, za dużo krótkich wątków, za dużo dodatkowych bohaterów i za dużo polityki wewnętrznej.
Podczas chrzcin swoich wnuków rządzący twardą ręką don Domenico Clericuzio, głowa najsilniejszej amerykańskiej rodziny mafijnej, podejmuje decyzję o wyjściu...
Nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych zostaje potomek klanu Kennedych - Francis Xavier Kennedy. Jest bogaty, przystojny, niezwykle utalentowany...