Tętniące emocjami życie barcelońskich lekarzy. Magda przeprowadza się do Barcelony, aby uciec od dręczącego ją poczucia winy i rozpocząć nowe życie. Juan nie ma odwagi ani rzucić znienawidzonych studiów, ani wyznać Magdzie, że ją kocha. A Magda lekkomyślnie traci głowę dla mało odpowiedzialnego Roia… Młodzi stażyści w dramatycznych okolicznościach poznają specyfikę zawodu lekarza. Są jednak rzeczy trudniejsze nawet od beznadziejnych medycznych przypadków. Powikłane relacje, rodzinne tajemnice, kryzys powołania, intrygi współpracowników i tragiczne konsekwencje zakazanego romansu… Nigdy nie wyleczysz się z tej książki!
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2014-04-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 256
Lubię oglądać seriale medyczne. W sumie trudno mi określić dlaczego. Może gdzieś głęboko w duszy nadal marzę o byciu lekarzem. O zdobyciu mocy ratowania ludzkiego życia. Gdy zobaczyłam okładkę i ten biały kitel nic nie było w stanie mnie powstrzymać przed poznaniem tej historii. I jeszcze dodatkowo akcja powieści osadzona została w Barcelonie. Mmm. Takie połączenie i tytuł ze słowem "miłość" zapowiadał wiele dobrego. Co z tego wynikło? Zaraz się przekonacie...
Niektórzy mogą pomyśleć, że to zwykłe romansidło. Tytuł trochę to sugeruje. Przyznam się, że odrobinę się tego obawiałam. Rzadko sięgam po tego rodzaju książki. Nie przepadam za przesłodzonymi opowiastkami z przewidywalnym happy endem. Bardzo się ucieszyłam, gdy się okazało, że "Recepta na miłość" jest przykładem ciekawie skonstruowanej powieści obyczajowej z nienachalnymi elementami romansu. Całość jest wyważona, nie sprawia wrażenia cukierkowej historyjki. Bohaterowie mają swój bagaż trudnych doświadczeń i próbują poradzić sobie z uporządkowaniem przeszłości i teraźniejszości. Wchodzą ze sobą w różne relacje, poznajemy ich także poprzez punkt widzenia pacjentów. Niektórzy z nich cierpią z powodu nieudanych relacji rodzinnych, inni nie potrafią zdobyć się na odwagę, aby żyć po swojemu.
Czytając o tych młodych ludziach miałam wrażenie, że z kartki na kartkę coraz bardziej ich zaczynam lubić. Mocno przeżywałam ich sukcesy i porażki. Kibicowałam rodzącym się uczuciom. Jednak pisarka moim zdaniem za bardzo skupiła się na ukazaniu ich postaw, emocji. Zapomniała całkowicie o przedstawieniu miasta. A Barcelona jest miejscem niesamowitym, ciągle w ruchu, kolorowym. Każda ulica, plac daje wiele nowych doznań. Stare budynki cieszą oko. Wiele miejsc warto nakreślić odbiorcy, aby ten mógł głębiej wniknąć w mentalność Katalończyków. Zrozumieć ten żar, który tli się w ich sercach. Niestety o tym nie przeczytamy w tej książce. A szkoda.
Na plus należy zaliczyć jednak fakt, że autorka umiejętnie ominęła skomplikowane medyczne słownictwo. A nie często zdarza się to w książkach o tej tematyce. Przeczytałam już w swoim życiu kilkanaście thillerów medycznych i uwierzcie mi, że tam aż roiło się od nieznanych mi wyrazów. Poza tym powieść jest dość krótka i została napisana prostym językiem. To sprawia, że bardzo szybko się ją czyta. Ciekawa jest także jej budowa. Kolejne rozdziały dotyczą innych osób. To urozmaicenie nie powoduje jednak zamieszania. Pisarka poradziła sobie z płynnym połączeniem wszystkich części. Kończąc muszę przyznać, że dokonałam dziś dobrego wyboru. Lektura okazała się antidotum na złe samopoczucie spowodowane pochmurną, bardzo wietrzną pogodą... Jeśli to co się dzieje za oknem wprowadza Was w podły nastrój to spróbujcie przeczytać "Receptę na miłość" - może i Wam poprawi humor...
Przeczytane:2016-03-05, 52 książki - 2016,