Louna, córka wziętej konsultantki ślubnej Natalie Barrett, widziała już ceremonie w każdych dekoracjach: na plaży, w zabytkowych rezydencjach, w wykwintnych hotelach i ogrodach. Być może dlatego ma tak sceptyczny stosunek do happy endów, wszystkich tych „żyli długo i szczęśliwie” – zwłaszcza że jej własna historia miłosna zakończyła się tragicznie. Gdy Louna na jednym z wesel poznaje uroczego i beztroskiego podrywacza Ambrose'a, trzyma go na dystans. On jednak nie zamierza się poddać, nareszcie bowiem spotkał dziewczynę, na której naprawdę mu zależy.
Kolejna pasjonująca książka Sarah Dessen, w której nie zabraknie humoru i miłosnych dylematów.
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2017-11-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 335
Tytuł oryginału: Once And For All
Tłumaczenie: Katarzyna Makaruk
Louna pomaga w firmie swojej mamy, która organizuje śluby. Dziewczyna była świadkiem wielu pięknych i oryginalnych ceremonii. Niestety, dziewczyna nie wierzy w szczęśliwe zakończenia i w to, że niesamowite wesele jest gwarancją szczęśliwego małżeństwa. Sama też ma za sobą trudne doświadczenia. Wszystko może się zmienić, gdy na jej drodze staje pewien chłopak. Polecam lekturę na odstresowanie. Trochę humoru i miłości.
Przeczytane:2019-03-10,
Louna - główna postać z recenzowanej lektury. Jak wiecie - pomaga mamie i jej wspólnikowi w biznesie. Męczy ją przeszłość, przez która nie może się podnieść. Nie może zacząć nowego życia, lepszego, nie potrafi zapomnieć o tym, co było i o tym, co utraciła nie ciesząc się tym zbyt długo. Ambrose jest takim promykiem słońca w tej historii. Takim... darem od Boga. Odebrałam go bardzo pozytywnie, pomimo jego początkowego podejścia do życia. Niemniej jednak bardzo się do niego przywiązałam, zresztą tak jak do Louny. Ciężko jest mi zapomnieć o tej dwójce. Są to niby młodzi ludzie, którzy popełniają błędy i są ofiarami losu, a mimo to zaznaczyli się w mojej głowie na trochę dłużej niż bohaterowie innych powieści. Może to ich historia, a może ogólnie cała powieść, fabuła wywarła na mnie ogromne wrażenie i oni zostali ze mną na dłużej? Całkiem możliwe. Nie chcę Wam zdradzać zbyt wiele, ale są to bohaterowie, za którymi będę tęsknić. Już tęsknię. Mimo iż nie są pozbawienie wad to i tak zdobyli moje serducho. Sprawili, że Nowy Rok 2018 nabrał barw, a co ważniejsze - emocji. Czyli tak naprawdę tego, czego oczekuję od dobrych powieści.
Podoba mi się to, że nie tylko oddaje nam, Czytelnikom emocje, ale i przekazuje wartości, na które warto zwrócić uwagę, nad którymi warto pomyśleć. Tutaj akurat przedstawia nam historię Louny jako miłości, tak nagłej i głębokiej, na którą czas i miejsce nie ma wpływu. Pokazuje bolesną stratę jakich wiele jest w XXI wieku - co wiemy nie od dziś. Jednak nie myślcie sobie, że jest to tylko i wyłącznie powieść przesiąknięta bezgranicznym smutkiem. Jest tu naprawdę dużo humoru, ironicznych dialogów, które spowodują uśmiech na waszych twarzach. Dostałam w Raz na zawsze coś, co nie często mi się zdarza... Albowiem wzruszyłam się. Ledwo się opanowałam, by nie rozryczeć się jak bóbr na dobre. Z ogromną ciekawością pożerałam wręcz następne strony by móc znaleźć ukojenie. Jestem ogromnie zadowolona, bo dawno nie dostałam powieści tak dobrej, która dosłownie by mną sponiewierała. Robiła co chciała - raz się śmiałam, raz smuciłam i prawie płakałam. Ma wszystko, co powinna zawierać idealna powieść. Przynajmniej w moim odbiorze. Reasumując chciałabym Wam bardzo mocno polecić tę powieść. Jeśli macie wolny wieczór lub dwa - sięgnijcie po nią. Może nie każdemu przypaść do gustu bo wiem, że Dessen ma swoich antyfanów, ale Ci, którzy wiedzą, że pisarka potrafi dać z siebie wszystko, to warto jej zaufać. Czytałam jej dwie powieści, ale teraz wiem, że jest najlepszą powieścią z jej dorobku i wątpię, że jakaś inna będzie w stanie ją pobić. Dała mi całą paletę odczuć, przypomniała o wartościach, o których nie wolno zapominać w życiu. O tym, że czytanie książki to nie tylko przelecenie wzrokiem linijka po linijce, ale również czytanie między wierszami. Dostrzeganie tego, co jest ukryte, a przecież widoczne. Nie wiem, co mogłabym o niej jeszcze napisać... Jest wyśmienita i to, co dostałam zaspokoiło moje czytelnicze potrzeby, a nawet dało w bonusie kaca, którego nie potrafię przebić książką, którą zaczęłam czytać po niej. Mam nadzieję, że dacie jej szanse i pokochacie historie Louny tak bardzo jak ja. :)