Marzenie o wolności może stać się więzieniem
Joshua każdą wolną chwilę poświęca na remont rancza odziedziczonego po dziadku. To miejsce miało być spełnieniem jego marzeń o niezależności i wolności, ale póki co, przynosi tylko straty i frustrację. Ciężar inwestycji, spoczywający w całości na barkach mężczyzny, zaczyna go przytłaczać. Wszystko się zmienia, gdy pewnego deszczowego wieczoru w drzwiach rancza staje rudowłosa piękność. Patricia, tak samo jak Joshua, ucieka od zgiełku miasta i stresującej pracy, szukając wyciszenia w długich spacerach leśnymi ścieżkami. Mogłoby się wydawać, że ci dwoje są dla siebie stworzeni… A jednak każde z nich ma swoje powody, aby odsuwać od siebie myśl o poważnym związku. Czy uda im się pokonać lęk i otworzyć na prawdziwą miłość? Czy jedyne, co im pozostanie, to wspomnienia upojnych nocy?
„Zdecydowanie nie powinnam myśleć o nim pod prysznicem. Od razu wyobrażam sobie jego ręce na mojej skórze. Zaczynam czuć się sfrustrowana. Mój oddech staje się płytki i przyspieszony. Przykładam na chwilę czoło do szyby, aby się opanować.
Wracam do mycia, chociaż czuję w sobie ogień i niezaprzeczalną potrzebę orgazmu. Mówi się trudno, w życiu nie można mieć wszystkiego. W tym przypadku ani przyjemności, ani Joshuy”.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-10-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 278
Język oryginału: polski
Czy macie takie miejsce na ziemi, gdzie po ciężkim tygodniu pracy możecie się wyrwać na chwilę z codziennego zgiełku i wyciszyć?
Ja mam takie miejsce jest to mój ogród, w którym znajduję ciszę, często w nim przesiaduję szczególnie w ciepłe dni.
Takie miejsce też miała główna bohaterka książki Patricia, która w wolnej chwili po męczącym tygodniu pracy wsiada za kierownicę i jedzie chodzić górskimi szlakami.
I tym sposobem chcę Wam przedstawić książkę pod tytułem ,,Rancho. Rzeki marzeń" Karolina Perera, wydawnictwo Novae Res.
Podczas jednej z takich wędrówek kobietę podczas schodzenia z gór zaskakuje burza, więc szukając schronienia trafia pod dach Joshua, przystojnego młodego właściciela rancho. Od samego początku pomiędzy tą dwójką aż iskrzy.
Czy uda im się przezwyciężyć lęk i otworzyć na uczucie?
Powiem Wam, że z książką spędziłam miło czas, otrzymałam ciekawą fabułę, w której działo się dość sporo. Pomiędzy Patrocia i Joshua czuć pożądanie, chemię, jednak mają swoje rozterki i obawy. Ciężko jest obojgu iść do przodu ona się waha, a on ma rozterki w związku ze swoją przyszłością.
Rozdziały są podzielone jakby podrozdziały, które napisane są z poziomu bohatera nie tylko głównego, ale również drugoplanowego. Niestety ten zabieg nie do końca mnie przekonał, gdyż momentami z początku takiego wątku niestety się gubiłam i nie wiedziałam z poziomu, którego z bohaterów patrzę na historię. A było ich całkiem sporo.
Pomimo, że lektura jest przewidywalna i posiada kilka wad to warto spędzić z nią jesienny wieczór.
Przeczytane:2024-01-12, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Patrycja, kiedy potrzebuje odpocząć od miasta, wyciszyć się, wyrusza na wyprawę w góry. Podczas jednej z takich wycieczek łapie ją burza i musi szukać schronienia. Tak trafia na pewne ranczo, jak się okazuje należące do Joshua. Mężczyzna odziedziczył go po dziadku i próbuje odremontować. Marzy mu się, aby stworzył w nim miejsce idealne do życia. Niestety marzenia marzeniami, a życie pokazuje mu, jak ciężko jest je spełnić. Koszty okazują się ogromne i na razie zamiast zysków są straty, co go mocno denerwuje.
Między Patrycją a Joshua praktycznie od pierwszych chwil coś się tworzy, ciągnie ich do siebie, zaczynają wkraczać uczucia. Jednak nic nie będzie, takie proste jakby chcieli. Na dodatek są pewne sprawy, o których nie mówią, tajemnice, jakie skrywają, mogą znacząco wpłynąć na ich relacje. Czy rodzące się między nimi uczucie będzie miało szanse się rozwinąć? Jakie tajemnice skrywają? Jak potoczy się ich znajomość? Przed jakimi decyzjami staną?
Historia, jaką znalazłam w książce, zaliczam do tych lżejszych, takich na leniwe popołudnie czy też wieczór. Mnie się podobała i uważam, że była ciekawa. To historia o miłości, a także spełnianiu marzeń, które okazało się wcale nie takie łatwe. Akcja sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które mnie potrafiły zaciekawić. Czytało się ją dość szybko, a podczas czytania towarzyszyły emocje.
Książkę czytamy głównie z perspektywy dwóch głównych bohaterów, ale są również nieliczne rozdziały oczami tych drugoplanowych. Osobiście lubię takie rozwiązania, uważam, że wiele wnoszą do historii, pozwalają więcej zrozumieć.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani i to zarówno ci pierwszoplanowi, jak i pozostali. Nie są idealni, ale to sprawia, że są realistyczni, a historię przeżywa się razem z nimi.
„Rancho Rzeki Marzeń” to książka, z którą spędziłam ciekawie czas. Moim zdaniem dobrze sprawdzi się na leniwy wieczór i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA