"Poznajcie nowego George’a Orwella i jego QualityLandię!
Niesamowity niemiecki bestseller, który na całym świecie sprzedał się w ponad pięciuset tysiącach egzemplarzy!
Co, jeżeli idealny świat nie jest stworzony dla ciebie?
Witajcie w QualityLandii – najlepszym kraju na świecie. Tutaj specjalny system określi predyspozycje zawodowe każdego członka społeczności. Automatyczny serwis dobierania w pary wskaże odpowiednich partnerów, a nawet pomoże podczas rozstania z ukochanym lub ukochaną, jeżeli idealny kandydat nie okaże się wystarczająco idealny. Ponadto niezawodny algorytm największego sklepu wysyłkowego na świecie – TheShop – będzie dokładnie wiedział, czego potrzebujesz, i to jeszcze zanim o tym pomyślisz. Mało tego, dostarczy ten produkt pod twoje drzwi, nim złożysz zamówienie.
W QualityCity mieszka Piotr Bezrobotny, złomiarz zajmujący się utylizacją wszelkiego typu maszyn, które z jakiegoś powodu nie działają zgodnie z oczekiwaniami (jakiekolwiek naprawy w mieście są surowo zabronione). Piotr jednak nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, w wyniku czego wiele urządzeń wiedzie w jego piwnicy nowe życie. Pewnego dnia Piotr niespodziewanie otrzymuje ze sklepu TheShop produkt, którego nie tylko nie zamawiał, ale który – jego zdaniem – jest mu całkowicie zbędny. Decyduje się go zwrócić, chociaż tym samym podejmuje ogromne ryzyko. Jeżeli bowiem to zrobi, udowodni, że idealny algorytm wcale nie jest doskonały – a to może podkopać fundament, na którym opiera się idea QualityLandii.
Ta opowieść to przerażające i zdecydowanie zbyt zabawne spojrzenie na naszą przyszłość, do której definitywnie za szybko zmierzamy. Szybciej, niż mamy odwagę przyznać."
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2020-05-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 364
Tytuł oryginału: QualityLand
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Magdalena Kaczmarek
Istnieje wiele szkół dotyczących końca świata. Jedni mówią o biblijnej apokalipsie, inni o wybuchu atomówek i zniwelowaniu całej Ziemi, a kolejni o efekcie cieplarnianym jako bezpośredniej przyczynie. Ja w ten piękny, słoneczny dzień pragnę poruszyć motyw robotów, czyli superinteligencji przejmującej najpierw władzę nad ludźmi, a potem nad całą planetą.
Skąd taki pomysł? Ano stąd, że niedawno miałam przyjemność przeczytać powieść Marca-Uwe Klinga "QualityLandia", w której to algorytmy rządzą ludźmi i to one dokonują wszelakich możliwych wyborów. Chcesz znaleźć miłość? Wystarczy, że zalogujesz się w aplikacji QualityPartner, a komputer odnajdzie dla ciebie dosłownie drugą połówkę. Masz ochotę na smakołyk ze sklepu? Nie musisz nawet wychodzić z domu, bo super drony przywiozą ci jedzenie prosto ze sklepu. Nawet nie trzeba się zastanawiać, na co konkretnie masz ochotę, bo drony to wiedzą! TheShop - najbardziej popularny sklep w QualityLandii dostarczy zamówienie, nim w ogóle zdążysz o nim pomyśleć.
Przerażające, prawda?
W takim oto przedziwnym świecie żyje główny bohater, Piotr Bezrobotny, który wbrew nazwisku, wcale nie jest bezrobotny. Pracuje w odziedziczonym po dziadku zakładzie złomującym, gdzie niszczy maszyny niezdolne do użytku. Niszczy, bo jakakolwiek naprawa czy ingerencja w roboty, drony czy cokolwiek posiadającego sztuczną inteligencję, jest surowo zabronione i prawnie karalne. Zapewne Piotr niczego by w życiu nie zmieniał, gdyby dwie irytujące rzeczy nie zbiegły się w czasie. Gdyby nie rzuciła go dziewczyna, która według najnowszych prognoz bardziej pasowała do innego partnera, przez co Piotr spadł level niżej, automatycznie stając się Bezużytecznym. I gdyby pomyłkowo nie otrzymał produktu z TheShopu, który według algorytmów jest mu niezbędny do życia, a którego według własnego uznania kompletnie nie potrzebuje. Piotr więc robi to, co zrobiłby każdy człowiek: składa reklamacje i zamierza dokonać zwrotu. Tylko jak to zrobić, żeby nie wyszło na jaw, że bezbłędne algorytmy jednak popełniają błędy?
Drugim bardzo ważnym wątkiem "QualityLandii" są wybory prezydenckie. Do walki o władzę przystępuje dwóch kandydatów z opozycyjnych partii: Sojuszu Jakości oraz Partii Postępu, czyli kolejno: Konrad Kucharz i John of Us. I jak ten pierwszy to zwykły, choć popularny człowiek z telewizji kulinarnej, tak na widok drugiego wyborcy wpadają w panikę. Patria Postępu na kandydata wystawia superinteligentnego robota.
W książce najbardziej mnie urzekła - i lekko przeraziła - rozbudowana zależność między sztuczną inteligencją i technologią a człowiekiem. Autor pokazuje, do czego dąży świat, i że za ileś tam set lat ludzie tak uzależnią się od maszyn, że nie będą w stanie wykonać podstawowych czynności. Problem polega na tym, że jeśli robot zrobi coś źle, uczy się na błędach i więcej go nie powtarza. A człowiek? Popełni gafę raz, drugi, dziesiąty i nadal będzie ją powielał. W QualityLandii poruszany też jest bardzo interesujący temat dotyczący zbierania danych każdej jednostki, czyli tzw. uzupełnianie profilu. Summa summarum algorytmy wiedzą więcej o nas niż my sami.
Co mogę powiedzieć więcej? Niesamowita tematyka, bohaterowie z krwi i kości (lub blachy i oleju), a przede wszystkim dość mocno i dobrze rozbudowany świat. Wsiąkłam w historię, nie mogąc się oderwać, szczególnie jeśli mowa była o nowinkach technologicznych, które aktualnie działają, choć nie wydają się aż tak rozbudowane. Podobał mi się też motyw wcześniej wspomnianych leveli, od których zależało, cóż... wszystko. To, jak cię traktuje inny człowiek, ile masz pieniędzy, co wolno oraz co można zrobić więcej niż zwyczajna jednostka.
Dużo smaczku dodawały przerywniki między rozdziałami w postaci artykułów, komentarzy użytkowników czy "osobistego przewodnika turystycznego po QualityLandii".
Na minus będzie końcówka historii, w której zabrakło mi emocji i dokładnego dopowiedzenia. W zasadzie rozwinięcie kompletnie nie miało wpływu na zakończenie. Gdyby Piotr postanowił nie udawać się do działu reklamacyjnego, myślę, że historia i tak zakończyłaby się identycznie. Ale nie będę bardziej spojlerować. Trochę irytował mnie również delikatny chaos, to przeskakiwanie od wątku Piotra do wątku wyborczego.
Podsumowując, "QualityLandię" jak najbardziej polecam, bo mimo tych dwóch mankamentów jest historią wartą poznania. Wbrew lekkości, z jaką została opowiedziana, kryje się w niej drugie dno, bardziej złożone i wymagające wielu przemyśleń, które mogą poprowadzić do interesujących wniosków. Świetnie się bawiłam podczas czytania, choć momentami czułam dziwny strach przed tym, że ludzkość rzeczywiście zbliża się do takiego... finału.
Qualitylandia - miejsce gdzie wszystko jest NAJ a ludzie noszą jako nazwiska nazwę zawodu swojego ojca (chłopcy) lub matki (dziewczynki).
Piotr Bezrobotny, jak wszyscy w tym państwie, ma za towarzysza cyfrowego asystenta, którego nazwał Nikt. Nikt decyduje o wszystkim - jakich Piotr na przyjaciół, w jakiej restauracji zje i jaką drogą wróci do domu. Maszyny odebrały ludziom ich wolną wolę, możliwość podejmowania decyzji i myślenia. Państwo funkcjonuje jak korporacja - jest nastawione na zysk, rozwój i motywuje obywateli to bycia „najlepszymi” wersjami samych siebie. Piotr jest jednak inny - odpowiada mu jego przeciętność, nie jest zadowolony z wyborów jakich dokonują za niego maszyny a stad już niedaleka droga do kłopotów.
„Qualitylandia” to książka przerażająco zabawna. W świecie wszechobecnego internetu, automatyzacji większości procesów wydaje się, że świat w niej opisywany nie jest tak daleki i niemożliwy jak na początku mogłoby się wydawać. Wszystkie sytuacje są jednocześnie absurdalne ale jednak w pewien sposób znajome.
Ciekawa jest sama formuła książki - oprócz głównej historii Piotra i zakulisowych przepychanek związanych z polityką otrzymujemy również fragmenty przewodnika turystycznego, reklamy produktów, najnowsze newsy i komentarze internautów.
Jeśli jesteście fanami serialu „Black mirror” to ta książka zdecydowanie przypadnie Wam do gustu a jednocześnie da wiele do myślenia.
Zapraszam do QualityLandii, świata zautomatyzowanych prądożerców, które spełniają nasze oczekiwania.
To futurystyczna wizja przyszłości. Utopijny/dystopijny świat pełen algorytmów, które podejmują za nas decyzje. Same robią zakupy, wybierają nam partnerów życiowych... Wybór praktycznie jest ograniczony do kliknięcia ok! I autoryzacji buziakiem niczym odciskiem palca... O statusie społecznym naszego życia decydują levele, w zależności od tego jak wysoko jesteśmy to możemy odpowiednio do tego poziomu mieć pracę, iść do restauracji czy domagać się leczenia...
Pozornie wszystko pięknie i ładnie, do czasu aż Piotr Bezrobotny dostaje coś czego nie chce... I nie chcą przyjąć zwrotu twierdząc, że nie doszło do pomyłki... Piotr rozpoczyna wojnę o to, że jednak algorytmy nie są nieomylne i że każdy powinien mieć prawo do decydowania co chce a czego nie...
To zabawna ale i przerażająca wizja, w której naszym światem rządzą maszyny. Mamy wątek polityczny, w którym na prezydenta startuje android z hasłem, że nie popełnia błędów w przeciwieństwie do ludzi...
Relacje międzyludzkie są spłycone, dialogi prowadzą aplikacje.
To ciekawa wariacja odpowiedzi na pytanie Dokąd zmierzamy? W jakim kierunku idziemy? Czy damy się całkiem opętać maszynom?
Mam trochę mieszane odczucia, z jednej strony pomysłowa, intrygująca ale i zbyt absurdalna. Z początku byłam zachwycona tą wizją, tchnęła świeżością, czymś nowym ale niestety później zbyt mocno miałam wrażenie, że jest przerysowana, groteskowy świat, w którym ludzie są niczym marionetki sterowane przez maszyny, które wiedzą lepiej co oni chcą. Myślę, że warto przeczytać, dokonać refleksji nad własnym życiem, zanalizować jak bardzo korzystamy z nowoczesnych technologii i tego jak widzimy przyszłość, która nadejdzie szybciej niż się spodziewamy.
W poszukiwaniu niebagatelnej książki z humorem odkryłam Qualitylandię. Spełniła wszystkie moje oczekiwania. Satyra, nietuzinkowość, historia, bohaterowie na medal. Mam małe pretensje, co do zakończenia, ale mimo tego na pewno się nie zawiodłam. Super inteligencja i świat cybernetyczny, który stanowi kreatywną fantazję autora, to jednak nie do końca fantazja i sytuacje, które dzieją się w powieści dają silne wrażenie realności. Fikcja, która wyraźnie jest podparta obserwacją świata i polityki. Niemiecki pisarz i jego Quality city totalnie przypadli mi do gustu!
W pewnej dalekiej krainie na świat przyszedł jednorożec. Rodzice i sąsiedzi wręcz go uwielbiali. ,,Jest słodki, słodszy nawet niż cukrowa wata", twierdzili...
Przeczytane:2020-06-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
W QualityLandii mieszka Piotr Bezrobotny, Martyn Zarządca i John of Us. To na tych trzech osobach osnuta jest cała fabuła oraz wokół nich rozgrywa się akcja. Piotr Bezrobotny społecznie określany jest mianem Bezużytecznego (poniżej 10 levelu). Zajmuje się złomowaniem, ale ma wielkie i miękkie serce i większość robotów oddanych na zutylizowanie chowa w tajemnicy u siebie w piwnicy. Jest więc przeciętnie szczęśliwym opiekunem zepsutego robota bojowego, e-poetki z utraconą weną, zepsutego smartfona ze złośliwym i ciętym językiem, seksdroida z utratą potencji oraz drona, który boi się latać. Martyn Zarządca to bohater, który nie zasłynie bystrością umysłu i samodzielnością myślenia. Jest w miarę przykładnym ojcem pracującym w parlamencie, ale nie za bardzo ogrania, co się wokół niego dzieje. „Siedzi w ostatnim rzędzie i klaszcze, gdy przemawiają liderzy jego partii oraz buczy, gdy odzywa się ktoś z partii opozycyjnej. Obie te czynności wykonuje z uśmiechem zadowolenia, nigdy nie słuchając, co zostało powiedziane.” John of Us zaś to pierwszy android startujący w wyborach na prezydenta. Zaprogramowany został na mówienie prawdy, całej prawdy i tylko prawdy.
Losy całej trójki przecinają się przez przypadek a punktem zapalnym jest przesyłka z inteligentnego sklepu zaadresowana do Piotra. Przesyłka niechciana i dla naszego bohatera bezużyteczna. Jakie będą dalsze losy przesyłki? Jaka burzę wywoła Piotr uważający się za niepasującego do otaczającego go świata? Kto okaże się wygranym a kto przegra w świecie zawładniętym przez algorytmy, drony, androidy, inteligentne roboty zaprogramowane do zadań wszelakich oraz auta samojezdne? Dokąd nas doprowadzi pełna automatyzacja, robotyzacja? Postęp czy przekleństwo?
Książkę czytało się rewelacyjnie. Napisana przystępnym językiem z dużą dawką inteligentnego humoru. Sarkazm, ironia, uszczypliwość, absurd w dobrym guście występujące w prawie każdym rozdziale. Historia przewrotna, błyskotliwa, pełna trafnych obserwacji ekonomiczno – społeczno – politycznych i co ważne dająca trochę do myślenia. Czytając nie można było tak po prostu przejść nad treścią do porządku dziennego. Mimo woli zastanawiałam się czy ja dożyję takich czasów, gdzie wszystko będzie policzone co do joty. Czy jak będę w podłym nastroju wracała z pracy to odpowiedni algorytm wyliczy poziom mojego niezadowolenia, przejrzy dane na profilu i prześle pod drzwi mieszkania drona z np. lodami waniliowymi? Później dotarło do mnie, że to JUŻ się dzieje. Na portalu lubimyczytac.pl w zakładce Biblioteczka Jest podpunkt „Rekomendacje”. Czytając różne opinie na temat książek klikam w opcję chcę przeczytać sama wpisuję, jakie powieści mi się podobały itp. i właśnie w owych „Rekomendacjach” jak byk można wyczytać, że „System rekomendacji to skomplikowany algorytm, który porównuje wystawione przez Ciebie opinie z opiniami i biblioteczkami innych użytkowników serwisu. Na tej podstawie otrzymujesz listę książek, które trafiają w Twój literacki gust.”. Puenta - to już JEST, jeszcze nie w takim stopniu zaawansowania jak w historii stworzonej przez Marca – Uwe Klinga, ale …….
NieZwykła książka wydana przez Wydawnictwo NieZwykłe. Polecam i dziękuję Wydawnictwu za możliwość zapoznania się z treścią.