Joanna Krupa nie potrafi przejść obojętnie wobec psiego nieszczęścia. A jest go wokół nas tak wiele! Każdy pensjonariusz schroniska dla zwierząt to inna dramatyczna historia. W swojej książce Joanna opowiada takie historie i prosi: nie kupuj, adoptuj! To nieprawda, że psiak ze schroniska nie jest glamour! Spójrzcie na te mordki i sami zobaczcie! ,,Psie smutki" to zbiór psich historii - do płaczu i śmiechu. A także przewodnik po dobrej psiej adopcji, odpowiadający na wszystkie najważniejsze pytania: gdzie szukać czworonożnego przyjaciela, jak się nim zaopiekować, jak go wychowywać, by jemu było dobrze z nami, a nam - z nim. A na początek test dla przyszłego właściciela: sprawdź, jaki temperament powinien mieć twój pupil!
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2017-05-10
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 128
Przeczytane:2017-09-12,
Joanna Krupa znana jest ze swojej miłości do psów. Aktywnie się nimi zajmuje, adoptując, szukając pieskom odpowiednich właścicieli i pokazując, że zabiedzone psiaki ze schroniska zasługują na naszą uwagę, nawet bardziej od tych rasowych, wymuskanych, hodowanych wyłącznie dla zysku.
Książka w pierwszej części jest osobistym wyznaniem top modelki. Opowiada o adoptacjach swoich psów i pokazuje się z nimi na studyjnych zdjęciach, udowadniając tezę z okładki, że „Pies ze schroniska też jest glamour!” Potem następuje kilka krótkich opowiadań o znajomych Joanny Krupy, którzy przyjęli do swoich domów psy i co się z tym wiązało. Nie zawsze było zabawnie i przyjemnie. Zdarzało się, że zwierzęta cierpiały, chorowały, umierały, ale nie zmieniało to faktu, że niezmiennie potrzebowały troski i miłości.
Dopełnieniem treści są także kolorowe puste strony i grafiki przedstawiające właścicieli z psami. Niestety są one pobrane ze stocka, nie są oryginalnymi dziełami. Ponad połowę książki stanowi poradnik bardzo blisko związany z pewną znaną marką produkującą karmę dla psów. Można tam poczytać o szczepieniach, chorobach, rodzajach karmy, warunkach jakie powinniśmy zapewnić psom, co dawać do jedzenia, a czego absolutnie nie wolno.
Całość za bardzo przypomina porady zamieszczane na licznych stronach internetowych (ze szczególnym naciskiem na producenta popularnej karmy) i raczej trudno podejrzewać panią Joannę o ich autorstwo. Publikacja ma zatem przede wszystkim charakter ulotki reklamowej, nieco lepiej wydanej, poszerzonej broszury, którą można dostać w każdym gabinecie weterynaryjnym. Na plus przemawia to, że dochód ze sprzedaży „Autorka” przekazuje na schronisko, a pozostali twórcy (lista wcale nie jest krótka) zrzekli się honorariów. To zacne. Godne pochwały. Tylko: kto na tym tak naprawdę zyskuje? Producent karmy czy leków dla psów? Wizerunek samej modelki? W idealnym świecie chciałoby się mieć pewność, że to wszystko naprawdę dla dobra psów, że będzie im się żyło lepiej, że nikt nie będzie brał psiaka tylko po to, by zrobić sobie urocze selfie na facebooka, a następnego dnia porzucić szczeniaka w lesie. Oby przekaz Joanny Krupy trafił faktycznie do ludzkich serc, pokazując, że można pięknie wyglądać, robić międzynarodową karierę, jednocześnie trzymając w domu sforę psów. Oby.