Pewnej nocy Ksenię Smirnową i jej kota Miauzera budzi ze snu pukanie do drzwi. Okazuje się, że to jej brat Juta i jego kolega z pracy Losza. Obaj pracują w moskiewskim Wydziale Śledczym. I obaj są mocno nietrzeźwi. Ksenia pozwala im u siebie zanocować. Nad ranem dziewczyna wychodzi do pracy, a niedługo potem niedaleko stacji metra "Szosa Entuzjastów" zostaje zamordowany mężczyzna. Zabójstwa dokonał dobrze znany w policji płatny morderca o pseudonimie Tetesznik. Tak zaczyna się opowieść o braku przebaczenia, zemście i o tym, czy wybaczyć zawsze oznacza powrócić do statutu quo. Książka w tych kwestiach nie daje odpowiedzi, ale zachęca do zastanowienia się nad nimi.
Fragment:
"- Juriju Stanisławowiczu... - Zabołocki odłożył swoje wieczne pióro, które otrzymał kiedyś w ramach jednej z nagród za nienaganną służbę. Splótł ręce i nachylając się nad biurkiem, spojrzał swojemu rozmówcy głęboko w oczy. - Pracujecie tutaj nie od dziś. Dobrze wiecie, co za ludzie stoją za tym biznesem i czym grozi mieszanie się w taką sprawę, prawda? Poza tym, dziewczyna sama sobie wybrała taki zawód i wiedziała, jak to się może skończyć. Nazwijmy to... Ryzykiem zawodowym.
- A czy przypadkiem naszym ryzykiem zawodowym nie jest walka z prostytucją?
- Nie filozofujcie, Juriju Stanisławowiczu – zganił go przełożony. - To nie uniwersytet, tu się myśli..."
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-03-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 256
Język oryginału: polski
Przeczytane:2023-12-05, Ocena: 6, Przeczytałam, Współpraca, 52 książki 2023,
W tej książce nic nie jest oczywiste, ale za to akcja bardzo szybko się rozwija. Autorka w sposób niezwykle precyzyjny przedstawia czytelnikowi realia życia w Rosji. Bohaterami tej opowieści są zwykli ludzie, którzy za wszelką cenę starają się przeżyć w niezwykle trudnych czasach i warunkach. Wszystko zaczyna się od wizyty dwóch pracowników Wydziału Śledczego u Kseni Smirnowej. Są to jej brat Jura oraz jego kolega Losza. Okazuje się szybko, że panowie upojeni alkoholem muszą nocować u kobiety. Rano dowiaduje się o śmierci jakiego mężczyzny. Został on zamordowany przez tajemniczego Tatesznika. Od tej pory już nic nie będzie takie samo.
Nina Detmer ewidentnie zna się na tym, o czym pisze, co widać na każdym etapie czytania tej opowieści. Z ogromną precyzją wyjaśnia czytelnikowi zawiłości związane z rosyjską gramatyką oraz nadawaniem imion i nazwisk, a potem niezwykle precyzyjnie opisuje miejsca, osoby oraz emocje przeżywane przez bohaterów „Przykazania szóstego”. Czytelnik ma więc wrażenie bycia świadkiem wszystkich wydarzeń i znał osoby tutaj przedstawione. Jest obecny jako obserwator. Poznaje świat, do którego wcześniej nie miał dostępu. Dzięki temu ludzie stają się mu bliżsi. Detmer zaprasza do przeżywania życia jej bohaterów. Niczego nie tai. Nie ukrywa żadnego szczegółu. Pomaga odkrywać brutalną prawdę o ludziach. Zagłębia się również w psychikę postaci, co sprawia, że razem z nią przeżywamy wszystkie chwile zwątpienia. Nie jest przy tym ani przez moment delikatna. Na uwagę jednak zasługuje uważność na wszystkie emocje.
Z powieści bowiem płynie niezwykły smutek, zniechęcenie oraz ogólna niemoc w stosunku do życia. Daje się to odczuć w każdym wypowiedzianym słowie. Czujemy więc bród, biedę oraz samotność bohaterów. To opowieść o zbrodniach dokonywanych z zimną krwią, które są właściwie egzekucjami wykonywanymi na zlecenie. Wszystko rozgrywa się w ogromnej tajemnicy oraz konspiracji, a fabuła układa się tak, że właściwie przez długi czas nie znamy tożsamości kata. Z tą zagadką musimy trwać jako czytelnicy do samego końca.
Dopiero potem wszystko zaczyna się układać w całość. Jednak przez całą książkę da się wyczuć wszechobecną zemstę. Do głosu dochodzi również sumienie. Bohaterowie zadają czytelnikom pytanie o przebaczenie. Czy warto zapomnieć przeszłość i żyć tak, jakby nic się nie wydarzyło? Czy każda tragedia wymaga ofiar? Czy te ofiary spowodują odzyskanie tego, co kiedyś się utraciło?
Książka prowokuje odpowiedzi na pytania, których nikt nie chce sobie zadawać z czystego lęku. Zachęca do refleksji nad ludzkim życiem, śmiercią oraz karą za winy. Pozwala na śmiałą refleksję nad tym, czy powinniśmy się sami stać na straży sprawiedliwości. Gdzie jest wtedy nasze sumienie? A może warto czasem wzbić się ponad własne krzywdy? Przecież śmierć innego człowieka nie przywróci życia najbliższym. Gdyby tak było, to ludzkość już dawno byłaby skazana na zagładę.
Zachowanie bohaterów niczego nam nie wyjaśnia, nie pozwala na ocenę. Wszystko musi się rozstrzygnąć w nas samych. Przebaczenie przecież nigdy nie jest proste. Prowadzi jednak do wyzwolenia. Pozwala nam żyć dalej i zachować chociaż resztki człowieczeństwa.