Przyjaciele po grób

Ocena: 4.82 (17 głosów)

Gdy pracownik zoo w Kronbergu znajdzie ludzką rękę, komisarz Oliver von Bodenstein i jego koleżanka Pia Kirchhoff wdrożą śledztwo, które zatoczy szeroki łuk, nie omijając bogatych udziałowców holdingów budowlanych, najwyższych urzędników miejskich, genialnych młodych informatyków oraz bezkompromisowych ekologów.  Śledztwo nie oszczędzi też dyrektora zoo, Christopha Sandera, w którego niewinność wierzy jedynie zauroczona komisarz Kirchhoff...

Informacje dodatkowe o Przyjaciele po grób:

Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2013-10-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788372789044
Liczba stron: 400

więcej

Kup książkę Przyjaciele po grób

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Przyjaciele po grób - opinie o książce

Avatar użytkownika -

Przeczytane:2019-05-26, 52 książki 2019,

 Wygórowane oczekiwania

„ Zbyt wielkie wyobrażenia prowadzą często do ogromnych rozczarowań „

Nele Neuhause ma niesamowity talent do tworzenia intrygi kryminalnej. Potrafi tak zakręcić i zamącić w głowie czytelnikowi, że praktycznie każda z postaci, która pojawia się w książce może być potencjalnym sprawcą. Każde z nich przy bliższym poznaniu może mieć motyw i ma coś do ukrycia i do samego końca nie wiadomo, kto popełnił zbrodnię. Całość zgrabnie oprawiona w otoczkę obyczajową, która nie przeszkadza a wręcz dodaje smaczku.

Akcja na początku toczy się dość leniwie pomimo odnalezienia zwłok znanego ekologa i obrońcy przyrody, ale w miarę pojawiania się kolejnych wątków i podejrzanych nabiera tempa a ja gubiłam się podobnie jak para śledczych w gąszczu sprzecznych tropów. Atmosfera jeszcze bardziej się zagęszcza, gdy pojawia się kolejny trup a śledztwo jest utrudnione, bo Pia w pewnym momencie zostaje sama na pokładzie. Szef na jakiś czas wycofuje się z śledztwa z powodu kłopotów osobistych a załoga nie patrzy zbyt przychylnym okiem na koleżankę, której Olivier powierzył zastępstwo.

Muszę niestety zgodzić się z niektórymi czytelnikami, że lektura „ Przyjaciół po grób „ wymaga maksymalnego skupienia ze względu na dużą liczbę bohaterów i przekiwanie z wątku na wątek. Ta duża liczba podejrzanych, ciągłe gmatwanie śledztwa, przerzucanie, co chwila miejsca akcji utrudnia czytanie. Chwilami nie potrafiłam przypomnieć sobie, kim dana postać jest. Gdzieś po środku lektury udało mi się zapamiętać, kto jest, kim i dla kogo i z kim jest związany. Jeżeli ktoś liczy na poniesienie adrenaliny podczas lektury to raczej się zawiedzie. Całość jest nieco naiwna, ale nie odbiera to uroku powieści, bo ta naiwność jest sielankowa i dość mocno działa na wyobraźnię czytelnika. Senna, prowincjonalna atmosfera, gdzie żyją normalni ludzie, którzy kochają, szukają miłości a osobiste animozje i uprzedzenia śledczych zacierają prawdziwy obraz i motywy zbrodni. Śledztwo na tym cierpi, ale czyż często się tak nie zdarza, że różne sytuacje życiowe odbijają się na naszej pracy?

Lekturą „ Przyjaciół po grób „nie będą usatysfakcjonowani wielbiciele i koneserzy krwawych kryminałów i thrillerów, bo fabuła nie trzyma w stałym napięciu, za to wymaga nie lada czujności. Jeśli natomiast ktoś lubi lekkie powieści kryminalne z rozbudowanym tłem społeczno-obyczajowym gdzie trup nie ściele się gęsto i nie ma drastycznych opisów zbrodni to jak najbardziej polecam.

Może nie jestem pod jakimś szczególnym wrażeniem pióra Nele Neuhaus, ale sięgnę po następne części serii, bo podobno autorka rozwinęła swój kunszt i jej kolejne książki są coraz lepsze.

„ Tu chodzi o pogoń, o ten przedsmak i nasze wyobrażenia. To jest sto razy lepsze niż rzeczywistość. Kiedy osiąga się cel, człowiek uświadamia sobie, że nie było warto marnować czasu. Pozostaje niezaspokojona pustka. „

Link do opinii
Avatar użytkownika - dayna15
dayna15
Przeczytane:2016-12-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Wreszcie przeczytałam początki duetu Kirchoff i Bodenstein. Książka właściwie czyta się sama, mnogość bohaterów i podejrzanych, ofiara skonfliktowana właściwie z każdym z kim się dało, banda nastolatków z przerostem ego są gwarancją akcji samej w sobie. "Przyjaciele po grób" to jedna z tych książek, których nie da się odłożyć, dopóki nie przeczyta się ostatniego słowa. Zawiłe śledztwo, policjantka z przeszłością, wyraźnie zauroczona dwoma podejrzanymi, pościgi, porwania i morderstwa, a wszystko w otoczce niemieckich gór. Już zacieram ręce na kolejne książki Neuhaus, bo to jedna z moich ulubionych autorek thrillerów.
Link do opinii
Avatar użytkownika - beatrycze66
beatrycze66
Przeczytane:2016-08-19, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Zawiła fabuła i akcja trzymająca w ciągłym napięciu,to atuty które przemawiają za przeczytaniem tej książki,,,,,,,,,
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-07-06,
Wielką zaletą tej powieści jest też to, że autorka prócz wątku kryminalnego, wplotła w fabułę wiele innych. Bardzo realistycznie opisała społeczność, w której doszło do mrożącego krew w żyłach czynu i zadbała o to, żeby wszystkie działania bohaterów były pozbawione sztuczności. Ciekawym dodatkiem dla fanów informatyki może być poświęcenie uwagi różnym zagadnieniom z tej tematyki. Wadą, przynajmniej w moim odczuciu, są częste wzmianki mówiące o przewadze Niemców nad Polakami i innymi krajami, biorącymi udział w Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej w dwa tysiące szóstym roku. Pomimo że "Przyjaciele po grób" to książka słabsza niż pozycje wcześniej wydane w Polsce, warto po nią sięgnąć i przekonać się o talencie literackim Neuhaus. Polecam. Więcej: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2016/06/przyjaciele-po-grob-nele-neuhaus.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Puch_Marny
Puch_Marny
Przeczytane:2016-05-29, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Jako zdeklarowany fan autorki każdą część czytam dwa razy i jaram się każdym słowem, dla mnie rewelka
Link do opinii
Avatar użytkownika - Isgenaroth
Isgenaroth
Przeczytane:2015-03-09, Ocena: 3, Przeczytałem, E-book, Mam,
Witam czytelników w niemieckim kryminale rodem z wschodnioniemieckiej produkcji z lat siedemdziesiątych, zatytułowanej ,,Telefon 110", czyli ,,Przyjaciele po grób" autorstwa Nelle Nuehaus, (właściwie Cornelia Neuhaus). Jakoś tak mi się ta powieść skojarzyła z tym serialem, a to pewnie za sprawą absurdów w niej zawartych. Jak wiadomo lata siedemdziesiąte to czas socjalizmu, który z absurdem jak najbardziej powinien być kojarzony i nadal jest kojarzony. Zanim zabrałem się za lekturę powieści sygnowanych nazwiskiem niemieckiej autorki, przeczytałem wiele recenzji, opinii, w przeważającej części pochlebnych. W żadnej właściwie nie znalazłem znaków, które przepowiadałby moje rozczarowanie. No, może poza jednym, nazwijmy je właściwie ostrzeżeniem, które zawarł mój znajomy. Było to mianowicie takie zdanie: ,,...Jeśli ktoś lubi dość lekkie powieści kryminalne z rozbudowanym tłem społeczno-obyczajowym, trochę w klimacie Camilli Lackberg, to jest to pozycja dla niego...". Mam nadzieję emindflow, że nie obrazisz się za bezprawne wykorzystanie Twoich wypowiedzi? Nie potrafię sobie w tej chwili odpowiedzieć na pytanie, nurtujące mnie cały czas, dlaczego do jasnej cholery nie zwróciłem na to zdanie właściwej uwagi? Nie jestem fanem Camilli Lackberg, uważam jej powieści (poznałem chyba dwie) za farsę, i dałem się, po mimo ostrzeżeń, wpuścić w maliny. No cóż, bywa. Zabieram się zatem za masakrowanie powieści. Autorka konstruując fabułę książki stawia przed czytelnikiem trudne zadanie, od początku serwując mu mnogość wątków i bohaterów, na nieszczęście noszących niemieckie nazwiska. Trudno się w tym trochę połapać, jednak uważny czytelnik będzie w stanie ogarnąć temat i połapać się kto z kim i w jakim celu? Widziałem w jednej z opinii nawet apel czytelnika, który zwracał się do wydawcy, aby następnym razem zawarł na okładce takiej książki odezwę i zwrócił uwagę, że lektura ta wymaga skupienia. Niesamowite!! Do czytanie potrzebne jest skupienie? Jak przystało na powieść kryminalną z elementami obyczajowymi, czytelnik spotka w niej zapewne policjantów, którzy będą musieli nieźle napocić się, aby rozwiązać zagadkę pierwszego, a potem kolejnych, prawidłowych nieboszczyków. Oczywiście tacy funkcjonariusze są, poznamy nawet ich perypetie życiowe związane ze sferą prywatną, które momentami wydają się być władowanymi do powieści na siłę, tak aby zapełnić kolejne kartki. Wrażenie takie sprawiają szczególnie te, które dotyczą Pani Kirchoff, która gubiąc się w swoich poszukiwaniach obiektu miłosnego, gubi się sama i trzeba jej poszukać. Tutaj świat policyjny rządzi się swoimi z góry określonymi normami i prawami. Oczywiście normy są po to, by je łamać, ale czy policjanci, którzy pracują na łamach kart powieści, powinni robić to w taki infantylny sposób? Wydaje mi się, że nie. Funkcjonariusze wykreowani przez Nelle Nuehaus nie dość, że strasznie męczą się w swoim towarzystwie, zwracaj się do siebie per Koleżanko, czy Kolego, jak gdyby byli w szeregach dumnej, socjalistycznej organizacji FDJ (Wolnej Młodzieży Niemieckiej). Oprócz obowiązków związanych z prowadzeniem śledztwa, dostali od autorki jeszcze obowiązki w postaci nieustannego dogryzania sobie, wtrącania w kompetencje i sprawy prywatne. Fakt, że w takim zespole nie da się praktycznie pracować, zupełnie nikomu nie przeszkadza i wszyscy brną uparcie do upragnionego zwycięstwa. Jak się okazuje niemiecka policja nie przebiera w środkach i prowadząc dochodzenie, używa zatrzymań i aresztu jako środek zastraszający. Podejrzani, którzy mnożą się niczym grzyby po deszczu jadą do ancla hurtowo, aż miło popatrzeć. Widać Oliver von Bodenstein hołduje zasadzie, że posiedzisz, to skruszejesz, a jak będę miał ochotę i nie uda mi się nic na ciebie znaleźć, to wtedy cię wypuszczę. W tym świecie policjantki po ciężkich i traumatycznych przeżyciach trzymają broń służbową w szufladzie z bielizną. Świadków zabiera się ze sobą na miejsca, gdzie specjalne oddziały będą dokonywać zatrzymań. Nikt też za bardzo nie czeka na działania takich sił i bez przygotowania, spontanicznie rzuca się w wir zdarzeń. Bożesz ty mój, widzisz i nie grzmisz. Właściwie to brak mi sił i chęci na dalszym pastwieniem się nad tą powieścią. Mam nadzieję, że to co udało mi się spłodzić do tej pory, będzie odpowiednim ostrzeżeniem, które chciałem zawrzeć dla fanów prawdziwych kryminałów czy thrillerów, oczekujących od książek dreszczyku emocji a nie kpiącego uśmieszku na twarzy. Teraz właściwie nie wiem co mam zrobić z Nelle Neuhaus, czy mam jej dać jeszcze jedną szansę? Opinie kolejnych jej powieści wychwalają ją pod niebiosa. Może jeszcze kiedyś się spotkamy... Ocena: 3/6 (dla autorki, za dobre chęci)
Link do opinii
Z twórczością Nele Neuhaus po raz pierwszy spotkałam się czytając kryminał "Śnieżka musi umrzeć" spodobała mi się fabuła, zarys bohaterów, wieloosobowa narracja, dlatego zaliczyłam książki autorki do tych po które z wielką chęcią zamierzam sięgnąć. W książce "Przyjaciele po grób" nadkomisarz Oliver Von Bodenstein i komisarz Pia Kirchhoff prowadzą śledztwo w sprawie śmierci zagorzałego ekologa. Zamordowany mężczyzna miał grono swoich zwolenników, ale niestety także przeciwników,którzy jawnie okazywali swoją niechęć wobec ofiary. Na jaw jednak wychodzą inne wstrząsające szczegóły, które mogą być kluczem w tej sprawie. Akcja książki jest wartka, podobało mi się, że Pani Neuhaus wybrała w tej powieści na miejsce akcji góry Taunus, miejsce malownicze, ale owiane tajemnicą i z drugiej strony budzące grozę. Przynajmniej ja tak to odebrałam. Narracja jest wielowątkowa, z punktu widzenia detektywów, ale też przesłuchiwanych osób. Dodatkowo można dowiedzieć się wiele o życiu prywatnym Oliviera Von Bodensteina i Pii Kirchhoff. Polubiłam cały zespół K11,nawet Frank Behnke zdobył moją sympatię mimo swoich humorów. Podczas czytania nie można się nudzić i już nie mogę się doczekać kolejnych kryminałów tej autorki.
Link do opinii
Bardzo dawno nie czytałam typowego kryminału - takiego ze śledztwem, przestępstwami itp. Dlatego też kiedy w bibliotece zobaczyłam ,,Przyjaciół po grób" z serii Gorzka Czekolada nie mogłam się powstrzymać i przygarnęłam na najbliższy czas. Tym bardziej, że opis mnie zainteresował. Otóż w Opel-ZOO w górach Taunus zostaje dokonane makabryczne odkrycie. W terrarium dla słoni leży ludzka dłoń, a pasującego do niej denata policja znajduje w okolicy ogrodu zoologicznego. Ofiara była nauczycielem i zapalonym ekologiem, która miała wśród uczniów wielu zagorzałych sympatyków, natomiast kilku mieszkańców miasta w równym stopniu ją nienawidziło. Motyw zbrodni zostaje jednak zagadką, a prowadzone śledztwo nie ominie pogatych udziałowców holdingów budowlanych, najwyższych urzędników miejskich oraz młodych genialnych informatyków i bezkompromisowych ekologów. Policja zainteresuje się również dyrektorem zoo - Christophem Sanderem. W sumie tak sobie teraz myślę, ze ten opis powinien dać mi do myślenia, bo wskazywał na to, że w tej historii jest wiele wątków, przez co łatwo można się pogubić. Podczas czytania przez tą wielość przez długi czas nie mogłam się połapać jakie zależności występują pomiędzy bohaterami i kto co zrobił. W efekcie bardzo często myliły mi się postacie:/, a kiedy już to ogarnęłam okazało się, że zbliżam się ku końcowi. Jednak jakimś cudem mimo to ta historia była bardzo przewidywalna - a przynajmniej jej poszczególne wątki. Dość wcześnie byłam w stanie się domyślić gdzie szukać mordercy i w pewnym momencie miałam dwa typy, z których jeden się sprawdził:/, co już źle świadczy o tym kryminale od siedmiu boleści:/, Było jeszcze coś co mnie bardzo irytowało - pani policjantka, która sama nie wie czego chce i jest tak atrakcyjna, że wszyscy na nią lecą włącznie z nastoletnimi gówniarzami, którzy mają wzwód na sam jej widok i śnią o niej po nocach. Ja rozumiem, że kobieta w mundurze działa na wyobraźnie wielu mężczyzn, no ale sorry... bez przesady. Te trzy elementy, o których wspomniałam sprawiają, że sama się dziwię temu, że jakoś przebrnęłam przez powyższą książkę. Może w sumie to, że jest napisana lekkim językiem mi w tym pomogło, ale to nie czyni z książki dobrej powieści:/. Dlatego też jeżeli sięgniecie po tą książkę, robicie to na własną odpowiedzialność...no chyba, że jeszcze nie mieliście styczności z tym gatunkiem i nie przeszkadza Wam wielość wątków, przewidywalność i wkurzająca pani komisarz;].
Link do opinii
Avatar użytkownika - sarenka29
sarenka29
Przeczytane:2014-08-15, Ocena: 6, Przeczytałam,
http://ksiazeczkidopoduszki.blogspot.com/2014/04/nele-neuhaus-przyjaciele-po-grob.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - kornel
kornel
Przeczytane:2013-11-27, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Nieodmiennie polecam. Czytałem jako trzecią, ale początkującym polecam jako lekturę na początek serii kryminałów Neuhaus. Ciekawe historie bohaterów, perypetie sercowe (to spodoba się pewnie bardziej czytelniczkom), świetna lektura na oderwanie się od codzienności.
Link do opinii
Avatar użytkownika - caput-alterum
caput-alterum
Przeczytane:2013-11-26, Ocena: 2, Przeczytałem,
Sztampowy kryminał - na pozór poprawny w swojej konstrukcji, choć odstraszający wszechobecną "sztywnością", która w tej książce cechuje nie tylko martwych... Tutaj znajduje się cała moja recenzja tej książki: http://caput-alterum.blog.pl/2013/11/26/kryminal-pelen-sztywnych-bohaterow/
Link do opinii

"Cza­sem mam wra­że­nie, że naj­więk­szym błę­dem, jaki mo­że­my zro­bić, to do­pu­ścić do prze­ro­stu ocze­ki­wań - od­par­ła. - Zbyt wiel­kie wy­obra­że­nia pro­wa­dzą czę­sto do ogrom­nych roz­cza­ro­wań."

 

W ogrodzie zoologicznym, w jednym z wybiegów dla zwierząt, pracownik natrafia na fragment ludzkiego ciała. Okazuje się, że to dopiero początek makabrycznych odkryć, gdyż na łące położonej powyżej ogrodu znajduje się reszta ciała. Ofiarą jest nauczyciel, zapalony ekolog i obrońca zwierząt, który od dłuższego czasu był skonfliktowany z dyrektorem zoo. Pia Kirchhoff ma jednak wątpliwości, czy rozwiązanie zagadki będzie tak proste. Wraz z postępem śledztwa poszerza się grono podejrzanych, bo wiele ważnych osób mogło skorzystać na śmierci mężczyzny.

 

Druga odsłona serii z komisarzem Oliverem von Bodenstein i Pią Kirchhoff wprowadza czytelnika w zawiłe, mozolne śledztwo, które z pewnością nie będzie łatwe do rozwiązania. Na tle pogrążonej w piłkarskim święcie mistrzostw Europy niemieckiej społeczności dochodzi do zbrodni, która stanie się początkiem dramatycznych wydarzeń. Od samego początku autorka podsuwa wiele poszlak, angażując czytelnika do intensywnej analizy i rozważania poszczególnych tropów. 

Niewątpliwie trafnie pokazane zostały układy panujące na różnych szczeblach hierarchii wśród udziałowców holdingów budowlanych czy najwyższych urzędników miejskich od­po­wie­dzial­nych za roz­bu­do­wę trasy w Kel­khe­im i König­ste­in. Inwestycja, która dzieli mieszkańców, rozpalając do żaru emocje. Poznajemy również wiele szczegółów z życia prywatnego śledczych, w tym zawirowania uczuciowe, w które wpadnie Pia. Nie pozostaną one bez konsekwencji i wpłyną bezpośrednio na jej pracę zawodową. Zaskoczyło mnie zakończenie, bo prawie do samego końca byłam pewna, że udało mi się rozszyfrować sprawcę. Takie niespodzianki jednak uwielbiam i zawsze doceniam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kulturowa_anihil
kulturowa_anihil
Przeczytane:2024-09-04, Ocena: 4, Przeczytałem,

Drugi tom przygód Pio i Oliviera i jakże był dla mnie lżejszy w czytaniu niż pierwszy, bo oswojenie się z niemieckimi realiami i językiem wymagało ode mnie nieco więcej czasu na zaadaptowanie się.

Autorka w powieści zadbała o solidną ilość postaci i nie jest to minus (chociaż w początkowej fazie książki lekko moja głowa musiała się gimnastykować, żeby to poukładać) wręcz przeciwnie, bo sploty wydarzeń prowadzą czytelnika w taki sposób, że każdy znajdzie swojego podejrzanego i może śledzić poczynania Pio i Oliviera chyba w nadzieję, że to jego typ okaże się trafny. Prawda jest taka, że śledząc losy bohaterów, mordercą może być każdy, ponieważ każdy bohater w głębi nie musi być taki, jak się wydaje.

Gdybym miała przytoczyć wady, to chyba mimo wszystko ja bym nieco podkręciła tempo akcji, jakoś też nieswojo się czułam, czytając ciągłe zwroty ,,Pan" ,,Pani", ale może to wynika z niemieckich realiów trudno ocenić, bo ja akurat naturalnie z zawsze wole ten dystans skracać.?Jednak absolutnie największym minusem była Pia, co się stało z tą kobietą, jak w pierwszym tomie była całkiem sympatyczna i rozgarnięta, tak tutaj włożyłabym jej dłonie do tostera i polewała wodą (dla ochłody-wiadomo xD).

Bardzo zręcznie Neuhaus wychodzi ten obyczajowy kryminalny przeplatanie, fabuła jest tak umiejętnie prowadzona, że zarówno wątek śledczy, jak i obyczajowy nie męczą i nie były dla mnie zupełnie nużące.

Dla mnie koniec końców powieść okazała się nieoczywista bowiem autorka wodziła mnie za nos jak Reksia na kiełbasę, a mój typ okazał się chybiony, jednak nie mam jej tego za złe, a wręcz przeciwnie.

W zasadzie mogę napisać to, co po pierwszym tomie, wart uwagi kryminał z nieco mniejszą dozą rozlewu krwi i wypatroszonego cielska.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem Gorzka Czekolada

Link do opinii

To miło jak druga część nie jest gorsza od pierwszej. Zagmatwana zagadka kryminalna, dwa trupy, wciągająca gra, niechciana przeszłość. Ale jest i zalążek miłości. Może moi ulubieni śledczy mają szansę na normalne życie. Oczywiście poza czasem kiedy będą ścigać kolejnych wynaturzonych złoczyńców, morderców czy psychopatów. Lubię śledzić jak pracują Pia i Oliver oraz ich zespół, jak składają kolejne elementy układanek jak puzzle, jak wykorzystują swoją intuicję. Czytając niemal widzę jak kręcą im się maleńkie trybiki w głowach. Szukam kolejnej części.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2019-07-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Po przeczytaniu rewelacyjnej '' Śnieżka musi umrzeć '' Nele Neuhaus, jakoś bardzo długo mijałam się z kolejnymi pozycjami tej autorki . W mnogości i obfitości coraz to nowej literatury, zwłaszcza tej z półki: kryminał, sensacja, thriller jakoś mi umykały kolejne tytuły z jej dorobku, mimo że wciąż wychodzą w Polsce jej nowe powieści . Może nie w tempie '' mrozowym '', ale ostatnio ukazała się już dziewiąta część cyklu '' Oliver von Bodenstein i Pia Kirchhoff '' . Patrząc na oceny i opinie czytelników na LC, można wywnioskować że Nele Neuhaus rozwija się w dobrym kierunku i że każda jej kolejna powieść jest lepsza od poprzedniej . Całe szczęście że tak jest, bo po książce '' Przyjaciele po grób '' miałabym chęć zarzucić czytanie kryminałów tej pani, ale jest to druga część cyklu, czyli napisana jeszcze przed '' Śnieżką ''

 

W omawianej pozycji, cała historia zaczyna się nad wyraz interesująco. Na terenie Zoo, na wybiegu dla słoni dokonano makabrycznego odkrycia, mianowicie, znaleziono ludzką dłoń. Zapowiadało się ciekawie, zwłaszcza że niedługo potem, znaleziono resztę trupa, po kawałku w różnych miejscach ogrodu zoologicznego . Okazuje się że denat to biolog i nauczyciel, ale przede wszystkim wielki i bardzo aktywny działacz na rzecz ochrony środowiska i zwierząt, a co za tym idzie, wielki wróg trzymania ich w klatkach . W tym miejscu akcja zaczyna mocno kuleć . Autorka wprowadza zbyt wiele postaci jednocześnie (pogubiłam się, musiałam wracać) i te dokumenty, machlojki różnych instytucji, holdingi, udziałowcy, oszustwa, korupcja . Temat ważny i poważny jednak podany w sposób sprawozdania z posiedzenia jakiejś rady nadzorczej, co mnie bardzo znudziło .

 

Śledztwo rozpoczynają Oliver von Bodenstein i Pia Kirchhoff. Tym razem autorka ukazuje nam bardzo powolne i żmudne dochodzenie i oki, czasami dochodzenie jest powolne i żmudne, jednak chyba jako urozmaicenie i przeciwwagę dla nudnych sprawozdań pisarka postanowiła trafić policjantkę Kirchhoff strzałem amora . Przez co zamiast prowadzić dochodzenie miota się ona między kilkoma facetami, którzy okazują jej względy. Mamy więc tradycyjny harlequin, coś mam ostatnio pecha do takich '' kryminałów '', myślałam że tylko naszej Bondzie się to zdarza, ale jak widać nie . Ja rozumiem, że śledczy to też ludzie i mają swoje życie prywatne, nie koniecznie proste i udane. Wspomnienia o tym w kryminale czy thrillerze to nic nienormalnego czy zdrożnego . Jednak te ciągłe ochy i achy i czerwienienie się na widok numeru ukochanego, te szybsze bicia serca i maślane oczy, blleeee. Jak zabieram się za czytanie kryminału, to chcę by był to kryminał z warstwą obyczajową w tle, a nie odwrotnie . Ciekawe że odwrotność jak do tej pory spotkałam tylko w '' kryminałach '' pisanych przez kobiety . Jest jeszcze jedna ciekawostka , cała historia się dzieje w roku 2006, czyli w roku mundialu, w którym Polska przegrała z Niemcami 1:0, właśnie ten mecz, a co za tym idzie i Polska zagościła w powieści Nele Neuhaus w wersji epizodycznej . Książkę polecam, warto przeczytać, chociażby po to aby zobaczyć, w jaki sposób autorka doskonali swój pisarski warsztat, co widać w jej późniejszej twórczości .

Link do opinii
Avatar użytkownika - wordila
wordila
Przeczytane:2016-09-18, Ocena: 6, Przeczytałam, 2016,
Inne książki autora
Elena. Wygrać z losem
Nele Neuhaus0
Okładka ksiązki - Elena. Wygrać z losem

Zakazane uczucie, intryga kryminalna, zagadka z przeszłości, a w tle wspaniała opowieść o miłości do koni. Rodzina Eleny Weiland prowadzi szkołę jazdy...

Elena. Burzliwe lato
Nele Neuhaus0
Okładka ksiązki - Elena. Burzliwe lato

Elena nie wyobraża sobie życia bez koni. Kiedy siedzi w siodle, zapomina o całym świecie - no, może z wyjątkiem Tima, chłopca z konkurencyjnej stadniny...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy