Kontynuacja przygód sześcioletniego Jacka.
Druga część książki dla dzieci o charakterze podróżniczo-edukacyjnym.
Trójka rodzeństwa zamienia dom na jacht i znów żeglują po Wielkiej Rafie koralowej u wybrzeży Australii. Pół roku na łódce, odrabianie lekcji na morzu i zabawy na bezludnych wyspach – to nie tylko rejs, ale też cenna nauka. Morski świat odkrywa przed nimi swoje tajemnice, zaprasza do przeżycia niesamowitych przygód.
W części I sześcioletni Jack opowiadał o spotkaniach z rekinami, płaszczkami, kangurami, żółwiami, meduzami, krabami i kalmarami. Tym razem wraz z ośmioletnią Stasią przeżywamy przygody z udziałem krokodyla, gigantycznego granika kartoflanego, misia koali i latających lisów. Na piaszczystej wyspie wielkości szkolnej klasy dziewczynka puszcza latawce, razem z australijską koleżanką przyrządza sałatkę z dzikich kwiatków, a czasem zajada się rybimi oczami, które ponoć najlepiej smakują w rosole!
Przygoda na rafie to opowieść o rodzeństwie, które poznaje tropikalną australijską przyrodę, a w szczególności jej podwodny świat. To historia o dziecięcych przygodach w krainie egzotycznych zwierząt. Opowieść o rodzinie spędzającej miesiące na jachcie i traktującej go jak własny dom.
Liczne ilustracje obrazują przygody trójki bohaterów, a kolorowanki umożliwią czytelnikom kreatywne przeniesienie się w świat australijskich barw.
Wydawnictwo: Bernardinum
Data wydania: 2018-10-01
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 50
Tytuł oryginału: Przygoda na rafie 2
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Ilustracje:Magdalena Markiewicz i Dorota Jarek
Szukasz sposobu na aktywność fizyczną, która pozwoli ci być bliżej natury? Marzysz o medytowaniu lub praktykowaniu jogi na środku jeziora? Chcesz pływać...
Przeczytane:2018-10-18, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Książki XXI wieku,
KRAINA PRZYGODĄ PŁYNĄCA
Mimo iż wiekowo od dawna nie jestem już dzieckiem, to bardzo lubię literaturę dziecięcą i młodzieżową. Chętnie wracam zarówno do ulubionych pozycji z dzieciństwa, jak i poznaję nowe tytuły. Tym razem sięgnęłam po książkę dla dzieci zatytułowaną „ Przygoda na rafie 2” Moniki Bronickiej wydaną przez Wydawnictwo Bernardinum w 2018 roku.
„Przygoda na rafie” to opowieść o rodzinie, która spędza kilka miesięcy na jachcie opływając kontynent australijski. Narratorką jest ośmioletnia Stasia. Podróżuje z mamą, tatą i dwoma braćmi. Dni upływają im na nurkowaniu, łowieniu ryb i zabawach. Odbywają wspaniałe podróże wśród barwnej przyrody. Obserwują żółwie, ryby, ogromne nietoperze. Dopływają również do lądu, by zaopatrzyć się w żywność i spotkać z przyjaciółmi. Spotyka ich wiele przygód takich jak spotkanie z misiem koalą, wyprawa po owoce mango lub po kwiaty... do sałatki. Wraz z sympatyczną rodziną poznajemy miejscowe obyczaje, zwierzęta, piękną rafę koralową.
Monika Bronicka jest żeglarką i podróżniczką. Reprezentowała Polskę na igrzyskach olimpijskich w Sydney w 2000 roku i w Atenach w 2004. Jest także mamą trójki dzieci. Nie dziwi więc to, że napisała taką właśnie książkę , która adresowana jest do najmłodszych i pozwala im poznać sztukę żeglugi, geografię i magiczną australijską przyrodę.
Nie wiem dla jakiego przedziału wiekowego czytelników przeznaczona jest „Przygoda na rafie” , ale myślę, że mniej więcej dla dzieci w wieku od sześciu do dziesięciu lat . W takim wieku są dzieci, które są bohaterami tej książeczki. Autorka ciekawie opisuje zwierzęta. Tajemnicze i dziwaczne ryby zamieszkujące rafę koralową, wielkie nietoperze , latające lisy, których rozpiętość skrzydeł wynosi ponad metr, rekiny, delfiny. Ilustracje nie powalają szczególną urodą. Są dość schematyczne. Na pewno dobrym pomysłem są obrazki, które dzieci mogą pokolorować same. Nie jest ich jednak zbyt dużo. Są jednak w tej książce elementy, które mnie bardzo zaskoczyły i to wcale nie pozytywnie. Polowanie na ryby z harpunem lub zjadanie rybich oczu, choć być może są to rzeczy w Australii praktykowane, to jednak uważam, że niekoniecznie należy o nich pisać w książeczce przeznaczonej dla tak małych dzieci. Nie potrafię również pojąć dlaczego polskie dzieci noszą takie imiona jak Jack czy Toboma . Mówię o tym, ponieważ uważam, że jeśli ktoś na odbiorców swej twórczości wybiera tak wymagającą publiczność jak dzieci, to stoi przed nim bardzo trudne zadanie. Literatura dziecięca powinna cechować się prostotą, ale i urodą. Nie dostrzegam nic urodziwego w opisach pałaszowania rybich gałek ocznych. Zaś rodzeństwo o imionach : Stasia, Jack i Toboma brzmi co najmniej irracjonalnie i sztucznie. Uważam także , że w dzisiejszych czasach rzeczą niezwykle istotną jest to, abyśmy dzieci uczyli miłości i poszanowania dla przyrody. Autorka książki jednak nie robi nic innego niż tylko przedstawia zwierzęta albo jako niebezpieczne bestie albo potencjalny obiad. Mnie osobiście to raziło w trakcie lektury.
„Przygoda na rafie” może być interesującą opowiastką dla najmłodszych, gdyż dostarcza sporej wiedzy. Dzieci mają okazję wraz z bohaterami poznać kawałek świata. Australia jest bez wątpienia pięknym, ciekawym i nieco dziwacznym kontynentem z naszego punktu widzenia. Samodzielne pokolorowanie wieloryba, koali czy nietoperza będzie zapewne przyjemną zabawą . Mam jednak kilka uwag,o których napisałam wcześniej.
Najważniejsze jednak jest to , by dzieci od najmłodszych lat zachęcać do sięgania po literaturę . Każde spotkanie ze słowem pisanym powinno być dla maluchów radością. I ta książka może takich miłych chwil dostarczyć. Wesołe rodzeństwo wraz z sympatycznymi rodzicami przeżywa przygody, których większość z nas nigdy nie doświadczy. „Przygoda na rafie” powinna w czytelniku zrodzić pasję podróżowania i poznawania świat, który jest przecież taki bogaty i różnorodny. Myślę, że wspólne czytanie i oglądanie ilustracji dostarczy rozrywki i rodzicowi i dziecku. Nie jest to najlepsza książka dla dzieci jaką miałam okazję czytać, ale bez wątpienia pomysł autorki zasługuje na pochwałę. Książka jest ładnie wydana w twardej kolorowej oprawie, co jest ogromnym plusem.
Zasiądżcie więc wygodnie w fotelach i zaproście swoje pociechy na wycieczkę do krainy, w której leniwe misie śpią na drzewach, a ogromne węże odpoczywają wśród skał .Gdzie nawet nietoperze są dziwaczne, a bawiąc się z małymi tubylcami dowiadujemy się jakie kwiaty najlepiej smakują. Ocena 4.