Jakie to uczucie, oglądać własne życie jak film, klatka po klatce? Szczęśliwe chwile przeplatają się z tymi tragicznymi i bywa, że tych drugich jest znacznie, znacznie więcej. Ludzkie losy są tak pogmatwane, że czasem chyba lepiej nie wiedzieć, co niesie przyszłość...
Edwina Spinner po latach wdowieństwa decyduje się wreszcie na sprzedaż ogromnego domu, w którym spędziła kilkadziesiąt lat. Ten dom kiedyś tętnił życiem, teraz straszy pustką. Agent nieruchomości ocenia go fachowym okiem handlowca, u niej jednak ten spacer po pokojach budzi rozliczne wspomnienia. Co takiego wydarzyło się w tych murach, że z niebanalnej, utalentowanej kobiety, którą kiedyś była, zmieniła się
w przytłoczoną własną samotnością staruszkę?
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2017-11-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 208
Przepięknie skonstruowane wspomnienia i zarazem wycieczka wgłąb siebie. Edwina snując wspomnienia związane z wieloma przedmiotami, które nazbierały się przez całe lata w jej domu w przedziwny sposób wciąga nas w swoje życie. Bez żadnego upiększania czy usprawiedliwiania podjętych decyzji.
Przeczytane:2019-05-23, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019, 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Ta książka, która wydawała mi się być niepozornym babskim czytadłem, poruszyła we mnie najgłębsze pokłady emocji. Rzadko mi się zdarza, żebym w trakcie lektury pokrzykiwała "ale sku...l", a w tym przypadku tak właśnie było. No ale do rzeczy. Osiową postacią książki jest Edwina, siedemdziesięciokilkulatka, która sprzedaje swój dom. Oprowadzając agenta nieruchomości wspomina fragmenty swojego życia w kolejnych pomieszczeniach i w ten sposób poznajemy członków jej rodziny i zarys ich historii z punktu widzenia głównej bohaterki. Wiemy, że miała dwóch mężów, dwoje dzieci z ciąży bliźniaczej, pasierba i do pomocy w domu Alicię, murzynkę. Poznajemy też sporo postaci pobocznych, ale Edwina mówi głównie o swoich najbliższych. W pewnym momencie zmienia się narracja i do głosu dochodzi Fern, pozornie niezwiązana z Edwiną, piękna młoda dziewczyna, która opowiada właściwie tę samą historię, tyle, że z zupełnie innej perspektywy. Fern rozjaśnia wiele wątków, dopowiada mnóstwo szczegółów, obraz całościowy staje się coraz wyraźniejszy. Trzecim narratorem jest Lucas, gruby, obleśny, wstrętny typ. On swoją opowieścią spina całość. Mamy tutaj trzy odcienie tej samej historii, mnóstwo emocji, dramatyczne sploty wydarzeń, ludzi, którym zdarzają się złe rzeczy i ludzi (choć trudno niektórych nazwać ludźmi, raczej potworami), którzy się do tego przyczyniają. Jednak nic nie jest czarno-białe, wszędzie są niedopowiedzenia i dwie strony medalu, albo i trzy. Autorka stworzyła powieść poruszającą do cna, napisaną prostym, acz nie prostackim językiem, ukazującą złożoność relacji międzyludzkich. Jestem pod wielkim wrażeniem, bo aż takich zawirowań się nie spodziewałam. Ciekawa jestem innych książek pani Eclair.