Przebudzenie Lukrecji


Tom 1 cyklu Przebudzenie Lukrecji
Ocena: 3.6 (10 głosów)

Lukrecja wywróci do góry nogami twoje przekonania o tym, co znaczy ,,zmienić swoje życie"! Wydawnictwo Lira prezentuje perypetie miłosne singielki przed czterdziestką. Jest to miłość in spe, bo ciągle nieuchwytna. Jak się okazuje, o wiele łatwiej jest zrobić karierę za granicą, niż znaleźć człowieka, z którym można by się pięknie zestarzeć. Stanąwszy przed wyborem dalszej drogi, Lukrecja bez wahania porzuca słoneczną Italię i przyjeżdża do Polski, którą pamięta jak przez mgłę. A tu życie szykuje dla niej jeszcze wiele niespodzianek...
Kim jest Lukrecja? To pewna siebie i swojej kobiecości singielka przed czterdziestką, szczęśliwa posiadaczka wiernych przyjaciółek ,,od pierwszego wejrzenia" oraz matki, która konsekwentnie zadręcza ją swoimi poradami. Jest też kobietą niezwykle wrażliwą na świat smaków, zapachów, kolorów i dźwięków. Umiejętność zmysłowego postrzegania świata staje się dla Lukrecji kluczem do odkrycia własnej drogi życiowej. Czy pomoże jej także w odnalezieniu prawdziwej miłości?

Informacje dodatkowe o Przebudzenie Lukrecji:

Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2017-07-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-65838-00-1
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak

więcej

Kup książkę Przebudzenie Lukrecji

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Przebudzenie Lukrecji - opinie o książce

Piękna, ciepła, klimatyczna i w stonowanych barwach okładka oraz intrygujący i budzący nutkę tajemniczości opis fabularny z pewnością zachęciły mnie do sięgnięcia po powieść "Przebudzenie Lukrecji" i tym samym zaznajomienia się z jej zawartością. Do wyboru owej książki bez wątpienia skłoniły mnie również inne elementy. Po pierwsze ciekawość poznania wydawanych przez nowe wydawnictwo na rynku publikacji. Po drugie informacja, iż wspomniana pozycja jest nie tylko debiutem autorki, ale też pierwszym tomem cyklu. A po ostatnie, notka porównująca tę opowieść do znanych i zapewne przez wielu lubianych przygód Bridget Jones. Ogromnie mnie intrygowało owe odniesienie, musiałam się zatem przekonać, ile w tym prawdy. Czy "Przebudzenie Lukrecji" okazała się zajmującą i porywającą powieścią? Jakie są moje wrażenia po jej lekturze? Zapraszam na recenzję.

Laura Adori - autorka cyklu powieści o przygodach Lukrecji. Miłośniczka zmysłowej kuchni, intensywnych smaków i żywiołowych ludzi. Urodziła się w Warszawie, dużo podróżowała po Europie, mieszkała m.in. we Włoszech. Po latach powróciła do kraju dzieciństwa, zajęła się smakowaniem życia i opisywaniem swoich przygód. Jej doświadczenia stały się inspiracją dla serii powieści o losach Lukrecji. Książka "Przebudzenie Lukrecji" otwiera ten cykl. (źródło: okładka książki

Lukrecja to niespełna czterdziestoletnia singielka, od lat przebywająca we Włoszech, mieszkająca samotnie i pracująca w korporacji. Kobieta nie ułożyła sobie dotąd życia u boku mężczyzny, bowiem zawsze trafiała na nieodpowiednich samców. W pewnym momencie zaczyna sobie uświadamiać, że życie nie polega tylko na tym, aby piąć się po szczeblach kariery i dążyć do satysfakcji zawodowej i że zaczyna jej brakować stabilizacji rodzinnej. Powroty do pustego domu, niemożność spędzenia wieczoru przy lampce wina z ukochanym oraz poczucie osamotnienia i braku bezpieczeństwa, a także wzmożone pragnienie zaznania miłości wpływają poniekąd na jej samopoczucie i jednocześnie chęć zmiany. Lukrecja coraz częściej zastanawia się nad powrotem do Warszawy, a w tymże przekonaniu utwierdza ją przypadkowe spotkanie tajemniczej tarocistki, która przepowiada jej spotkanie miłości życia w rodzimym kraju. Czterdziestolatka pod wpływem impulsu decyduje się opuścić Włochy. Składa wypowiedzenie w dotychczasowej firmie, pakuje kilkuletni dorobek i wraca do stolicy. Początkowo zajmuje pokój u swej najlepszej przyjaciółki Wery, przechadza się ulicami Warszawy i próbuje odnaleźć swoją drogę w życiu. Każdego poranka udaje się do ulubionej kawiarni, aby móc podelektować się smakiem espresso z cynamonem. Pewnego dnia dostrzega przystojnego mężczyznę, który budzi w niej skrywane uczucia. Jej codzienne wyjścia do kawiarni stają się zatem jeszcze bardziej wyczekiwane, ekscytujące i pełne nadziei na kolejne spotkanie z nieznajomym...

"Przebudzenie Lukrecji" to powieść, której lektura przebiega w ekspresowym tempie, przede wszystkim za sprawą lekkiego stylu i sporej czcionki, a także specyficznego rozkładu tekstu na stronie. I niewątpliwie można ją pochłonąć w zaledwie parę godzin, a mnie zajęło to aż dwa dni. Dlaczego? Podzieliłam bowiem książkę na dwie części. Pierwsza połowa jest stonowana, wyciszona, skupiona na opisach będących kumulacją przemyśleń, dygresji, retrospekcji i rozważań głównej bohaterki, wzbogacona o poradnikowe przekazy i sentencje. Akcja przebiega spokojnie, chwilami aż za bardzo, co prowadziło do momentów znużenia i kompletnie nie zachęcało do jej kontynuowania. W moim odczuciu historia za nadto się dłużyła, dając wrażenie przeciągania, aby tylko zapełnić kartki. To tylko moje subiektywne zdanie. Nie tego oczekiwałam i być może dlatego też odebrałam ją w taki, a nie inny sposób. Jednak ja zawsze daję szansę powieści i tak łatwo się nie poddałam, dlatego też trwałam dalej w tej historii. Zresztą miałam poniekąd nadzieję na rozwój fabuły, jej szybszy przebieg i jakieś elementy zaskoczenia. I cóż. Tych ostatnich nie doświadczyłam, ale rzeczywiście druga połowa książki była znacznie ciekawsza, pełniejsza i żywsza. Opowieść nabrała poniekąd rumieńców, pozostawiając bladość za sobą. Cudowne rady ciotki Aurelii, humorystyczne wstawki, większa dawka dialogów (choć nierzadko zbędnych, trywialnych i nic niewnoszących do treści) i, co najważniejsze, intensywność smaków dań serwowanych przez Lukrecję (nieustannie byłam głodna i powstrzymywałam się przed atakiem na zawartość lodówki), zapachów owych potraw oraz barw i woni rozmaitych kwiatów (np. osteospermum, hiperricum, tulipan, anemon). Wreszcie coś się działo, pojawiły się nowe wątki, nowe postacie... Aczkolwiek, ani mnie szczególnie to nie zaaferowało, ani nie oczarowało, ani nie wzbudziło głębszego zaangażowania. Albowiem zaczęłam czuć irytację związaną z ciągłymi nawiązaniami do seksu, intymnych części ciała, zarówno tych zewnętrznych (np. pupa), jak i wewnętrznych (np. macica). Nawet w potrawach upatrywano się podtekstów seksualnych. Ileż można. Przyjaciółki singielki na okrągło nawijały tylko o mężczyznach, ich walorach bądź ich braku, oceniając ich przez pryzmat prezentowanych sylwetki i profilu, debatowały o intymnych potrzebach, kobiecych atutach i kompleksach. Co i rusz nachodziła mnie myśl, czy naprawdę czterdziestoletnie kobiety nie preferują innych tematów do rozmów? Seks to było przewodnie i chyba jedyne zagadnienie podejmowane przez nie w jakiejkolwiek ich wzajemnej korespondencji. Atutem na pewno jest zakończenie, którego nie sposób przewidzieć, bez dwóch zdań. Natomiast nie szokuje i nie wyzwala niesamowitych emocji, a ponadto nie jest na tyle interesujące, ażeby niecierpliwie wyczekiwać drugiego tomu i dalszych losów bohaterów.

Właśnie, postacie... Główną rolę odgrywa Lukrecja - kobieta dojrzała (pod względem wieku na pewno), idealna kucharka wymyślająca coraz to nowe dania, którymi ma zamiar się dzielić i w tym celu realizuje pewien plan, pasjonatka kwiatów, zwolenniczka ćwiczeń oddechowych i brzuszków oraz miłośniczka espresso z cynamonem. Sprawia wrażenie osoby samotnej, żyjącej złudzeniami i wyobrażeniami, czasem ulegającej szaleńczym impulsom. Córka bezkompromisowej matki, uczciwa przyjaciółka i kochająca oraz wierna partnerka. Skryta, zakompleksiona, niepewna siebie, naiwna, niezdecydowana, nieprzyjmująca prawdy do wiadomości, oszukująca samą siebie, czasem upatrująca rozwiązań problemów czy odpowiedzi na nurtujące ją pytania w tarocie. Lukrecja zawsze może też liczyć na wsparcie i bezinteresowną pomoc swych powierniczek: szczerej i bezpośredniej Wery oraz przebojowej Claudynki. Na horyzoncie pojawiają się też mężczyźni, dodający nieokreślonego do końca smaczku i swego rodzaju pieprzyku - bez nich byłoby nudno, a mianowicie entuzjastyczny, konkretny, lubujący podróże i jedzenie Julian oraz egoistyczny, niekiedy mentalnie nieobecny, nieszczery i niezwykle szybki w wielu sprawach (intymnych też) Cezary, a także inni (w tym Konstanty), o których nie za bardzo można się wypowiedzieć z racji ich niedokładnego poznania (bynajmniej po lekturze pierwszego tomu). Nie powaliły mnie ich osobowości i nie zapałałam do nich sympatią. Swym zachowaniem i postępowaniem wyzwalali irytację. Wydali się obłudni, skupieni na sobie, nieliczący się z uczuciami innych, wykorzystujący dobroć i infantylność współtowarzyszy. A! Zapomniałabym, jest jeszcze znikoma rola pewnego stomatologa o jakże wspaniałym imieniu i jeszcze lepszym nazwisku. Teofil Byczko! Jestem pod wrażeniem doboru, popularnych w niegdysiejszych latach, imion ukazanych bohaterów - i w żadnym wypadku to nie jest z mojej strony ironia. Wspaniały pomysł! Niemniej jednak raczej nie jestem zainteresowana dalszymi losami bohaterów.

"Przebudzenie Lukrecji" to powieść napisana lekkim, czasami poetyckim, a niekiedy wulgarnym językiem (o łagodniejszym zabarwieniu). Wzbudziła we mnie bardzo ambiwalentne uczucia. Subtelna i ciepła oprawa moim zdaniem zaprzecza zawartości, która z pewnością nie szczyci się delikatnością. Powód? Mnóstwo seksualnych i intymnych kontekstów, w odniesieniu do różnych aspektów życia, a nawet do jedzenia (bywało to chwilami niesmaczne). To historia po trosze refleksyjna, z niejednym poradnikowym przesłaniem, nierzadko nużąca, zupełnie niewciągająca i niefrapująca na tyle, abym zechciała sięgnąć po kolejną część serii o przygodach Lukrecji. Przeczytałam, poznałam, odłożyłam i to by było na tyle. Krótko mówiąc, to niezobowiązująca i niewymagająca lektura obyczajowo-poradnikowa, z lekko humorystyczną i ironiczną tonacją.   

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stella_Aga
Stella_Aga
Przeczytane:2017-09-09,
Całkiem niedawno w blogosferze zrobiło się głośno o nowym i świetnie zapowiadającym się Wydawnictwie Lira. W jego ofercie można znaleźć przede wszystkim powieści obyczajowe dla kobiet oraz historyczne. Jedną z pierwszych książek tego wydawnictwa jest "Przebudzenie Lukrecji", czyli początek serii o perypetiach czterdziestoletniej singielki Lukrecji. Jakie są moje wrażenia po lekturze?   Lukrecja powoli zbliża się do czterdziestych urodzin, ale wcale nie ma tak ustabilizowanego życia, jak mogłoby się wydawać. Wciąż marzy o tym jednym jedynym, lecz rzeczywistość okazuje się zupełnie inna niż marzenia. Któregoś dnia postanawia po wielu latach wrócić do Polski i zamieszkać w Warszawie. Jest to świetna okazja do tego, aby odnowić relacje z przyjaciółką Werą, którą również ciągle spotykają zawody miłosne. Lukrecji wydaje się, że w jej życiu właśnie coś zaczyna się dziać: zakłada kulinarnego bloga, spotyka mężczyznę ze swoich snów itd. Czy rzeczywiście karty się odwróciły? A może Lukrecji tylko się tak wydaje?   Nie spodziewałam się, że tę powieść czyta się aż tak szybko. Dosłownie pochłonęłam ją w ciągu jednego dnia. Styl autorki jest naprawdę świetny, lekki, płynny i porywający czytelnika od samego początku. Nie znajdziecie tu żadnego moralizowania ani zbędnych opisów. Akcja pędzi do przodu jak szalona, a oprócz tego całość okraszona jest opisami zapachów, smaków itp. Ta książka ogromnie działa na zmysły i wyobraźnię. Poza tym w pewnym stopniu jest nieprzewidywalna, bowiem ciężko stwierdzić, co wkrótce przydarzy się Lukrecji, tutaj jest naprawdę wszystko możliwe. Nie brakuje również ogromnej dawki humoru, momentami naprawdę miałam ochotę głośno się śmiać. Można mieć pewność, że ta powieść poprawi nawet najgorszy humor.   Główna bohaterka jest niezwykle sympatyczna, po prostu nie da się jej nie lubić. To bardzo barwna osobowość, która postrzega świat przede wszystkim zmysłami i właściwie wcale bardzo się nie martwi swoimi problemami. Przede wszystkim zaś nie zrażają ją drobne niepowodzenia oraz zawody miłosne. Muszę tylko przyznać, że momentami denerwowała mnie jej naiwność. Krytykowała za nią przyjaciółkę, a sama zachowywała się tak samo. Można jednak przymknąć na to oko, bowiem jak już wspomniałam, bohaterka nadrabia swoim optymizmem, poczuciem humoru, determinacją.  Pozytywne uczucia wzbudza w czytelniku również Wera. Z kolei Julian stanowi wielką tajemnicę, co dość mocno intryguje.   Książka ma dużo zalet, ale nie mogę powiedzieć, że jest idealna. Momentami odnosiłam wrażenie, że za wiele jest w niej skojarzeń erotycznych, które nie zawsze wypadały dobrze. Czasami wydawało mi się, iż Lukrecja myśli tylko i wyłącznie o seksie, choć scen erotycznych było tu właściwie niewiele. Poza tym brakowało mi czegoś, co sprawiłoby, że książki nie zapomniałabym na długo, może jakiegoś wydarzenia kulminacyjnego...   Jeśli szukacie lekkiej i niezobowiązującej lektury, koniecznie sięgnijcie po "Przebudzenie Lukrecji". To humorystyczna opowieść o życiu współczesnych singielek, walce o szczęście, przyjaźni. Książka ta może nie odmieni diametralnie waszego życia, aczkolwiek jest w stanie zmotywować do działania, a już na pewno dostarczy świetnej rozrywki i rozbawi was do łez.
Link do opinii

Niedawno miałam ochotę na przeczytanie przyjemnej obyczajówki, która odprężyłaby mnie i pozwoliła zapomnieć o obowiązkach. Sięgnęłam więc po Przebudzenie Lukrecji, którym jestem bardzo rozczarowana.


Dobiegająca czterdziestki Lukrecja, rzuca pracę we Włoszech i przylatuje do Warszawy. Prosi swoją znajomą, Werę, o nocleg  tak się składa, że przez najbliższy czas kobiety będą razem mieszkać. Lukrecja poszukuje swojej pasji, a także kandydata na męża. Czy jej się to uda?

Po pierwsze. 

Główna bohaterka jest bardzo irytująca. Jej dziwne przemyślenia, łączenie seksu i miłości do gotowania i szukanie na siłę odpowiedniego mężczyzny. Myślałam, że mnie szlak trafi, kiedy po raz kolejny starała się spotkać z Cezarym, mimo, że ten nie miał najwidoczniej na to ochoty. Bardzo nie lubię tego typu ludzi, którzy chcą mieć wszystko. Zastanawia mnie również jedna rzecz: jakim cudem bezrobotna Lukrecja mogła sobie pozwolić na wynajem mieszkania oraz przyrządzanie dziwnych potraw, których składniki kosztują bardzo dużo pieniędzy? Dobrze, może miała jakieś oszczędności, ale każdy normalny człowiek po przyjeździe do innego kraju zaczyna rozglądać się za pracą i nie wydaje tylu pieniędzy, aby mieć coś na "czarną godzinę". Chyba, że jestem w błędzie.

O pozostałych bohaterach niestety nie potrafię się wypowiedzieć, ponieważ autorka nakreśliła tylko ich postacie, bez zbędnego wdawania się w szczegóły. Jestem dosłownie kilka godzin po skończeniu książki, a nie pamiętam już jaka była Wera! To tak jakbym widziała tylko manekina z przypiętą kartką z imieniem i to tyle.

Po drugie. 

Fabuła książki jest nudna. Okropnie nudna. Zazwyczaj nie oczekuję od obyczajówek czegoś przełomowego, ale choćby odrobina oryginalności by wystarczyła, aby poprawić poziom ciekawości tej książki. Pomimo, że autorka ma bardzo lekki styl pisania i nie boi się rzucać przekleństwami, to jednak tutaj nie zaiskrzyło.

Laura Adori niestety nie zachwyciła mnie, a ja nie mam ochoty na zapoznanie się z drugą częścią przygód panny Lukrecji.

Myślę, że jest to książka skierowana bardziej do osób, które lubią takie zwyczajne, przeciętne książki i które po przeczytaniu pójdą w odstawkę. Ja od książek oczekuję czegoś więcej, a tutaj tego nie znalazłam.

Link do opinii
Zawsze na początku musi być jakiś koniec. Nie bez powodu zdecydowałam się rozpocząć tę recenzję tytułem jednego z rozdziałów. W takim właśnie momencie zaczyna się ta opowieść. Lukrecja, (prawie) czterdziestoletnia singielka mieszkająca w słonecznej i pięknej Italii, porzuca pewnego dnia wszystko i wraca na ziemię swoich przodkiń, do Polski. W Warszawie ma nadzieję odnaleźć miłość i nową wersję siebie. Ale czy taka romantyczka jak Lukrecja będzie w stanie odnaleźć się po latach nieobecności w tym mieście? Jak się powiedziało A, trzeba powiedzieć i B, bez względu na konsekwencje. I tak zaczyna się szalona, ale i zmysłowa podróż ulicami stolicy, u boku bohaterki, która już wkrótce zda sobie sprawę, że apetyt na jedzenie i apetyt na seks to dwa powody, dzięki którym nieźle się bawimy, a koło życia na ziemi ciągle się toczy. Brzmi zachęcająco? Później jest jeszcze lepiej 😆 Nie będę ukrywać, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam informację o tej powieści na stronie Wydawnictwa Lira, to nie opis lecz okładka przykuła moją uwagę. Ciepła i taka... klimatyczna. Opis z kolei zapowiadał kawał dobrej rozrywki w stylu Bridget Jones. Miałam więc nadzieję na zabawną, lekką i przyjemną lekturę. Dostałam jednak dużo, duuuużo więcej. Bez urazy dla fanów wspomnianej Bridget Jones, ale bohaterka Helen Fielding może się schować przy Lukrecji! Bowiem ta powieść to prawdziwa uczta dla zmysłów! Pełna smaków, zapachów i aromatów o jakich nam się nawet nie śniło! I od których nie raz zakręci się w głowach! Co do miejsca, w którym została osadzona znaczna część powieści - Warszawa do tej pory kojarzyła mi się głównie z hałasem i pędem. Za każdym razem, kiedy odwiedzałam stolicę marzyłam tylko o tym, aby jak najszybciej wrócić do siebie. Do ciszy i spokoju. Dzięki powieści Laury Adori nagle spojrzałam na Warszawę inaczej. Zobaczyłam ją z perspektywy Lukrecji. I muszę przyznać, że taki punkt widzenia podoba mi się dużo bardziej. I myślę, że Wam również przypadnie do gustu. I zapragniecie tak jak Lukrecja spacerować ulicami Warszawy, pić poranną kawę z cynamonem i codziennie wpatrywać się w oczy pewnego przystojniaka. A potem oddawać się największej rozkoszy, jaką jest... To już Wam zdradzi Lukrecja 😁 Największym atutem tej powieści jest świeże spojrzenie autorki na potencjał jaki drzemie w naszym kraju w gotowaniu, w mężczyznach i... w kobietach! A może przede wszystkim w kobietach? "Kobiety wiedzą, czego chcą, a robią to, do czego je przyzwyczajono" "Bądź taka, jaka jesteś, ale zrób sobie też miejsce na taką, jaką nigdy nie byłaś"  Laura Adori urodziła się w Warszawie, jednak dużo podróżowała po Europie, mieszkała m.in.we Włoszech. Tak jak jej bohaterka, po latach powróciła do kraju swojego dzieciństwa, zajęła się smakowaniem życia i opisywaniem swoich przygód. I to widać w tej powieści. Styl autorki jest wyjątkowy. Śmiało mogę napisać, że jest takim powiewem świeżości na naszym rodzimym rynku wydawniczym. Oby więcej ukazywało się w naszym kraju takich właśnie debiutów! Z pewnością jest to zasługa zagranicznych podróży i doświadczeń autorki, dzięki którym jej bohaterka, Lukrecja, na nowo mogła poznać to, co pamiętała z dawnych lat i spojrzeć na to wszystko zupełnie inaczej; oczywiście po obowiązkowym uno, due, tre... Czy to wszystko pomoże jej odnaleźć nową siebie? Jedno jest pewne - Lukrecja przebudziła się i zaczyna nowe życie. Teraz czas na Ciebie!
Link do opinii
Avatar użytkownika - EratoCzyta
EratoCzyta
Przeczytane:2017-07-20, Ocena: 4, Przeczytałam, Moja półka, Przeczytane, Przeczytane 2017,

Na rynek wydawniczy niedawno wkroczyło nowe Wydawnictwo Lira. Muszę przyznać, że okładki ich książek od razu przyciągają wzrok i sprawiają, że zatrzymujemy się przy tych pozycjach na dłużej – bardzo kobiece, subtelne, ale i kolorowe oraz wyraziste – każda kobieta znajdzie coś dla siebie. Skupmy się jednak na wnętrzu i samej treści, przecież to one są najważniejsze.

„Przebudzenie Lukrecji” opowiada historię kobiety, która właśnie dobija 40-stki. Mieszka ona we Włoszech od wielu lat, ma ustabilizowane życie, stałą pracę i jest singielką – ewidentnie nie ma szczęścia do facetów.
Z dnia na dzień w Lukrecji, bo tak ma na imię nasza bohaterka, coś pęka i postanawia całkowicie zmienić swoje życie. Rzuca pracę i wraca na stałe do Polski, a konkretnie Warszawy.
Mimo początkowego zagubienia Lukrecji wszystko zaczyna się układać. Pomysł na zajęcie się w pełni tym co kocha najbardziej zostaje powoli wdrażany do życia i nawet na horyzoncie pojawia się pewien przystojny mężczyzna.
Czy Lukrecja nie będzie żałować swojej decyzji? Czy uda się jej znaleźć miłość życia? Czy pasja stanie się pomysłem na karierę?

Kochani nie myślcie sobie, że to kolejne romansidło jakich wiele, mimo że wątek miłosny jest tu obecny – w końcu to książka dla kobiet, a my lubimy czytać o miłości – to jednak nie jest on jedynym tematem wiodącym w tej pozycji.
Znajdziemy tu kobiecą przyjaźń. Znajdziemy bardzo ważne przesłanie, mówiące, że zmian w życiu nie należy się bać i to niezależnie od wieku. Wiodącym tematem jednak w tej książce są smaki i zapachy. Opisy potraw i kwiatów są nadzwyczajne – prawdziwa gratka dla osób, które mają wrażliwy zmysł węchu i smaku.
Uwierzcie mi, że opisy w książce są smakowite – dosłownie, a podczas czytania można zgłodnieć.

Jeśli chodzi o bohaterów to muszę przyznać, że kobiety zdecydowanie wiodą prym wśród postaci z charakterem, które od razu można polubić. Lukrecja wzbudziła we mnie sympatię, chociaż był moment, że zaczęłam się o nią martwić, a nawet wezbrała we mnie chęć schwycenia jej za ramiona i potrząśnięcia, by ta przestała być taką desperatką.
Przyjaciółki kobiety – Wera i Claudyna – są chyba najlepszymi postaciami w tej historii. Dwie spoko babki, zwariowane na swój sposób i zabawne. Powiem Wam, że z przyjemnością dołączyłabym do tej babskiej ekipy.

„Przebudzenie Lukrecji” to idealna pozycja, by się przy niej zrelaksować, nalać sobie lampkę dobrego wina i oddać jej lekkiej, przyjemnej i smakowitej lekturze. Nie jest to nadzwyczajna książka z wyszukaną fabułą, ale zaliczam ją do dobrych pozycji, idealnych na raz.
Myślę, że najbardziej spodoba się ona dojrzałym kobietom, których pasją jest przyrządzanie smakowitych i aromatycznych dań, ale i tym, które boją się zmian w życiu i potrzebują do tego zachęty.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2019-07-13, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Za bardzo przypomina "Dzienniki Bridget Jones". Lukrecja rzuca pracę i życie we Włoszech, na rzecz nieznanego w Polsce. To jakaś seksuholiczka i marzycielka... Jedyny zabawny moment to ten, gdy przygotowała dla swojego mężczyzny romantyczną kolację i mysli już, co będą robić w łóżku, a jej partner puszcza regularnie bąki.

Link do opinii
Avatar użytkownika - iwona-w
iwona-w
Przeczytane:2017-11-04, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017,

Nie mój klimat, nie moja stylistyka. Ciekawe: okładka, dobór imion bohaterów, informacje kulinarne. Reszta - miłosno-obyczajowy galimatias.

Link do opinii
Avatar użytkownika - OKsiazkami
OKsiazkami
Przeczytane:2020-03-06, Ocena: 3, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - JolaJola
JolaJola
Przeczytane:2018-07-28, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytane w 2018, Z biblioteki,
Inne książki autora
Owoce Lukrecji
Laura Adori0
Okładka ksiązki - Owoce Lukrecji

Wielkie namiętności, wyrafinowane smaki i życie na romantycznym rauszu – to codzienność tytułowej bohaterki, która zdążyła już zdobyć serca czytelniczek...

Żywioły Lukrecji
Laura Adori0
Okładka ksiązki - Żywioły Lukrecji

Lukrecja – tytułowa bohaterka, która zdążyła już zdobyć serca czytelniczek w "Przebudzeniu Lukrecji" i "Owocach Lukrecji", to wielbicielka zmysłowego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy